Śmieszne!!
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
hehe:D
Moze ktos to juz czytal ale inni niech tez sie ciesza ;>
Czesto zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć.
> > Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się
na
> > bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stres na
> > kimś zupełnie obcym.
> >
> > Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym
> > telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem
go
> > na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie
> > mówi
> > "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską.
> > Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony Jak można
> być
> > tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go
> > (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu
> > rozmowy
> > postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko
> tamten
> > facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty censored!", po czym
rozłączyłem
> > się.
> > Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na
monitorze.
> > Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy
> płaciłem
> > zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu
> miałem
> > zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu
> > głośne
> > "ty censored!". Od razu robiło mi się lepiej...
> >
> > Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji
numeru
> > dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się
> > poważnie
> > zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik
> > telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej
> > nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?". "Nie!" -
> uciął
> > i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego ponownie: "nie słyszałeś o tym
> > programie dlatego, że jesteś zwyczajnym censored!".
> >
> > Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem
zająć
> > ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi
drogę
> i
> > wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była
kartka
> > "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem
> > zadzwoniłem.
> > - "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
> > - "Tak."
> > - "A gdzie można ją obejrzeć?"
> > - "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
> > - "A kiedy pana można złapać w domu?"
> > - "No tak od 17.00 już raczej jestem."
> > Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru
faceta,
> > do
> > którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na
> > których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich
> > poczułem,
> > że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na
> > zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
> > - Halo! - rzucił jak zwykle.
> > - Ty censored! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki.
> > - Jesteś tam jeszcze?
> > - Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim
jesteś,
> > ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie
> > mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
> > - Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie
> > zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
> > Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
> > - Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci
> > przypierdolić! Jak masz jaj to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, censored,
> > będe!
> >
> > W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach
> > Leśnej
> > 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach
> > gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i
patrzyłem
> z
> > dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i
> > reflektorów ekipy telewizyjnej...
> >
> > Mówię Ci - prawdziwa rozkosz!!!
Czesto zdarza się nam mieć zły dzień. I bardzo chcemy się na kimś wyżyć.
> > Tak, to się naprawdę zdarza. Ale moim zdaniem zbyt często wyżywamy się
na
> > bliskich i znajomych, podczas gdy o wiele lepiej jest wyładować stres na
> > kimś zupełnie obcym.
> >
> > Postąpiłem tak pewnego dnia. Przypomniałem sobie w biurze o zaległym
> > telefonie, jaki miałem wykonać. Odnalazłem numer w notesie i wystukałem
go
> > na klawiaturze telefonu. Usłyszałem, jak jakiś facet po drugiej stronie
> > mówi
> > "halo!", więc zapytałem grzecznie, czy mogę rozmawiać z Anią Jurkowską.
> > Facet bez słowa rzucił słuchawką. Byłem kompletnie zaskoczony Jak można
> być
> > tak źle wychowanym! Sprawdziłem jeszcze raz numer do Ani i wykręciłem go
> > (okazało się, że przekręciłem dwie ostatnie cyfry). A po zakończeniu
> > rozmowy
> > postanowiłem znowu zadzwonić pod poprzedni "zły" numer i kiedy tylko
> tamten
> > facet podniósł słuchawkę rzuciłem krótkim "ty censored!", po czym
rozłączyłem
> > się.
> > Zapisałem sobie jego numer na zółtej karteczce i przykleiłem na
monitorze.
> > Raz na kilka tygodni, kiedy coś wyjątkowo źle mi wychodziło, kiedy
> płaciłem
> > zaległe rachunki, dostałem mandat za parkowanie albo z innego powodu
> miałem
> > zły dzień, dzwoniłem do typa i kiedy tylko się zgłosił, serwowałam mu
> > głośne
> > "ty censored!". Od razu robiło mi się lepiej...
> >
> > Po pewnym czasie telekomunikacja wprowadziła program identyfikacji
numeru
> > dzwoniącego, przez co mój nowy sposób na chandrę i stres okazał się
> > poważnie
> > zagrożony. Zadzwoniłem więc do typa, przedstawiając się jako pracownik
> > telekomunikacji i zapytałem: "przepraszam, czy słyszał pan może o naszej
> > nowej ofercie w zakresie identyfikacji numeru dzwoniącego?". "Nie!" -
> uciął
> > i rzucił słuchawkę. Zadzwoniłem do niego ponownie: "nie słyszałeś o tym
> > programie dlatego, że jesteś zwyczajnym censored!".
