Wyraź to. Czymkolwiek to jest.

Tu można wypowiadać się na wszystkie inne tematy jakie przyjdą Wam do głowy.
Posty w tym dziale nie są naliczane.

Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam

Tomasso
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 77
Rejestracja: 19 lip 2009, 12:33
Skąd: somewhere
Płeć:

Postautor: Tomasso » 02 lis 2009, 19:53

Tak. Facet, który zdradza to też dziwka.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 02 lis 2009, 20:12

...i każdy, który mówi "dziwka" to też dziwka.

Równie uzasadnione - i równie autorytarne w swej subiektywności <aniolek>
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 02 lis 2009, 20:14

Leśny Dziadek pisze:wśród takiego zalewu kurewstwa, zepsucia, relatywizmu
I lewactwa! I lewactwa!

Leśny Dziadek pisze:Kobiet normalnych pozostał promil, ułamek.
A nie 30%?
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 02 lis 2009, 20:15

Zaq pisze:lewactwa! I lewactwa!

Ted nie za bardzo może używać "lewactwa" bo już raz przynajmniej za nie ostrzeżenie dostał. Przerzucił się na "relatywizm" [:D]
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 02 lis 2009, 20:18

księżycówka pisze:Generalnie to różnice w podejściu polegają chyba na jednym - ja nie uznaję jakiś wyższych zasad i nie próbuję uświadamiać ludzi co jest dobre, a co złe opierając się na tym w co ja wierzę.


PFC pisze:Pracocholik, fajnie by było, gdyby świat wyglądał jak piszesz, ale jest niestety inaczej i tak pozostanie. :)

Jedno jest niezaprzeczalne - im więcej ludzi będzie myśleć, że nic się nie da zrobić by było lepiej, tym będzie gorzej. Gdyby więcej ludzi próbowało coś zmienić, z pewnością więcej by się zmieniło.

księżycówka pisze:Po prostu - jeśli ktoś oszukuje, a ja jestem przeciwna oszustwom to nie robię mu wykładu na temat tego jak źle robi. Zamiast tego się nie wtrącam i biorę pod uwagę, że dla niego to nie musi być coś tak wielkiego jak dla mnie. I zajmuję się dalej swoimi, a nie cudzymi sprawami.


PFC pisze:Możesz dbać tylko o sobie, możesz być dobry dla wszystkich, ryzykując bardzo prawdopodobne wydupczenie; możesz wreszcie być dobry dla trych, którzy są dobrzy dla Ciebie a na resztę zlewać. To są w gruncie rzeczy możliwe wybory życiowe. <aniolek>

A później się dziwimy skąd się bierze społeczna znieczulica :( Czemu nikt nie reaguje jak kradną, biją albo gwałcą. I choćbyśmy mieli najlepszą w świecie Policję ludzie będą czuć się niepewnie, będą się po prostu bać... Pewnie - lepiej się nie narażać (bo to się skończy "wydupczeniem"), nie zwracać na nic co nas nie dotyczy uwagi. Takimi postawami nigdy nie zbudujemy społeczeństwa obywatelskiego.

księżycówka pisze: zdradę partnera wybaczyć i żyć z nim dalej (a nie jak Ted to lubi pisać "kopnąć w dupę").

Wybaczenie lub nie zdrady to zupełnie osobna kwestia. Zależna od bardzo wielu czynników. Podejrzewam, że sama doskonale potrafisz wyobrazić sobie sytuacje kiedy zdrady byś nie wybaczyła. Zdradzający musi się zawsze liczyć z możliwością, że zdradzany "kopnie w dupę". Co dla zdradzającego nie musi być wcale negatywne.

księżycówka pisze:Więcej otwartości, mniej wtrącania się w cudze sprawy życzę i do pracy na 1 dzień uciekam <piwko>

Co rozumiesz przez otwartość, bo
Johnson (1985) pisze:Otwartość może być zdefiniowana jako ujawnienie tego, jak reagujesz na bieżącą sytuacje i przekazanie takich sytuacji z przeszłości, które są ważne dla zrozumienia twoich obecnych reakcji. Reakcje na ludzi i wydarzenia nie należą do faktów, lecz do uczuć. Być otwartym, to znaczy dzielić się z inną osobą tym co czujesz, wobec tego co ona zrobiła lub powiedziała, albo, co czujesz wobec zachodzących wokół ciebie wydarzeń. Otwartość nie oznacza ujawniania intymnych informacji z twojego życia.


Mati pisze:
pracocholik pisze:A to coś więcej... Do tego potrzeba mieć to coś w sobie.

co trzeba mieć? bandyta zabija bez mrugnięcia okiem, tak samo jak żołnierz, to znaczy, że obaj mają w sobie coś co sprawia, że są chorzy na głowie??
godzi się z tym co robi i nie ma z tego powodów wyrzutów sumienia...po prostu

Jesteś pewien tego co piszesz? Zwłaszcza jeśli chodzi o żołnierzy? Bo jesteś bardzo daleki od prawdy... Mam w rodzinie lekarza wojskowego i choć nasze wojsko uczestniczy raczej w misjach pokojowych wiele słyszałem o tym "braku powodów do wyrzutów sumienia".

Mati pisze:
pracocholik pisze:Ale po jego podejściu do tego występku już można budować swoją wizję. Oczywiście wypadałoby ją potwierdzić kolejnymi obserwacjami.
ale skoro zdradza, to ma płakać nad tym? wtedy to by świadczyło, że jest chora psychicznie, ewentualnie jest masochistką...

