Tak mnie tchneło dalej i zaczynam myśleć(nie czesto mi sie to zdarza):
Pojecie czasu zostało wymyślone przez człowieka. Kiedy ktoś wypowiada słowo "czas" to każdy wie o co chodzi. Ale jak sie zastanowić jak go zdefiniować to juz gorzej, przynajmniej ja nie potrafie. Mamy zegarki, sekundy lecą... moment jakie sekundy. Tak naprawde sekunda to wytwór ludzi. Ktos wymyslił sobie jakas odległość pomiędzy 2 punktami teraźniejszosci i nazwał go sekunda. Może na Wikipedii wiedzą coś wiecej...
...pewno że wiedzą:
Kant pisze:Czas i przestrzeń są apriorycznymi formami naszej zmysłowości. Mają one swoje źródło w podmiocie i stosują się do wszystkich zjawisk (tzn. zmysły dostarczają wrażeń już ukształtowanych czasoprzestrzennie). Czas (i przestrzeń) ukazują się nam w doświadczeniu jako realne, jednak podczas transcendentalnej analizy okazują się "być" idealne – stają się niczym, gdy chcemy je rozważać niezależnie od doświadczenia.
Heidegger pisze:Czas nie "jest" obecny ani w podmiocie, ani też w przedmiocie; nie jest wewnątrz bytu, ani na jego zewnątrz i "jest" on "wcześniej" od wszelkiej subiektywności oraz obiektywności, ponieważ stanowi warunek możliwości nawet dla owego "wcześniej". Jak więc czas w ogóle "jest"?
Husserl pisze:Strumień czasu oglądany w swym czystym przepływie staje się tożsamy z samą świadomością (transcendentalną i absolutną). Ostateczne źródło czasu stanowi tym samym świadomość, która uobecnia się sobie samej – będąc źródłem czasu jest źródłem wszelkiego istnienia nadając mu sens. "Ja jestem" = istnieje strumień świadomości, w nim Ja objawia się sobie samemu za pośrednictwem i pod postacią czasu.
Wiecej poczytacie na
Definicje czasu
Z tego co tu wyczytałem zdaje sie być że nie jestem pierwszy zastanawiający sie nad pojęciem czasu. Coraz bardziej mistyczne to dla mnie słowo. A mistyka ta zawiera sie w tym co kryje sie za słowem czas niz za samymy wyrażeniem.
Tyle pytań we łbie a człowiek taki gupi i do tego nieduzo czasu ma zeby sie dowiedzieć...