agnieszka.com.pl • Wyraź to. Czymkolwiek to jest. - Strona 374
Strona 374 z 421

: 09 wrz 2011, 07:25
autor: ksiezycowka
Ok, ok.

: 09 wrz 2011, 15:15
autor: Mijka
Ja też jadę nad morze niedługo. Michał wykłada na Uniwersytecie Gdańskim i jak będzie miał pierwszy zjazd ze studentami to przedłużamy weeekend o dwa dni przed i dwa dni po :) Wtedy już nie będzie pogody, ale i tak się cieszę. Za Twoją Mati trzymam kciuki :)

: 09 wrz 2011, 18:51
autor: Mati
Mijka pisze:Za Twoją Mati trzymam kciuki :)

merci :*

księżycówka pisze:Ok, ok.

gracias :*

<aniolek>

: 13 wrz 2011, 21:21
autor: Sir Charles
pani_minister pisze:Ale mniej więcej o to mi chodzi - i tak at the end of the day chodzi o biologię i instynkt.

... jako przeciwwagę do wrodzonego lenistwa :)

: 13 wrz 2011, 22:59
autor: Mati
Wujo, kolana i kostkę do wymiany mam <pijak> człowiek tyle czasu trenował...myślał, że jest twardy i po długiej przerwie może od razu hardcore'owo...dziwna narośl na lewym kolanie udowadnia mi, że jednak nie może :/ plus lekko zwichnięta kostka...

mam tylko kurka wodna nadzieję, że po prostu przeciążyłem kolana, a nie uszkodziłem sobie stawów w żaden sposób <angry>

: 14 wrz 2011, 01:22
autor: Mijka
cholera, szukam jakiegoś kursu gotowania albo chociażby warsztatów kucharskich, nic takiego nie ma na Śląsku :/

: 14 wrz 2011, 07:06
autor: ksiezycowka
Mijka, po co Ci kurs gotowania? :?

: 14 wrz 2011, 10:45
autor: Mijka
1. Jest to jeden z projektów w ramach działania w organizacji opiekującej się zagranicznymi studentami z programów Erasmus i Emundus. Prowadzę sekcję Cinema Project i dwa razy w miesiącu mam prelekcję przed filmem, a drugim projektem miały być warsztaty kulinarne.
2. On świetnie gotuje, a ja z Walii zdążyłam już wszystko pozapominać.

: 14 wrz 2011, 12:04
autor: pani_minister
Sir Charles pisze:... jako przeciwwagę do wrodzonego lenistwa

Czy dla Ciebie nie-posiadanie dzieci to lenistwo?

: 14 wrz 2011, 13:15
autor: Alamakota
pani_minister pisze:
Sir Charles pisze:... jako przeciwwagę do wrodzonego lenistwa

Czy dla Ciebie nie-posiadanie dzieci to lenistwo?


Tak logicznie patrząc, gdyby nie instynkt do robienia dzieci, komu by się chciało? :)
Jak wcześniej napisałam, istnieje milion powodów, żeby dzieci nie mieć. Wśród nich również te egoistyczne, że to obciążenie fizyczne i psychiczne, że ciężka praca na lata, odpowiedzialność. Jedynym powodem faktycznie może być "dla dobra ogółu", rodziny, nacji, rasy, co kto tam woli. Ale komu chce się coś robić dla dobra ogółu? :) Jakbyśmy sięna tym tylko opierali, to dawno by nas na tym świecie nie było :)

Więc w sumie zgadzam się, że biologia i instynkt są przeciwwagą dla wrodzonego lenistwa :)

: 14 wrz 2011, 15:09
autor: Andrew
Oczywiscie , ze lenistwo albo kalkulacja zysków i strat [:D]
A co ja to zmajstrowałem sliczną córeczke dla siebie, i dla siebie ja wychowuję ?
Wezmie ją potem jakis nie daj Boże gamoń, bedzie ja stukał i miał wszystkie zwiazane z jej pieknem uciechy a w zamian nie da nic - i co ?
dzieci sie robi dla swiata a nie dla siebie . <zakochany>

: 14 wrz 2011, 17:42
autor: pani_minister
Alamakota pisze:Więc w sumie zgadzam się, że biologia i instynkt są przeciwwagą dla wrodzonego lenistwa


Po pierwsze: "wrodzone" lenistwo to już biologia i instynkt :P
Po drugie: dla mnie nie-posiadanie dziecka to szansa na ogromną dozę aktywności i stosunków emocjonalnych najróżniejszych, na rozwój, naukę, udzielanie się, pielęgnowanie stosunków z partnerem, rodziną, otoczeniem, przyjaciółmi (a każdy z tych elementów wymaga pracy i odpowiedzialności). Gdzie tu lenistwo? 8)

: 14 wrz 2011, 17:46
autor: ksiezycowka
Dzieci się robi (czyt. inni robią, a nie ja) żeby pracowały na moją emeryturę.

