Wyraź to. Czymkolwiek to jest.

Tu można wypowiadać się na wszystkie inne tematy jakie przyjdą Wam do głowy.
Posty w tym dziale nie są naliczane.

Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam

Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 13 paź 2009, 11:36

Blazej30 pisze:seks to tabu.

Błażej, jak na razie statystycznie z wypowiedzi tutaj wynika, że wręcz odwrotnie. A tak jeszcze z ciekawości - naprawdę wierzysz we wszystko, co Ci powiedzą, wliczając te legendy o seksie analnym? :D

Ted, napisz coś więcej, radosnymi momentami należy się dzielić :)
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 13 paź 2009, 11:43

pani_minister pisze:tak jeszcze z ciekawości - naprawdę wierzysz we wszystko, co Ci powiedzą, wliczając te legendy o seksie analnym?
ani mnie to ziebi ani grzeje. a informacje mam z kilku niezalerznych źródeł. podobnie było kiedyś z seksem na indianina - wszyscy o tym mówili, mówili wtedy że nikt tego nie robił, teraz wychodzi w rozmowach przy piwie że wielu próbowało. większość w tonie rozbawienia (lu rozrzewnienia) że jak jeszcze pigułek nie było to tak się ludzie zabezpieczali.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 13 paź 2009, 11:47

Blazej30 pisze:a jeśli nie powiedzą dzieciom co jest be a co nie to zrobią to koledzy. albo nie daj boże starszy pan.

I jak sobie wyobrażasz taką rozmowę? Tak z ciekawości, jak Ty byś o tym mówił?
Nie mówię, że się nie da, po prostu nie widzę sensu. Wolałabym nauczyć dziecko po prostu myśleć samodzielnie, żeby nie łapało się na "dowód miłości" i płukankę z coca-coli.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 13 paź 2009, 12:17

Blazej30 pisze:tylko że co mogą nauczyciele powiedzieć dzieciom? nauczyć używania prezerwatyw itp


aż taka rola instruktażowa nie jest zadaniem nauczycieli. Weź poza tym pod uwagę, iż rodzice mogą sobie tego nie życzyć. Co do ogólnej sfery seksualności - rodzice, rodzice, jeszcze raz rodzice. To ich zadaniem jest wpojenie i nauczenie przekonania, iż sfera seksualności i uczuciowości powinna być powiązana, zbyt dużo potem potencjalnych tragedii i szkód psychicznych.

co do zaręczyn? Miałem stres. Prawdę mówiąc, od długiego czasu takiego nie miałem. Głos się łamał, jakoś poszło :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 13 paź 2009, 12:22

Leśny Dziadek pisze:co do zaręczyn? Miałem stres. Prawdę mówiąc, od długiego czasu takiego nie miałem. Głos się łamał, jakoś poszło :)

No ale o niej coś napisz!
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 13 paź 2009, 12:42

lollirot pisze:ze mną nikt nie rozmawiał, tylko podsuwał odpowiednie książki. Tyż dobrze

Nie za dobrze, ale lepsze to niz nic.
Jak byłam mała, miałam tak cos około 3 lat musiano mi cos powiedziec, mama spodziewała sie dziecka, pomagałam im imie wybrać, to pamiętam, z tego co wiem to bardzo ogólnie,m ze dzieci sie z miłości miedzy tatusiem i mamusia biorą, że sa w brzuszku, cos o nasionkach i jajeczkach. Miałam tez książeczki, jedna lubiłam szczególnie i kilka lat uwielbiałam. O ciazy, były obrazki ilustrujace przebieg ciązy czyli wzrost dziecka, to jak zachowanie mamy na nie wpływa. miałam tez o rozmnazaniu, ale te to jak miałam chyba z 5 lat.
Jak miałam 8 wiedziałam juz tyle o ile co to sek, wiem, bo dostałam książkę wychowanie seksualne dla dzieci (tytułu nie jestem pewna, wiem, ze było chyba z cztery czesci jedna chyba dla siedmiolatków, potem chyba 9-13, dla nastolatków, dla dorosłych).
Poza wiedza ksiązkowa miałam równiez tę od matki. Mama bardziej sie skupiła na aspekcie emocjonalnym, uczuciowym, psychologicznym, duzo na antykoncepcji.



lollirot pisze:żeby nie łapało się na "dowód miłości" i płukankę z coca-coli.

