Gdzie studiować?
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
jesli idzie o prywatne to faktycznie, wiekszosc to tylko fabryka papierkow za hajs, ale idzie niz wiec sie ostro przerzedzi rynek uczelni prywatnych , nawet panstwowe zaczynaja sie bic o kandydatow juz, a zawsze bylo na odwrot
Ostatnio zmieniony 05 mar 2008, 00:39 przez Augusto, łącznie zmieniany 1 raz.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Zależy czyj jeszcze Augusto.Augusto pisze:no wlasnie, mniej godzin, dodatkowo siedzenie caly dzien w szkole kiedy mozg wysiada po 6 gdzinach,

U mnie nie. Jest taki sam zakres, taki sam materiał.Augusto pisze:programy tez raczej krojone (no bo odzin mniej co sama stwerdzilas),
To fakt i to bolączka jest - nawet jeśli trafisz na coś co Cię naprawdę interesuje nie jesteś w stanie poświęcić temu tyle czasu ile byś chciał tak naprawdę. Po prostu się nauczysz, ale nie zgłębisz tematu bardziej niż ponad program, bo nie ma kiedy.Augusto pisze:zreszta co to za nauka, 2 dni w tygodniu, w dni powszednie praca po ktorej i tak malo kto zaglada do ksiazek
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nikt do tego nie namawia.Atanazy pisze:Jestem bardzo radykalny w tym osądzie i tego nie zmienię.
To ciekawe. Na mojej psychologii tak nie ma, na SGGW na zootechnice tak nie ma i na biologii też na bank, na UKSW na prawie też nie choć tam przedmioty są różnie rozrzucone i na paru prywatnych które znam też nie.Atanazy pisze:Na mojej katowickiej polonistyce chociażby.
Ten Wasz Śląsk to faktycznie specyficzny jest. Nie znam ani jednego zaocznego studenta bezrobotnego.Atanazy pisze:Wielu zaocznych nie robi nic, odwiedza uczelnię dwa razy na miesiąc, a w wolnych chwilach od zajęć, czyli w przeciągu jakichś 28 dni w miesiącu, pracuje w śmiesznych miejscach lub ogląda MTV dniami i nocami.

Tu się zgodzę niestetyAugusto pisze:esli idzie o prywatne to faktycznie, wiekszosc to tylko fabryka papierkow za hajs
Wujo Macias pisze:na rynku najlepsza opinia ciesza sie studia PANSTWOWE i DZIENNE.
Bez dwu zdań! Innych nie uznaję. Reszta to jakieś kursy, a nie studia. Na szczęście są takie zawody, w których doświadczenie można zdobywać dopiero po skończeniu studiów.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
z tego co czytam to pracodawcy maja rozne opinie co do prywatnych, tu akurat sprawa wcale nie jest tak oczywista ze jak skonczyles prywatna to ci cv wyrzucaja do kosza od rrazu, wiele prywatnych jest cenionychksiężycówka pisze:Wujo Macias napisał/a:
cos w tym jednak jest, ze na rynku najlepsza opinia ciesza sie studia PANSTWOWE i DZIENNE. Mimo wszystko.
Wiesz całego rynku to ja nie znam. Ale biorąc pod uwagę, że pracuję gdzie pracuję - u nas to opinia się nie sprawdza zupełnie.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
nie- moon. Ja nie uznaje dennej ksiezycowki. Poznalem Cie jako moon i tak zostanie.
To fajnie, ze u was jest inaczej. Ja tez generalizuje, ale sluchajac znajomych, co to siedza w roznych firmach, na roznych wyzszych stanowiskach, widze ze jednak panstwowe sa uznawane za lepsze. A jak panstwowe to raczej (ale tu faktycznie bywa rownie) dzienne.
Augusto- no i pewnie, ze zawsze lepiej miec te prywatne niz zadne. I wcale nie znaczy to, ze na pewno jestes stracony. Ale mimo wszystko patrzy sie na Ciebie inaczej. Chociaz to tez sie zmienia, coraz wiecej tluczni po prywatnej zaczyna do czegos dochodzic, Ci wiec beda gnebic panstwowych.
