teściowie i układy z nimi
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
teściowie i układy z nimi
tak ostatnio zastanawiałam sie nad tym, czy jesli dochodzi juz do ślubu dwojga ludzi to zmienia sie cos jesli chodzi o teściów. konkretnie mam na mysli to, czy musimy mówic do tesciowej/tescia "mamo" czy też "tato". wprawdzie ja nie zamierzam poki co wychodzic za mąz ale szczerze mówiac nie wyobrazam sobie mowienia tak do obcych ludzi. mamę mam jedną. ojca też. wiec dlaczego praktycznie wszyscy tak mowią i robia sie wtedy podwojni rodzice? czy moze u Was jest inaczej? napiszcie cos o tym bo mysle ze w przyszlosci to moze byc dla mnie problem bo mimo tego ze moge pałac sympatia do rodzicow mojego przyszlego męza to nie chcialabym tak do nich mowic. wolałabym pozostac na stopie "pan pani". co o tym myslicie?
milusia_sweet pisze:dlaczego praktycznie wszyscy tak mowią i robia sie wtedy podwojni rodzice?
Wszystko zależy od tego (tak mi się wydaje) na jakiej "stopie" jest się z rodzicami "drugiej połówki". Jeśli są to ludzie, do których czuję antypatię to nie wyobrażam sobie, że słowo "mamo" czy "tato" mogło by mi przejść przez gardło. Ale jeśli są to ludzie sympatyczni, z którymi często się spotykam takiego problemu bym nie miała. Poza tym zmieniając stan cywilny niestety również "zyskuje" się lubego/lubą z całym dobrodziejstwem jakim są i rodzeństwo i rodzice. Wydaje mi się, że to jest taka oznaka akceptacji z jednej i drugiej strony. Powiedzonko np. "nie tracę syna tylko zyskuję córkę"
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
moon pisze:Przypuszczam, ze raczej bym wtedy przeszla na mowienie po imieniu po prostu.
To jeszcze większe przegięcie.
Moja dentystka nie lubi swojej teściowej i znalazła wyjście pośrednie: zwraca się do Niej bezosobowo.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Olivia pisze:znalazła wyjście pośrednie: zwraca się do Niej bezosobowo.
Drażni mnie takie zwracanie się do ludzi. Zupełnie jakby ktoś nie zasługiwał na to żeby do niego usta otworzyć. W takim wypadku bym się nie spotykała z taką osobą. Z dwojga "złego" wolałabym już zwracać się "pan/pani". Po imieniu? Nie ma u mnie takiej opcji Tak samo jak nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że dziecko zwraca się do swojego rodzica po imieniu.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
no to może "teściowo" <browar> ?
jak ja mówię do mamy swojego faceta na "pani" to on mnie poprawia na powyższe ^^
ja np. mam problem, gdy któryś z wykładowców/ćwiczeniowców chce przechodzić na Ty i dluuugo mi zajmuje, zeby się "przestawić"... do teściowej też się pewnie przyzwyczaję mowić "nie-pani", ale wolalabym, żeby to ona uregulowała sposób, w jaki mam się do niej zwracać, tak mnie wychowano, a nuż nie zyczy sobie kolejnej "córci" ;-)?
jak ja mówię do mamy swojego faceta na "pani" to on mnie poprawia na powyższe ^^
ja np. mam problem, gdy któryś z wykładowców/ćwiczeniowców chce przechodzić na Ty i dluuugo mi zajmuje, zeby się "przestawić"... do teściowej też się pewnie przyzwyczaję mowić "nie-pani", ale wolalabym, żeby to ona uregulowała sposób, w jaki mam się do niej zwracać, tak mnie wychowano, a nuż nie zyczy sobie kolejnej "córci" ;-)?
Could I borrow your oxygen? I want to breath what you're breathing ;*
milusia_sweet pisze:ale szczerze mówiac nie wyobrazam sobie mowienia tak do obcych ludzi. mamę mam jedną. ojca też. wiec dlaczego praktycznie wszyscy tak mowią i robia sie wtedy podwojni rodzice? czy moze u Was jest inaczej? napiszcie cos o tym bo mysle ze w przyszlosci to moze byc dla mnie problem bo mimo tego ze moge pałac sympatia do rodzicow mojego przyszlego męza to nie chcialabym tak do nich mowic. wolałabym pozostac na stopie "pan pani". co o tym myslicie?
Ja też sobie niw wyobrażam mówić mamo/tato, po imieniu też nie. Myśle, że najprawdopodobniej pan/pani chociaż to też dziwne.
pani_minister pisze:Ja i tak do ludzi zwracam się bezosobowo.
Ja do faceta mojej mamy. Próbuję od sześciu lat się przemóc, ale cholera jakoś mi dziwnie i zamiast zapytać sie, czy chce kawy, to mówi przykładowo, że mama się pyta czy zrobić kawę. No jak idiotka . Ale teraz już jakoś częściej staram się po imieniu mu mówić.
Elspeth pisze:Tak samo jak nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że dziecko zwraca się do swojego rodzica po imieniu.
Mam to samo.