Skoro zdradza to lepiej niech automatycznie uznaje że zdradzanie jest dobre, a związek to wymysł szowinistycznych świń ukierunkowany jedynie na odebranie kobietom należnych im przyjemności <brawo>

Mati pisze:
pracocholik pisze:Naprawdę uważasz, że na cudzym nieszczęściu zbudujesz trwałe szczęście?
nie na czyimś nie szczęściu. ja nie krzywdzę kogoś celowo by być szczęśliwym, ale czyjeś nieszczęście jest po prostu skutkiem ubocznym mojego szczęścia. no cóż, życie. nie będę płakać po kimś, ani też czaić się i cierpieć, bo ktoś coś tam. jesteśmy wolnymi ludźmi. sam jestem w takiej sytuacji i się nie zastanawiam, tylko dążę do celu...a że to mój kumpel, no trudno...

Nie wiem czy Ci współczuć, czy gratulować podejścia do życia <chory> Twoim kolegom tylko współczuć można. Ciesze się, że w moim otoczeniu postawy takie jak Twoja nie występują praktycznie wcale. Gdzie podziało się Twoje sumienie? Wolną wolę rozumiesz bardzo opacznie <zalamka> Prezentujesz postawę "po trupach do celu". Zupełnie jak dzikie zwierze :(

Mijka pisze:Podaj mi proszę drogę twojego logicznego rozmumowania, która doprowadziła cię do takich wniosków:
(gdzie ja do cholery napisałam, że ona będzie sypiać z jednym i drugim? Albo, że się w ogóle nie znają? no, gdzie?)

Dla mnie 2 spotkania, czy nawet półtoraroczna "znajomość służbowa" to tak jakby nie znali się wcale. Ani ze swoimi klientami, ani z dostawcami nigdy nie utrzymywałem żadnych bardziej zażyłych stosunków - poza jednym przypadkiem, lecz tu znałem się z człowiekiem 10 lat wcześniej. To że wiem jak ktoś się nazywa, wymienię się z nim jakąś anegdotą, czy skomentujemy nawzajem bieżące wydarzenia nie sprawia że znam kogoś - prywatnie znam!!
Teraz odnośnie sypiania
Mijka pisze:Mam wrażenie, że będzie to chciała ciągnąć, póki nie nabierze pewności, że warto poświęcić wszystko, co do tej pory zbudowała [bo oczywiście to nie tak, że chce zamienić jednego na drugiego]

Rozumiem, że chcesz nam powiedzieć, że zaprzestanie teraz (po tym jak zdradziła go z "amatorem kawy") sypiania z narzeczonym - tylko pod jakim pretekstem? Bo bez dobrego wytłumaczenia narzeczony szybko zacznie szukać i może bardzo szybko zrozumieć co się stało... A wtedy może się skończyć tak, że nie będzie ani narzeczonego, ani "kawosza", ani tego mieszkania co miałaby je na allegro sprzedawać.

Dzindzer pisze:Właśnie litości, uprawiaj gdzie indziej swoje perwersyjne świete oburzenie, niesmaczny jesteś.

Może Tomasso i używał mocnych słów. Lecz od kiedy normalność zalicza się do perwersji? Poza tym, wydaje mi się nie na miejscu w kraju bądź co bądź katolickim używanie zwrotów takich jak "święte oburzenie".

Dzindzer pisze:I śmiać mi sie chce jak ktoś pisze, ze osoba zdradzająca nie może być dobrym człowiekiem. Mało osób u mnie na to miano zasługuje, jedna z nich jest facet który zonę zdradzał, tylko, ze poza tym zrobił w swoim życiu masę dobrego dla innych.

Śmiej się. Śmiech to zdrowie. A zdrowia niech nikomu nie braknie - i przyjaciołom i wrogom, i tym którzy mnie zdradzili. Ciekawe czy tak samo dobry byłby ten który poza biciem żony i dzieci byłby dusza-człowiekiem :? Jeszcze raz podkreślam - ktoś kto świadomie (i z premedytacją) zadaje innemu cierpienie nie jest dobry. Inni ludzie mogą go odbierać jako dobrego. Możesz nazwać, że dla tych innych jest dobry. Ale nie jest dobry w ogóle.

Dzindzer pisze:Większość z nas na co dzień robi rzeczy które stoją w sprzeczności z etyka i moralnością i nawet na myśl nie przyjdzie by czuć ciężar poczucia winy czy wyrzut na sumieniu.

Jeśli Ci to nie przeszkadza, to rób tak dalej. Ja tak nie robię. A jeśli działam wbrew etyce, czy moralności odczuwam wyrzuty sumienia. I nie szukam usprawiedliwienia, czy okoliczności łagodzących dla swoich występków.

Dzindzer pisze:Nie wiem jak jest z kobietami, ale czytałam statystyki, że większość mężów choć raz zdradziła. I co dziwki męskie z nich, źli ludzie ??

Ciekawe statystyki - chętnie poznałbym je bliżej. Interesuje mnie czy dotyczyły zdrady żony, czy zdrady w ogóle. Nie licz na to, że potraktuję ich inaczej niż kobiety - źli ludzie. Jest jednak naukowo opisana różnica między zdradami kobiet, a mężczyzn. Nie stanowi ona żadnej okoliczności łagodzącej, lecz powoduje, że sam fakt zdrady ma inny wydźwięk dla zdradzanego.