Pamietam rozmowy o dowodzie miłości, to było zanim miałam chłopaka z którym robiłam cos więcej niz trzymanie za raczke i całowanie się


pani_minister pisze:
Ted, napisz coś więcej, radosnymi momentami należy się dzielić :)


No własnie, dziel się :)
I napisz nam jakie szczegóły, okoliczności. ciekawa jestem
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 13 paź 2009, 12:56

Blazej30 pisze:generalnie to sprawę zwala się na szkołę.

A moi się właśnie bali, że na lekcjach w szkole zaczną uczyć i zachęcać do seksu.

Blazej30 pisze:podobnie było kiedyś z seksem na indianina

a co to? :P

Leśny Dziadek pisze:Blazej30 napisał/a:
tylko że co mogą nauczyciele powiedzieć dzieciom? nauczyć używania prezerwatyw itp


aż taka rola instruktażowa nie jest zadaniem nauczycieli.

Nie? A moja pani od seksu zawaliła moją małą nałęczowiankę i 'kazała' kilku osobom nakładać na nią gumki <foch>
U mnie w miarę fajnie prowadzono te zajęcia (w LO, bo wczesniej to bylo typowe przygotowanie do zycia w rodzinie) Najciekawsze lekcje były o zboczeniach seksualnych :D
Ostatnio zmieniony 13 paź 2009, 13:00 przez Nemezis, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 paź 2009, 13:19

Leśny Dziadek pisze:Podobno za 2 lata cała trakcja Centralnej Magistrali będzie wyglądać tak, podróż do Wawy skróci się z 2.40 do 1.30.
To do Krakowa niecałe 2 h będę mieć? <świecą się oczka> Można gdzieś dostać informacje ile ma być przejazd z konkretnymi miastami?

lollirot pisze:A sens rozmowy o oralu, analu i wszystkich pozycjach jest, przepraszam, jaki?
To już są rozmowy zbyt intymne na rodziców. O tym z partnerami się rozmawia wg mnie.
Blazej30 pisze:panowało przekonanie że seks analny to nie seks i nie tracą w ten sposób dziewictwa. znaczy się że błona cała to nic się nie stało. stawiam dolary przeciwko orzechom że nie dla wszystkich w wieku młodzieżowym seks oralny to w ogóle seks.
Tak się gadało i za moich gimnazjalnych czasów, ale gadało w sumie. Teraz oralny to też przecież niezbyt często pojmowany jest jako seks, a jedynie jako ładnie określane "pieszczoty". Dla mnie każde intymne zbliżenie to jest seks. Nie ważne co się w co wsadza tylko, że się wsadza no. I tak było zawsze.
lollirot pisze:Moim zdaniem w tej kwestii ważniejsze jest poruszenie emocjonalnej sfery
No dokładnie. Bardziej zagłębienie się w to czym jest intymność między dwojgiem ludzi niż wnikanie w krępujące szczegóły.
Blazej30 pisze:seksem na indianina
Że co? :?
Dzindzer pisze:Pamietam rozmowy o dowodzie miłości
Ja takich nie miałam, bo nijak potrzebne nie były. Z tego co pamiętam to masę tego było wkoło - takich wymuszeń od chłopaków, że jak Ci zależy to pójdziemy krok dalej. Zawsze wydawało mi się to ohydnym szantażem więc nie było potrzeby mi nic tłumaczyć.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 paź 2009, 13:23

Nemezis pisze:U mnie w miarę fajnie prowadzono te zajęcia (w LO
U mnie babkę temat przerósł. Przyszło kilka osób raptem, bo każdy miał to gdzieś. Zazwyczaj już miał swojego stałego partnera seksualnego i mało go obchodziły te lekcje. Dla mnie temat pigułek był wtedy nowy jeszcze, bo to pierwsza LO była i liczyłam, że się czegoś dowiem. A w życiu. Ta babka nawet nie potrafiła mi odpowiedzieć czy skoro jestem nałogowym palaczem to mogę takowe brać, bo nie wiedziała. A szczerze to masę rozbieżnych informacji o tym w necie czy innych źródłach można znaleźć. Dopiero ginekolog wyjaśnił mi to potem dokładnie, a na lekcje więcej nie poszłam, bo okazały się strasznym niewypałem we wszystkich klasach i wycofali :]
Problemem nie są takie lekcje, a to kto i jak je prowadzi.

