Mati,nie przeginajMati pisze:to może ramkę na zdjęcia z dopiskiem "na Wasze wspólne zdjęcie" ;DD mówię Ci, laseczka Cie pokocha ;DD
Mój max to chyba 42 h bez snu. Bo zdarzało się wieki temu już na tydzień spać godzin 9 łącznie, ale jeśli chociaż na dobę śpi się po tej jednej godzinie to idzie funkcjonować jeszcze spokojnie.pracocholik pisze:27h to nic... Spróbuj maratony 48h, 8h spania i następnie 48h
No, niekoniecznie. Widujemy się co tydzień czy dwa na meczach drużyny. Po całej sprawie ustaliliśmy, że kumplami będziemy i już. A nie chcę potem kłamać jemu i innych w oczy prosto, że nie przyszłam bo coś. Tym bardziej, że ja imprezy lubiępracocholik pisze:Szczerze mówiąc, w takiej sytuacji naprawdę nie rozumiem dlaczego tak bardzo "musisz" iść. Ja bym się pod byle pozorem "wykpił" - bo niezręcznie to dopiero może być jak pójdziesz.
No przecież chyba jasne jest, że jak na imprezę się idzie to alkohol się pije. W tym wypadku będę musiała zrobić wyjątek po prostu. Gdyby to z innej okazji impreza była to pewnie inaczej by to wyglądało. Pracę zmienił, studia skończył, nie mieszkał sam, ale teraz to nie wiem. Zainteresowań nie pamiętam Ja pewnie dam flaszkę i coś do tego jakiegoś bardziej dla niego typowo. Sama tylko raz w życiu na prezent dostałam flaszkę - od Imperatorapracocholik pisze:Jakoś prezent typu flaszka nigdy mi nie pasował - to znaczy jeśli ktoś dawał, to ok, ale ja nigdy nikomu takiego prezentu nie dałem. Rozumiem, że na imprezie pewnie i tak by wyszła, no ale Ty przecież nie pijesz podobno, a głupio byłoby Ci odmówić napić się tego co sama przyniosłaś. Co do "grupowego" kupowania prezentów, czy planowania wyjść - z doświadczenia wiem, że ciężko to zgrać i z reguły wychodzą jakieś kwiatki. A co kupić? Napisz czy mieszka sam, może cokolwiek pamiętasz czym się interesuje, czy gdzie (w jakiej branży) pracuje - pewnie ktoś Ci wtedy podrzuci jakiś pomysł