księżycówka pisze:Ja takich nie miałam, bo nijak potrzebne nie były.
Ja nie wiem czy była potrzebna. wiem, ze mama chciała bym i w tej kwestii nie poddawała sie szantażowi, bo bała się, ze jako nastolatka zakochana moge popełnić jakieś głupstwo.
księżycówka pisze:Zawsze wydawało mi się to ohydnym szantażem więc nie było potrzeby mi nic tłumaczyć.
Ja tez sie okazałam niepodatna na takie coś. Ale w sumie nie dziwie sie rodzicielce, ze chciała ostrzec
księżycówka pisze:Nemezis napisał/a:
U mnie w miarę fajnie prowadzono te zajęcia (w LO
U mnie babkę temat przerósł.
Ja chodziłam do dwóch szkół srednich, w żadnej nie miałam. W drugiej miałam o antykoncepcji, ciazy i chorobach wenerycznych na takim przedmiocie jak promocja zdrowia i częśc na biologii, pewne kwestie miałam tez na wychowawczej, ale to bardziej o partnerstwie było
księżycówka pisze:jakieś 75% dziewicami wychodząc za mury tej szkoły już nie było
Czyli to tak sie przesunęło z rok-dwa w porównaniu z moimi czasami. Wiekszośc potraciła w wieku 16-17 z naciskiem na 17 raczej.
Tez pamiętam nasze rozmowy o antykoncepcji. Jakies artykuły przynosiłyśmy. Z tego co pamietam wiedziałyśmy więcej od chłopaków i szybciej od nich cnotkę traciłyśmy.
Mijka pisze:;P I zupełnie się do niej nie mogę przywyczaić, gimnazjum to dla mnie dalej podstawówka ;P
Ale wiesz, ze trzecia gimnazjum to kiedys pierwsza LO

Mijka pisze:Pamiętaj, księżycówka, że np. za moich czasów rezerwało się godziny w kawiarenkach internetowych
, żeby np. na ircu posiedzieć. A czytaj tu o seksie, jak z każej strony ktoś Ci w ekran zagląda.
To były czasy. albo internet z kabla TP. Drogie to to było i człowiek po nocy siedział na necie bo w dzień to nie raz goniono. a potem był szok jak rachunek przychodził

księżycówka pisze:a trochę inaczej na to patrzę, bo to mój rocznik stworzył niejako gimnazjum
Mam kuzynke w Twoim wieku. Kiedy ona była w gimnazjum jej matka była we włoszech, ojciec miał ja gdzieś, na wywiadówki chodziła moja mama, a czasami nawet ja. Byłam wtedy z nia blisko i pamiętam te dziwne czasy z jej opowiadań. Jej pierwsze fajki, alkohol, chłopaków.
Do tego od jakis kilku lat moja mama pracuje w przedszkolu które jest w tym samym budynku co podstawówka i gimnazjum, ma całkiem niezły kontakt z gimnazjalistkami, zwierzają jej się.
Wiele akcji, zachowań jest takich jak za moich czasów, tylko wtedy to miało miejsce w liceum
księżycówka pisze:Mnie w I klasie gimnazjum na DOSie uczyli,
Mnie w siódmej klasie
Mijka pisze:A co, poza nazewnictwem, się właściwie zmieniło?
Bardzo dużo. bo to juz nie dzieciaki z podstawówki ani młodzież licealna. Czyli nie dzieciaki i nie dorośli.
Trzy roczniki bardzo trudne, bo wtedy sie burza hormonów zaczyna, bo to okres dorastania i buntu wszelakiego
To ja tak miała od pierwszej liceum.
Pamiętam ostre zjeby od nauczyciela informatyki za marihuanę. Z tym chodziliśmy do męskiego kibla. On nas po zapachu namierzył. Zrobił wielka awanturę, mówił, ze to, ze dyrektorka jest przygłupia nie znaczy, ze az tak i co my sobie wyobrażamy, ze jak musimy to w informatycznej bo tam wentylacja dobra jest. więc mieliśmy lokum i starszego kolegę do jarania