> >
> > Kilka dni później, kiedy na parkingu przed supermarketem próbowałem
zająć
> > ostatnie wolne miejsce, jakiś dresiarz w BMW bezczelnie zajechał mi
drogę
> i
> > wepchał się na moje miejsce. Wkurzyłem się nielicho. Na beemce była
kartka
> > "na sprzedaż" i numer telefonu. Zanotowałem go skrupulatnie. Wieczorem
> > zadzwoniłem.
> > - "Halo, czy to pan ma beemkę do sprzedania?"
> > - "Tak."
> > - "A gdzie można ją obejrzeć?"
> > - "Stoi na podwórzu domu przy Leśnej 23."
> > - "A kiedy pana można złapać w domu?"
> > - "No tak od 17.00 już raczej jestem."
> > Zapisałem numer dresiarza na żóltej karteczce, tuż poniżej numeru
faceta,
> > do
> > którego miałem zwyczaj poprzednio dzwonić. Teraz miałem dwóch dupków, na
> > których mogłem się wyżyć. Ale po kilku dniach wydzwaniania do nich
> > poczułem,
> > że nie było to już takie podniecające, jak na początku... Wpadłem na
> > zupełnie inny pomysł... Zadzwoniłem do tego pierwszego faceta.
> > - Halo! - rzucił jak zwykle.
> > - Ty censored! - krzyknąłem, ale tym razem nie odłożyłem słuchawki.
> > - Jesteś tam jeszcze?
> > - Jestem! - krzyknął. - Jestem, pieprzony palancie! Nie wiem, kim
jesteś,
> > ale chciałbym cię dostać w swoje ręce! Gnoju pierdolony! Powiedz, gdzie
> > mieszkasz, to zaraz pojadę i ci rozjebię ten oblany ryj!
> > - Tak? No to mieszkam przy Leśnej 23... Poznasz po czarnej beemie
> > zaparkowanej w podwórzu! Czekam na ciebie, ciemny baranie z lasu!
> > Facet rzucił słuchawką a ja natychmiast wykręciłem numer dresiarza.
> > - Halo, to ty, pedale? Dzwonię do ciebie, bo mam ochotę w końcu ci
> > przypierdolić! Jak masz jaj to wyjdź przed dom, zaraz u ciebie, censored,
> > będe!
> >
> > W chwilę potem zadzwoniłem na policję, informując o bójce w okolicach
> > Leśnej
> > 23, oraz do telewizji regionalnej, wspominając coś o porachunkach
> > gangsterów. Na koniec podjechałem samochodem w okolice Leśnej i
patrzyłem
> z
> > dala na dwóch dupków, bijących się w światłach dwóch radiowozów i
> > reflektorów ekipy telewizyjnej...
> >
> > Mówię Ci - prawdziwa rozkosz!!!
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
takie sobie i duzo wulgaryzmow
Drodzy Pracownicy!
Po wnikliwych obserwacjach i wielu skargach od pracowników, zarząd naszej firmy postanowił wprowadzić zakaz używania wulgarnego języka w czasie pracy.
Od dzisiaj nie wolno używać w komunikacji wewnątrz firmy słów powszechnie uznawanych za obraźliwe czy wulgarne. Drodzy pracownicy, musicie zdawać sobie sprawę, że bardzo często macie do czynienia z osobami o wiele wrażliwszymi od siebie i używając dość swobodnego języka możecie kogoś urazić czy spowodować u niego nieodwracalne zmiany psychiczne. Ten typ języka nie będzie już tolerowany, a kto się nie zastosuje do tego zarządzenia poniesie surowe konsekwencje.
Aby ułatwić wszystkim "przejście" na akceptowalny dla wrażliwych uszu język zarząd przygotował podręczną listę zwrotów zamiennych pod nazwą: "LEPIEJ POWIEDZ..."
Zwroty zostały tak opracowane, że sprawna wymiana pomysłów i informacji będzie możliwa bez straty czasu i wysokiej efektywności komunikacji.
A oto przygotowana na podstawie wnikliwych obserwacji rozmów pracowników lista:
LEPIEJ POWIEDZ: Być może mógłbym dzisiaj zostać po godzinach.