: 14 wrz 2011, 18:07
autor: Alamakota
pani_minister pisze:
Alamakota pisze:Więc w sumie zgadzam się, że biologia i instynkt są przeciwwagą dla wrodzonego lenistwa


Po pierwsze: "wrodzone" lenistwo to już biologia i instynkt :P
Po drugie: dla mnie nie-posiadanie dziecka to szansa na ogromną dozę aktywności i stosunków emocjonalnych najróżniejszych, na rozwój, naukę, udzielanie się, pielęgnowanie stosunków z partnerem, rodziną, otoczeniem, przyjaciółmi (a każdy z tych elementów wymaga pracy i odpowiedzialności). Gdzie tu lenistwo? 8)


Cokolwiek chcesz w życiu robić, zawsze z dzieckiem jest trudniej :)
Nie chodzi o to, że decyzja o nieposiadaniu dziecka świadczy o tym, że ktoś jest leniem.
Chodzi o to, że większość z nas jest, po prostu większość ma też instynkt i biologiczną potrzebę posiadania potomstwa i to przeciwważa. A ci, co nie mają - to może dobrze dla nich :)

: 14 wrz 2011, 18:50
autor: pani_minister
Alamakota pisze:Cokolwiek chcesz w życiu robić, zawsze z dzieckiem jest trudniej

Ale to jest jednak śmieszny argument z gatunku: "utnij sobie nogę, żeby poznać smak wyznania. A kto nie utnie sobie nogi to leń, leser i wybiera drogę na skróty".
Oczywiście, że z dzieckiem jest trudniej. Ba, część rzeczy może być nawet niemożliwa, bo czasu i pieniędzy nie wystarczy. I wtedy, paradoksalnie, z dzieckiem jest łatwiej - bo część obciążeń w życiu człowiekowi odpada. Nie będzie się już wspinał na Everest z nosidełkiem.

: 14 wrz 2011, 19:19
autor: Nemezis
pani_minister pisze:śmieszny argument z gatunku: "utnij sobie nogę, żeby poznać smak wyznania.

A to ucinanie sobie nogi wiąże się w jakikolwiek sposób z ludzkim instynktem, potrzebami czy z jakkolwiek rozumianą powinnością? Raczej nietrafiony kontrargument :>

pani_minister pisze:I wtedy, paradoksalnie, z dzieckiem jest łatwiej - bo część obciążeń w życiu człowiekowi odpada. Nie będzie się już wspinał na Everest z nosidełkiem.

Jeżeli ktoś traktuje zachciankę zdobycia Everestu jako obciążenie, to fakt, z dzieckiem łatwiej.

: 14 wrz 2011, 20:19
autor: pani_minister
Nemezis pisze:A to ucinanie sobie nogi wiąże się w jakikolwiek sposób z ludzkim instynktem

Są ludzie, których takie rzeczy kręcą. Podobnie jak są ludzie, którzy satysfakcję znajdują w posiadaniu dzieci.
Ja nie należę ani do jednej, ani do drugiej grupy, argument jak najbardziej ma rację bytu w moim przypadku.

Nemezis pisze: Everestu

Metaforycznego, metaforycznego.

Nemezis pisze:zachciankę

Oczywiście. "Pasja" w tym zdaniu nie zabrzmiałaby już tak ładnie i protekcjonalnie :)
I tak, jest to obciążenie. Większość rzeczy wartych uwagi jest obciążeniem (w tym te dzieci tak analizowane w tym temacie, jako obciążenie-jedynie-słuszne).

: 14 wrz 2011, 21:08
autor: Nemezis
pani_minister pisze:Podobnie jak są ludzie, którzy satysfakcję znajdują w posiadaniu dzieci.

Raczej zwróciłam uwagę na instynkt i biologiczną potrzebę, aniżeli satysfakcję. 'Ucinanie sobie kończyn' jest raczej anty instynktowne, więc nierobienie tego w tym kontekście nie może być uznane za lenistwo.

Przy czym chciałabym dodać, że przyjmuję do wiadomości, że można instynktu rodzicielskiego nie posiadać.

pani_minister pisze:Metaforycznego, metaforycznego.

