
Zrobisz oczywiście, jak zechcesz, ale dla mnie głupotą jest studiowanie w prywatnej, skoro ma się możliwość w normalnej. Na prywatną zawsze możesz się przenieść - z ekonomii, zarządzania na Uniwerku czy z SGH bez problemów przyjmuje każda prywatna uczelnia, a w druga stronę to nie działa. Ci, co mają problemy i nie wyrabiają się do państwowej, przenoszą się na dowolnie wybraną prywatną, także czas na to masz zawsze.
Najwięcej stypendiów mają do zaoferowania uczelnie państwowe, prywatne - stworzą Ci taką możliwość studiowania za granicą, jeśli za to zapłacisz. Podwójne dyplomy to pic na wodę fotomontaż - guzik warte - popytaj dokładnie. Jedyne, co się liczy oprócz studiów za granicą od A do Z, to MBA, a SGH ma najlepsze. Koleżanka MBA robiła na Koźmińskim i była załamana. Się to nazywało anglojęzyczne, a po angielsku był jeden wykład, reszta to jakiś śmiech na sali i zero praktyków w roli wykładowców.
Jeżeli nie nadrobisz prywatnej uczelni jakimiś podyplomowymi, MBA czy samodzielnie finansowanymi zagranicznymi, to nic z tym papierem nie zrobisz. Są firmy, które z założenia wyrzucają do kosza wszystkie CV z prywatnych uczelni i są to wbrew pozorom bardzo duże, międzynarodowe fimry. Każdy, jeśli ma do wyboru WSB (i nie wiedza, od czego ten skrót - gwarantuję!) i SGH, wybierze to drugie. Uwierz.
Nie pojmuję sensu podejmowania studiów prywatnych, skoro jest możliwość normalnych, naprawdę. SGH wygrywa jako uczelnia biznesowa wszystkie mozliwe rankingi, więc po co szukac innego szczęścia?