ZAMIAST: Czyś ty ochujał? Co ja censored domu nie mam czy co?
LEPIEJ POWIEDZ: Myślę, że w ten sposób nie uda nam się tego zrobić.
ZAMIAST: I tak censored do zajebania! Całe życie z kretynami!
LEPIEJ POWIEDZ: Może powinieneś jeszcze to sprawdzić...
ZAMIAST: No i weź tu censored tłumacz debilowi...
LEPIEJ POWIEDZ: Nie uczestniczę w realizacji tego projektu.
ZAMIAST: A censored mnie to obchodzi!
LEPIEJ POWIEDZ: Hmmm... To bardzo interesujące...
ZAMIAST: Co ty pierdolisz?
LEPIEJ POWIEDZ: Spróbujemy to jakoś rozplanować...
ZAMIAST: I censored dopiero teraz mi o tym mówisz?
LEPIEJ POWIEDZ: On nie jest zapoznany ze sprawą...
ZAMIAST: Jak zwykle był zajęty lizaniem czyjejś dupy!
LEPIEJ POWIEDZ: Przepraszam Pana...
ZAMIAST: I censored ci w dupę...
LEPIEJ POWIEDZ: Jestem w tej chwili zawalony robotą...
ZAMIAST: I co censored jeszcze mam zrobić? Mam płacone na godzinę...
LEPIEJ POWIEDZ: Lubię wyzwania...
ZAMIAST: Poszukaj sobie kogoś głupszego od siebie do czarnej roboty...
LEPIEJ POWIEDZ: Nie za bardzo mogę ci w tej chwili pomóc.
ZAMIAST: censored cię? Frajera szukasz?
LEPIEJ POWIEDZ: Ona jest agresywną i przebojową osobą.
ZAMIAST: To suka jakich mało!
LEPIEJ POWIEDZ: Mógłbyś więcej poćwiczyć robienie tego.
ZAMIAST: Przecież ty censored nie masz zielonego pojęcia jak to się robi!
Z góry dziękujemy za zastosowanie się do powyższego zarządzenia i życzymy miłej atmosfery w komunikowaniu się ze współpracownikami, mając nadzieję że nasz drobny wkład w postaci przygotowanej listy przyczyni się do zwiększenia efektywności pracy i usprawnienia komunikacji.
Jeszcze raz dziękujemy
Departament Kadr
Po wnikliwych obserwacjach i wielu skargach od pracowników, zarząd naszej firmy postanowił wprowadzić zakaz używania wulgarnego języka w czasie pracy.
Od dzisiaj nie wolno używać w komunikacji wewnątrz firmy słów powszechnie uznawanych za obraźliwe czy wulgarne. Drodzy pracownicy, musicie zdawać sobie sprawę, że bardzo często macie do czynienia z osobami o wiele wrażliwszymi od siebie i używając dość swobodnego języka możecie kogoś urazić czy spowodować u niego nieodwracalne zmiany psychiczne. Ten typ języka nie będzie już tolerowany, a kto się nie zastosuje do tego zarządzenia poniesie surowe konsekwencje.
Aby ułatwić wszystkim "przejście" na akceptowalny dla wrażliwych uszu język zarząd przygotował podręczną listę zwrotów zamiennych pod nazwą: "LEPIEJ POWIEDZ..."
Zwroty zostały tak opracowane, że sprawna wymiana pomysłów i informacji będzie możliwa bez straty czasu i wysokiej efektywności komunikacji.
A oto przygotowana na podstawie wnikliwych obserwacji rozmów pracowników lista:
LEPIEJ POWIEDZ: Być może mógłbym dzisiaj zostać po godzinach.
ZAMIAST: Czyś ty ochujał? Co ja censored domu nie mam czy co?
LEPIEJ POWIEDZ: Myślę, że w ten sposób nie uda nam się tego zrobić.
ZAMIAST: I tak censored do zajebania! Całe życie z kretynami!
LEPIEJ POWIEDZ: Może powinieneś jeszcze to sprawdzić...
ZAMIAST: No i weź tu censored tłumacz debilowi...
LEPIEJ POWIEDZ: Nie uczestniczę w realizacji tego projektu.
ZAMIAST: A censored mnie to obchodzi!
