agnieszka.com.pl • Czy wiesz do czego możesz się posunąć?
Strona 1 z 1

Czy wiesz do czego możesz się posunąć?

: 04 lip 2008, 09:58
autor: Maverick
Artykul na onecie:
Do najsłynniejszych eksperymentów psychologicznych zalicza się te, które aż do szpiku kości obnażają ludzką naturę, jawne tchórzostwo i demoralizację, obecne w sercu niemal każdego z nas.


Ich wyniki narzucają pytanie: czy naprawdę byłbym w stanie to zrobić? Czy potrafiłbym zadać kłam swoim oczom, rozsądkowi, a nawet swemu człowieczeństwu, tylko po to by wykonać jakieś doświadczenie?

Odpowiedź na to - jeśli jest uczciwa - często prowadzi do refleksji na temat okrucieństwa dzisiejszych czasów, czy chodzi o samobójczy zamach terrorystyczny, tortury, czy też porachunki gangów. I w ten sposób eksperyment psychologiczny – rodzaj ćwiczenia sprawdzającego zachowania poszczególnych osób - może stać się pryzmatem, przez który ludzie postrzegają szerszą kulturę, wraz z jej zaletami i wadami.

Weźmy na przykład badania nad posłuszeństwem prowadzone na początku lat 60. przez psychologa Stanleya Milgrama, które tworzą jedną z najciemniejszych kart w historii psychologii człowieka. W serii około 20 doświadczeń setki porządnych, kierujących się dobrą wiarą obywateli zgodziło się aplikować pozornie coraz boleśniejsze wstrząsy elektryczne innej osobie (”uczniowi”) sądząc, że uczestniczą w eksperymencie badającym procesy uczenia się. Rolę ucznia grał w rzeczywistości aktor, który zwykle siedział w sąsiednim pokoju oddzielonym szybą i udawał, że został porażony.

Od tego czasu naukowcy prowadzący eksperymenty, socjologowie oraz psychologowie teoretyczni zgłębiali dane zebrane przez Milgrama, twierdząc, że pomagają one zrozumieć zagadnienia psychologii i kultury. Teraz, dziesiątki lat po ukazaniu się oryginalnej pracy (Milgram zmarł w 1984 roku w wieku 51 lat), dwa nowe artykuły obrazują, jak nieprzemijająca siła tkwi w tych doświadczeniach - i do jak różnych wniosków są one w stanie bez przerwy inspirować.

W jednym z nich, będącym statystyczną analizą, która ukaże się w lipcowym wydaniu pisma ”Perspectives on Psychological Science”, badacz z Ohio State University analizował punkt zwrotny w doświadczeniach Milgrama, związany z napięciem prądu, przy którym uczestnicy najczęściej przestawali być posłuszni prowadzącemu eksperyment i odmawiali aplikowania elektrowstrząsów.

Badani byli przekonani, że startują od napięcia 15 wolt, a następnie systematycznie zwiększali je o kolejne 15 wolt, zgodnie z instrukcjami prowadzącego. Przy 75 woltach ”uczeń” w sąsiednim pokoju zaczynał wydawać odgłosy będące wyraźnym przejawem bólu. Przy napięciu 150 woltów krzyczał: ”Przestańcie, pozwólcie mi wyjść! Nie chcę brać w tym dłużej udziału!”

Na tym etapie około jedna trzecia badanych odmawiała dalszego udziału w eksperymencie, zauważa Dominic Packer, autor najnowszego artykułu. - Wcześniejsze przejawy bólu były niewystarczające - mówi. Ale przy napięciu 150 woltów ci, którzy przerwali eksperyment (odmówili posłuszeństwa), zdecydowali, że prawa ”ucznia” do wycofania się z badania zwyciężyły nad prawami eksperymentatora. Przed zakończeniem badania - przy 450 woltach - odpadło jeszcze dodatkowe 10-15 procent uczestników.

Uznanie praw drugiego człowieka jest sprawą kluczową w trakcie przesłuchania, wskazuje Packer. Gdy prawa więźniów nie są jasno określone, może dojść do nieludzkiego traktowania ich. Praca Miligrama dowodzi w skrócie, jak ważną rolę pełnią prawa człowieka, jak również i skłonność do posłuszeństwa.

W drugiej pracy, która ma się ukazać na łamach pisma ”American Psychologist”, jeden z profesorów w Santa Clara University powtórzył część badań Milgrama poprzestając na 150 woltach, przełomowej wartości napięcia, przy której ”uczniowie” prosili o przerwanie doświadczenia. Chciał sprawdzić, czy również dziś ludzie byliby posłuszni. Komisje etyki zakazały naukowcom osiąganie rzekomych 450 woltów, jak to zrobił Milgram.

