: 09 wrz 2011, 07:25
Ok, ok.
Agnieszka zaprasza do miłosnej lektury
https://agnieszka.com.pl/forum/
Mijka pisze:Za Twoją Mati trzymam kciuki
księżycówka pisze:Ok, ok.
pani_minister pisze:Ale mniej więcej o to mi chodzi - i tak at the end of the day chodzi o biologię i instynkt.
Sir Charles pisze:... jako przeciwwagę do wrodzonego lenistwa
pani_minister pisze:Sir Charles pisze:... jako przeciwwagę do wrodzonego lenistwa
Czy dla Ciebie nie-posiadanie dzieci to lenistwo?
Alamakota pisze:Więc w sumie zgadzam się, że biologia i instynkt są przeciwwagą dla wrodzonego lenistwa
pani_minister pisze:Alamakota pisze:Więc w sumie zgadzam się, że biologia i instynkt są przeciwwagą dla wrodzonego lenistwa
Po pierwsze: "wrodzone" lenistwo to już biologia i instynkt
Po drugie: dla mnie nie-posiadanie dziecka to szansa na ogromną dozę aktywności i stosunków emocjonalnych najróżniejszych, na rozwój, naukę, udzielanie się, pielęgnowanie stosunków z partnerem, rodziną, otoczeniem, przyjaciółmi (a każdy z tych elementów wymaga pracy i odpowiedzialności). Gdzie tu lenistwo?
Alamakota pisze:Cokolwiek chcesz w życiu robić, zawsze z dzieckiem jest trudniej
pani_minister pisze:śmieszny argument z gatunku: "utnij sobie nogę, żeby poznać smak wyznania.
pani_minister pisze:I wtedy, paradoksalnie, z dzieckiem jest łatwiej - bo część obciążeń w życiu człowiekowi odpada. Nie będzie się już wspinał na Everest z nosidełkiem.
Nemezis pisze:A to ucinanie sobie nogi wiąże się w jakikolwiek sposób z ludzkim instynktem
Nemezis pisze: Everestu
Nemezis pisze:zachciankę
pani_minister pisze:Podobnie jak są ludzie, którzy satysfakcję znajdują w posiadaniu dzieci.
pani_minister pisze:Metaforycznego, metaforycznego.
pani_minister pisze:dzieci (...) jako obciążenie-jedynie-słuszne
Nemezis pisze: nie demonizuj rzeczy tak naturalnej
Nemezis pisze: Jednakże to, co tu wyżej wymieniłaś (aktywność, rozwój, nauka, pielęgnowanie relacji międzyludzkich) przy odpowiednich chęciach i mobilizacji, nie stanie się przeszkodą nie do pokonania.
Nemezis pisze:Nie obciążenie
No bez przesady... To tak samo naturalne jak łączenie się w pary, zaloty samca do samicy itd. To, że istnieją osoby nie chcące się rozmnażać nie zmienia tego faktu. Tzn. tylko, że jesteś odstępstwem od tej naturalności. Tak samo jak geje czy transwestyci. Nic do nich nie mam, niech będą szczęśliwi i tym szczęściem się dzielą, realizują się itp. itd. Ale odstępstwa nie zmieniają normy ani naturalnych zachowań gatunku!pani_minister pisze:Ale sprzeciwiam się nazywaniu sprawy naturalną. Bo w mojej naturze nie leży - czyli nie zawsze jest naturalną.
pani_minister pisze:sprzeciwiam się nazywaniu sprawy naturalną.
pani_minister pisze:emocjonalnie do przodu
Nemezis pisze:nikt Ci nie powie, że coś z Tobą nie tak
księżycówka pisze: Tak samo jak geje czy transwestyci.
Nemezis pisze:Zapytam tylko, czy małżonek podobnie zapatruje się w tej kwestii?
Nemezis pisze:Nie powiem konkretnie co
To, że coś występuje nie znaczy, że jest naturalne. Może być anomalią.pani_minister pisze:Występują w naturze?
To są już wytwory ludzkich rąk. Nie ma żadnego podłoża biologicznego.pani_minister pisze:Nienaturalny to jest plastik i mysza z wyhodowanym ludzkim uchem na grzbiecie
księżycówka pisze:Może być anomalią.
księżycówka pisze:Nie ma żadnego podłoża biologicznego.
pani_minister pisze:Alamakota pisze:Cokolwiek chcesz w życiu robić, zawsze z dzieckiem jest trudniej
Ale to jest jednak śmieszny argument z gatunku: "utnij sobie nogę, żeby poznać smak wyznania. A kto nie utnie sobie nogi to leń, leser i wybiera drogę na skróty".
Oczywiście, że z dzieckiem jest trudniej. Ba, część rzeczy może być nawet niemożliwa, bo czasu i pieniędzy nie wystarczy. I wtedy, paradoksalnie, z dzieckiem jest łatwiej - bo część obciążeń w życiu człowiekowi odpada. Nie będzie się już wspinał na Everest z nosidełkiem.
księżycówka pisze:To, że coś występuje nie znaczy, że jest naturalne. Może być anomalią.pani_minister pisze:Występują w naturze?
pani_minister pisze:księżycówka pisze: Tak samo jak geje czy transwestyci.
Występują w naturze?
Występują.
Czyli są naturalni.
Nemezis pisze:Zapytam tylko, czy małżonek podobnie zapatruje się w tej kwestii?
pani_minister pisze:A wyobrażasz sobie dłuższy związek osób różniących się diametralnie w tej kwestii?
pani_minister pisze:Anomalia, pff
księżycówka pisze:Świat się wali. Leżę chora z temperaturą, z lapkiem służbowym i bazgrolę wypowiedzenie umowy o pracę z paragrafu. A jak gorączka spadnie to to jeszcze muszę poszukać jak dojść zaległej kasy w sądzie, ile to trwa i inne cuda.
Bosko. Człowieka nie ma jeden dzień, a tu takie sytuacje się dzieją
Wiem, wiem. Spokojnie.Alamakota pisze:W wypowiedzeniu o pracę, jak piszesz, z którego paragrafu, napisz, że paragraf ten obejmuję zapłatę odszkodowania w wysokości pensji za umowny czas wypowiedzenia.
Niestety nie moja. Z inspektorem PIPu, który wpada raz na jakiś czas (taki już u nas standard) jesteśmy praktycznie na "ty". Wiem nawet jakie ciasteczka lubi do kawyAlamakota pisze:Jak firma robi jakieś akcje, to będą się bali kontroli i zapłacą.