LEPIEJ POWIEDZ: Hmmm... To bardzo interesujące...
ZAMIAST: Co ty pierdolisz?
LEPIEJ POWIEDZ: Spróbujemy to jakoś rozplanować...
ZAMIAST: I censored dopiero teraz mi o tym mówisz?
LEPIEJ POWIEDZ: On nie jest zapoznany ze sprawą...
ZAMIAST: Jak zwykle był zajęty lizaniem czyjejś dupy!
LEPIEJ POWIEDZ: Przepraszam Pana...
ZAMIAST: I censored ci w dupę...
LEPIEJ POWIEDZ: Jestem w tej chwili zawalony robotą...
ZAMIAST: I co censored jeszcze mam zrobić? Mam płacone na godzinę...
LEPIEJ POWIEDZ: Lubię wyzwania...
ZAMIAST: Poszukaj sobie kogoś głupszego od siebie do czarnej roboty...
LEPIEJ POWIEDZ: Nie za bardzo mogę ci w tej chwili pomóc.
ZAMIAST: censored cię? Frajera szukasz?
LEPIEJ POWIEDZ: Ona jest agresywną i przebojową osobą.
ZAMIAST: To suka jakich mało!
LEPIEJ POWIEDZ: Mógłbyś więcej poćwiczyć robienie tego.
ZAMIAST: Przecież ty censored nie masz zielonego pojęcia jak to się robi!
Z góry dziękujemy za zastosowanie się do powyższego zarządzenia i życzymy miłej atmosfery w komunikowaniu się ze współpracownikami, mając nadzieję że nasz drobny wkład w postaci przygotowanej listy przyczyni się do zwiększenia efektywności pracy i usprawnienia komunikacji.
Jeszcze raz dziękujemy
Departament Kadr
bluzeczka
hi
- Załączniki
-
- niepodoba sie wam wasza figura -- to kupcie sobie ładna bluzke -- na facetów podziała
- boobjobshirt.jpg (16.4 KiB) Przejrzano 5188 razy
hi
hi
- Załączniki
-
- Ale jazd co nie , mu sex na autku -- latem jasne -- ale zimą-- brrryyyyy
- cold_night.jpg (16.35 KiB) Przejrzano 5184 razy
hi
hi
- Załączniki
-
- i na co my płacimy podatki
- sejmowe_rozrywki.jpg (19.08 KiB) Przejrzano 5175 razy
-
- a może tak piwko -- tylko potem uzupełnijcie braki bo szklanki sie smucą
- cozzasmutek.jpg (19.54 KiB) Przejrzano 5175 razy
http://www.agnieszka.com.pl/forum_php/v ... php?t=1765
najzabawniejsza strona na świecie --- :547:
http://marconi210.tripod.com/sztuczna/jak.html
panowie do dzieła
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69;jID=738
jak sie macie żabki
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=734
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=733
maw to cos dla ciebie
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=727
politycy
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=721
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=718
czy aby na pewno taki świety
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=701
rozmiarowo
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=693
poplątane nózki
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=687
komandos--hmmmm
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=668
no panowie
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=669
u la la
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=653
Kazio daj spokuj bo misio sie wkur...
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=644
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=638
bez komentarza
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=595
terror sie szerzy
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=585
hi hi
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=576
najzabawniejsza strona na świecie --- :547:
http://marconi210.tripod.com/sztuczna/jak.html
panowie do dzieła
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69;jID=738
jak sie macie żabki
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=734
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=733
maw to cos dla ciebie
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=727
politycy
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=721
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=718
czy aby na pewno taki świety
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=701
rozmiarowo
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=693
poplątane nózki
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=687
komandos--hmmmm
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=668
no panowie
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=669
u la la
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=653
Kazio daj spokuj bo misio sie wkur...
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=644
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=638
bez komentarza
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=595
terror sie szerzy
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=585
hi hi
http://dentonet.pl/?s=1;sID=47;a=69&jID=576
Dowcip dla pracusiów :509:
Postanowiłam wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłam sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałam. Ba! chyba nawet zalegam szefowi dzień lub dwa. Pomyślałam, że chyba najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przemęczona jestem, przepracowana... Zaczyna mi odbijać. Samo życie...
Następnego dnia przyszłam trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałam się dookoła... MAM!!!