[ Dodano: 2009-11-02, 20:21 ]
Blazej30 pisze:
Dzindzer pisze:Nie wiem jak jest z kobietami, ale czytałam statystyki, że większość mężów choć raz zdradziła. I co dziwki męskie z nich, źli ludzie
i jakieś 30% mężów wychowuje nie swoje dzieci http://mist.blox.pl/2006/11/Zdrada-licz ... zycie.html <diabel>

Ja słyszałem, że dużo więcej niż 30%... I nie dotyczyło to jedynie osób o niskim statusie materialnym :(

Ale z przytoczonej przez Ciebie strony co innego jest zatrważające
30% Brytyjek przyznaje, że przynajmniej raz w życiu miały dwóch różnych partnerów seksualnych w ciągu jednej doby
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)

Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 02 lis 2009, 20:43

pracocholik pisze:Ale z przytoczonej przez Ciebie strony co innego jest zatrważające
30% Brytyjek przyznaje, że przynajmniej raz w życiu miały dwóch różnych partnerów seksualnych w ciągu jednej doby
Ale nie sprecyzowano czy z którymkolwiek była w stałych relacjach. Mogły to byc 2 bez-zobowiązaniowe numerki just4fun
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 02 lis 2009, 20:50

pani_minister pisze:Ted nie za bardzo może używać "lewactwa" bo już raz przynajmniej za nie ostrzeżenie dostał. Przerzucił się na "relatywizm" [:D]

Bo, jak wiemy, to synonimy [:D]

Dziiiiiiiin, ja też mam dziś grzańca <bounce>
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
FrankFarmer

Postautor: FrankFarmer » 02 lis 2009, 21:48

Leśny Dziadek pisze:Kobiet normalnych pozostał promil, ułamek.

Yyyy... to jakieś nowe pojęcie normy? Promil ?? <hmm>
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 02 lis 2009, 21:51

pracocholik pisze:Co rozumiesz przez otwartość
Już napisałam. Doczytaj sobie.
pracocholik pisze:związek to wymysł szowinistycznych świń ukierunkowany jedynie na odebranie kobietom należnych im przyjemności
Dobry związek w niczym nie ogranicza [:D]
pracocholik pisze:Prezentujesz postawę "po trupach do celu".
Moje wychowanie 8)
Zaq pisze:Ale nie sprecyzowano czy z którymkolwiek była w stałych relacjach.
Ano dokładnie. :)
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 02 lis 2009, 22:01

Zaq pisze:A nie 30%?
Procenty, promile, rozróznianie co jest co. Nie wymagaj tak wiele od Teda <szczerbaty>


pracocholik pisze:dyby więcej ludzi próbowało coś zmienić, z pewnością więcej by się zmieniło.

Styknie jak każdy zacznie zmieniać od siebie


pracocholik pisze:Czemu nikt nie reaguje jak kradną, biją albo gwałcą

Bo nie chce oberwać ??

pracocholik pisze:Poza tym, wydaje mi się nie na miejscu w kraju bądź co bądź katolickim używanie zwrotów takich jak "święte oburzenie".

To nie używaj, ja będę

pracocholik pisze:Ale nie jest dobry w ogóle.

Dla Ciebie. Według Ciebie.

pracocholik pisze:Jeśli Ci to nie przeszkadza, to rób tak dalej

A czy ja napisałam, że się zaliczam do tej większości ??

pracocholik pisze:Interesuje mnie czy dotyczyły zdrady żony, czy zdrady w ogóle.

Przecież napisałam, że męzów


lollirot pisze:Dziiiiiiiin, ja też mam dziś grzańca <bounce>

No to zdrówko. Musze łyknąć, bo niektórzy tu sa niestrawni <piwko>
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 02 lis 2009, 22:02

księżycówka pisze:
pracocholik pisze:Co rozumiesz przez otwartość
Już napisałam. Doczytaj sobie.

Wyobraź sobie, że poza stałymi czytelnikami tą dyskusją może zainteresować się ktoś "z zewnątrz". I nie będzie niczego doczytywał. Jeśli używasz jakiegoś określenia to najpierw upewnij się, że je dobrze rozumiesz. Jeśli zaś jest to określenie wieloznaczne od razu precyzuj co miałaś na myśli. [:D]
Chociaż nie... Zapomniałem - lepiej zarzucić komuś brak umiejętności czytania ze zrozumieniem.

księżycówka pisze:
pracocholik pisze:związek to wymysł szowinistycznych świń ukierunkowany jedynie na odebranie kobietom należnych im przyjemności
Dobry związek w niczym nie ogranicza [:D]

Nie wiem czy zauważyłaś, że wyrwałaś właśnie zdanie z kontekstu, całkowicie wypaczając jego sens i przypisując jego autorowi (w tym wypadku mnie, co zupełnie mnie nie dziwi) poglądy daleko odmienne od wszędzie prezentowanych?
Poza tym - związek (każdy, tym bardziej dobry) mnie osobiście "ogranicza". Powoduje, że nie idę do łóżka drugi raz spotykając inną kobietę, choćby nie wiem jak pociągająca była.

księżycówka pisze:
pracocholik pisze:Prezentujesz postawę "po trupach do celu".
Moje wychowanie 8)

Nie życzę Ci nic złego, ciekaw jestem jedynie co powiedziałabyś gdybyś "stanęła na drodze" wyznawcy takiej filozofii życiowej.

księżycówka pisze:
Zaq pisze:Ale nie sprecyzowano czy z którymkolwiek była w stałych relacjach.
Ano dokładnie. :)

