Jak pomóc osobie uzależnionej od alkoholu? Jest to osoba w wieku 22 lat.
Dodam, że rozmowy jego rodziców, rodziny i przyjaciół nie skutkują. A mi sie pomysły skończyły.
pomoc
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
dopóki sam sobie nie uświadomi, że doszedł do dna, w takich przypadkach opinie otoczenia najczęściej niewiele skutkują. To musi być własna, dojrzała decyzja.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Mona pisze:Pozostaje tylko namówić tą osobę na AA. Jesteś pewny, że uzależnienie jest 100%we?
*od dwoch lat kazda impreza kończy, a raczej jest przerwana snem, rzyganiem tzw zgonem.
*notorycznie, jak teraz nie co dzien do pracy chodzi nietrzeźwy
*pije sam. Na "sen" potrafi nawet 6 piw, a nie rzadko zdarza mu się dzień rozpocząć od ćwiartki wódki.
*nikt normalny nie wraca z imprezy i nie szuka skeplu zeby walnac kilkna na sen
*kilka razy przy mnie probował wejsc do samochdou po spożyciu, sam wiem ze czasem jezdzi.
Nie widze sensu dalej rozpisywać sie. To nie jest, żektoś wypił 2 razy o "jeden zadużo". Tu sprawa mi sie już dosyć poważna wydaje.
Ted twój post nie wiele wniósł. Nie wiem pogadać ze znajomymi dziewczynami, przyprowadzić mu "byłego" alkoholika. Moze to AA dobre ale jak go przekonać?
Olivia pisze:Może pokaż Mu na trzeźwo film "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" lub inny film o alkoholikach. Ale nie dokumentalny, tylko taki fabularny właśnie.
Chłopak jest na prawdę inteligentny. Watpie, żeby taki film podzialal. Ja z nim rozmawiałem, rodzice, brat siostra, kumple. Tu chodzi o brak chęci do życia. Jak się z nim rozmawia to on jakby przyjął za pewnik, że m nic nie wyjdzie, nic nie lubi, kobietom sie nie podoba. Dla niego alkohol jest jak powietrze. fakt jest nieśmiały, i ma jakies kompleksy no i wiem ze nie ciekawa sytuacje miał kiedyś w domu, moze nawet torche nadla ma.
Czasem mowi jakieś głupoty typu: ciekawe jak ja dl. pociągne takim trybem. On sobie zdaje sprawe.
zakery... pisze:kobietom sie nie podoba.
Bo żadna nie będzie chciała pijaka.
Nie wiem, co Ci poradzić. Ja mam totalny brak szacunku dla alkoholików, ze względów osobistych. Nie usprawiedliwiam Ich, nie bronię.
Ted ma rację. Nic nie zrobisz, jeśli On nie będzie chciał pomocy.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Olivia pisze:zakery... napisał/a:
kobietom sie nie podoba.
Bo żadna nie będzie chciała pijaka
wiem o tym. I tłumaczyłem mu to, że jego "śnięty" wzrok nie dodaje mu urody.
Olivia pisze:a mam totalny brak szacunku dla alkoholików, ze względów osobistych. Nie usprawiedliwiam Ich, nie bronię.
Ja nie chce usprawiedliwiać, tylko walczyć o niego. Nie obchodzą mnie jacyś, tylko on. Jest młody i uważam, że tu jest większa szansa.
zakery... pisze:Ja nie chce usprawiedliwiać, tylko walczyć o niego.
nie da się walczyć o kogoś kto sam o siebie nie ma ochoty zawalczyć. Możesz spędzić z nim godziny tłumacząc mu jaki to ma wpływ na niego, na postrzeganie go przez innych i wszystko inne, ale dopóki sam nie będzie chciał z tym trybem zerwać, Twoje szanse na wyciągnięcie go z łap nałogu są zerowe.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka pisze:Glupota. Na sile nic nie zrobisz, on sam musi chciec i sam musi sie gdzies zglosic. Mozecie stawac na rzesach i tak nic nie zrobicie
Jestem ciekaw czy tak samo powiedziałabys gdyby chodzilo o towaja przyjaciółkę eM.
