jakbym miał 2000 co miesiąc na studiowanie to byłbym baaaardzo szczęśliwym człowiekiem
Ale Sophie mieszka we Francji, a tam rzeczy sa "ciutke" drozsze.
Kurcze, ja sobie Was tak czytam... Ja rozumiem zeby byc realista, ale... przesadzacie! Wy tu gadacie jak przezyc za 1000zl, ja sie spytam jak przezyc za 4000! Jak sie jest na utrzymaniu to oki, ale samemu z rodzina... I co to jest, aby miec w ambicji zarabiac 4k zl? To g.... nie ambicje! Sorki, moze przesadzam, ale tak mysle.
Co powiecie na to:
Albert Einstein pisze:Wszyscy wierzą, że czegoś nie da się zrobić i wtedy pojawia się ten jeden, który nie wie, że się nie da. I właśnie to coś robi.
Albo na to:
Niektórzy widzą rzeczy takie jakim są i pytają - dlaczego. Ja śnię o rzeczach, których nigdy nie było i pytam - dlaczego nie?
Moze nie jestem realista, moze bujam w oblokach, ale ja wierze, ze w zyciu, jedynym ograniczeniem jakiego nie mozemy pokonac jestesmy my sami. Bo my sobie te ograniczenia nakladamy. Powiem szczerze, nie zamierzam zarabiac 4tys zl, bo chce "obracac swiat siedzac na jego szczycie". Chce jezdzic Astonem Martinem, miec ochote na kolejny samochod to go kupic, nie musiec liczyc pieniedzy, nie chce jezdzic na wakacje, po prostu bede przemieszczal sie z jednej posiadlosci do drugiej na innym koncu swiata... I can do it. I jesli o szczerosc chodzi, to nie wiem ile bede zarabial, niewiem jak sie zycie potoczy, ale wiem, ze mojej ambicji nie da sie nakarmic 4 tys zl miesiecznie, ani 10 tys, ani milionem zl miesiecznie tez sie nie da. Bo zawsze mozna lepiej. Potrafie zarobic 10000 to potrafie i milion, potrafie milion to... itd.
No ale oczywiscie, mozna miec w zyciu inne ambicje, mozna stwierdzic, ze takie zycie nam starczy... tylko po co?