A kilka prywatnych dobrych sie znajdzie. Ponoc szkola moon jest niezla ( chociaz nie wiem jak oddzial u nas, w sopocie), jakies biznesowe pewnie tez sie znajda.
To fajnie, ze u was jest inaczej. Ja tez generalizuje, ale sluchajac znajomych, co to siedza w roznych firmach, na roznych wyzszych stanowiskach, widze ze jednak panstwowe sa uznawane za lepsze. A jak panstwowe to raczej (ale tu faktycznie bywa rownie) dzienne.
Augusto- no i pewnie, ze zawsze lepiej miec te prywatne niz zadne. I wcale nie znaczy to, ze na pewno jestes stracony. Ale mimo wszystko patrzy sie na Ciebie inaczej. Chociaz to tez sie zmienia, coraz wiecej tluczni po prywatnej zaczyna do czegos dochodzic, Ci wiec beda gnebic panstwowych.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
A kilka prywatnych dobrych sie znajdzie. Ponoc szkola moon jest niezla ( chociaz nie wiem jak oddzial u nas, w sopocie), jakies biznesowe pewnie tez sie znajda.
Ostatnio zmieniony 05 mar 2008, 00:54 przez Wujo Macias, łącznie zmieniany 1 raz.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
No. I zawsze dochodzi jeszcze doświadczenie. Jeśli jest imponujące, a gdzieś tam jest średnia szkoła prywatna to nie jest to czynnik dyskwalifikujący kogokolwiek.Augusto pisze:z tego co czytam to pracodawcy maja rozne opinie co do prywatnych, tu akurat sprawa wcale nie jest tak oczywista ze jak skonczyles prywatna to ci cv wyrzucaja do kosza od rrazu, wiele prywatnych jest cenionych
[ Dodano: 2008-03-05, 00:52 ]
Ale ja nie życzę sobie żebyś się tak do mnie zwracał.Wujo Macias pisze:nie- moon. Ja nie uznaje dennej ksiezycowki. Poznalem Cie jako moon i tak zostanie.
[ Dodano: 2008-03-05, 00:56 ]
Nie, moja to tragedia. SWPS jest bardzo dobry.Wujo Macias pisze:Ponoc szkola moon jest niezla
szkola srednia szkola srednia ale stuida to co innego . sam ucze sie zaocznie na UWr i powaznie rozmyslam nad zmiana szkoly na prywatna. powod jest prosty - taniej ( tak tak mnie tez to dziwi) za zaoczne studia prawa place 525 zl miesiecznie. a w prywatnej szkole 380. roznica moze nieznaczna ale jak na osobe chcaca sie usamodzielnic jest to roznica spora. a ze patrza w papier... zawsze mozna na ostatnim roku sie przeniesc do tej lepszej szkoly, elitarnej. papier bedziesz miec z elitarnej nie jakiejs z wachocka 
nie przesadzaj, bo zaoczni przynajmniej u mnie sa inaczej traktowani niż dzienni, ale jednak nie chodzą na kurs.Atanazy pisze:Bez dwu zdań! Innych nie uznaję. Reszta to jakieś kursy, a nie studia.
U mnie akurat dzienne studuia też są nieco trudniejsze niz zaoczne, bo zaoczni w tygodniu pracuja, bo dzieci maja, bo drugi kierunek, wiec im sie troszke odpuszcza.
W zeszlej sesji pisalismy egzamin i baba podala pytania, wszyscy sie ciesza, ze takie latwe, że bez problemu nawet Ci nienauczeni zdadzą, a okazalo się, ze pani sie pomylilo i dala nam przez przypadek zestaw dla zaocznych, bo oni nie maja tyle czasu na nauke co my, a to nie tylko ona tak robi, wielu wykladowców zaocznym odpuszcza.
