![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Oczywiście taka opcja tylko wtedy, kiedy nie wypada odmawiać za bardzo.
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Żona_swego_męża pisze:bo to nam (przynajmniej mi) nie gościom jest wstyd kiedy ktoś przychodzi a w domu syf jak 150
Żona_swego_męża pisze:A, i oczywiście brudnych skarpetek NIGDY nie wyniesie do łazienki do kosza...Może któraś z was ma jakieś skuteczne metody aby to zmienić- bo ani prośby ani groźby nie działają.
złotooka kotka pisze:Ja zwyczajnie ignoruje domofon, jesli sie nie spodziewam gosci
ja też olewam domofon, jeśli nikt się nie zapowiadał z wizytą
Andrew pisze:jezeli musisz sprzatac bo ktos do ciebie przyjdzie , to znaczy , ze mieszkasz w syfie !sprzata w domu sie na bierzaco
Ja mam. Tata zrobilElspeth pisze:Są jakieś przełączniki?
Dzieki mnie paru stalo sie mniej pedantycznymi.Złoty pisze:Czy czytającym to paniom udało się nauczyć faceta porządku? A może jakiemuś facetowi udało się zreformować flejtuszka?
Złoty pisze:1. Czy mam prawo od niej wymagać by zmieniła radykalnie styl zagospodarowania przestrzeni w całym jej domu a może tylko w jej pokoju?
3. A może zaofiarować się że wpadnę któregoś dnia i wysprzątamy jej mieszkanie razem na wysoki połysk?
TedBundy pisze:u mnie był domofon (pół roku),ale potem go podpalili i wyrwali ze ściany
Żona_swego_męża pisze:Mona- dupa blada, skarpetki rozwalone po całym pokoju a on przychodził z miną niewiniątka "kochanie mam jeszcze jakieś czyste, bo w szufladzie nie ma" <wsciekly> <wsciekly> <wsciekly>
moon pisze:A i ja bym panu ktory chcialby mnie reformowac podziekowala
ze sprzataniem pokoju mam tak samoi, najczesciej raz na tydzien, a w tygodniui znowu sie gromadza rzeczy na krzesle i kilka kubkow pod biurkiem. Chociaz ostatnio nauczylam sie kubki wynosic, bo jak juz ide do kuchni to moge przeciez zabrac po drodze. Nienawidze jak ktos chce mi sprzatac w pokoju, bo ja mam swoj syf, ale wiem gdzie co lezy i co z tym jest. Mama na szczescie juz sie oduczyla u mnie sprzatac, bo ona nie wie ktore ciuchy brudne, ktore czytse i jeszcze wiekszy syf pozniej mialamElspeth pisze: dla mnie sprzątanie raz na tydzień jest wystarczające, i to też bez szaleństw, że cały dzień zajmuje mi pucowanie wszystkiego na błysk, odkurzanie, kurze, podłoga na mokro i starczy. Raz na jakiś czas łazienka doprowadzona do błysku i tyle.
A od mojego pokoju to wszystkim wara!!!
Dzindzer pisze:drzwi wejsciowe na klatke sa otwarte dla kazdego
Koko pisze:zebym musiala Mu powtarzac odkurz czy pozbieraj swoje rzeczy.
Mona pisze:Ogólnie uznaję zasadę, że sprząta się, jak jest brudno, a nie dlatego, że jest sobota
Mona pisze:nigdy nie zrozumiem tego, jak można myć okna 2x w roku, czyli tylko przed Świętami
Sir Charles pisze:Yasmine napisał/a:
Jedyne co lubię to myć naczynia. Nienawidzę odkurzać, kręgosłup mnie boli od tego.
A mnie boli właśnie od naczyń...
Potrzebne kiedy się mieszka na parterze nad lodowata piwnica w dośc starym budownictwie. Miesiac ich nie bylo i myslelismy,ze skonamyMona pisze:Ha! A po co komu dywany?
moon pisze:Potrzebne kiedy się mieszka na parterze nad lodowata piwnica w dośc starym budownictwie. Miesiac ich nie bylo i myslelismy,ze skonamy
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 68 gości