Odpowiedź brzmi: tak. Ponownie ponad połowa uczestników zgodziła się kontynuować eksperyment powyżej napięcia 150 woltów. Autor pracy Jerry M. Burger rozmawiał później z badanymi i odkrył, że ci, którzy potrafili się zatrzymać, na ogół uważali, że są sami odpowiedzialni za aplikację elektrowstrząsów, podczas gdy osoby kontynuujące eksperyment były skłonne zrzucić całą odpowiedzialność na badacza. To oznacza, że praca Milgrama wykazała również istnienie indywidualnych różnic w postrzeganiu odpowiedzialności – zależnie od tego, jakie mamy zobowiązania.

Thomas Blass, psycholog na University of Maryland w Baltimore County oraz autor biografii Milgrama ”Człowiek, który wstrząsnął światem”, uważa, że ustalenie punktu zwrotnego w tych doświadczeniach jest samo w sobie dużym osiągnięciem. - To proste a zarazem ważne odkrycie - mówi Blass. - Przez lata grzebałem w wynikach tych badań i jakoś mi to umykało.

Jak dodaje, odniesienie odkryć Milgrama do zjawisk o większej skali, jak Holocaust (co zrobił sam Miligram) czy wydarzenia w irackim więzieniu Abu Ghraib, też było dużym krokiem naprzód. - Siła prac Milgrama polega na tym, że pokazały, że ludzie są zdolni do działań destrukcyjnych bez żadnego przymusu - mówi badacz. - Nie zdajemy sobie sprawy z zawiłości sytuacji takich jak przesłuchania. Ludzie działają wówczas pod niesłychaną presją uzyskania wyników.

Dane zebrane przez Milgrama same w sobie charakteryzuje niedoceniana złożoność. W swoim nowym raporcie Burger dowodzi, że gdy kilka dekad temu uczestnicy badań przyszli do laboratorium Milgrama na Yale University, zadziałały przynajmniej dwa dodatkowe czynniki. Niepewność, bo była to nowa sytuacja. Oraz presja czasu, bo musieli szybko podejmować decyzje. Popędzani i zdezorientowani, byli prawdopodobnie bardziej posłuszni niż miałoby to miejsce w innej sytuacji, tłumaczy Burger.

Ogólnie rzecz biorąc, eksperymenty Milgrama wskazują na istnienie fizycznych, biologicznych, jak również psychicznych różnic leżących u podłoża moralnych wyborów oraz posłuszeństwa. Niektórzy ludzie, gdy tylko poczują, że ”coś jest nie w porządku”, zareagują tak szybko jak rewolwerowiec Doc Holliday. Inni potrzebują trochę czasu by dojść do właściwych wniosków, i to jeszcze nie czyni z nich sadystycznych strażników więziennych.

- Najbardziej niezwykłe jest to, że ciągle dyskutujemy nad tą pracą, niemal po 50 latach od jej ukazania się. Nie można tego powiedzieć o wielu innych eksperymentach – konkluduje Burger.

http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11123, ... pisma.html

Calkiem ciekawe. Nie jestem ekspertem od psychologii ale nietrudno dostrzegam zwiazki miedzy tym badaniem, a rzeczywistoscia. W tym badaniu wiekszosc ludzi nie szanowala praw i wolnosci drugiego czlowieka zupelnie jak to robia ludzie na codzien. Na codzien tez nie szanuja praw i wolnosci drugiego czlowieka popierajac rozmaite nakazy i zakazy stworzone "dla dobra ludzi". Malo tego, skoro polowa z nich nie czula sie za to odpowiedzialna to jak maja sie czuc odpowiedzialni wyborcy wrzucajacy kartke do urny. Cytat
Większość nie czuje się odpowiedzialna ani nie ma sumienia ("Przecież gdybym ja za tym nie głosował, to i tak byłaby większość ZA..."
wydaje sie byc niestety bardzo prawdziwy.


Ale zeby nie konczyc na tematach ustrojowych to mozna skonczyc pytaniem. Kiedy Wy byscie przerwali eksperyment i dlaczego? Zapewne i tak napiszecie ze przy tych 140W lub nawet wczesniej, ale w takim razie drugie pytanie: dlaczego tego samego czlowieka byscie chcieli wbrew jego woli zmuszac do niektorych rzeczy?

: 04 lip 2008, 10:28
autor: Dzindzer
Maverick pisze:Kiedy Wy byscie przerwali eksperyment i dlaczego?