Czy to istotne? Porażający jest sam fakt - pomijam tu kwestie ewentualnej zdrady.
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 02 lis 2009, 22:13

pracocholik pisze:
księżycówka pisze:
Zaq pisze:Ale nie sprecyzowano czy z którymkolwiek była w stałych relacjach.
Ano dokładnie. :)

Czy to istotne? Porażający jest sam fakt - pomijam tu kwestie ewentualnej zdrady.
Porażający? Ale dlaczego? Nie widzę w tym nic nagannego. Jak dla mnie warunkiem istnienia zła musi być jego adresat - pokrzywdzony. Tutaj tego nie ma.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 02 lis 2009, 22:17

Dzindzer pisze:
pracocholik pisze:Gdyby więcej ludzi próbowało coś zmienić, z pewnością więcej by się zmieniło.
Styknie jak każdy zacznie zmieniać od siebie

Nie widzę przeszkód <piwko>

Dzindzer pisze:
pracocholik pisze:Czemu nikt nie reaguje jak kradną, biją albo gwałcą
Bo nie chce oberwać ??

Taaak... Dopiero jak sam się znajdzie w podobnej sytuacji to głośno krzyczy - czemu mi nikt nie pomógł. Gdyby "ryzyko", że ktoś pomoże było istotnie większe, ilość zjawisk negatywnych byłaby mniejsza. No a dziś wszelkiej maści zwyrodnialcy rozumieją brak reakcji za społeczne przyzwolenie. Sprowadzając całe to rozumowanie kilka poziomów niżej - koleżanka opowiada koleżance o tym jak zdradziła właśnie narzeczonego. Brak reakcji tej drugie utwierdza pierwszą w przekonaniu, że nic strasznego się nie stało.

Dzindzer pisze:
pracocholik pisze:Poza tym, wydaje mi się nie na miejscu w kraju bądź co bądź katolickim używanie zwrotów takich jak "święte oburzenie".
To nie używaj, ja będę

Wydawało mi się, że użytkowników tego forum stać na poważniejsze argumenty...

Dzindzer pisze:
pracocholik pisze:Ale nie jest dobry w ogóle.

Dla Ciebie. Według Ciebie.

Tak DLA MNIE. Wyrażam swoje zdanie. Jeśli ktoś winszuje sobie uważać kogoś takiego za dobrego - jego sprawa. Oby tylko później nie płakał za tę dobroć, która może go ze strony takiej osoby spotkać... Pewne zjawiska w obliczu braku jakichkolwiek działań mających na celu ich chociaż częściowe ograniczenie ulegają eskalacji. Zdrada niewątpliwie do nich należy. Przemoc względem słabszych również.

Dzindzer pisze:
pracocholik pisze:Jeśli Ci to nie przeszkadza, to rób tak dalej
A czy ja napisałam, że się zaliczam do tej większości ??

A czy ja napisałem, że napisałaś? Zasugerowałem jedynie na okoliczność gdybyś się zaliczała. Jeśli jednak nie należysz do tej grupy, nie wiem na jakiej podstawie możesz jednoznacznie stwierdzać, że takie osoby nie odczuwają np. wyrzutów sumienia. Co innego przeciwdziałać jakimś reakcjom własnego umysłu (np. uciszać wyrzuty sumienia, zagłuszać poczucie winy), a co innego nie odczuwać czegoś wcale.

Dzindzer pisze:
pracocholik pisze:Interesuje mnie czy dotyczyły zdrady żony, czy zdrady w ogóle.
Przecież napisałam, że męzów

Chodziło mi o to, czy badano, czy Ci mężowie zdradzali żony, czy chodziło o również o zdrady zanim weszli w związku małżeńskie. Bo jeśli co drugi mąż zdradził swoją żonę, to muszę poważnie zastanowić się nad tym, czy aby ten z pozoru mało istotny "papierek", wart jest ceny jaką potencjalnie trzeba za niego zapłacić.

Dzindzer pisze:
lollirot pisze:Dziiiiiiiin, ja też mam dziś grzańca <bounce>

No to zdrówko. Musze łyknąć, bo niektórzy tu sa niestrawni <piwko>

Piwo na żołądek? Muszę kiedyś spróbować... Poleciłbym skuteczniejszy sposób, lecz jako potencjalnie niestrawny podaruję sobie [:D]

[ Dodano: 2009-11-02, 22:19 ]
Zaq pisze:
pracocholik pisze:Czy to istotne? Porażający jest sam fakt - pomijam tu kwestie ewentualnej zdrady.
Porażający? Ale dlaczego? Nie widzę w tym nic nagannego. Jak dla mnie warunkiem istnienia zła musi być jego adresat - pokrzywdzony. Tutaj tego nie ma.

Uważasz za normalne zaliczyć kilka osób w ciągu doby? Może w jednym łóżku jeszcze? O ile dobrze pamiętam, to kobiety tym się zajmujące (a przy okazji czerpiące z tego jakiś dochód) nazywane były od wieków kurtyzanami. Te natomiast, które dochodów z tego nie czerpały od wieków nazywano censored

PS. Szkoda że cenzura wkracza mi w posta :(
Ostatnio zmieniony 02 lis 2009, 22:20 przez pracocholik, łącznie zmieniany 1 raz.
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 02 lis 2009, 22:28

pracocholik pisze:Uważasz za normalne zaliczyć kilka osób w ciągu doby? Może w jednym łóżku jeszcze?
Czy normalne? Nie wiem. Wiem jedno: to że ktoś to robi w żaden sposób nie wpływa na moje życie. Stąd też nie czuję się upoważniony do jakiejkolwiek krytyki.

pracocholik pisze:O ile dobrze pamiętam, to kobiety tym się zajmujące (a przy okazji czerpiące z tego jakiś dochód) nazywane były od wieków kurtyzanami. Te natomiast, które dochodów z tego nie czerpały od wieków nazywano censored
Pytanie brzmi: dlaczego je tak nazywano? Czy był jakiś racjonalny powód?