A i Ted - MOJE GRATULACJE! <browar>
Ostatnio zmieniony 13 paź 2009, 13:24 przez ksiezycowka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 13 paź 2009, 13:23

To ja pogorsze statystyki, ze mną nie rozmawiano. Ale moja podstawówka to czas buntu był, nie słuchałama się nikogo, więc nie wiem, czy to by coś pomogło. Pamiętam, że pierwszy raz chciałam iść do łóżka z chłopakiem w wieku 14 lat, nie doszło do tego, bo moi równolatkowie wiedzieli o tym mniej niż ja i raczej mocni byli w gębie, a jak przychodziło co do czego to tchórzyli.

Nemezis pisze:U mnie w miarę fajnie prowadzono te zajęcia

Żałuje, że nie miałam takich zajęć, rzecz jasna odpowiednio prowadzonych. Chodź jak dla mnie liceum to już za późno na pokazywanie jak się gumek używa. I rodzice i szkoła powinni być uczuleni na to, że dzieci są różne, jedne zaczną o tym myśleć pod koniec liceum, a drugie w podstawówce już mają pierwszy raz za sobą. Sama mogłam z niewiezy wiele głupot zrobić, bo o antykoncepcji jako takiej mało wtedy wiedziałam. Do ginekologa zapisałam się sama, za wiedzą mamy, ale dopiero w liceum.

[ Dodano: 2009-10-13, 13:26 ]
Właśnie, gratulacje Ted :)
Ostatnio zmieniony 13 paź 2009, 13:25 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 paź 2009, 13:28

Mijka pisze:Chodź jak dla mnie liceum to już za późno na pokazywanie jak się gumek używa.
To stanowczo powinno być już w gimnazjum.
Mijka pisze:drugie w podstawówce już mają pierwszy raz za sobą.
Wiesz, była reforma. :D W podstawówce więc raczej nie, ale z gimnazjum nawet z mojego rocznika, ludzi których znałam, mojej klasy - jakieś 75% dziewicami wychodząc za mury tej szkoły już nie było. Tak na oko piszę. I co jedyne pocieszające - tu nie było aż tak zerowej wiedzy o antykoncepcji. Nikogo z brzuchem sobie nie przypominam ani nic, a wręcz przeciwnie. Pamiętam moje rozmowy z koleżankami o zabezpieczeniach z tego czasu.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 13 paź 2009, 13:35

księżycówka pisze:Wiesz, była reforma.

Ale ja jeszcze jestem z pokolenia przed reformą ;P I zupełnie się do niej nie mogę przywyczaić, gimnazjum to dla mnie dalej podstawówka ;P

księżycówka pisze:Nikogo z brzuchem sobie nie przypominam ani nic

Ale to wcale nie musi oznaczać ogromu wiedzy. U mnie też nie było żadnej wpadki w 8 klasie podstawówki, ale mity były, podobne jak w Galeriankach właśnie <boje_sie>

Z wiedzą myślę, z roku na rok jest lepiej. Tylko przyczynił się do tego powszechny dostęp do internetu, a nie rodzice czy szkoła. Pamiętaj, księżycówka, że np. za moich czasów rezerwało się godziny w kawiarenkach internetowych, żeby np. na ircu posiedzieć. A czytaj tu o seksie, jak z każej strony ktoś Ci w ekran zagląda.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 paź 2009, 13:43

Mijka pisze:gimnazjum to dla mnie dalej podstawówka
Sęk w ty, że to co złego dała ta reforma to właśnie to, że nie jest to podstawówka. I problem przynajmniej był taki, że nie tylko Ty się przyzwyczaić nie możesz, ale i nauczyciele. Ja trochę inaczej na to patrzę, bo to mój rocznik stworzył niejako gimnazjum. Kolejne roczniki po mnie jak przychodziły wzorowały się na starszych i szło to coraz bardziej w dół. Nauczyciele nie wiedzieli u nas jak do ucznia podchodzić, bo to do tego okres buntu, już nie podstawówka, ale przecież nie liceum jeszcze. Dodatkowe zamieszanie z programami przez co wiedzy może ułamek było podczas tych 3 lat przekazane nam. I spora doza samowoli, a za przewinienia nie wiadomo było jak karać.
Mijka pisze:Pamiętaj, księżycówka, że np. za moich czasów rezerwało się godziny w kawiarenkach internetowych
, żeby np. na ircu posiedzieć.
Matko Mijka, za moich też ;DD Mnie w I klasie gimnazjum na DOSie uczyli, bo Windowsów jeszcze w szkole nie było nawet. Ale fakt - szybko się wszystko pojawiło zaraz później.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 13 paź 2009, 13:47

księżycówka pisze:Sęk w ty, że to co złego dała ta reforma to właśnie to, że nie jest to podstawówka.

