Praca
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Mati, a myslales o tym, zeby uderzyc w klimaty ochroniarskie? Ale nie po to, by skonczyc na hali w Tesco, lecz zeby rozwijac sie i wejsc w rzeczy zwiazane z "close protection" itd. Zaczynasz od licencji I stopnia, potem dokladasz roznego rodzaju specjalistyczne kursy typu ochrona VIPow, materialy wybuchowe, zaawansowane strzelanie itp. i przy odrobinie szczescia zaczniesz zarabiac sensowniejsza kase (choc z tego co wiem bez wyjazdow na zachod sie nie obejdzie, bo u nas to smutna branza jest i kokosow nie zbijesz). A dodatkowy plus, ze bedziesz blizej realizacji swoich komandoskich fascynacji. Nie wspominajac, ze takie przygotowanie procentuje w wypadku rekrutacji do mundurowki.
Impek- Ano ruszylo. Szalu z kasa nie ma, ale jakos z Sali dajemy sobie rade na swoim. Gorzej, ze ani troche mnie to nie interesuje, a biurowe klimaty to nie jest moja broszka i mimo, ze staram sie, to co rusz jakies iksy wychodza. Nie nadaje sie do tej pracy, co tu duzo mowic.
Inna rzecz, ze tez jestem w kropce, bo szefostwo chce mi oplacic studia podyplomowe z zakresu administracji nieruchomosciami,, co zwiaze mnie z firma na kilka nast. lat. I w sumie fajnie, bo zawsze to rozwoj i pewna praca. Tyle, ze ja wiem co bym chcial robic i nie jest to na pewno ta branza. Obawiam sie, ze na grafike jestem za stary i szans nie mam, ale z drugiej czemu cale zycie mam robic rzeczy, ktore mnie nie interesuja? Fajnie by bylo siedziec w czyms, co mnie kreci, interesuje. Ale na to chyba juz troche za pozno plus nie mam pojecia jak sie za te grafike zabrac.
W kropce jestem, bo z jednej strony moge sie zabezpieczyc zawodowo i przemeczyc te kilka lat, a z drugiej z kazdym tygodniem coraz mocnej irytuje mnie ta praca (bo dochodzi jeszcze specyficzna atmosfera w firmie, niemniej to jest zupelnie inna, aczkolwiek cholernie ciekawa historia).
Impek- Ano ruszylo. Szalu z kasa nie ma, ale jakos z Sali dajemy sobie rade na swoim. Gorzej, ze ani troche mnie to nie interesuje, a biurowe klimaty to nie jest moja broszka i mimo, ze staram sie, to co rusz jakies iksy wychodza. Nie nadaje sie do tej pracy, co tu duzo mowic.
Inna rzecz, ze tez jestem w kropce, bo szefostwo chce mi oplacic studia podyplomowe z zakresu administracji nieruchomosciami,, co zwiaze mnie z firma na kilka nast. lat. I w sumie fajnie, bo zawsze to rozwoj i pewna praca. Tyle, ze ja wiem co bym chcial robic i nie jest to na pewno ta branza. Obawiam sie, ze na grafike jestem za stary i szans nie mam, ale z drugiej czemu cale zycie mam robic rzeczy, ktore mnie nie interesuja? Fajnie by bylo siedziec w czyms, co mnie kreci, interesuje. Ale na to chyba juz troche za pozno plus nie mam pojecia jak sie za te grafike zabrac.
W kropce jestem, bo z jednej strony moge sie zabezpieczyc zawodowo i przemeczyc te kilka lat, a z drugiej z kazdym tygodniem coraz mocnej irytuje mnie ta praca (bo dochodzi jeszcze specyficzna atmosfera w firmie, niemniej to jest zupelnie inna, aczkolwiek cholernie ciekawa historia).