Pytanie bonusowe: dlaczego kilka wieków temu kobieta nosząca publicznie rozpuszczone włosy była postrzegana w podobny sposób?
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 02 lis 2009, 22:44

Zaq pisze:
pracocholik pisze:O ile dobrze pamiętam, to kobiety tym się zajmujące (a przy okazji czerpiące z tego jakiś dochód) nazywane były od wieków kurtyzanami. Te natomiast, które dochodów z tego nie czerpały od wieków nazywano censored
Pytanie brzmi: dlaczego je tak nazywano? Czy był jakiś racjonalny powód?

Powodów było pewnie wiele. Jeden z nich to taki, że dzięki i jednym i drugim rodziny pozbawiane były przynajmniej części środków, które mogły przeznaczyć choćby i na jedzenie. Dziś sytuacja pod tym względem nie zmieniła się wcale.
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 02 lis 2009, 22:45

pracocholik pisze:Wyobraź sobie, że poza stałymi czytelnikami tą dyskusją może zainteresować się ktoś "z zewnątrz".
Ale jedno pytanie - co mnie to do cholery obchodzi? Ja piszę jak piszę. Interpretuj sobie Ty czy kto inny jak chce. Jeśli będę mieć taki kaprys żeby coś sprostować to to zrobię, a jak nie to nie.
pracocholik pisze:Nie wiem czy zauważyłaś, że wyrwałaś właśnie zdanie z kontekstu, całkowicie wypaczając jego sens i przypisując jego autorowi (w tym wypadku mnie, co zupełnie mnie nie dziwi) poglądy daleko odmienne od wszędzie prezentowanych?
Nie wiem czy zauważyłeś, ale: 1) to było celowe 2) obok jest śmiejąca się ładnie emota sugerująca żeby nie brać tego zbyt serio tak jak Ty to robisz.
pracocholik pisze:związek (każdy, tym bardziej dobry) mnie osobiście "ogranicza". Powoduje, że nie idę do łóżka drugi raz spotykając inną kobietę, choćby nie wiem jak pociągająca była.
Mnie nie ogranicza - ja po prostu nie mam potrzeby iść z kimś innym do łóżka więc nie ma co ograniczać.
pracocholik pisze:Nie życzę Ci nic złego, ciekaw jestem jedynie co powiedziałabyś gdybyś "stanęła na drodze" wyznawcy takiej filozofii życiowej.
No przecież widzisz co piszę - myślisz, że mi się nie zdarzyło? :?
pracocholik pisze:Czy to istotne? Porażający jest sam fakt - pomijam tu kwestie ewentualnej zdrady.
Porażające jest to, że nie zdajesz sobie sprawy ile osób, z którymi masz, miałeś bądź będziesz miał styczność ma takie doświadczenia za sobą.
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 02 lis 2009, 22:49

Źle zrozumiałeś pytanie albo ja je źle sformułowałem. Pytam dlaczego lecą obraźliwe epitety pod adresem osób bzykających się bez zobowiązań nikogo przy tym nie krzywdząc.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 02 lis 2009, 22:54

Bo jeśli ludziom coś się nie mieści w głowie to wolą to wyklinać.
Co w moim odczuciu źle świadczy jedynie o nich samych.
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 02 lis 2009, 23:05

księżycówka pisze:Porażające jest to, że nie zdajesz sobie sprawy ile osób, z którymi masz, miałeś bądź będziesz miał styczność ma takie doświadczenia za sobą.
czy powszechność jakiejś postawy jest rozgrzeszeniem? :> sporo ludzi kradnie - czy ich to rozgrzesza? :>
Zaq pisze:dlaczego lecą obraźliwe epitety pod adresem osób bzykających się bez zobowiązań nikogo przy tym nie krzywdząc.
bo skoro bzykają się bez zobowiązań tzn że traktują inne osoby instrumentalnie. instrumentalnie bo nie angażują się w bliższe relacje z innymi - traktują ich jak przedmioty a nie podmioty. bardziej moralne byłaby taka kolejność -> poznaję kogoś -> zakochuję się -> kochamy się. instrumentalne traktowanie innych osób może wynikać niedojrzałości psychicznej lub traumatycznych przeżyć. oczywiście pojedyncze pójście na całość to jeszcze nic złego. co innego seksocholizm.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 02 lis 2009, 23:11

księżycówka pisze:
pracocholik pisze:Wyobraź sobie, że poza stałymi czytelnikami tą dyskusją może zainteresować się ktoś "z zewnątrz".
Ale jedno pytanie - co mnie to do cholery obchodzi? Ja piszę jak piszę. Interpretuj sobie Ty czy kto inny jak chce. Jeśli będę mieć taki kaprys żeby coś sprostować to to zrobię, a jak nie to nie.

Jeśli wszystko Cię tak mało obchodzi, to po co dyskutujesz?? Przecież co Cię obchodzi to co ja, albo ktokolwiek inny napisał [:D]
księżycówka pisze:
pracocholik pisze:Nie wiem czy zauważyłaś, że wyrwałaś właśnie zdanie z kontekstu, całkowicie wypaczając jego sens i przypisując jego autorowi (w tym wypadku mnie, co zupełnie mnie nie dziwi) poglądy daleko odmienne od wszędzie prezentowanych?
Nie wiem czy zauważyłeś, ale: 1) to było celowe 2) obok jest śmiejąca się ładnie emota sugerująca żeby nie brać tego zbyt serio tak jak Ty to robisz.