Na mojej uczelni studia dzienne maja jedną ogromna zalete, organizowanie praktyk, które pozwalaja nam sie troszke do pracy przygotować, różne kursy, szkolenia, treningi oczywiscie w ramach programu.
"To jest tak, że gdy mam co chcę,
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
Wtedy więcej chcę.
Jeszcze."
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Baaardzo niekoniecznie. Średnio chcą z prywatnych szkół na państwowe przyjmować. Coś o tym wiemLateralus pisze:zawsze mozna na ostatnim roku sie przeniesc do tej lepszej szkoly, elitarnej.
Tez tak chcę!SaliMali pisze:okazalo się, ze pani sie pomylilo i dala nam przez przypadek zestaw dla zaocznych, bo oni nie maja tyle czasu na nauke co my, a to nie tylko ona tak robi, wielu wykladowców zaocznym odpuszcza.

SaliMali pisze:bo zaoczni w tygodniu pracuja, bo dzieci maja, bo drugi kierunek, wiec im sie troszke odpuszcza.
Brzmi to tak, jakby dzieci ci z dziennych nie mogli mieć, hehe.
Na zaocznych to można nawet trzy kierunki studiować. Szkoda tylko, że taki człowiek nie zna się na niczym. Ale to między bajki włóżmy
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Ostatnio zmieniony 05 mar 2008, 09:46 przez Atanazy, łącznie zmieniany 1 raz.
Jesteśmy przecież nowi, lepsi. Lajfstajlowi, trendy, cool, k*rwa, sprawdzeni, jak najbardziej sprawdzeni na Zachodzie.
Po maturze miałem tylko dwa kierunki w głowie - prawo lub administrację i tylko tam składałem papiery. MIałem egzaminy wstępne i z obu zabrakło mi kilku punktów. Wkurzyłem się ale powiedziałem sobie, że i tak pójdę na prawo. Więc złożyłem papiery na zaoczne. Na pierwszym roku byłem trochę zniesmaczony, że wylądowałem na zaocznych, ale po pierwszym roku polubiłem ten system.
Nikt mi nie wmówi, że na zaocznych jest łatwiej niż na dziennych. Ja bym powiedział, że jest w miarę równo. Wykładowcy najczęściej wymagają tych samych wiadomości co od dziennych tylko, że my jako zaoczni mamy mniej czasu na przyswojenie tego materiału dlatego mamy więcej nauki we własnym zakresie - łącząc to z pracą w dni powszednie wychodzi, że nie jest za różowo.
Poza tym na moim kierunku bardzo dużo zależy od praktyki zawodowej. Jeśli uda się znaleźć w trakcie studiów pracę w kancelarii prawnej to zaoczny student może mieć o wiele lepszy start po uzyskaniu dyplomu niż dzienny - to jest fakt.
Nikt mi nie wmówi, że na zaocznych jest łatwiej niż na dziennych. Ja bym powiedział, że jest w miarę równo. Wykładowcy najczęściej wymagają tych samych wiadomości co od dziennych tylko, że my jako zaoczni mamy mniej czasu na przyswojenie tego materiału dlatego mamy więcej nauki we własnym zakresie - łącząc to z pracą w dni powszednie wychodzi, że nie jest za różowo.
Poza tym na moim kierunku bardzo dużo zależy od praktyki zawodowej. Jeśli uda się znaleźć w trakcie studiów pracę w kancelarii prawnej to zaoczny student może mieć o wiele lepszy start po uzyskaniu dyplomu niż dzienny - to jest fakt.
There are no points for second place !
Glory Glory MU !
Bycie Najlepszym z Najlepszych oznacza popełnianie błędów i życie z tym.
Glory Glory MU !
