Sir Charles pisze:staje się szansą, możliwością itp
Czyli bardziej zaczyna odpowiadać codziennemu, a nie prawniczemu rozumieniu. Prawnicze, z tego, co zacytowałeś, polega mniej więcej na:
"dostaniesz i tyle, a od Ciebie tylko zależy, czy przyjmiesz, czy nie".
(choć i tak rożnie to bywa, jak na przykład jest z prawem do zatrudnienia, co? Albo - daleko nie szukając - z prawem do głosowania? Jeżeli nie pójdziesz do punktu wyborczego, pozostaje prawem potencjalnym bardzo. Jak nie pojedziesz do Indii / Afryki / zoo pobliskiego, przejażdżka na słoniu pozostaje także w sferze bytów wirtualnych.
Powyższe odnosi się oczywiście do części "kochania". Bycie kochanym to już inna sprawa, partnerzy nie są ściśle zdefiniowanymi obiektami o znanej lokalizacji, do których wystarczy dotrzeć, podobnie jak do zoo lub punktu wyborczego, aby swe prawo zrealizować)
A codzienne, pospolite, wykorzystywane (nadużywane?

) tutaj znaczenie to:
"nikt mi nie zabronił / zakazał dostawać, a jak dostanę, to nie zabiorą"
