Rany jak ja sie tu kiedys rozpisalam ;DD
Pare rzeczy sie zmienilo - nie pije juz tyle np
I preferencje nieco.
Oczywiście piwo jak było tak na pierwszym miejscu jest nadal.
W chwili obecnej będąc w sklepie sięgam najczęściej po czerwoną Warkę lub zielonego Lecha. Choruję po Dębowym Mocnym i Calsbergach. Reszta mi lata, bo najczęźciej piję w knajpach: Tyskie, Żywiec, Krolewskie itd z tych co najczęściej tam mają.
W sumie średnio przepadam za Żubrem i Pilsnerem.
Wina w sumie nie pijam wcale, bo nadal się nie znam zupełnie. No poza tym roboty Imperatora i ostatnio Tokaja piłam w sumie.
Po whisky sięgam z raz na rok czy dwa. Zaczyna za mną chodzić i może to trwać tygodniami nawet - dopóki się jej nie napiję. Najczęściej szklaneczkę czystej i efekt zawsze ten sam - przypominam sobie jak ja nie znoszę whisky! Ble!
Bardziej niż po piwie to po wódce choruję i stąd postanowiłam jej nie pić wcale. Ale że to różnie wychodzi...

Na wódkach też się nie znam zupełnie.
Co do drinków - się nie znam. Jeśli już piję to w sumie wybór zawsze pada na coś z tego: tequila sunrise, orgasm lub najzwyklejsza podwójna wódka z sokiem porzeczkowym. Nie lubię z nimi eksperymentować.
To chyba tyle
[ Dodano: 2008-01-04, 22:38 ]A i jeszcze jedna rzecz do której mam uraz - śliwowica. Prawie zabiła mój przełyk jakiś czas temu <boje_sie>