Wyobraź sobie, że wyraźnie wyczuwam celowość różnych działań, podobnie jak zauważam również pozawerbalne elementy dyskusji... I jeśli Cię to obchodzi - mój dystans do mojej osoby jest na tyle duży by zupełnie nie traktować serio rzeczy tego nie wartych. Każdy dzień dostarcza mi aż nazbyt wielu prawdziwych problemów, bym potrzebował ich sobie szukać w rzeczywistości wirtualnej.

księżycówka pisze:
pracocholik pisze:związek (każdy, tym bardziej dobry) mnie osobiście "ogranicza". Powoduje, że nie idę do łóżka drugi raz spotykając inną kobietę, choćby nie wiem jak pociągająca była.
Mnie nie ogranicza - ja po prostu nie mam potrzeby iść z kimś innym do łóżka więc nie ma co ograniczać.

Stosując Twój sposób prowadzenia dyskusji zapytam, czy zauważyłaś, że słowo ogranicza zostało celowo ujęte w cudzysłów co w sposób celowy miało wypaczyć jego znaczenie? [:D]

księżycówka pisze:
pracocholik pisze:Nie życzę Ci nic złego, ciekaw jestem jedynie co powiedziałabyś gdybyś "stanęła na drodze" wyznawcy takiej filozofii życiowej.
No przecież widzisz co piszę - myślisz, że mi się nie zdarzyło? :?

Patrząc jedynie na to co piszesz jestem prawie pewien, że Ci się nie zdarzyło. Prawdopodobnie uległaś jedynie złudnemu wrażeniu, iż spotkałaś kogoś kto naprawdę tak żyje.

księżycówka pisze:
pracocholik pisze:Czy to istotne? Porażający jest sam fakt - pomijam tu kwestie ewentualnej zdrady.
Porażające jest to, że nie zdajesz sobie sprawy ile osób, z którymi masz, miałeś bądź będziesz miał styczność ma takie doświadczenia za sobą.

Jeśli jedynie to jest porażające, to powiedz mi proszę, czemu te osoby za wszelką cenę starają się to ukryć? Bo skoro nie jest to złe, to przecież nie trzeba... Gdyby się nie kryły, to bym wiedział. Więc co jest porażające??
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 02 lis 2009, 23:13

Blazej30 pisze:bo skoro bzykają się bez zobowiązań tzn że traktują inne osoby instrumentalnie.
A jak się maja traktować osoby, które np nie chcą od siebie niczego poza chwilą przyjemności?

Blazej30 pisze:instrumentalne traktowanie innych osób może wynikać niedojrzałości psychicznej lub traumatycznych przeżyć.
Lub z potrzeby realizacji własnych pragnień, potrzeb, kaprysów. Nadal nie znajduję tu nic godnego potępienia.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 02 lis 2009, 23:15

Blazej30 pisze:
Zaq pisze:dlaczego lecą obraźliwe epitety pod adresem osób bzykających się bez zobowiązań nikogo przy tym nie krzywdząc.
bo skoro bzykają się bez zobowiązań tzn że traktują inne osoby instrumentalnie. instrumentalnie bo nie angażują się w bliższe relacje z innymi - traktują ich jak przedmioty a nie podmioty. bardziej moralne byłaby taka kolejność -> poznaję kogoś -> zakochuję się -> kochamy się. instrumentalne traktowanie innych osób może wynikać niedojrzałości psychicznej lub traumatycznych przeżyć. oczywiście pojedyncze pójście na całość to jeszcze nic złego. co innego seksocholizm.

Lepiej nie ująłbym tego sam <ok> Z jedną uwagą - seksoholizm!! Poza tym to akurat jest choroba, to można (i trzeba) leczyć. Może w ten sposób łatwiej będzie niektórym zrozumieć dlaczego "zaliczanie wszystkiego co się rusza" jest złe.

[ Dodano: 2009-11-02, 23:17 ]
Zaq pisze:
Blazej30 pisze:bo skoro bzykają się bez zobowiązań tzn że traktują inne osoby instrumentalnie.
A jak się maja traktować osoby, które np nie chcą od siebie niczego poza chwilą przyjemności?

Osoby traktujemy podmiotowo, nie przedmiotowo. To wynika z ich natury.

Zaq pisze:
Blazej30 pisze:instrumentalne traktowanie innych osób może wynikać niedojrzałości psychicznej lub traumatycznych przeżyć.
Lub z potrzeby realizacji własnych pragnień, potrzeb, kaprysów. Nadal nie znajduję tu nic godnego potępienia.