To będzie bardzo hipotetyczne, bo ja mam taki prawie lęk jeśli chodzi o prąd i w takim czyms bym udziału nie chciała brać
Ale dobra, załóżmy, że biorę. Przestała bym gdyby osoba w która bym tym prądem chciała zrezygnować. Do tego czasu zadawała bym jej ból z jej przyzwoleniem


Kiedyś czytałam na temat tych badań

Maverick pisze:dlaczego tego samego czlowieka byscie chcieli wbrew jego woli zmuszac do niektorych rzeczy?

nie sądzę bym kogoś chciała zmuszać do czegoś, ale mogę sie mylić

: 04 lip 2008, 11:14
autor: Maverick
Dzindzer pisze:nie sądzę bym kogoś chciała zmuszać do czegoś, ale mogę sie mylić
Bezposrednio z pewnoscia nie, ale posrednio...

: 04 lip 2008, 13:15
autor: pani_minister
Musiałabym na głowę upaść, żeby bezprzyczynowo kogoś prądem razić, niezależnie od jego natężenia :D

<klocków w badaniach psychologicznych też nigdy nie wkładałam w odpowiednie otworki o ile nie udowodnili mi sensowności takiego działania :D >

: 04 lip 2008, 13:18
autor: Dzindzer
pani_minister pisze:<klocków w badaniach psychologicznych też nigdy nie wkładałam w odpowiednie otworki o ile nie udowodnili mi sensowności takiego działania :D >


Przypomniało mi sie, jak by łam na jakiś takim badani. Miałam wtedy 6 lat. Kazali mi te klocki wciskać, a ja byłam znudzona i odmawiałam, bo mówiłam, że głupie i nie wiem po co mam sie bawć kiedy nie mam ochoty.

pani_minister pisze:Musiałabym na głowę upaść, żeby bezprzyczynowo kogoś prądem razić, niezależnie od jego natężenia :D

myślę, że by Ci jakąś przyczynę podali, no gdyby byli zdesperowani mogli by Cie upaść na głowę ;)

: 04 lip 2008, 13:52
autor: pani_minister
Dzindzer pisze:myślę, że by Ci jakąś przyczynę podali, no gdyby byli zdesperowani mogli by Cie upaść na głowę

Pewnie by podali, ale ja słabo widzę możliwość uargumentowania polecenia "a teraz proszę porazić obywatela prądem" :D

: 04 lip 2008, 14:05
autor: Dzindzer
W sumie też średnio widzę jak mnie przekonują. Do tego od razu wyobrażam sobie siebie jak jestem rażona i mam od razu dość

: 04 lip 2008, 18:51
autor: Maverick
No ale tu chodzilo o to ze on do pewnego stopnia sie na to zgadzal, a pozniej przestal.

: 05 lip 2008, 21:11
autor: PFC
Mav, eksperyment stary jak świat prawie. :) ...Dwa lata temu miałem taki bardzo fajny przedmiot zwany psychologią społeczną, na którym m.in. było to omawiane. :) W dosyć podobnej tematyce kilka lat temu Niemcy nakręcili całkiem fajnym film pt. "Eksperyment". :D ...

Maverick pisze:Kiedy Wy byscie przerwali eksperyment i dlaczego?


Nieciekawy taki eksperyment. :) Nie brałbym więc w nim udziału. :) ...Z drugiej strony na wykładzie kiedyś pani doktor na początku zaczęła pokazywać rysunki na którym miały być ukryte i były różne rzeczy. Na koniec pokazała obrazek na którym nic dodatkowego nie było, ale kazała szukać chłopca, czy czegoś tam... Większość ludzi naturalnie "znalazła", ale ja pamiętam, że przyglądałem się, przyglądałem, po czym mówię do kolegi: "Niech mnie szlag, ale ja tego nie widzę". <hahaha> Tak więc raczej bym nikogo nie spalił. <aniolek>

: 06 lip 2008, 21:32
autor: whisperer
Mav, eksperyment stary jak świat prawie. :) ...Dwa lata temu miałem taki bardzo fajny przedmiot zwany psychologią społeczną, na którym m.in. było to omawiane. :) W dosyć podobnej tematyce kilka lat temu Niemcy nakręcili całkiem fajnym film pt. "Eksperyment". :D ...

Pomyliłeś PFC eksperyment więzienny Philipa Zimbardo z tym o którym mówi Maverick.

