Andrew pisze:zachód to nie jest eldorado jesli tam pracujesz i tam zarobione pieniadze wydajesz
Dokładnie. Ja tutejszego zarobku na złotówki nie przeliczam bo chleb i mydło kupuję za dolary. Ludzie sobie wyobrażają, że zagranicą to się wielkie kokosy zbija i życie wszędzie jest o wiele prostsze. Nieprawda bo rachunki płaci się adekwatne do zarobków, a czasem nawet więcej niż to. Moja miesięczna pensja starczałaby tylko na zapłacenie mieszkania i użyteczności, a nawet z pensją męża i tak i tak odkłada się bardzo niewiele.
Andrew pisze:Rune - dzisiejsza Polska to juz nie ta ktora jak sadze pamietasz - wiec jedz gdzie chcesz , ale nie tutaj
Powiedziałabym, że odwrotnie- pamiętam gorszą, niż jest teraz. Obecnie wszyscy moi znajomi, którzy chcą pracować, pracują. Nawet ci bez wyższego wykształcenia i, co najważniejsze są zadowoleni z prac, które mają. Większość ma małżonków lub partnerów, którzy też pracują i razem mogą sobie pozwolić na całkiem dobre życie. Nikt nie je na śniadanie kawioru i nie zapija szampanem ale po rachunkach zostaje im wystarczająco na odłożenie trochę na później i na rzeczy zbędne typu alkohol, papierosy i jakiś wypad na weekend. Fakt, nie chcę wracać do swojego miasta, mój powiat jest jednym z dwóch najbiedniejszych w całej Polsce (chyba, że miałabym potencjał na otwarcie biznesu w tym miasteczku bo prywatne biznesy mimo wszystko dość dobrze tam sobie radzą). Myślałam o zamieszkaniu w Białymstoku, jeżeli zdobyłabym tam pracę. Znam i bardzo lubię to miasto, a jest w nim praktycznie wszystko to, co mam i tutaj.
Co do ludzi- wszędzie są ci lepsi i ci gorsi, wszędzie jest zawiść, biurokracja i podkładanie świń. Z tym nie da rady nic zrobić i ja z tym nie mam zamiaru walczyć.
Macias, za rok będę miała za sobą czteroletnie studia, po których można zostać wszystkim od dietetyka po kontrolera produkcji żywności. To tylko kwestia naturalizacji dyplomu i dorobienia ewentualnych wymaganych tam kursów. Bez wykształcenia bym się tam nawet nie pokazywała bo wstyd po 6 latach wrócić z tym, z czym się wyjechało.