Bycie Najlepszym z Najlepszych oznacza popełnianie błędów i życie z tym.
co do tego nie rownego poziomu to ekhm sorry ale nie wiem gdzie Ty studiujesz ze zaoczni maja latwiej. w mojej szkole wymaga sie tego samego co od dziennych. tak jak pisal mati przynajmniej na prawie jest tak ze nie przychodzisz po weekendzie spedzonym w szkole, lezysz i gruchy obijasz. jest praca, niektorzy maja juz wlasne rodziny pozakladane i dodajac do tego godziny spedzone nad ksiazkami, masa ksiazek to ni ejest tak fajnie jakby moglo sie wydawac. jezeli myslisz ze na egzaminy przychodzimy slabiej pzygotowani niz dzienni to sie grubo mylisz. jezeli wnioskujesz to tylko po Twojej szkole i po tym ze uczymy sie tylko w weekendy to powodzenia drogi studencie. fakt mamy malo na zajeciach na cwiczeniach mamy wszystko bardziej ogolniej powiedziane niz wy bo niestety nie mamy tylu godzin zajec. ale material zawsze jest ten sam i musimy wszystko tluc w domu.
Ja to czasami żałuję, że od początku nie studiowałam zaocznie, jednocześnie pracując.
Studia to fajny czas, można skupić się tylko na nauce, ale mi jakoś bardziej odpowiada życie osoby pracującej, przede wszystkim z powodów finansowych. Nawet po zapłaceniu za szkołę.
Studia to fajny czas, można skupić się tylko na nauce, ale mi jakoś bardziej odpowiada życie osoby pracującej, przede wszystkim z powodów finansowych. Nawet po zapłaceniu za szkołę.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Nie ma sensu generalizowanie. Wyrzucanie CV do kosza z powodu tego, że papierek jest z takiej a nie innej uczelni to straszna głupota, ale niech będzie to strata pracodawcy. To po pierwsze.
Po drugie: to, co ktoś wyniesie ze studiów nie zależy w żadnej mierze od tego, czy to studia prywatne czy państwowe. I na jednych i na drugich można się prześlizgnąć, a można uczciwie się uczyć. Zresztą jaką praktyczną wiedzę można zdobyć na studiach, żeby jej nieposiadanie dyskwalifowało kogoś do danej pracy? (pomiając może lekarza, bo nawet prawnik może się douczyć na bieżąco, a jak będzie kiepski to i tak będzie bezrobotny). Z jednej strony walimy sobie sloganami "liczy się co kto ma wgłowie" a z drugiej...?
Masakryczna niekonsekwencja.
Ja znam osoby, które na uniwerku opitalają się całymi miesiącami, a dopiero na sesji zaczynają kombinować, i tam gdzie się nie uda zaczynają się uczyć
. Znam też takie osoby na mojej ("prawatnej") uczelni.
Właśnie robię licencjat i chcę zrobić SUM na UJ. Ale nie dlatego bynajmniej, że ma "renomę" [bo niestety niewiele poza renomą... chociaż może jeszcze fajną kadrę, która uczy też u mnie na uczelni stąd znam wieszość wykładowców
], tylko dlatego że tam będę miałą ciekawsze przedmioty, niż na obecnej uczelni. Na studia pierwszego stopnia poszłam na prywatną, bo nigdzie podobnego kierunku jak mój nie oferują. Prywatne szkoły bardzo często mają ciekawszą ofertę edukacyjną, bardziej przystającą do dzisiejszych czasów, są bardziej elastyczne. Z czasem będą miały coraz większą przewagę nad państwowymi.
Po drugie: to, co ktoś wyniesie ze studiów nie zależy w żadnej mierze od tego, czy to studia prywatne czy państwowe. I na jednych i na drugich można się prześlizgnąć, a można uczciwie się uczyć. Zresztą jaką praktyczną wiedzę można zdobyć na studiach, żeby jej nieposiadanie dyskwalifowało kogoś do danej pracy? (pomiając może lekarza, bo nawet prawnik może się douczyć na bieżąco, a jak będzie kiepski to i tak będzie bezrobotny). Z jednej strony walimy sobie sloganami "liczy się co kto ma wgłowie" a z drugiej...?