No właśnie, metaforycznego. Już nie róbmy z rodzicielstwa wyrzeczenia na miarę życiowej porażki. Człowiekowi obrotnemu z głową na karku nie złamie się życie z powodu przyjścia na świat potomka. Z takim "balastem" ludzie żyli od zawsze, więc nie bardzo rozumiem dlaczego obecnie człowiek mógłby sobie z tym nie poradzić. Owszem, będzie ciężej, jeżeli chodzi o realizację swojej pasji, ulubionych przyzwyczajeń. Jednakże to, co tu wyżej wymieniłaś (aktywność, rozwój, nauka, pielęgnowanie relacji międzyludzkich) przy odpowiednich chęciach i mobilizacji, nie stanie się przeszkodą nie do pokonania.

Ty tego nie chcesz, ok. Ale proszę Cię, człowieku aktywny i raczej zaradny, nie demonizuj rzeczy tak naturalnej :)

pani_minister pisze:dzieci (...) jako obciążenie-jedynie-słuszne

Nie obciążenie. Coś na co się decyduję z miłości jest efektem mojego wolnego wyboru. To raczej czasowe ograniczenie, przecież dzieciaki wiecznie w pieluchy nie robią - wychowujesz sobie młodego człowieka na istotę mniej lub bardziej rozumną, na pewnym etapie to już raczej współpraca, a nie wyrzeczenia ;)

: 14 wrz 2011, 22:51
autor: pani_minister
Nemezis pisze: nie demonizuj rzeczy tak naturalnej

Nie demonizuję.
Ale sprzeciwiam się nazywaniu sprawy naturalną. Bo w mojej naturze nie leży - czyli nie zawsze jest naturalną.

Nemezis pisze: Jednakże to, co tu wyżej wymieniłaś (aktywność, rozwój, nauka, pielęgnowanie relacji międzyludzkich) przy odpowiednich chęciach i mobilizacji, nie stanie się przeszkodą nie do pokonania.

Nie jest przeszkodą. Ale każdej z tych rzeczy muszę poświęcić odpowiednio mniej czasu, starań, pieniędzy, uwagi (niekiedy aż na taką skalę, że nie jestem w stanie się ktorąś z tych rzeczy zająć). Nie posiadając dzieci jestem:
- finansowo do przodu (stać mnie na przykład na opłacenie studiów, które są pięciokrotnie tańsze od przedszkola, a na które nie byłoby mnie stać przedszkole to opłacając - nie mowiąc już o odkładaniu kasy na przyszłe studia potomka, nie swoje). Nie dalej jak dziś czytałam artykuł o tym, że wychowanie dziecka to 190 tysięcy polskich złotych. Znam dużo sposobów na zainwestowanie podobnych pieniędzy w siebie :)
- czasowo do przodu (znowu: chcę iść na dzienne studia? Nie ma problemu. Jeżeli będę potrzebowała dorobić w wolnych chwilach - muszę połączyć tylko uczelnię + pracę. Bez dziecka. Wolny czas wieczorem poświęcam na dokształcanie się i wymyslanie epokowych wynalazków - czy chocby pisanie na forum - zamiast uczenie kogoś, jak korzystać z nocnika)
- czasowo i emocjonalnie do przodu (nie posiadając dziecka w ciągu następnych kilkunastu / kilkudziesięciu lat jestem w stanie poświęcić masę czasu, uwagi i miłości małżonkowi, rodzinie, dowolnej instytucji charytatywnej, zaangażować się w pełni w sprawę, która mnie zachwyci / poderwie / zainspiruje)
- znowu czasowo do przodu, bo stres nie urwał mi kilku lat z życiorysu. Badania ludzi posiadających potomstwo nieodmiennie pokazują, że o ile można mowić niekiedy o długoterminowej satysfakcji - poziom szczęścia mierzony w skali dziennej / godzinowej jest przerażająco niski. Bo zmęczenie, bo frustracja, bo nerwowość.


Posiadając dziecko jestem do tyłu: o wymarzone studia, o czasochłonną pracę, którą kocham, o kilka lat z małżonkiem wypełnionych miłością. O te wszystkie mniejsze i większe sprawy, które mnie fascynują dzień po dniu - i wypełniają dzień po dniu.

I uważam, że całkiem sporo wnoszę do puli szczęścia ludzkości nie posiadając dziecka, będąc szczęśliwą i szczęściem tym się dzieląc na miarę możliwości, planując, jak tu w przyszłości dzielić się nie tylko szczęściem - ale i wiedzą może.