A co, poza nazewnictwem, się właściwie zmieniło?

księżycówka pisze:Matko Mijka, za moich też

Kurde, a myślałam, że ja już taka stara jestem [:D] . Zabawnie wspominam czasy braku internetu, ale ja też dostęp do sieci miałam wyjątkowo późno, bo najpierw pojawiły się w blokach.
Ostatnio zmieniony 13 paź 2009, 13:48 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 paź 2009, 13:53

A co, poza nazewnictwem, się właściwie zmieniło?
Świadomość. My się już nie czuliśmy jak podstawówka, wiedzieliśmy, że nie wisi nam nad głową matura, że z testu gimnazjalnego można mieć i 0 punktów, a do LO i tak się pójdzie. Każdy poczuł się bardziej dorosły już, mniej pod kontrolą ludzi, którzy go znali od małego (czyli nauczycieli dawnych choćby). Były kontakty nie tylko z kolegami z podwórka, których się widywało w szkole, ale z szeregiem innych ludzi, z innych szkół, a każdy coś ze sobą wyniósł przecież. No i np w moim gimnazjum było też liceum. Więc już nie tak, że Ty jesteś 7 czy 8 klasa, a na dole Ci 7latki biegają tylko masz te 13-14 lat i kontakt z maturzystami i mimowolnie uczysz się niekoniecznie dobrych rzeczy, obserwujesz co innego. Ja szczerze mówiąc podczas gimnazjum i początku LO więcej imprezowałam ze studentami niż kiedy sama zostałam studentką choćby.
Ostatnio zmieniony 13 paź 2009, 13:55 przez ksiezycowka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 13 paź 2009, 13:57

księżycówka pisze:My się już nie czuliśmy jak podstawówka

W podstawówce, czy gimnazjum i tak każdy czuję się bardzo dorosły.

księżycówka pisze:No i np w moim LO było też liceum. Więc już nie tak, że Ty jesteś 7 czy 8 klasa, a na dole Ci 7latki biegają tylko masz te 13-14 lat i kontakt z maturzystami i mimowolnie uczysz się niekoniecznie dobrych rzeczy, obserwujesz co innego. Ja szczerze mówiąc podczas gimnazjum i początku LO więcej imprezowałam ze studentami niż kiedy sama zostałam studentką choćby.

To może pierwsza sensowna różnica, bo jednak tak to teraz funkcjonuje, że w jednym budynku jest gimnazjum + liceum, a wcześniej rzeczywiście była tylko podstawówka.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 paź 2009, 14:10

Mijka pisze:W podstawówce, czy gimnazjum i tak każdy czuję się bardzo dorosły.
Tak, ale w takiej podstawówce jak coś zrobisz ostrego to nauczyciele choćby znają od lat Twoich rodziców, dzwonią czy wzywają, karzą sensownie i jest jakaś reakcja. A u nas w gimnazjum powoli się przekraczało granice i nic za to tak praktycznie nie groziło. No i masz prostą reakcję - jak za złapanie Cię na paleniu nic Ci nie robią, nawet rodzicom nie mówią to jak przyjdziesz po piwie na lekcję też reakcji pewnie nie będzie. Ok, nie ma? To idziemy dalej. U mnie też była specyficzna sytuacja, bo liceum nasze było wtedy jednym z najlepszych czy nawet najlepszym w stolicy, miało świetną opinię. I Pani Dyrektor nie chciała żeby to się zmieniło w niczyjej opinii. Co prawda nawet jeden apel pamiętam, którego się bałyśmy z dziewczynami, bo do dyrektorki trafiła cała lista osób, które palą marihuanę, posiadają czy sprzedają. Myślisz, że coś z tym zrobiła? Nie. Była pogadanka apelowa o używkach, ale poza mury szkoły nigdy sprawa nie wyszła, bo opinia szkoły! Podsumowując - dla mnie te 3 lata były jedną wielką imprezą. A z tego co potem widziałam jak poszłam do LO - w innych szkołach było bardzo podobnie. Nie sądzę żeby w późniejszych rocznikach zrobiło się lepiej, a wręcz przeciwnie. Tym bardziej, że media, internet, MTV i masa strasznych wzorców zaczęła do młodych docierać, którzy w tym czasie poszukują wzorców, a niekoniecznie je znajdują w domu. I oto mamy takie galerianki.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 13 paź 2009, 14:28

księżycówka pisze:Tak, ale w takiej podstawówce jak coś zrobisz ostrego to nauczyciele choćby znają od lat Twoich rodziców, dzwonią czy wzywają, karzą sensownie i jest jakaś reakcja.