Mi ciężko odpowiedzieć na postawione pytania i być ich pewnym, ale jakbym się zorientował, że to aktor i udaje, to bym mu nie popuścił :P

: 07 lip 2008, 12:23
autor: Maverick
No eksperyment wiezienny jest ciekawy. Ciekawe jak ja bym sie zachowal. Mysle ze bardziej podatne na to sa slabe jednostki ktore nie potrafia stawiac oporu otoczeniu. Poza tym nikt normalny nie zostaje pacyfista :P

: 07 lip 2008, 17:57
autor: whisperer
To bardzo fajnie było pokazane we wspomnianym filmie, jak taki nieśmiałek, życiowy nieudacznik przemienia się w "gestapowca".
W eksperymencie stanfordzkim hipisi stali się "gestapowcami", widać zachowała się siła przekonań, tylko kierunek dopasował się do uwarunkowań.
Jak na mój gust, to pokazuje to jak słabe ideowo są wszelkie subkultury szczycące się takimi czy innymi przekonaniami - skupiają ludzi o słabym charakterze i przewadze przekonań grupy nad własnymi ideami.
Na Polakach taki eksperyment moim zdaniem miałby duże szanse niepowodzenia, a już szczególnie w roku 1972, a z drugiej strony można powiedzieć że mamy go za sobą jako społeczeństwo i trwał on od 1945 do 1989 roku... tylko skala inna.

: 07 lip 2008, 22:13
autor: Maverick
Nie zgodze sie. Oblalibysmy tak samo jak inni.

Na kogo glosujesz?
Na PO.
Dlaczego?
eeee wszyscy na nich glosuja.

Pamietam ten dialog. Zreszta mniejsza o PO. Polacy niby tak wytrenowani w sprzeciwie wobec wladzy dali sobie wcisnac III RP stworzona przez bezpieke i jeszcze wierza ze Okragly Stol to naprawde byl jakis przelom! Czemu? No bo autorytety tak mowia. Walesa powiedzial, a Michnik napisal wiec tak musi byc. Samodzielne myslenie jest sladowe. Ciekawe ilu Polakow ktorzy powtarzali ze Mury to hymn Solidarnosci, znajacych tekst tej piosenki zdobylo sie na refleksje ze to piosenka antysolidarnosciowa?
Ilu w cokolwiek wierzy. Dzisiaj w pracy wywiazala sie u mnie dyskusja na temat tego ze powinno sie zakazac reklamy kredytow bo one szkodza ludziom. Moze i szkodza ale... volenti non fit iniuria! Niestety nie docieralo. Dzisiaj nie szanuje sie wolnosci 2 osoby, a bez poszanowania jej wolnosci ciezko mowic o szanowaniu samej osoby.

: 07 lip 2008, 22:54
autor: whisperer
1. Demonizujesz.
2. Wpisujesz się w ten cały, obecnie panujący, nurt krytyki Okrągłego Stołu. Nie jestem specem od politologii, ale na moją logikę, to tam musiały być układy i nie ma się nad czym frustrować jak bliźniacy.
3. Brak samodzielnego myślenia to pozostałość po PRL i wychowanie kolejnego pokolenia przez osoby wychowane w PRL i tak dalej... a i tak wcale nie jest źle, Polacy mają bardzo wysokie wskaźniki wśród młodych ludzi deklarujących chęć założenia własnego interesu, co można przypisać przedsiębiorczości młodej części społeczeństwa.
4. Od tego by kredyty nie szkodziły ludziom jest prawo bankowe, nie sprawdza się w praktyce więc należy je dopracować, a nie zasłaniać problem reklamami w tv.
5. Dzisiaj się przekłada wolność drugiej osoby na miliony dziwnych przykładów, jak chociażby z papierosami. Ktoś pali 3 metry ode mnie, czyli zabiera mi wolność do czystego powietrza. Takie to polskie, na każdym kroku trzeba walczyć o wolność, tylko jakoś ciężko ją zauważyć i docenić jak jest... zwyczajnie została zdegradowana do problemów życia codziennego, tych wszystkich wstrętnych irytacji które dostarczają nam inni... a o Czeczeni pomyślimy raz na rok, po materiale w tv. Przykre.

: 19 lip 2008, 20:51
autor: tarantula
Maverick pisze:Kiedy Wy byscie przerwali eksperyment i dlaczego?

Kiedy? Kiedy by sie spalil.
Dlaczego?Bo by sie spalil.

: 19 lip 2008, 22:41
autor: Mysiorek
Życie to ciągły eksperyment.
No i... ????????
Jakieś wnioski?????
<hahaha>

: 19 lip 2008, 22:42
autor: tarantula
Mysiorek pisze:Jakieś wnioski?????