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
obaj jesteśmy stare konie i powiem ci jak stary koń staremu koniowi - jak będziesz miał 50-tkę to będziesz żałować że nawet nie spróbowałeś. może nie zaraz rzucać pracę, bo kobietę trzeba wyżywić, ale zrób coś w tym kierunku.Wujo Macias pisze:Obawiam sie, ze na grafike jestem za stary i szans nie mam
[ Dodano: 2009-10-25, 20:45 ]
Mati, nie wiesz co ze sobą zrobić? http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... zalec.html zostań doradcą ślubnym
Ostatnio zmieniony 25 paź 2009, 20:45 przez kot_schrodingera, łącznie zmieniany 1 raz.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Wujo Macias pisze:Gorzej, ze ani troche mnie to nie interesuje, a biurowe klimaty to nie jest moja broszka i mimo, ze staram sie, to co rusz jakies iksy wychodza. Nie nadaje sie do tej pracy, co tu duzo mowic.
Inna rzecz, ze tez jestem w kropce, bo szefostwo chce mi oplacic studia podyplomowe z zakresu administracji nieruchomosciami,, co zwiaze mnie z firma na kilka nast. lat. I w sumie fajnie, bo zawsze to rozwoj i pewna praca.
(...) W kropce jestem, bo z jednej strony moge sie zabezpieczyc zawodowo i przemeczyc te kilka lat, a z drugiej z kazdym tygodniem coraz mocnej irytuje mnie ta praca (bo dochodzi jeszcze specyficzna atmosfera w firmie, niemniej to jest zupelnie inna, aczkolwiek cholernie ciekawa historia).
Idę o zakład, że gdyby nie "specyficzna atmosfera" byłoby Ci o wiele łatwiej pracować
Jednak, moim zdaniem zwłaszcza, że
Wujo Macias pisze:Tyle, ze ja wiem co bym chcial robic i nie jest to na pewno ta branza.
lepiej będzie jak weźmiesz się za to co chcesz robić. Łatwiej wtedy przełknąć przejściowe trudności, łatwiej poświęcić się robocie, no i zarobiony pieniądz "lepiej smakuje".
Wujo Macias pisze:Obawiam sie, ze na grafike jestem za stary i szans nie mam, ale z drugiej czemu cale zycie mam robic rzeczy, ktore mnie nie interesuja? Fajnie by bylo siedziec w czyms, co mnie kreci, interesuje. Ale na to chyba juz troche za pozno plus nie mam pojecia jak sie za te grafike zabrac.
Ja Ciebie bardzo proszę, żebyś nie opowiadał dyrdymałów szukając sobie usprawiedliwienia dla wyboru "ciepłej posadki" Poniżej 30tki i za stary?? O czym ty mówisz! Co to znaczy, że nie masz szans? Nic nie robiąc w tym kierunku na pewno nie będziesz miał szans.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
Wujo Macias pisze:Mati, a myslales o tym, zeby uderzyc w klimaty ochroniarskie? Ale nie po to, by skonczyc na hali w Tesco, lecz zeby rozwijac sie i wejsc w rzeczy zwiazane z "close protection" itd. Zaczynasz od licencji I stopnia, potem dokladasz roznego rodzaju specjalistyczne kursy typu ochrona VIPow, materialy wybuchowe, zaawansowane strzelanie itp. i przy odrobinie szczescia zaczniesz zarabiac sensowniejsza kase (choc z tego co wiem bez wyjazdow na zachod sie nie obejdzie, bo u nas to smutna branza jest i kokosow nie zbijesz). A dodatkowy plus, ze bedziesz blizej realizacji swoich komandoskich fascynacji. Nie wspominajac, ze takie przygotowanie procentuje w wypadku rekrutacji do mundurowki.