Odbiłam się od podłogi i poszybowałam w kierunku żyrandola; złapałam go
mocno... i - wiszę!
Wchodzi kolega z biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie (on ma taki jakiś drewniany wzrok!!!)
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie - rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego od starego. Gram żarówę, rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy swoim basem, co ja tam robię u góry.
- Ja jestem żarówka! - wypiszczałam.
- No co ty? Chyba cię coś straszy! Weź lepiej kilka dni wolnego i jedź się gdzieś przewietrzyć.
Wdzięcznie sfrunęłam na podłogę i zaczynam się pakować. Ale kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować...
A gdy szef zainteresowany pyta go: "a pan to dokąd?" - kolega odpowiada:
- No do domu... przecież po ciemku nie będę pracować!
:509:
Postanowiłam wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłam sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałam. Ba! chyba nawet zalegam szefowi dzień lub dwa. Pomyślałam, że chyba najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować! No, bo przemęczona jestem, przepracowana... Zaczyna mi odbijać. Samo życie...
Następnego dnia przyszłam trochę wcześniej do pracy. Rozejrzałam się dookoła... MAM!!!
Odbiłam się od podłogi i poszybowałam w kierunku żyrandola; złapałam go
mocno... i - wiszę!
Wchodzi kolega z biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie (on ma taki jakiś drewniany wzrok!!!)
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie - rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego od starego. Gram żarówę, rozumiesz?
Kilka sekund później wchodzi szef. Już od progu huczy swoim basem, co ja tam robię u góry.
- Ja jestem żarówka! - wypiszczałam.
- No co ty? Chyba cię coś straszy! Weź lepiej kilka dni wolnego i jedź się gdzieś przewietrzyć.
Wdzięcznie sfrunęłam na podłogę i zaczynam się pakować. Ale kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się pakować...
A gdy szef zainteresowany pyta go: "a pan to dokąd?" - kolega odpowiada:
- No do domu... przecież po ciemku nie będę pracować!
:509:
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Hardcore znalazłam szczegóły
.
Troche kawałów:
Troche kawałów:
Rozmawia dwóch dresów:
- Stary.Co to jest obrzezanie??
- To taki tunning kutasa.
Mała firma miała kłopoty finansowe i stanęła na granicy bankructwa. Właściciel wzywa do siebie obu swoich pracowników i mówi:
- Aby móc się utrzymać musimy zwiększyć sprzedaż.
Aby was zmotywować do lepszych wyników, ogłaszam, że temu który będzie miał lepsze wyniki zostanie zrobiona laska.
- Hmmm, a co będzie z przegranym?
- No wiecie... Ktoś tę laskę musi zrobić...
Kierownik domu pogrzebowego mówi do świeżo upieczonej wdowy :
- Szanowna Pani, mamy, hmm.. pewien problem z ciałem Pani męża
- Tak A jaki?
- Otóż, jakby to powiedzieć, Pani mąż ma nadal olbrzymią erekcję, nie wiem co mamy z tym zrobić, mamy problem z nałożeniem mu spodni
- Ha... wcale mnie to nie dziwi. Ale ja widzę wyjście. Utnijcie mu go i wsadźcie mu w tyłek!
- Jaaaak to? W tyłek? Czemu, nie rozumiem, w tyłek
- Dobrze Pan słyszał! W tyłek! To zapewne jedyna dziura w tym mieście w której nie był!
Facet pojechał do szpitala na rutynowe wycięcie wyrostka robaczkowego. Kiedy obudził się z narkozy, zobaczył grupkę lekarzy zgromadzonych wokół jego łóżka i szepczących coś między sobą.
- Co się stało? - zapytał z obawą w głosie.
- No cóż - powiedział jeden z lekarzy - nastąpiła mała pomyłka w dokumentach, i został Pan zamieniony z innym pacjentem. Zamiast wycięcia wyrostka, zrobiliśmy Panu operację zmiany płci. Usunięto Panu penisa wstawiając w to miejsce pochwę.
- COOO!!! - wrzasnął facet. - To straszne! I co ja mam żonie powiedzieć? Nie możecie tego jakoś odwrócić? Przecież to znaczy, że już nigdy nie poczuję erekcji!!
- Ależ poczuje Pan - zapewniam Pana - powiedział lekarz - ale będzie to musiała być kogoś innego.
Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka lecz żaden z kandydatów nie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Katarzyna była niepocieszona. Wkrótce jednak dowiedziała się ze w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszka młody drwal który może zaspokoić każda kobietę. Udała się Katarzyna do owego drwala i mówi:
- Albo zaspokoisz mnie 100 razy albo mój kat zetnie ci głowę.
Drwal się zgodził i wspólnie z caryca odliczali kolejne orgazmy drwala:
- 1, 2, 3, ..50 ........90 ..... Katarzyna już nie wytrzymuje ale drwal mówi miało być 100 to będzie 100 i liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu Katarzyna kłamiąc krzyczy:
- 100!
- Nie 99 mówi drwal.
- 100 według moich rachunków jest już setny raz.
- Caryco mówi drwal ja jestem człowiek prosty ale uczciwy pogubiliśmy się w rachunkach więc zaczynamy od nowa!
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
zapodam kilka ciekawych fotek:
sory Mav za zaśmiecanie serwera
sory Mav za zaśmiecanie serwera
- Załączniki
-
- wesołych świąt życzę!
- choinka.jpg (33.69 KiB) Przejrzano 5169 razy
-
- bryka.jpg (11.79 KiB) Przejrzano 5168 razy
-
- gerda.jpg (51.6 KiB) Przejrzano 5169 razy
-
- 123.jpg (20.79 KiB) Przejrzano 5170 razy
-
- garaż1.jpg (37.99 KiB) Przejrzano 5173 razy
-
- garaż2.jpg (30.48 KiB) Przejrzano 5174 razy
-
- garaż3.jpg (32.69 KiB) Przejrzano 5177 razy
-
- głowa.jpg (44.81 KiB) Przejrzano 5179 razy
-
- polceman.jpg (57.23 KiB) Przejrzano 5183 razy
-
- wyprzedzanie.jpg (79.51 KiB) Przejrzano 5184 razy
When you dream there are no rules. People can fly, anything can happen. (...)
You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly

You may think you can fly, but you'd better not try. People can fly

poniewaz zbliza sie pora cos dla chlopcow tych duzych i tych malych
krzys, mav, tr3sor, HC i inni - wesolych swiat
http://www.musthavetoys.com/advent/
krzys, mav, tr3sor, HC i inni - wesolych swiat
http://www.musthavetoys.com/advent/
Cyniczny zlosnik i przesmiewca (C)
Maverick,łączę sie z Toba w bólu zęba :564:
Masz tu dowcip na pocieszenie:
***
Siedzi facet u dentysty. Od kilku godzin dentysta meczy się przy jego trzonowcach, wreszcie ociera pot z czoła i pyta facia:
- To co, zrobię przerwę na papierosa?
- O tak, tak, proszę!
I dentysta wyrwał mu obie jedynki...
***
:564:
Masz tu dowcip na pocieszenie:
***
Siedzi facet u dentysty. Od kilku godzin dentysta meczy się przy jego trzonowcach, wreszcie ociera pot z czoła i pyta facia:
- To co, zrobię przerwę na papierosa?
- O tak, tak, proszę!
I dentysta wyrwał mu obie jedynki...
***
:564:
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Dzięki,dzięki Hardcore :564: Gdzie oklaski g:D ?
***
Chłopak z miasta ożenił się z dziewczyną ze wsi, lecz bardzo wstydził się jej wiejskiej wymowy. Postanowił wysłać ją do Ameryki, aby tam nabyła manier, a przede wszystkim nauczyła się po "miejsku" mówić.
Po kilku tygodniach dziewczyna wraca. Wychodzi z samolotu i woła do męża:
- Heloł bejbi! Heloł bejbi!
- O, proszę, jak ładnie! - myśli mąż.
A ona krzyczy dalej:
- Heloł bejbi! Juści jezdem nazad!
***
Rozmawiają dwie gwiazdy filmowe:
- Ogarnia mnie przerażenie na samą myśl o pięćdziesiątce...
- Moja droga, a co ci się wtedy przydarzyło?!
***
Stworzył Pan Bóg rośliny, patrzy i się cieszy, że takie ładne się udały. Stworzył Pan Bóg zwierzęta i patrzy na nie zadowolony bo są przepiękne. Stworzył Pan Bóg mężczyznę. No wyszedł idealny. Stworzył Pan Bóg kobietę. Patrzy, patrzy i stwierdza:
- Ty to się będziesz musiała malować...