Jeśli czyimś pragnieniem, lub co gorsza potrzebą jest traktować kogoś instrumentalnie, to jest to zdecydowanie objaw przynajmniej niedojrzałości. Proponuję zapytać psychologa/psychiatrę.
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Zaq
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 217
Rejestracja: 07 lis 2006, 22:42
Skąd: stamtąd
Płeć:

Postautor: Zaq » 02 lis 2009, 23:25

Instrumentalność? Niedojrzałość? Mniejsza o nazwy. Weźmy taka sytuację: mamy dwie osoby, które się nie znają, niczego od siebie nie oczekują, nic o sobie nie wiedzą, a może i nie chcą wiedzieć. Obie te osoby chcą natomiast chwilę się pobzykać i może na tym zakończyć relacje. Korzyść - obustronna, krzywda - brak. Obie osoby są zadowolone bo zaspokoiły swoje potrzeby. Albo jestem ślepy, albo elementy negatywne faktycznie w tej relacji nie istnieją.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 02 lis 2009, 23:27

Blazej30 pisze:czy powszechność jakiejś postawy jest rozgrzeszeniem?
Nic takiego nie napisałam.
Blazej30 pisze:seksocholizm
seksoholizm chyba
pracocholik pisze:Jeśli wszystko Cię tak mało obchodzi, to po co dyskutujesz??
Bo mam taki kaprys. Czy to nie oczywiste?
pracocholik pisze:Stosując Twój sposób prowadzenia dyskusji zapytam, czy zauważyłaś, że słowo ogranicza zostało celowo ujęte w cudzysłów co w sposób celowy miało wypaczyć jego znaczenie?
No zauważyłam.
pracocholik pisze:Patrząc jedynie na to co piszesz jestem prawie pewien, że Ci się nie zdarzyło. Prawdopodobnie uległaś jedynie złudnemu wrażeniu, iż spotkałaś kogoś kto naprawdę tak żyje.
Może inaczej rozumiesz to pojęcie niż ja.
pracocholik pisze:czemu te osoby za wszelką cenę starają się to ukryć?
Nie zauważyłam jakoś szczególnie. Nie kłapanie każdemu kto się napatoczy o swoim życiu seksualnym wydaje mi się za to normalne.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 02 lis 2009, 23:29

pracocholik pisze:Proponuję zapytać psychologa/psychiatrę.
Czekamy aż się obronię w przyszłym roku? <hahaha>
Awatar użytkownika
Mati
Maniak
Maniak
Posty: 694
Rejestracja: 09 kwie 2007, 15:22
Skąd: Zachód
Płeć:

Postautor: Mati » 02 lis 2009, 23:30

Tak. Facet, który zdradza to też dziwka.

chciałbym zauważyć, że "dziwka" to wulgarne określenie prostytytutki, a prostytutka to osoba, która bierze pieniądze za seks...

pracocholik pisze:Jesteś pewien tego co piszesz? Zwłaszcza jeśli chodzi o żołnierzy? Bo jesteś bardzo daleki od prawdy... Mam w rodzinie lekarza wojskowego i choć nasze wojsko uczestniczy raczej w misjach pokojowych wiele słyszałem o tym "braku powodów do wyrzutów sumienia".

generalizuje tak jak Ty, na potrzeby rozmowy. poza tym, nie powiedziałem o Polskim Wojsku, skąd Ty to wziąłeś? moje wypowiedzi to nie wiersze, żę trzeba je interpretować i zgłębiać ich drugie dno...

pracocholik pisze:Skoro zdradza to lepiej niech automatycznie uznaje że zdradzanie jest dobre, a związek to wymysł szowinistycznych świń ukierunkowany jedynie na odebranie kobietom należnych im przyjemności <brawo>

ale czemu kobietom? mężczyźni nie zdradzają? nie uważa tego za coś dobrego, czy złego. normalnego. pewnie nawet o tym nie mśli, dlaczego? bo to dla niej nie istotne, jest jej dobrze z tym jak żyje i dlaczego my mamy ją w takim razie oceniać? nikogo nie zabija, jej facet może od niej odejść w każdej chwili...

pracocholik pisze:Nie wiem czy Ci współczuć, czy gratulować podejścia do życia <chory>

pogratulować. uważasz mnie za kogoś gorszego od siebie?

pracocholik pisze:Twoim kolegom tylko współczuć można.

czemu? ja jestem dobrym człowiekiem i ludzie mogą na mnie polegać...ludzie, którzy są dla mnie ważni, i coś znaczą...

pracocholik pisze:Gdzie podziało się Twoje sumienie?

siedzi mi na ramieniu, ale widocznie jest równie wredne co ja, i przyzwyczaiło się do postępowania właściciela...

pracocholik pisze:Prezentujesz postawę "po trupach do celu". Zupełnie jak dzikie zwierze :(

nazywasz mnie zwierzęciem? a taka postawa nazywa się "makiawelizmem", proponuje o tym poczytać. cel uświęca środki...a moje szczęście, jest najważniejszym celem mojego życia

pracocholik pisze:Cytat:
30% Brytyjek przyznaje, że przynajmniej raz w życiu miały dwóch różnych partnerów seksualnych w ciągu jednej doby

i co w tym złego? uważasz ich za gorszych od siebie? mnie już nazwałeś zwierzakiem, więc ich jak nazwiesz? w sumie ja musze być obrzydliwym zwierzakiem w takim razie...kim Ty jesteś by innych oceniać?

księżycówka pisze:pracocholik napisał/a:
Prezentujesz postawę "po trupach do celu".
Moje wychowanie 8)

a jak ;) Mamcia, pewnie pamiętasz moją pracę maturalną ;)

Dzindzer pisze:lollirot napisał/a:
Dziiiiiiiin, ja też mam dziś grzańca <bounce>

No to zdrówko. Musze łyknąć, bo niektórzy tu sa niestrawni <piwko>

a ja sobie piję hiszpańskie wino, wytrawne, czerwone, mniam mniam ;)
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 02 lis 2009, 23:56

pracocholik pisze:Taaak... Dopiero jak sam się znajdzie w podobnej sytuacji to głośno krzyczy - czemu mi nikt nie pomógł.