myślałem, ale licencje można wyrobić dopiero w wieku 21 lat, więc mam jeszcze trochę czasu...w sumie to też brałem pod uwagę, dzięki Wujo
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Idziesz do dwuletniego studium, po drodze robisz pomocne kursy i juz masz jakis start. Pytanie tylko skad na to szmal brac.Mati pisze:Wujo Macias pisze:Mati, a myslales o tym, zeby uderzyc w klimaty ochroniarskie? Ale nie po to, by skonczyc na hali w Tesco, lecz zeby rozwijac sie i wejsc w rzeczy zwiazane z "close protection" itd. Zaczynasz od licencji I stopnia, potem dokladasz roznego rodzaju specjalistyczne kursy typu ochrona VIPow, materialy wybuchowe, zaawansowane strzelanie itp. i przy odrobinie szczescia zaczniesz zarabiac sensowniejsza kase (choc z tego co wiem bez wyjazdow na zachod sie nie obejdzie, bo u nas to smutna branza jest i kokosow nie zbijesz). A dodatkowy plus, ze bedziesz blizej realizacji swoich komandoskich fascynacji. Nie wspominajac, ze takie przygotowanie procentuje w wypadku rekrutacji do mundurowki.
myślałem, ale licencje można wyrobić dopiero w wieku 21 lat, więc mam jeszcze trochę czasu...w sumie to też brałem pod uwagę, dzięki Wujo
pracocholik- ale mi tzw. "ciepla posadka" nie robi, ja naprawde chcialbym cos zmienic, zaczac parac sie tym, w czym wydaje mi sie, ze moglbym byc niezly. Tylko, ze nie wiem jak zaczac, za co sie zlapac. Zarys pewien mam, ale nic poza tym.
Ostatnio zmieniony 25 paź 2009, 22:28 przez Wujo Macias, łącznie zmieniany 1 raz.
Wujo Macias pisze:Idziesz do dwuletniego studium, po drodze robisz pomocne kursy i juz masz jakis start. Pytanie tylko skad na to szmal brac.
sam kurs kosztuje ok 1500zł, 2x w tygodniu, więc wiesz. szkoła odpada, bo nie będę miał na to kasy, no a kurs to kwestia dogadania się z pracą, by móc chodzić na te zajęcia.
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Wujo Macias pisze:Nie ma u Was zadnego zaocznego studium, ktore daje technika ochrony za darmo lub za jakies groszowe rzeczy?
jest, policealna dwuletnia szkoła detektywów i pracowników ochrony O'chikara, 150zł za miesiąc w I roku, 250zł w II.
wysłałem właśnie do nich maila z pytaniem jak wygląda tok nauczania, w jakich dniach i w jakich godzinach i czy jest jeszcze rekrutacja na ten rok...w co wątpię chyba raczej
Ostatnio zmieniony 25 paź 2009, 23:50 przez Mati, łącznie zmieniany 2 razy.
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
Rzucam temat: aktywne poszukiwanie pracy
Wiadomo, że najlepiej po znajomości ;P, ale jak szukacie pracy, jak nie macie nikogo, kto by Was polecił?
Przeglądacie portale? Gazety (to już chyba mniej modne w tej chwili)? Celujecie bezpośrednio do firm, które mają ugruntowaną pozycję na rynku w branży, która was interesuje? Decydujecie się na pracę, która tylko oscyluje wokól waszych zainteresowań, czy uważacie, że warto czekać na jakaś wymarzoną ofertę?
Wiadomo, że najlepiej po znajomości ;P, ale jak szukacie pracy, jak nie macie nikogo, kto by Was polecił?
Przeglądacie portale? Gazety (to już chyba mniej modne w tej chwili)? Celujecie bezpośrednio do firm, które mają ugruntowaną pozycję na rynku w branży, która was interesuje? Decydujecie się na pracę, która tylko oscyluje wokól waszych zainteresowań, czy uważacie, że warto czekać na jakaś wymarzoną ofertę?
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mijka pisze:Rzucam temat: aktywne poszukiwanie pracy
Dla mnie ten temat znów stał się aktualny, ale raczej nosi nazwę: złóż wypowiedzenie, zanim oni Ci je wręczą.
Każdy sposób jest dobry. Musisz tylko określić, jakie masz oczekiwania. Mnie interesują raczej oferty dużych firm, i do takich składam aplikacje. Ofert wyszukuję głównie w internecie, filtruję i wysyłam. Na własnej skórze się przekonałam, że stereotyp firm pośredniczących jest mocno przesadzony. Przez takie ogłoszenie udało mi się swego czasu przebić do całkiem niezłej firmy, ale wtedy dokonałam innego wyboru. Znajomości, jeśli takie masz, też warto wykorzystać...