Widzisz, może ja nie patrzę na to tak, bo zmieniłam podstawówkę po 4 latach (a LO po dwóch). Mnie naucziele nie znali i ich reakcję miałam naprawdę w dupie. Co więcej, wśród innych osób też nie obserwowałam zależności, o których tu piszesz, naprawdę :>

księżycówka pisze: A u nas w gimnazjum powoli się przekraczało granice i nic za to tak praktycznie nie groziło.

U mnie w podstawóce też nic nie groziło, a w liceum było jeszcze gorzej. W publicznym, to przynajmniej wysilali się, żeby zawiadamiać rodziców, że nie uczęszczam na zajęcia.

Dla mnie, aż tak wielkich różnic nie ma.m Jedynie tego towarzystwa.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 13 paź 2009, 14:41

księżycówka pisze:Ja takich nie miałam, bo nijak potrzebne nie były.

Ja nie wiem czy była potrzebna. wiem, ze mama chciała bym i w tej kwestii nie poddawała sie szantażowi, bo bała się, ze jako nastolatka zakochana moge popełnić jakieś głupstwo.


księżycówka pisze:Zawsze wydawało mi się to ohydnym szantażem więc nie było potrzeby mi nic tłumaczyć.

Ja tez sie okazałam niepodatna na takie coś. Ale w sumie nie dziwie sie rodzicielce, ze chciała ostrzec


księżycówka pisze:Nemezis napisał/a:
U mnie w miarę fajnie prowadzono te zajęcia (w LO
U mnie babkę temat przerósł.

Ja chodziłam do dwóch szkół srednich, w żadnej nie miałam. W drugiej miałam o antykoncepcji, ciazy i chorobach wenerycznych na takim przedmiocie jak promocja zdrowia i częśc na biologii, pewne kwestie miałam tez na wychowawczej, ale to bardziej o partnerstwie było


księżycówka pisze:jakieś 75% dziewicami wychodząc za mury tej szkoły już nie było


Czyli to tak sie przesunęło z rok-dwa w porównaniu z moimi czasami. Wiekszośc potraciła w wieku 16-17 z naciskiem na 17 raczej.

Tez pamiętam nasze rozmowy o antykoncepcji. Jakies artykuły przynosiłyśmy. Z tego co pamietam wiedziałyśmy więcej od chłopaków i szybciej od nich cnotkę traciłyśmy.

Mijka pisze:;P I zupełnie się do niej nie mogę przywyczaić, gimnazjum to dla mnie dalej podstawówka ;P


Ale wiesz, ze trzecia gimnazjum to kiedys pierwsza LO ;)


Mijka pisze:Pamiętaj, księżycówka, że np. za moich czasów rezerwało się godziny w kawiarenkach internetowych
, żeby np. na ircu posiedzieć. A czytaj tu o seksie, jak z każej strony ktoś Ci w ekran zagląda.

To były czasy. albo internet z kabla TP. Drogie to to było i człowiek po nocy siedział na necie bo w dzień to nie raz goniono. a potem był szok jak rachunek przychodził :D
księżycówka pisze:a trochę inaczej na to patrzę, bo to mój rocznik stworzył niejako gimnazjum

Mam kuzynke w Twoim wieku. Kiedy ona była w gimnazjum jej matka była we włoszech, ojciec miał ja gdzieś, na wywiadówki chodziła moja mama, a czasami nawet ja. Byłam wtedy z nia blisko i pamiętam te dziwne czasy z jej opowiadań. Jej pierwsze fajki, alkohol, chłopaków.
Do tego od jakis kilku lat moja mama pracuje w przedszkolu które jest w tym samym budynku co podstawówka i gimnazjum, ma całkiem niezły kontakt z gimnazjalistkami, zwierzają jej się.
Wiele akcji, zachowań jest takich jak za moich czasów, tylko wtedy to miało miejsce w liceum

księżycówka pisze:Mnie w I klasie gimnazjum na DOSie uczyli,

Mnie w siódmej klasie

Mijka pisze:A co, poza nazewnictwem, się właściwie zmieniło?