***
W mieszkaniu dzwoni telefon. Kowalski, ojciec trzech dorastających córek podnosi telefon.
- Halo, czy to ty żabciu? - słyszy w słuchawce ciepły baryton.
- Nie, przy telefonie właściciel stawu.
***
Panie dyrektorze właśnie przyszedł SMS!
- Niech wejdzie...
***
Przyleciał facet do Stanów. Dostał do wypełnienia ankietę. Facet spokojnie wypełnia sobie tę ankietę i oddaje urzędnikowi. Urzędnik patrzy, a on w rubryce SEX wpisał: "Twice a week". No więc próbuje mu to wytłumaczyc i mówi: "No, no. Male or female?". A facet na to: "Doesnt matter".
***
Idzie Adam i Ewa przez Raj.
Ewa pyta Adama drżącym głosem:
- Adamie kochasz Ty mnie?
Adam odpowiada:
- A kogo mam kochać?
***
Roztargniony profesor pyta swoja sekretarkę:
- Czy była pani wczoraj w teatrze?
- Nie, panie profesorze, wieczór spędziłam w łóżku...
- Tak, tak. No i co? Dużo było ludzi?
***
Łowi rybak ryby, ale cholery nie biorą. Siedzi tak mocząc sobie kija przez pięć godzin głodny, niewyspany i mokry, bo tu jeszcze deszcz zaczął padać i w końcu powiada:
- Kur..! Jakbym nie wiedział, że to uspokaja nerwy, to bym to wszystko rzucił w cholerę!
***
Na pewnym szlacheckim przyjęciu jednemu z gości wymknął się mały wiaterek. Sala umilkła zaskoczona i patrzy się na niefortunnego biesiadnika. A nieszczęśnik zastanawia się, jak tu zatuszować to przykre zdarzenie. Wierci się, wierci na krześle, krzesło skrzypi przeraźliwie, a wszyscy nadal patrzą. Po chwili wstaje gospodarz i mówi:
- Waćpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.
***
Mężczyzna w żółtych slipkach ma natychmiast opuścić teren pływalni - wrzeszczy ratownik.
- A dlaczego mam wyjść?
- Bo pan sika.
- Wszyscy to robią.
- Ale tylko pan z trampoliny.
***
Dwóch filozofów przy obiedzie:
- Po co jeść? I tak g...o z tego!
- Z głodu jeszcze nikt się nie zesrał
***
Dwóch wariatów bawi się w sklep:
- Poproszę litr chleba.
- Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.
- Poproszę kilogram chleba.
- A dzbanek pan ma?
***
Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od dłuższego czasu nie miał natchnienia. Wtem zobaczył unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodźno tutaj!
Weż mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w szkole nie będą miały się o czym uczyć jak czegoś nie napiszę. Wena pochyliła się do ucha i coś zaszeptała. A Janek na to:
- Spadaj, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl, bo ci przywalę.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia...
***
:509:
***
Chłopak z miasta ożenił się z dziewczyną ze wsi, lecz bardzo wstydził się jej wiejskiej wymowy. Postanowił wysłać ją do Ameryki, aby tam nabyła manier, a przede wszystkim nauczyła się po "miejsku" mówić.
Po kilku tygodniach dziewczyna wraca. Wychodzi z samolotu i woła do męża:
- Heloł bejbi! Heloł bejbi!
- O, proszę, jak ładnie! - myśli mąż.
A ona krzyczy dalej:
- Heloł bejbi! Juści jezdem nazad!
***
Rozmawiają dwie gwiazdy filmowe:
- Ogarnia mnie przerażenie na samą myśl o pięćdziesiątce...
- Moja droga, a co ci się wtedy przydarzyło?!
***
Stworzył Pan Bóg rośliny, patrzy i się cieszy, że takie ładne się udały. Stworzył Pan Bóg zwierzęta i patrzy na nie zadowolony bo są przepiękne. Stworzył Pan Bóg mężczyznę. No wyszedł idealny. Stworzył Pan Bóg kobietę. Patrzy, patrzy i stwierdza:
- Ty to się będziesz musiała malować...