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 13:07 przez Olivia, łącznie zmieniany 1 raz.
Olivia pisze:Ofert wyszukuję głównie w internecie, filtruję i wysyłam.
Na jakich portalach? Ja przeglądam właściwie tylko pracuj.pl, coś jeszcze jest warte uwagi?
Olivia pisze:Znajomości, jeśli takie masz, to warto skorzystać...
Nie mam takiej możliwości właśnie, a szkoda.
A czy teraz wszystko się odbywa via mail? Myślicie, że nie warto chodzić z cv bezpośrednio do firm?
Olivia pisze:Dla mnie ten temat znów stał się aktualny
Dla mnie poniekąd też, bo muszę się chyba rozejrzeć za jakaś etatową pracą. W sumie nawet lubię rozdrabniać się na te parę rzeczy, którę robię teraz, ale zaczynam myśleć o czymś innym. Tylko, że to, co swojego rozwijam, absorbuje mnie czasowo, a niestety jeszcze trochę potrwa, za nim się stanie się to moim jedynym zajęciem, o ile w ogóle.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mijka pisze:Na jakich portalach?
Zwykle wpisuję w google "praca" i tam wyskakuje kilka stron.
A czy teraz wszystko się odbywa via mail? Myślicie, że nie warto chodzić z cv bezpośrednio do firm?
Na pewno większość. Z tym chodzeniem z CV bezpośrednio to różnie bywa, ale raczej z tym bym uważała (choć to zależy i od wykonywanej pracy, i od samej firmy). Zawsze można wejść na stronę danej firmy, czasami w zakładce "kariera" coś się znajduje.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Mijka pisze:Celujecie bezpośrednio do firm, które mają ugruntowaną pozycję na rynku w branży, która was interesuje? Decydujecie się na pracę, która tylko oscyluje wokól waszych zainteresowań, czy uważacie, że warto czekać na jakaś wymarzoną ofertę?
Ja kiedyś się przeszedłem po prostu do biura projektowego, w które "celowałem". Nie było szefa ale była osoba z autorytetem u szefa, porozmawialiśmy, zostawiłem CV, w międzyczasie znalazłem coś innego (znalazłem robotę poprzez opis na GG "szukam pracy", kolega się odezwał i mnie gdzieś tam skierował, w międzyczasie zaanonsował, ale i tak musiałem zdać test z autocada i umiejętności efektywnego rysowania, więc nikt mnie nie przyjął na zasadzie "bo to kolega tamtego" ). Za dwa miesiące się odezwał szef tamtego biura i zostałem tam zatrudniony.
Warto czekać na wymarzoną ofertę ale z czegoś się trzeba utrzymywać. Znam parę takich osób, które to czekały na WYMARZONĄ ofertę i się doczekać nie mogły. W Twoim przypadku raczej nie będzie to wymówka dla lenistwa ale bywa tak u niektórych, którzy nie chcą lub boją się zmierzyć z rzeczywistością.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Dobra, muszę popracować nad cv chyba, bo nie ruszałam go więcej niż rok
Jakieś ciekawe strony o cv i listahc motywacyjnych macie w zakładkach?
Ostro się Nowy Rok zaczyna ;P
[ Dodano: 2010-01-03, 13:33 ]
Impek, ja wiem, że przy bezpośrednej rozmowie wiele zyskuje, więc własnie myślałam, żeby jednak do kilku miejsc się przejść. Tylko w zasadzie nie wiem, czy powinno się kierować do szefostwa, czy do kadr, czy właściwie gdzie.
wiadomo, że mi też nie o to chodzi. Raczej właśnie o zaanonsowanie
Jakieś ciekawe strony o cv i listahc motywacyjnych macie w zakładkach?
Ostro się Nowy Rok zaczyna ;P
[ Dodano: 2010-01-03, 13:33 ]
Impek, ja wiem, że przy bezpośrednej rozmowie wiele zyskuje, więc własnie myślałam, żeby jednak do kilku miejsc się przejść. Tylko w zasadzie nie wiem, czy powinno się kierować do szefostwa, czy do kadr, czy właściwie gdzie.