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Ja znam osoby, które na uniwerku opitalają się całymi miesiącami, a dopiero na sesji zaczynają kombinować, i tam gdzie się nie uda zaczynają się uczyć

Właśnie robię licencjat i chcę zrobić SUM na UJ. Ale nie dlatego bynajmniej, że ma "renomę" [bo niestety niewiele poza renomą... chociaż może jeszcze fajną kadrę, która uczy też u mnie na uczelni stąd znam wieszość wykładowców
Ostatnio zmieniony 05 mar 2008, 16:50 przez omg, łącznie zmieniany 1 raz.
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
M4ti pisze:Po maturze miałem tylko dwa kierunki w głowie - prawo lub administrację i tylko tam składałem papiery. MIałem egzaminy wstępne i z obu zabrakło mi kilku punktów. Wkurzyłem się ale powiedziałem sobie, że i tak pójdę na prawo. Więc złożyłem papiery na zaoczne. Na pierwszym roku byłem trochę zniesmaczony, że wylądowałem na zaocznych, ale po pierwszym roku polubiłem ten system.
Nikt mi nie wmówi, że na zaocznych jest łatwiej niż na dziennych. Ja bym powiedział, że jest w miarę równo. Wykładowcy najczęściej wymagają tych samych wiadomości co od dziennych tylko, że my jako zaoczni mamy mniej czasu na przyswojenie tego materiału dlatego mamy więcej nauki we własnym zakresie - łącząc to z pracą w dni powszednie wychodzi, że nie jest za różowo.
Poza tym na moim kierunku bardzo dużo zależy od praktyki zawodowej. Jeśli uda się znaleźć w trakcie studiów pracę w kancelarii prawnej to zaoczny student może mieć o wiele lepszy start po uzyskaniu dyplomu niż dzienny - to jest fakt.
M4ti, jako ze znam sytuacje z autopsji, bo od groma znajomych siedzi na Twoim wydziale- Dzienni prawnicy umieja wiecej niz zaoczni. Maja na to wiecej czasu, zdobywaja wiecej wiedzy. Jest nawet takie powiedzonko "Prawnicy dzienni studiuja, zaoczni nie".
Podobnie jest z aplikacjami- Zaoczni maja ciezej, bo umieja mniej. Fakt, ze niby latwiej jest wam dostac sie w trakcie studiow do pracy w zawodzie, ale tylko ze wzgledu na to, ze macie czas w tygodniu. Bo wiedza zaoczni prawnicy maja przewaznie mniejsza.
Ja nie jestem fetyszysta studiow dziennych, ale umowmy sie- to jak z sportem. Jesli mam mozliwosc trenowac cos dzien w dzien to raczej na pewno bede lepszy (abstrahujac od warunkow fizycznych) od tego, co na treningi zasuwa 2 razy w tygodniu.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Wujo Macias pisze:Bo wiedza zaoczni prawnicy maja przewaznie mniejsza.
Ale jeśli już w trakcie studiów łapią doświadczenie w zawodzie, to i tak są obiektywnie mówiąc po 5 latach lepszymi prawnikami (z punktu widzenia rynku), niż taki prymus po dziennych bez żadnego doświadczenia. Pomijam już fakt, że to, że chodzi na zajęcia raz na 2 tygodnie, nie znaczy że w tygodniu się nie uczy... (bo nie wiem jak można studiować nie poświęcając na to czasu po za tym spędzonym na uczelni, chyba że ktoś na zajęciahc zapamiętuje 100% materiału ;>).
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Akurat pod wzgledem prawa i tak lepiej sie bedzie patrzec na niedoswiadczonego, ale w miare niezlego stopniami dziennego, niz doswiadczonego zaocznego. Przynajmniej z tego co widze wokol siebie.
Sam z prawem nie mam nic wspolnego, ale wokol mnie od groma prawnikow i studentow prawa, to i owo do ucha wpadnie.