-
- Weteran
- Posty: 874
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
- Skąd: Z miasta
- Płeć:
Czemu?Yasmine pisze:Elspeth pisze:Tak samo jak nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że dziecko zwraca się do swojego rodzica po imieniu.
Mam to samo.
Nie wiem, skąd mi się to wzieło, ale ja od małego mówię na rodziców po imieniu. I nigdy im to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Tylko sąsiadki podobno myślały, że jestem adoptowana
Co do zwracania się do teściów... Ja co prawda jeszcze takowych i mam i długo nie będę mieć ale... nie wyobrażam sobie mowić na mamę mojego inaczej niż per pani. Mamo odpada.
Za to mój ojciec przy pierwszym spotkaniu z moim chciał przejść na Ty. Moim zdaniem nic w tym dziwnego
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
papewa pisze:zanim wyjdziesz za maz to zapewne poznasz dobrze swoich tesciow i nie bedzie dla ciebie zadnym problemem zwracanie sie mamo/tato:)
Po pierwsze: przewiduję, że Suońce przed ewentualnym ślubem, jaki odległy by on nie był, spotka moich rodziców z pięć razy na krzyż. Po drugie, ja poza spotkania przy kawie z jego mamą raczej też nie wyjdę. Po trzecie - nawet do ludzi, których bardzo dobrze znam, nie zwracam się per mamo, tato, nawet jeśli wiekowo się kwalifikują.
jeżeli wszystko będzie jak dotychczas, będę miał świetnych,ciepłych i wspaniałych teściów Wszystko jedno, czy po imieniu, czy mamo/tato. Bez większej różnicy. Teraz dopiero empirycznie zdaję sobie sprawę z plusów, jakie daje większa rodzina. To naprawdę czasem coś niesamowitego. I bardzo,bardzo pozytywnego. Zaufanie, szacunek, większe bezpieczeństwo, rodzinne zżycie
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
sophie pisze:Czemu?
Nie wiem, skąd mi się to wzieło, ale ja od małego mówię na rodziców po imieniu. I nigdy im to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Tylko sąsiadki podobno myślały, że jestem adoptowana
Nie wiem, dla mnie to takie antyrodzinne, bezuczuciowe i niby nowoczesne. Jeszcze do cioci po imieniu to bym zrozumiała, ale do mamy, mamusi, mamuleńki
TedBundy pisze:jeżeli wszystko będzie jak dotychczas, będę miał świetnych,ciepłych i wspaniałych teściów
ja też! i do potencjalnej teściowej najchętniej już bym mówiła mamo, bo mamę, która jest daleko, mi zastępuje
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Mam cudownych tesciow, ktorych bardzo lubie. Tesc jak to tesc, ma czasami swoje muchy w nosie, ale tesciowa jest tak kochana, ze juz w tej chwili moglbym do Niej mowic "mamo" Rozpieszcza mnie momentami bardziej niz swoja corke Z tesciem jest podobnie, bo zachowuje sie bardzo podobnie do mojego taty. Oni w ogóle sa podobni do moich rodzicow
-
- Weteran
- Posty: 874
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
- Skąd: Z miasta
- Płeć:
-
- Weteran
- Posty: 874
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
- Skąd: Z miasta
- Płeć:
Wg mnie nie czesto. Tak przy okazji jakis drobiazg. Ale moja mam uwaza ze za czasto.Marissa pisze:agna 24 pisze:Czy wypada dać ją teściowej?
A dlaczego nie wypadałoby?Zależy, jeśli codziennie ją obdarowywujesz to owszem, za często.agna 24 pisze:Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.
agna 24 pisze:Czy wypada dać ją teściowej? Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.
Jak tesciowej sie spodoba
Ja tam tez lubilam dawac prezenty tesciowej. Jak wiedzialam ze szuka cukierniczki to przywiozlam z targu antykow bardzo ladna. Albo jak kupowalam komplet kubkow to wzielam tez jeden dla niej. To bylo szczere, bez podlizywania sie. Takie rzeczy tez buduja stosunki.
Mia pisze:Ja tam tez lubilam dawac prezenty tesciowej. Jak wiedzialam ze szuka cukierniczki to przywiozlam z targu antykow bardzo ladna. Albo jak kupowalam komplet kubkow to wzielam tez jeden dla niej. To bylo szczere, bez podlizywania sie. Takie rzeczy tez buduja stosunki.
Ja ze swoją prezentujemy sobie czasem kosmetyki, rajstopy, czy inne drobne rzeczy. Razem chodzimy na basen, kiedyś biegałyśmy.
Mia pisze:Takie rzeczy tez buduja stosunki.
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Gosia... pisze:Ja ze swoją prezentujemy sobie czasem kosmetyki, rajstopy, czy inne drobne rzeczy. Razem chodzimy na basen, kiedyś biegałyśmy.
Zazdroszcze. Ja sobie nie wyobrazam. I to nie z winy tesciowej, ktora pomimo pewnych wad jest ogolnie sympatyczna. Ale ja nie potrafie sie przelamac, wiecznie jestem na pewien dystans
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 348 gości