Wiem i moja jest wina bo zbyt późno reaguje. Mogłem juz wcześniej ale myślałem, że to taki "studencki" tryb.
zakery... pisze:Wiem i moja jest wina bo zbyt późno reaguje.
Dupa a nie zbyt późno, jak ktoś chce to zachleje się na śmierć wcześniej czy później. I mógłbyś
księżycówka pisze:stawac na rzesach
i pilnować a i tak by się zachlał jakby chciał. Tak to już jest z ludźmi czującymi ciąg do alkoholu.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
MOja przyjaciolka jest absytnetkazakery... pisze:Jestem ciekaw czy tak samo powiedziałabys gdyby chodzilo o towaja przyjaciółkę eM.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
A alkoholikow mam pol rodziny i co robie? Nic. Wkurza mnie takie leczenie kogokolwiek na sile. Mozna rozmawiac, uswiadamiac problem i tyle. Na sile nie wyleczysz. To czyjas prywatna sprawa czy sie zapije na smierc czy nie.
Po czesci macie racje. Jesli on sam nie bedzie chcial, nic sie nie zrobi. Pytanie, jak ma zaczac chciec?
Jak rozumiem bylo juz tysiace rozmow i tlumaczen? I nic? Jesli tak, to pozostaje zrobienie kolejnego kroku.
W leczeniu uzaleznionych spora trudnosc sprawia rodzina i znajomi. Bo oni najczesciej pomagaja w uzaleznieniu przez bierne lub nawet czynne tuszowanie uzaleznienia:
- przyjaciele - bo chodza z tym kims na imprezy, zanosza do domu itd.
- rodzina - bo ugotuje, posprzata, wyprasuje
- koledzy z pracy - ukryja przed pracodawca, wytlumacza
Jedynym sposobem jest sprawienie zeby uzalezniony (obojetnie od czego) poczul skutki uzaleznienia. Zwykle namawia sie rodzicow, zeby przestali utrzymywac, opierac, karmic itd, na koniec nawet postawili ultimatum - albo przestaniesz pic, albo fora ze dwora.
Jak wsiada do samochodu pijany, powinno sie wezwac policje. Tak, drastyczne ale moze bedzie lepsze niz jesli kiedys zabije kogos albo siebie?
Dopiero kiedy uzalezniony dojdzie do dna, ma szanse wyjsc z tego (czasami opamietanie przychodzi wczesniej, ale naprawde rzadko).
Radzilabym Wam - rodzinie i znajomym - zglosic sie do poradni uzaleznien na zajecia dla rodzin uzaleznionych. tam ucza, jak sie zachowac, co zrobic. Na samego uzaleznionego mozecie miec wplyw jedynie przez zmiane swojego zachowania.
Jak rozumiem bylo juz tysiace rozmow i tlumaczen? I nic? Jesli tak, to pozostaje zrobienie kolejnego kroku.
W leczeniu uzaleznionych spora trudnosc sprawia rodzina i znajomi. Bo oni najczesciej pomagaja w uzaleznieniu przez bierne lub nawet czynne tuszowanie uzaleznienia:
- przyjaciele - bo chodza z tym kims na imprezy, zanosza do domu itd.
- rodzina - bo ugotuje, posprzata, wyprasuje
- koledzy z pracy - ukryja przed pracodawca, wytlumacza
Jedynym sposobem jest sprawienie zeby uzalezniony (obojetnie od czego) poczul skutki uzaleznienia. Zwykle namawia sie rodzicow, zeby przestali utrzymywac, opierac, karmic itd, na koniec nawet postawili ultimatum - albo przestaniesz pic, albo fora ze dwora.
Jak wsiada do samochodu pijany, powinno sie wezwac policje. Tak, drastyczne ale moze bedzie lepsze niz jesli kiedys zabije kogos albo siebie?
Dopiero kiedy uzalezniony dojdzie do dna, ma szanse wyjsc z tego (czasami opamietanie przychodzi wczesniej, ale naprawde rzadko).
Radzilabym Wam - rodzinie i znajomym - zglosic sie do poradni uzaleznien na zajecia dla rodzin uzaleznionych. tam ucza, jak sie zachowac, co zrobic. Na samego uzaleznionego mozecie miec wplyw jedynie przez zmiane swojego zachowania.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 173 gości