Imperator pisze:więc nikt mnie nie przyjął na zasadzie "bo to kolega tamtego"
wiadomo, że mi też nie o to chodzi. Raczej właśnie o zaanonsowanie
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Mijka pisze:Jakieś ciekawe strony o cv i listahc motywacyjnych macie w zakładkach?
Yyy nie, ja swoje CV stworzyłam sama od początku do końca. Postaw raczej na oryginalność, a nie na masówkę. Nie umieszczaj natomiast informacji zbędnych, np. info typu że jesteś laureatką Szansy na Sukces lub że uczęszczałaś na spotkania Oazy.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Mijka pisze:Ostro się Nowy Rok zaczyna ;P
Ofensywne początki są najlepsze i najciekawsze. Nie ma to jak od początku ostro napierać na życie.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Mijka pisze:Tylko w zasadzie nie wiem, czy powinno się kierować do szefostwa, czy do kadr, czy właściwie gdzie.
Jak pójdziesz do firmy i powiesz, z czym przychodzisz, to pewnie Cię skierują. I tak wtedy pierwszy etap Twojej rekrutacji będzie się nazywał "recepcjonistka", z którą przyjdzie Ci się zmierzyć tuż przy wejściu.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 13:35 przez Olivia, łącznie zmieniany 1 raz.
Olivia pisze:ja swoje CV stworzyłam sama od początku do końca.
Ja wolę, żeby miało w miarę profesjonalny design, tak jak np. angielskie mam w eruropassie, bo zdaje się kiedyś pm polecała. Więc raczej nie chodzi mi o wzór, z którego przepiszę informacje
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Imperator pisze:Ofensywne początki są najlepsze i najciekawsze. Nie ma to jak od początku ostro napierać na życie.
No ba
W ogóle jeśli chodzi o szukanie pracy, to dawno już nie przechodziłam typowego procesu rekrutacyjnego, dlatego właśnie muszę popracować nad pewnymi aspektami.
Olivia pisze:Ale to jedno drugiego nie wyklucza.
Tak, ale myślę, że pewne wzory są mniej lub bardziej pożądane. Jest tu jakiś specjalista od miękkiego HR?
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 13:47 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Nie wiem, czy polecałam europassa. Nienawidzę tego formatu, bo jest wtórny i brzydki. Co nie zmienia faktu, że jest w powszechnym użyciu, więc korzystanie z niego ma sens, przynajmniej w określonych firmach (=wielbiących standaryzację)...
Szansa na Sukces też miałaby sens, taki łapacz uwagi, gwoździk, na którym można oko zawiesić przeglądając setki aplikacji.
Listy motywacyjne są najważniejsze imho. I im więcej wiesz o firmie, do ktorej piszesz - tym łatwiej się dobry konstruuje.
Szansa na Sukces też miałaby sens, taki łapacz uwagi, gwoździk, na którym można oko zawiesić przeglądając setki aplikacji.
Listy motywacyjne są najważniejsze imho. I im więcej wiesz o firmie, do ktorej piszesz - tym łatwiej się dobry konstruuje.
pani_minister pisze:Nie wiem, czy polecałam europassa.
To może tylko wspomniałaś właśnie, że jest w powszechnym użyciu.
pani_minister pisze:Nienawidzę tego formatu, bo jest wtórny i brzydki.
Co prawda, to prawda
pani_minister pisze:Listy motywacyjne są najważniejsze
W takim razie mam jeszcze sporo pracy
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
pani_minister pisze:Szansa na Sukces też miałaby sens, taki łapacz uwagi, gwoździk, na którym można oko zawiesić przeglądając setki aplikacji.
Możliwe, ja jednak byłam świadkiem jedynie uśmiechu politowania. Co innego jedna informacja jako ciekawostka w zainteresowaniach, a co innego, gdy takie informacje przeważają.
pani_minister pisze:Listy motywacyjne są najważniejsze imho.