Nemezis pisze:Nie obciążenie

Dziecko nie jest obciążeniem? To, że zaczynasz ten ciężar dźwigać dobrowolnie nie oznacza chyba, że zmieniła mu się waga? To raczej oznacza, że niesiesz go z radością, bo widzisz w tym cel.
Masochista też będzie się cieszyl, że mu nogę obcinają. Kwestia preferencji [:D]

: 14 wrz 2011, 23:13
autor: ksiezycowka
pani_minister pisze:Ale sprzeciwiam się nazywaniu sprawy naturalną. Bo w mojej naturze nie leży - czyli nie zawsze jest naturalną.
No bez przesady... To tak samo naturalne jak łączenie się w pary, zaloty samca do samicy itd. To, że istnieją osoby nie chcące się rozmnażać nie zmienia tego faktu. Tzn. tylko, że jesteś odstępstwem od tej naturalności. Tak samo jak geje czy transwestyci. Nic do nich nie mam, niech będą szczęśliwi i tym szczęściem się dzielą, realizują się itp. itd. Ale odstępstwa nie zmieniają normy ani naturalnych zachowań gatunku!

: 14 wrz 2011, 23:13
autor: Nemezis
pani_minister pisze:sprzeciwiam się nazywaniu sprawy naturalną.

Słucham? Posiadanie potomstwa nie jest naturalne? Ok :D

pani_minister pisze:emocjonalnie do przodu

W pewnych kwestiach może i owszem. Choć myślę, że kobieta nie-matka emocjonalnie dużo traci.
(Nie powiem konkretnie co, to wszystko dopiero przede mną)


Masz pomysł na siebie, dość oryginalny, przecież nikt Ci nie powie, że coś z Tobą nie tak. Zapytam tylko, czy małżonek podobnie zapatruje się w tej kwestii?

: 14 wrz 2011, 23:15
autor: ksiezycowka
Nemezis pisze:nikt Ci nie powie, że coś z Tobą nie tak
<aniolek>

: 15 wrz 2011, 00:58
autor: pani_minister
księżycówka pisze: Tak samo jak geje czy transwestyci.

Występują w naturze?
Występują.
Czyli są naturalni.

Co najwyżej nie są typem dominującym w przyrodzie.

Nienaturalny to jest plastik i mysza z wyhodowanym ludzkim uchem na grzbiecie :P

Nemezis pisze:Zapytam tylko, czy małżonek podobnie zapatruje się w tej kwestii?

A wyobrażasz sobie dłuższy związek osób różniących się diametralnie w tej kwestii? :)

Nemezis pisze:Nie powiem konkretnie co

Dwadzieścia lat redukcji dysonansu <diabel>

: 15 wrz 2011, 07:16
autor: ksiezycowka
pani_minister pisze:Występują w naturze?
To, że coś występuje nie znaczy, że jest naturalne. Może być anomalią.
pani_minister pisze:Nienaturalny to jest plastik i mysza z wyhodowanym ludzkim uchem na grzbiecie
To są już wytwory ludzkich rąk. Nie ma żadnego podłoża biologicznego.

: 15 wrz 2011, 08:10
autor: pani_minister
księżycówka pisze:Może być anomalią.

Myślę, że jeśli występuje u wielu gatunkow, a do tego nieodmiennie stanowi znaczący procent przypadków - to już jest raczej naturalne. Statystycznie gejów jest więcej niż na przykład rudowłosych. A nikt rudych nie nazywa anomalią.
A ludzi bezdzietnych z wyboru jest nawet więcej, niż homoseksualistów.
Anomalia, pff :D

księżycówka pisze:Nie ma żadnego podłoża biologicznego.

Mysz ma :D

: 15 wrz 2011, 11:01
autor: Alamakota
pani_minister pisze:
Alamakota pisze:Cokolwiek chcesz w życiu robić, zawsze z dzieckiem jest trudniej

Ale to jest jednak śmieszny argument z gatunku: "utnij sobie nogę, żeby poznać smak wyznania. A kto nie utnie sobie nogi to leń, leser i wybiera drogę na skróty".
Oczywiście, że z dzieckiem jest trudniej. Ba, część rzeczy może być nawet niemożliwa, bo czasu i pieniędzy nie wystarczy. I wtedy, paradoksalnie, z dzieckiem jest łatwiej - bo część obciążeń w życiu człowiekowi odpada. Nie będzie się już wspinał na Everest z nosidełkiem.