Bardzo dużo. bo to juz nie dzieciaki z podstawówki ani młodzież licealna. Czyli nie dzieciaki i nie dorośli.
Trzy roczniki bardzo trudne, bo wtedy sie burza hormonów zaczyna, bo to okres dorastania i buntu wszelakiego

To ja tak miała od pierwszej liceum.


Pamiętam ostre zjeby od nauczyciela informatyki za marihuanę. Z tym chodziliśmy do męskiego kibla. On nas po zapachu namierzył. Zrobił wielka awanturę, mówił, ze to, ze dyrektorka jest przygłupia nie znaczy, ze az tak i co my sobie wyobrażamy, ze jak musimy to w informatycznej bo tam wentylacja dobra jest. więc mieliśmy lokum i starszego kolegę do jarania
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 13 paź 2009, 14:49

Dzindzer pisze:Ale wiesz, ze trzecia gimnazjum to kiedys pierwsza LO

Mhm, i dlatego właśnie nie wiem o co takie halo jest :D

Dzindzer pisze:bo to juz nie dzieciaki z podstawówki ani młodzież licealna. Czyli nie dzieciaki i nie dorośli.
Trzy roczniki bardzo trudne, bo wtedy sie burza hormonów zaczyna, bo to okres dorastania i buntu wszelakiego

To ja tak miała od pierwszej liceum.

Ale porównując wiek, to tylko o rok się rozchodzi. Dla mnie okres buntu zaczął się w takim razie nieco wcześniej ;)
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 13 paź 2009, 15:01

Mi sie bunt zaczął w podstawówce chyba w 7 klasie własnie, ale tak dyskretnie, rozkwit tego miałam własnie w pierwszej liceum.
Do podstawówki chodziłam pod miastem. do LO w duzym mieście zwanym Łodzią. Miałam ciotke i dorosłą kuzynke, obie bez telefonu u nich nocowałam czesto, chyba najczęściej tylko teoretycznie. Ciotka miała bardzo mało kasy, ja jej cos tam zawsze kupowąłam, po piwo chodziłam i ja nie obchodziło czy jestem i o której w nocy wracam, miałam swoje klucze.

Pamietam taka akcje z drugiej klasy. Wpadam zziajana i spóźniona na pierwsza lekcję, na religie. Człowiek sie spóźnił, bo g facet odwoził i oczywiście seksu z rana w samochodzie sie zachciało. wpadam a tam lekcja trwa. temat lekcji czemu warto seksu nie uprawiac przed slubem. Ja wpadam a katechetka do mnie no M znowu spóźniona, temat lekcji masz na tablicy. Czemu według ciebie warto. a ja jej, bo sie nie wpada zziajanym na lekcje z rozwianym włosiem, tylko czeka grzecznie przed klasa az się lekcja zacznie.
Wywalono mnie do wychowawczyni. Ja tej mówię za co a ta do mnie i do pracy człowiek tez nie przychodzi zziajany z rozmazana szminką :D
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 13 paź 2009, 15:12

lollirot pisze:No ale o niej coś napisz!


zdziwiła się :) Chyba się nie spodziewała. Normalnie, w mieszkaniu. Nagle wyszedłem na chwilę i potem sięgnąłem do kieszeni. W sumie parę minut minęło, zanim usłyszałem "tak". <diabel>

co do IC - jakoś nie wierzę w te piękne teorie o szybkich prędkościach. Tak jak w te 1,5 godziny na Euro 2012.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 13 paź 2009, 17:04

Nemezis pisze:a co to? :P
księżycówka pisze:Że co? :?
seks podczas okresu <regulamin>
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.

I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.