***
W mieszkaniu dzwoni telefon. Kowalski, ojciec trzech dorastających córek podnosi telefon.
- Halo, czy to ty żabciu? - słyszy w słuchawce ciepły baryton.
- Nie, przy telefonie właściciel stawu.
***
Panie dyrektorze właśnie przyszedł SMS!
- Niech wejdzie...
***
Przyleciał facet do Stanów. Dostał do wypełnienia ankietę. Facet spokojnie wypełnia sobie tę ankietę i oddaje urzędnikowi. Urzędnik patrzy, a on w rubryce SEX wpisał: "Twice a week". No więc próbuje mu to wytłumaczyc i mówi: "No, no. Male or female?". A facet na to: "Doesnt matter".
***
Idzie Adam i Ewa przez Raj.
Ewa pyta Adama drżącym głosem:
- Adamie kochasz Ty mnie?
Adam odpowiada:
- A kogo mam kochać?
***
Roztargniony profesor pyta swoja sekretarkę:
- Czy była pani wczoraj w teatrze?
- Nie, panie profesorze, wieczór spędziłam w łóżku...
- Tak, tak. No i co? Dużo było ludzi?
***
Łowi rybak ryby, ale cholery nie biorą. Siedzi tak mocząc sobie kija przez pięć godzin głodny, niewyspany i mokry, bo tu jeszcze deszcz zaczął padać i w końcu powiada:
- Kur..! Jakbym nie wiedział, że to uspokaja nerwy, to bym to wszystko rzucił w cholerę!
***
Na pewnym szlacheckim przyjęciu jednemu z gości wymknął się mały wiaterek. Sala umilkła zaskoczona i patrzy się na niefortunnego biesiadnika. A nieszczęśnik zastanawia się, jak tu zatuszować to przykre zdarzenie. Wierci się, wierci na krześle, krzesło skrzypi przeraźliwie, a wszyscy nadal patrzą. Po chwili wstaje gospodarz i mówi:
- Waćpan, mebel spocisz, a tonacji i tak nie dobierzesz.
***
Mężczyzna w żółtych slipkach ma natychmiast opuścić teren pływalni - wrzeszczy ratownik.
- A dlaczego mam wyjść?
- Bo pan sika.
- Wszyscy to robią.
- Ale tylko pan z trampoliny.
***
Dwóch filozofów przy obiedzie:
- Po co jeść? I tak g...o z tego!
- Z głodu jeszcze nikt się nie zesrał
***
Dwóch wariatów bawi się w sklep:
- Poproszę litr chleba.
- Co ty wygadujesz? Mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.
- Poproszę kilogram chleba.
- A dzbanek pan ma?
***
Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od dłuższego czasu nie miał natchnienia. Wtem zobaczył unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodźno tutaj!
Weż mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w szkole nie będą miały się o czym uczyć jak czegoś nie napiszę. Wena pochyliła się do ucha i coś zaszeptała. A Janek na to:
- Spadaj, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl, bo ci przywalę.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia...
***
:509:
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
>Córka skarży się matce
> >- mamo, ja się chyba rozwiodę, ja już
> >tak dłużej nie mogę, ja tego nie wytrzymam - nic tylko seks, seks i
> >seks.
> >Kiedy wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy
> >teraz mam jak pięć złoty.
> >Mama na to
> >- córeczko ty się dobrze zastanów. Dom masz?
> >Masz. Samochody przed domem stoją? Stoją.
> >Wczasy w najlepszych kurortach, ciuchy od najlepszych projektantów,
> >zabezpieczenie finansowe
> >dla ciebie i dzieci.
> >Naprawdę chodzi ci o te cztery osiemdziesiat ?
> >- mamo, ja się chyba rozwiodę, ja już
> >tak dłużej nie mogę, ja tego nie wytrzymam - nic tylko seks, seks i
> >seks.
> >Kiedy wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy
> >teraz mam jak pięć złoty.
> >Mama na to
> >- córeczko ty się dobrze zastanów. Dom masz?
> >Masz. Samochody przed domem stoją? Stoją.
> >Wczasy w najlepszych kurortach, ciuchy od najlepszych projektantów,
> >zabezpieczenie finansowe
> >dla ciebie i dzieci.
> >Naprawdę chodzi ci o te cztery osiemdziesiat ?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 306 gości