gracja pisze:źle się czuję ze słownymi przepychankami i jawną wrogoscią
Ja wrogość ignoruję. Nie przyjmuję jej do siebie, nie zarażam się nią, spływa po mnie (co paradoksalnie strasznie wkurza tegoż wroga zwykle

), ogólnie mam blokadę silną, która w przypadku wrogich jawnie działań podnosi się i po prostu daną osobę i jej zachowania przestaję zauważać. Nie widzę sensu w reakcji zwykle, odwracam się na pięcie.
gracja pisze:Jak radzicie sobie z niekonstruktywną , nieprawdziwą krytyką?
Jeśli wypływa z niskich pobudek - jak wyżej.
Jeśli z innych - zastanawiam się nad źródłami i poprzednikami takiego zachowania. Prostuję, jeśli widzę w tym cel. Jeśli sprostować się nie da - znowuż odpuszczam. No szkoda mi czasu i starań po prostu, im starsza jestem, tym bardziej je cenię.
A krytyka jako taka rzadko przebija się przez pancerz mojego samouwielbienia. W końcu wszystko, co robię, dobrym jest