/Konstanty Ildefons Gałczyński/
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 13 paź 2009, 17:13

No więc po pierwsze - chciałbym pogratulować Tedowi <browar>

A po drugie powiedzieć coś w temacie wychowania seksualnego. Po tym jak przeczytałem Wasze wypowiedzi sięgnąłem pamięcią w te błogie czasy kiedy uczęszczałem do szkół przeróżnych (4 różne podstawówki, ale liceum tylko jedno). Jeśli chodzi o lekcje wychowania seksualnego to było różnie. Pamiętam jedną jak dziś, pewnie dlatego że była tylko jedna i dobra. Niestety w skutek protestu rodziców (bo 8 klasa to przecież za wcześnie <zalamka> ) szkoła zrezygnowała z zatrudniania tej kobiety. A szkoda. Kobieta (notabene bez przygotowania pedagogicznego) potrafiła nie tylko mówić o seksualności człowieka w taki sposób by zaciekawiać młodzież, lecz również sprawiała że temat przestał być tabu. Późniejsze próby doedukowania nas na lekcjach biologii to była żenada.
Patrząc na rówieśników, rozwijałem się raczej szybko. Życie seksualne rozpocząłem w miarę wcześnie, bo w wieku 15 lat. Znaczną część wiedzy musiałem zdobyć samodzielnie - lecz nie od rówieśników, a z książek. Liceum "jedno z najlepszych w stolicy" tematykę seksu omijało jak tylko się dało. No poza wychowawczynią, lecz tylko w pierwszej klasie - bo później z racji wyjazdu z Polski "porzuciła nas". Jakie były tego skutki? Dla mnie ciekawe... Bo niewiele zabrakło a wyrzucono by mnie ze szkoły za sprawianie przyjemności cielesnych koleżance w trakcie lekcji <diabel>
Nie wiem jaki cel przyświęcał wydzieleniu gimnazjum. Chyba tylko sprawienie sobie poważnych kłopotów z opanowaniem uczniów... Bo kto przy zdrowych zmysłach gromadzi taką ilość "problematycznej" młodzieży pod jednym dachem?
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)

Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 13 paź 2009, 17:25

pracocholik pisze:Nie wiem jaki cel przyświęcał wydzieleniu gimnazjum.


cóż, niespełniona chęć Handkego zostawienia po sobie "pomnika twardszego niż ze spiżu". Ale nie wyszedł z tego Horacy, ale psia kupa. Jak i w reszcie ówczesnych reform AWS-u.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Martinoo
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 290
Rejestracja: 18 lis 2006, 15:10
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Martinoo » 13 paź 2009, 18:12

Ted: Kiedy potomek spodziewany? :D
Gdy w Rycerzu gaśnie duch, trza wykonać sexy ruch!
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 paź 2009, 19:02

Blazej30 pisze:seks podczas okresu
Tzn, że myśleli, że jak wtedy się kochają bez gumki to wpadka nie jest możliwa? Nie, to u mnie takich rzeczy się nigdy nie mówiło. A określenie pierwszy raz słyszę :|

pracocholik pisze:Liceum "jedno z najlepszych w stolicy" tematykę seksu omijało jak tylko się dało.
A zdradzisz jakie to było? Ciekawa jestem czy to to, o którym myślę.
pracocholik
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 391
Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
Skąd: W-Wa - okolice
Płeć:

Postautor: pracocholik » 13 paź 2009, 19:11

księżycówka pisze:
Blazej30 pisze:seks podczas okresu
Tzn, że myśleli, że jak wtedy się kochają bez gumki to wpadka nie jest możliwa? Nie, to u mnie takich rzeczy się nigdy nie mówiło. A określenie pierwszy raz słyszę :|

Bo to dawne dzieje :D U mnie też niektórzy takie teorie prezentowali... Na szczęście nie wpadł nikt.

księżycówka pisze:
pracocholik pisze:Liceum "jedno z najlepszych w stolicy" tematykę seksu omijało jak tylko się dało.
A zdradzisz jakie to było? Ciekawa jestem czy to to, o którym myślę.
Nie chce psuć dobrego imienia mojej szkoły <aniolek>
Ostatnio zmieniony 13 paź 2009, 19:53 przez pracocholik, łącznie zmieniany 1 raz.
(...)

And when you turned to me and smile

You took my breath away

I have never had such a feeling

Such a feeling of complete and utter love

As I do tonight

(...)



Chris de Burgh - Lady in Red
Awatar użytkownika
Joasia
Weteran
Weteran
Posty: 998
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:17
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Joasia » 13 paź 2009, 19:47

Leśny Dziadek pisze:Zaręczyłem się w sobotę
Gratulacje :]
Obrazek
Awatar użytkownika
kot_schrodingera
Weteran
Weteran
Posty: 2114
Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
Skąd: z nikąd
Płeć:

Postautor: kot_schrodingera » 13 paź 2009, 20:29

Leśny Dziadeku, gratulacje
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.

I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.

/Konstanty Ildefons Gałczyński/

Wróć do „Wszystkie inne tematy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 211 gości