Z prochu powstales w proch sie obrocisz [:D]

: 20 lip 2008, 02:08
autor: alekz
http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,2083962.html bardzo ciekawy wywiad z prof. Zimbardo.
Btw. w jednej z modyfikacji eksperymentu Miligrama rażony prądem miał byc piesek. Zagrazajace zyciu zwierzaka natezenie pradu bylo w stanie zaaplikowac ponad 80 procent kobiet. Ten sam przypadek i zero procent wsrod mezczyzn. Conajmiej zastanawiajace. Latwiej zabic niewinnego i bezbronnego czlowieka niz tak samo niewinne i bezbronne zwierze?

: 20 lip 2008, 10:12
autor: kot_schrodingera
alekz pisze:Zagrazajace zyciu zwierzaka natezenie pradu bylo w stanie zaaplikowac ponad 80 procent kobiet. Ten sam przypadek i zero procent wsrod mezczyzn. Conajmiej zastanawiajace.
raczej symptomatyczne. popatrz na to z tej strony - po co zabijać? w obronie własnej lub kogoś, dla jedzenia, dla wyeliminowania konkurenta. samiec raczej ucieknie niż zabije dla powodu pierwszego i trzeciego. z powodu trzeciego zabije ale kogoś niegroźnego. bo to mniejsze ryzyko. kobieta musi zabić szybko i sprawnie (by uniknąć zranienia) z powodu drugiegi i pierwszego. natury nie oszukasz.
alekz pisze:Latwiej zabic niewinnego i bezbronnego czlowieka niz tak samo niewinne i bezbronne zwierze?
"zabijali" czowieka by go czegoś nauczyć. a czego nauczyć bezbronnego zwierzaka? przypomniał mi się jeszcze jeden eksperyment z tej serii. polegał on na tym że prowadzono badanego do budynku przez dziedziniec. na dziedzincu badany prowadzony przez przewodnika spotykał dwóch ludzi. z tym że jeden bił drugiego. przewodnik odciągał badanego z tym że starano się by badany widział dokładnie twarze bitego i bijącego. w budynku pokazywano badanemu zdjęcia kilkudziesięciu mężczyzn. zadanie polegało na wybraniu spośród nich najprzystojniejszego i najbrzydszego. wśród mężczyzn ponad 50% wybrał jako najprzystojniejszego bijącego i za najbrzydszego bitego. wśród kobiet, o ile pamiętam, ten współczynnik osiągał poziom 80%; <regulamin>

: 20 lip 2008, 21:39
autor: whisperer
alekz pisze:Latwiej zabic niewinnego i bezbronnego czlowieka niz tak samo niewinne i bezbronne zwierze?

Moim skromnym zdaniem drugi człowiek (szczególnie drugi mężczyzna) nigdy nie jest postrzegany jako bezbronny, to też pokazał eksperyment Stanfordzki - "strażnicy" represjonowali "więźniów" bo się ich bali. Wróg póki żywy jest groźny, im bardziej go krzywdzisz tym bardziej będzie zamierzał się odegrać, więc represjonujesz go jeszcze bardziej (błędne koło itd.)... A przecież "więźniowie" nie mogli zagrozić "strażnikom" w żaden sposób.
Zwierze w warunkach mu obcych, przywiązane do czegoś z podłączonymi kablami, czujące się nieswojo (po chwili rażone naprawdę prądem) może budzić większą empatię niż aktor udający, że się smaży.
Inaczej byłoby gdyby grupa bezbronnych ludzi spotkał nawet małego niedźwiadka w lesie, nie miałby skrupułów, by go zabić, czuli by ulgę po zabiciu takiego zwierzęcia. Przypadek znany chyba wszystkim, było o tym głośno już jakiś czas temu. Z pewnością jedną z podstaw do zachowań agresywnych/irracjonalnych jest strach wynikający z położenia osoby zadającej ból i to jak widzi ona swoją "ofiarę" - na ile ofiara bezbronna.

: 03 sie 2008, 12:39
autor: tank girl
Nie obraźcie się, ale sądzę, że większość z Was mimo szumnych, odważnych deklaracji, srodze by się sobą rozczarowała w sytuacji wiadomego typu. Zresztą, w sytuacji zakładającej znacznie mniejszą aktywność i czynny udział partycypantów, tzn. w takiej, w której wystarczyłoby np. "tylko" patrzeć - taże :)

: 03 sie 2008, 12:44
autor: kot_schrodingera
a mnie ostatnio zastanawia taka sprawa - jak mają sie te badania do badań Marshalla który stwierdziła że tylko 15% żołnierzy z poboru strzela w walkach tak by zabić. a w raz z zasięgiem broni rośnie procent strzelających <regulamin>