Ja się znalazłam i nie krzyczałam dlaczego. Jestem kobietą, niezasilną, nie będę ryzykowała dla obcych

pracocholik pisze:Wydawało mi się, że użytkowników tego forum stać na poważniejsze argumenty...

A co miałam napisac na to cos o kraju katolickim. Stwierdziłam fakt, ze jak nie pasi to nie używaj.

pracocholik pisze:Tak DLA MNIE.

To pisz, ze dla ciebie, a nie że w ogóle :>


pracocholik pisze:Piwo na żołądek?


grzane wino, nie mamy emotki z grzanym winem


pracocholik pisze:Uważasz za normalne zaliczyć kilka osób w ciągu doby?

Po ilu godzinach od seksu z Tomkiem normalny będzie seks z Mieciem ??


księżycówka pisze:Mnie nie ogranicza - ja po prostu nie mam potrzeby iść z kimś innym do łóżka więc nie ma co ograniczać.

Czyli mamy tak samo. Nawet jak mnie ktos podnieci to nie chcę z nim seksu, pofantazjować mogę. ale zaraz lecę do swojego i na nim wyładowuje moje żądze

księżycówka pisze:No przecież widzisz co piszę - myślisz, że mi się nie zdarzyło? :?

Zapewne tak pomyslał.
Przecież Księżycówka pisała chociażby o tym, że była zdradzana.

Zaq pisze:Źle zrozumiałeś pytanie albo ja je źle sformułowałe

To pierwsze, bo ja zrozumiałam doskonale

Blazej30 pisze:sporo ludzi kradnie - czy ich to rozgrzesza? :>

Pewne kradzieże rozgrzeszy większość ludzi, bardzo łatwo, bez mrugnięcia okiem


Blazej30 pisze:bo skoro bzykają się bez zobowiązań tzn że traktują inne osoby instrumentalnie. instrumentalnie bo nie angażują się w bliższe relacje z innymi - traktują ich jak przedmioty a nie podmioty


Mam za sobą niejeden seks bez zobowiązań, szanuje tych z którymi go uprawiałam, widziałam w nich zawsze ludzi i to ludzi interesujących, pociagających a nie jakies przedmioty

Blazej30 pisze:instrumentalne traktowanie innych osób może wynikać niedojrzałości psychicznej lub traumatycznych przeżyć.

Ty bzykałeś się z dziwką, z czego wynika Twoje przedmiotowe traktowanie jej, z niedojrzałości psychicznej czy traumatycznych przeżyć ??

Patrząc jedynie na to co piszesz jestem prawie pewien, że Ci się nie zdarzyło. Prawdopodobnie uległaś jedynie złudnemu wrażeniu, iż spotkałaś kogoś kto naprawdę tak żyje.

A może nie jest mięciochem

pracocholik pisze:Jeśli jedynie to jest porażające, to powiedz mi proszę, czemu te osoby za wszelką cenę starają się to ukryć?

A co mają się chwalić ??
Ja tam nigdy nie ukrywałam ani nie chwaliłam sie komu popadnie.

księżycówka pisze:Czekamy aż się obronię w przyszłym roku? <hahaha>

Ja tam moge zaczekac, ale teraz tez uwierzę Ci na słowo

Mati pisze:a ja sobie piję hiszpańskie wino, wytrawne, czerwone, mniam mniam ;)

Jak wytrawne to dobrze
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 03 lis 2009, 00:00

Osoby traktujemy podmiotowo, nie przedmiotowo

Od dzisiaj nie masz więc prawa wejść do sklepu i zapłacić pani za serek wędzony nie spędziwszy z nią wcześniej trzech tygodni i nie poznawszy głębi jej osobowości i charakteru. Nie masz prawa widzieć w niej ekspedientki - a nade wszystko człowieka.
To samo kierowca w autobusie i pan od ulotek na rogu. Nie chcesz chyba spłycić Waszej relacji?

I cieszę się, że jako facet do ginekologa nie chodzisz. Przejście do odpowiedniego etapu zażyłości mogłoby trwać tyle, że rak macicy by CIę do grobu wpędził w międzyczasie.
Ostatnio zmieniony 03 lis 2009, 00:01 przez pani_minister, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 03 lis 2009, 00:10

;( szanuję cię pani_minister, za inteligencję. więc nie spodziewałem się tak miałkich argumentów ;(
ludzi jest mnóstwo. i nie wszystkich znamy równie dobrze. są dwa bieguny: rodzina i przechodnie. to że mijam cię na ulicy bez słowa nie oznacza że traktuję cię przedmiotowo - po prostu nie mieliśmy okazji wejść w relację. co innego rodzina, partner seksualny. traktowanie partnera przedmiotowo nie jest chyba normalne :> bo skoro mimo bliskości nie pojawiają się bliższe relację to coś jest nie tak.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.

I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.

/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 03 lis 2009, 00:14

Blazej30 pisze:co innego [...] partner seksualny

To teraz jasno, klarownie i niepodważalnie wyjaśnij mi, dlaczego innego.
Przyjemność daje mi pani masażystka. Nie wchodzę z nią w relację.
W jednym łóżku pod namiotem spałam z koleżankami z klasy. Nie wchodziłam w szczególne zażyłości.
O ginekologu już wspomniałam? Też nas nic nie łączy poza wziernikiem czasem.

Co jest tak niezwykłego i zasługującego na szczególne potraktowanie w stosunku seksualnym?

To nie jest miałki argument, Błażeju. On tylko został przez Ciebie miałko odebrany.
Ostatnio zmieniony 03 lis 2009, 00:14 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Wszystkie inne tematy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 201 gości