Najważniejsze jest CV.Merytoryczne informacje o danej osobie mają być mniej ważne od wazeliny, którą nie oszukujmy się, firmy traktują z przymrużeniem oka?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Olivia pisze:Merytoryczne informacje o danej osobie mają być mniej ważne od wazeliny, którą nie oszukujmy się, firmy traktują z przymrużeniem oka?
Ale tylko tam, da się przemycić coś, co zwróci uwagę akurat na naszą kandydaturę.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Jak piszesz wazelinę, to właśnie z przymrużeniem oka się spotkasz. I dlatego list powinien być nie do końca wazelinowy i sztampowy.
Problem z merytorycznymi kwalifikacjami polega na tym, że posiada je większość aplikujących osób. W końcu przypadków ogrodników starających się o posadę w instytucie badań atomowych nie ma zbyt dużo. A przy dziesiątkach, jeśli nie setkach nadająych się kandydatów - przez list najłatwiej jest wybrać paru nadających się na rozmowę kwalifikacyjną.
Co do jednej informacji - o tym piszę. O gwoździku przykuwającym uwagę, nie o wypełnianianiu cv historią życia.
PS. Jeszcze zdjęcie, o ile w ogóle do CV jest załączane, starannie bym wybierała. Ostatnio widziałam typowe "fashion shots" wrzucone do cv i to dopiero był usmiech politowania
Problem z merytorycznymi kwalifikacjami polega na tym, że posiada je większość aplikujących osób. W końcu przypadków ogrodników starających się o posadę w instytucie badań atomowych nie ma zbyt dużo. A przy dziesiątkach, jeśli nie setkach nadająych się kandydatów - przez list najłatwiej jest wybrać paru nadających się na rozmowę kwalifikacyjną.
Co do jednej informacji - o tym piszę. O gwoździku przykuwającym uwagę, nie o wypełnianianiu cv historią życia.
PS. Jeszcze zdjęcie, o ile w ogóle do CV jest załączane, starannie bym wybierała. Ostatnio widziałam typowe "fashion shots" wrzucone do cv i to dopiero był usmiech politowania
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 13:56 przez pani_minister, łącznie zmieniany 2 razy.
Ostatnio widziałam typowe "fashion shots" wrzucone do cv i to dopiero był usmiech politowania
_________________
Nie wpadłabym na to I najchętniej nie wrzucałabym żadego zdjęcia, ewentualnie portretowe w b&w.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Olivia pisze:Mijka pisze:Tylko w zasadzie nie wiem, czy powinno się kierować do szefostwa, czy do kadr, czy właściwie gdzie.
Jak pójdziesz do firmy i powiesz, z czym przychodzisz, to pewnie Cię skierują. I tak wtedy pierwszy etap Twojej rekrutacji będzie się nazywał "recepcjonistka", z którą przyjdzie Ci się zmierzyć tuż przy wejściu.
Raczej odesla do domu. Jak to sobie wyobrazasz? Ze ludzie przychodza do firmy bez umowienia i mowia, ze chcieliby miec rozmowe kwalifikacyjna, a wszyscy rzucaja co robia? To chyba dosyc rzadkie przypadki.
[Edit] No i zdecydowanie nie zgadzam sie z tym, ze listy motywacyjne sa wazniejsze niz CV, choc to pewnie zalezy na jakim etapie kariery (moze na starcie). Pozniej jak ktos jest dobry (=ma dobre CV), to sie go zaprasza na rozmowe bez czytania listu motywacyjnego. W poprzedniej firmie dzial HR nawet nam listow motywacyjnych nie przekazywal wlasciwie, jedynie CV i ew. projekty i na tej podstawie decydowalismy kogo zaprosic.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 18:12 przez Nexus7, łącznie zmieniany 1 raz.
Nexus7 pisze:Raczej odesla do domu.
Z grzeczności pozwolą zostawić swoje CV. W sumie Nexus ma rację.
Nexus7 pisze:No i zdecydowanie nie zgadzam sie z tym, ze listy motywacyjne sa wazniejsze niz CV
No wreszcie ktoś podziela moje zdanie.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 383 gości