Sam z prawem nie mam nic wspolnego, ale wokol mnie od groma prawnikow i studentow prawa, to i owo do ucha wpadnie.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
Wujo Macias pisze:Akurat pod wzgledem prawa i tak lepiej sie bedzie patrzec na niedoswiadczonego, ale w miare niezlego stopniami dziennego, niz doswiadczonego zaocznego. Przynajmniej z tego co widze wokol siebie.
Tak, też tak sądzę. Acz ludzie po prawie są nieco dziwni...
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Olivia pisze:Acz ludzie po prawie są nieco dziwni...
tzn?
Ostatnio zmieniony 05 mar 2008, 17:19 przez Nola, łącznie zmieniany 1 raz.
Chaos is a friend of mine
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Pewnie, że są. Ale spora część jest pozytywnie dziwna. Nie lubisz mojego byłego Olivko?Olivia pisze:Acz ludzie po prawie są nieco dziwni...

Zresztą z prawnikami miałam dość do czynienia. I szczerze? Żadna porządna kancelaria nie zatrudni w trakcie studiów lub po bez doświadczenia do czegoś innego niż zmienianie papieru w drukarce

Tylko, ze niektorych kierunkow nie da sie w ogole zrobic w trybie zaocznym. Dlaczego? Bo nie ma szans przyswoic takiej samej ilosci materialu uczac sie w weekendy. Kto z was poszedlby do lekarza, ktory studiowal zaocznie?
Na szczescie nie ma jeszcze takiej opcji 

Ostatnio zmieniony 05 mar 2008, 18:04 przez motylek, łącznie zmieniany 1 raz.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jak przekłądasz to zawsze cośtam wpadnie w oko, a w wolnej chwili można sobie powertować - to chyba naturalne zachowanie, jeśli ktoś chce w przyszłości takie cuda tworzyć. W zasadzie to miałam na myśli.
Inna sprawa, że obecnie tyle ludzi studiuje prawo, że na prawdę niewielki procent to ludzie z powołaniem. Ale to w zasadzie nie tylko jeśli o ten kierunek chodzi...
Inna sprawa, że obecnie tyle ludzi studiuje prawo, że na prawdę niewielki procent to ludzie z powołaniem. Ale to w zasadzie nie tylko jeśli o ten kierunek chodzi...
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
księżycówka pisze:Pewnie, że są. Ale spora część jest pozytywnie dziwna. Nie lubisz mojego byłego Olivko?Olivia pisze:Acz ludzie po prawie są nieco dziwni...Nikt nie powie, że jest normalny przecież
![]()
Zresztą z prawnikami miałam dość do czynienia. I szczerze? Żadna porządna kancelaria nie zatrudni w trakcie studiów lub po bez doświadczenia do czegoś innego niż zmienianie papieru w drukarce
Moja byla- Uwielbia prawo, jest obecnie na 4tym roku, w kancelarii jest wazniejsza na moment obecny niz Ci, co pracuja dluzej i sa po zaocznym prawie.
Moj znajomy- Zaoczny student, od konca 3go roku robi w kancelarii, dosc szybko wrzucili go w powazne sprawy (wgral sie w wakacje miedzy 3cim a 4tym, okazalo sie ze jest niezly).
Znajoma- W kancelarii konsulatu norweskiego od poczatku 5ego roku, tez z miejsca sensowna praca.
A to tylko Ci, ktorych pamietam.
"księżycówka, napisałem Ci priva"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Czytaj uważniej - napisałam porządna kancelaria.Wujo Macias pisze:Moja byla- Uwielbia prawo, jest obecnie na 4tym roku, w kancelarii jest wazniejsza na moment obecny niz Ci, co pracuja dluzej i sa po zaocznym prawie.
Moj znajomy- Zaoczny student, od konca 3go roku robi w kancelarii, dosc szybko wrzucili go w powazne sprawy (wgral sie w wakacje miedzy 3cim a 4tym, okazalo sie ze jest niezly).
Znajoma- W kancelarii konsulatu norweskiego od poczatku 5ego roku, tez z miejsca sensowna praca.
A to tylko Ci, ktorych pamietam.

Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 246 gości