lollirot pisze:Mama mojego jest gadułą, więc jak on ma telefon zajęty dłużej niż minutę-dwie, to wiem, że to ona, bo z żadnym kumplem dłużej by nie rozmawiał
Mama mojego potrafi rozprawiać o brodawce jego siostry (i wizycie z tej okazji u lekarza) jakieś 20 minut. A ile ma tematów za każdym razem! Rozmowa zazwyczaj wygląda tak, że mój przytakuje co jakiś czas, a ona jak najęta. I w czasie jak oglądamy sobie film, ona dzwoni, a ja zasypiam.
Dowiedziałam się też, że jakby on miał kogoś innego, kto do kościoła chodzi, to sam by także chodził. Taki mały przytyk może, że powinien zmienić partnerkę. Przez pół roku nie mogła przetrawić tego, że mieszkamy ze sobą. Ale generalnie niby mnie baaaardzo lubi. Świetnie to okazuje, nie ma co.
lollirot pisze:w dodatku ja pracuję w weekendy.
Ja pracuję 2 soboty, czasami 3 w miesiącu, ale tylko do 15, więc spokojnie mamy cały dzień dla siebie później. Jego matka twierdzi, że on musi przyjechać, bo w domu nie ma kto pomóc (zawsze jest okazja do sprzątania, zawsze!), siostra tęskni, babcie. Ja jestem w domu raz w miesiącu i u mnie potrafią zrozumieć, że mam swoje życie. Oni nie .
Próbowałam już negocjować co drugi weekend, ale wtedy byłoby tak, że on co drugi weekend musiałby tam zostać na cały. A powiedział, że tego nie wytrzyma nerwowo, bo matka przez 2 dni bardzo psychicznie potrafi zniszczyć. Więc woli dla świętego spokoju, na ten jeden dzień w tygodniu przyjechać.
lollirot pisze:Cieszę się, że trafiła mi się taka fajna teściowa, bo jestem beznadziejna w układaniu sobie stosunków z osobami, których nie darzę sympatią.
Matka mojego byłego faceta, z którym byłam 4 lata, była aniołem. Miałam z nią dobre stosunki, do niczego się nie wtrącała. Do tej mam dystans i nie darze jej sympatią, a ona jeszcze się potrafi zapytać mojego, dlaczego ja nie przyjeżdżam do nich?! Mama byłego ma 55 lat, ta obecna jest prawie 10 lat młodsza. Myślałby kto, że dzięki temu bardziej nowoczesna, na luzie? Nic z tego.