Gosia... pisze:Ja np żałuję, że mój królik nie kwiczy jak świnka morska, pamiętam, że zawsze było dzięki temu wesoło

Moja króliczka braki kwiczenia rekompensuje mi wydawaniem innych dźwięków nieartykułowanych;) Ja je nazywam burczeniem lub fuchaniem ... W zależności od danej sytuacji komunikacyjnej oraz intencji jej "wypowiedzi":D
W marcu minie szósty roczek, odkąd ta istotka z nami pomieszkuje...
To typowa samiczka, która miewa swoje humorki i gdy tylko coś ją wnerwi to głośno i wyraźnie daje to odczuć innym domownikom
A, że jest bardziej fotogeniczna od swej pani, więc…
Przedstawiam wam Kubusię
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/5d8f3f4643cff34f.htmlhttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/885ca268d80b53bc.htmlSorry za jakość... A raczej jej brak;]
Joasia pisze:Dokładnie, ja królika nauczyć nie mogłam, bobkował gdzie popadnie
Moja może i kapryśna, ale za to bardzo czysta... Nauczyła się załatwiać tylko w jednym i tym samym rogu klatki.... Mało tego, już dawno zauważyliśmy, że nigdy w kąciku, który obrała sobie za toaletę nie leży, nie je etc.
Jeśli chodzi o bobkowanie (hehe..fajne słowo;), gdy przebywa na wolności…To a i owszem, na początku zostawiała „ścieżki życia” … na szczęście dla mnie chyba z tego wyrosła