Wow, staram się uważnie dobierać słowa, żeby właśnie tak nie zabrzmiało, ale widać coś nie wychodzi:)
Właśnie podkreśliłam, że nie chodzi o to, że ktoś kto nie chce dziecka, to jest leń.
Tylko o to, że większość ludzi, gdyby nie instynkt, to by z dzieci rezygnowało, bo łatwiej bez nich.

Ergo, ludzie, którzy na dzieci się decydują (świadomie), robią to właśnie (głównie) ze względu na hormony, a nie logiczny wywód.
A jak ktoś nie ma instynktu, to woli dzieci nie mieć, i jest to dla mnie naturalne i normalne.

księżycówka pisze:
pani_minister pisze:Występują w naturze?
To, że coś występuje nie znaczy, że jest naturalne. Może być anomalią.


Anomalia jest odstępstwem od normy statystycznej.
Występując w naturze, jest jednak naturalna, jedynie nie statystycznie normatywna :)

Ja po prostu uważam, że gdyby nie instynkt, to w życiu bym dzieci nie chciała mieć. Może conajwyżej adoptowane (dla wyższego dobra), ale z pewnością nie własne. Wszelka logika temu przeczy.

Więc rozumiem ludzi, którzy bez instynktu, dzieci nie chcą.

Stety, niestety, instynkt mam, więc chcę się reprodukować (i można to uznać ze decyzję wynikającą z egoizmu albo wręcz przeciwnie, jednak u podstaw jest to instynkt i hormony i tyle).

: 15 wrz 2011, 14:46
autor: Andrew
pani_minister pisze:
księżycówka pisze: Tak samo jak geje czy transwestyci.

Występują w naturze?
Występują.
Czyli są naturalni.

psychopaci wiec i socjopaci tak samo .


Nemezis pisze:Zapytam tylko, czy małżonek podobnie zapatruje się w tej kwestii?

pani_minister pisze:A wyobrażasz sobie dłuższy związek osób różniących się diametralnie w tej kwestii? :)

A dlaczego by nie !? zycie nie raz pokazało jak sie mozna przejechac , a ludzie zmienic .

[ Dodano: 2011-09-15, 14:48 ]
pani_minister pisze:Anomalia, pff :D

Tu masz racje [:D] sex z inną kobieta mimo ze ma sie zone pff wielkie mi co , co innego jest wazne . <diabel>

: 21 wrz 2011, 12:39
autor: ksiezycowka
Świat się wali. Leżę chora z temperaturą, z lapkiem służbowym i bazgrolę wypowiedzenie umowy o pracę z paragrafu. A jak gorączka spadnie to to jeszcze muszę poszukać jak dojść zaległej kasy w sądzie, ile to trwa i inne cuda.
Bosko. Człowieka nie ma jeden dzień, a tu takie sytuacje się dzieją <chory>

: 21 wrz 2011, 16:38
autor: Alamakota
księżycówka pisze:Świat się wali. Leżę chora z temperaturą, z lapkiem służbowym i bazgrolę wypowiedzenie umowy o pracę z paragrafu. A jak gorączka spadnie to to jeszcze muszę poszukać jak dojść zaległej kasy w sądzie, ile to trwa i inne cuda.
Bosko. Człowieka nie ma jeden dzień, a tu takie sytuacje się dzieją <chory>


W wypowiedzeniu o pracę, jak piszesz, z którego paragrafu, napisz, że paragraf ten obejmuję zapłatę odszkodowania w wysokości pensji za umowny czas wypowiedzenia.
Bo domyślam się, że o tym paragrafie mówisz :)

Jak firma robi jakieś akcje, to będą się bali kontroli i zapłacą.
Tak moja przynajmniej zrobiła. Kręcili na czym się dało, nie tylko na pensjach, ale na ZUSie itp. Bałam się, że się nigdy kasy nie doproszę, ale wymiękli natychmiastowo i zapłacili :)

: 21 wrz 2011, 19:37
autor: ksiezycowka
Alamakota pisze:W wypowiedzeniu o pracę, jak piszesz, z którego paragrafu, napisz, że paragraf ten obejmuję zapłatę odszkodowania w wysokości pensji za umowny czas wypowiedzenia.
Wiem, wiem. Spokojnie. ;)
Alamakota pisze:Jak firma robi jakieś akcje, to będą się bali kontroli i zapłacą.
Niestety nie moja. Z inspektorem PIPu, który wpada raz na jakiś czas (taki już u nas standard) jesteśmy praktycznie na "ty". Wiem nawet jakie ciasteczka lubi do kawy <chory> Dlatego jeśli już to od razu sąd.