Napisz jaki jest Twój sposób...
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Napisz jaki jest Twój sposób...
Jak radzisz sobie z napięciem, nerwami i wkurzającymi sytuacjami?
Moje sposoby:
1. Worek bokserski. Bardzo skuteczny ale nie zawsze dostępny i męczący...
2. Medytacja (konkretnie vipassana)
A ty co robisz żeby wygrać tą trudną walkę? <starwars>
Moje sposoby:
1. Worek bokserski. Bardzo skuteczny ale nie zawsze dostępny i męczący...
2. Medytacja (konkretnie vipassana)
A ty co robisz żeby wygrać tą trudną walkę? <starwars>
Rama pisze:1. Worek bokserski. Bardzo skuteczny ale nie zawsze dostępny i męczący...
tez lubie ale mam dostepny kiedy chce bo mam w domu
2. modliwta
3. ksiazka (choc jak sa wilkie nerwy to nie pomaga)
4 pilka do kosza (nie wazne czy figle z nia czy gra)
5. jazda samochodem a jak nie pomaga to jazda smaochodem gdzies po terenach malo uczeszczanych przez ludiz i darcie sie ile sie da
6. Napweno spotkanie z osobami starszymi takimi gdzie sa juz "dalej w życiu" i zwykla romowa uswiadomienie sobie ze to czym sie przjmuje to pierdola
7. spotkanie z dizeczyna i uciechy cielsene
M. może troszeczkę:)
ale gdy nie śpię to już są sytuacje kryzysowe- nie mówię o zwykłym poddenerwowaniu. pierwszy raz zdarzyło mi się to przed pierwszym egzaminem na studiach. leżałam na łóżku i liczyłam krople które spadały z topiącego się sopla lodu...
zazwyczaj tylko, albo aż.... boli mnie brzuch....
ale gdy nie śpię to już są sytuacje kryzysowe- nie mówię o zwykłym poddenerwowaniu. pierwszy raz zdarzyło mi się to przed pierwszym egzaminem na studiach. leżałam na łóżku i liczyłam krople które spadały z topiącego się sopla lodu...
zazwyczaj tylko, albo aż.... boli mnie brzuch....
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
zakery... pisze:z tym to polemizowlabym. Mozna wrzucic po jednym na luz ale to nie to...
To masz marne towarzystwo
Nie chodzi tyle o piwsko co o znajomych Z nimi zapominasz co Cię stresuje
Widzę że z czasem sens słów się zmienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Rama pisze:Jak radzisz sobie z napięciem, nerwami i wkurzającymi sytuacjami?
Przeczekuję. Najprościej. Szybko mi przechodzi.
W drastycznych przypadkach: wygadać się. Najlepiej przy winie.
I długie, długie spacery, koniecznie sama.
I seks
Zaznaczam, że piszę głównie o wkurzeniu i sytuacjach, w których ciśnienie mi skacze i agresja uderza noradrenaliną i testosteronem do głowy. Jakiś czas temu udało mi się wypracować spory dystans do życia i otoczenia, co mnie bardzo cieszy Większość rzeczy mnie bawi, a nie stresuje. Nie przypominam sobie w ciągu ostatniego roku ani jednej sprawy, która odbiłaby się na stanie moich nerwów i skutkowała długotrwałym napięciem. Ze zbyt częstym wkurzaniem się walczę jednak nadal
O, temat mi bliski, szczególnie dzisiaj....
Otóż rzucam kapciami albo miśkami dookoła (czym innym wolę nie, żeby strat nie robić) i wrzeszczę. Potem stwierdzam, że mi nie przechodzi, więc parzę meliskę, a po jej spożyciu czuję się już bardzo dobrze . Oczywiście mam tu na myśli stan bliski erupcji wulkanu (jeśli jej nie równy).
A jeśli jestem jedynie zestresowana, zdenerwowana, to........... W takich sytuacjach brałam psa na spacer Albo się do niego przytulałam, trochę do niego pogadałam, pobawiłam się. To była świetna terapia. Psa już nie ma, został mi królik i szynszyle (które zbyt pieszczotliwe niestety nie są). Teraz ewentualnie puszczam jakąś relaksującą muzykę i jem coś dobrego.
Jest jeszcze coś - wysiłek fizyczny. W moim przypadku - taniec. Doskonale rozładowuje napięcie, po treningu człowiek jest tak zmęczony i wyżyty, że już nie ma siły się denerwować
Otóż rzucam kapciami albo miśkami dookoła (czym innym wolę nie, żeby strat nie robić) i wrzeszczę. Potem stwierdzam, że mi nie przechodzi, więc parzę meliskę, a po jej spożyciu czuję się już bardzo dobrze . Oczywiście mam tu na myśli stan bliski erupcji wulkanu (jeśli jej nie równy).
A jeśli jestem jedynie zestresowana, zdenerwowana, to........... W takich sytuacjach brałam psa na spacer Albo się do niego przytulałam, trochę do niego pogadałam, pobawiłam się. To była świetna terapia. Psa już nie ma, został mi królik i szynszyle (które zbyt pieszczotliwe niestety nie są). Teraz ewentualnie puszczam jakąś relaksującą muzykę i jem coś dobrego.
Jest jeszcze coś - wysiłek fizyczny. W moim przypadku - taniec. Doskonale rozładowuje napięcie, po treningu człowiek jest tak zmęczony i wyżyty, że już nie ma siły się denerwować
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Łoborze ale jaki stres?Krótkofalowy długofalowy?
Ja odswiadczam tylko krotkoostanimi czasy. Stawiam na intensywanosc generlanie.
Pryzkladowo mam egzamin w sobote. Od 2-3 tygodni chodze zestresowana ze ciezko bedzie ze nie zdam itd. na 3 dni przed jestem juz tak zmeczona ze mi on zwisa po prostu i ide na luzie totalnym, wiedza sama wyplywa i z 5 wychodze
Tak i z roznymi innymi rzeczami jest.
Na stres - pochodze nerwowa, posmieje sie z Tanebo, pojde na piwko jesli [a zawyczaj] towarzyszy temu zmeczenie to polozyc sie, wleźć praktycznie cala mojemu w ramiona i przespac sie nieco. Czulosci mnie generalnei na nogi stawiaja i mam gdzies ze moj po 4 h non stop przytulania prosi zebym juz mu pozwolila isc
Ja odswiadczam tylko krotkoostanimi czasy. Stawiam na intensywanosc generlanie.
Pryzkladowo mam egzamin w sobote. Od 2-3 tygodni chodze zestresowana ze ciezko bedzie ze nie zdam itd. na 3 dni przed jestem juz tak zmeczona ze mi on zwisa po prostu i ide na luzie totalnym, wiedza sama wyplywa i z 5 wychodze
Tak i z roznymi innymi rzeczami jest.
Na stres - pochodze nerwowa, posmieje sie z Tanebo, pojde na piwko jesli [a zawyczaj] towarzyszy temu zmeczenie to polozyc sie, wleźć praktycznie cala mojemu w ramiona i przespac sie nieco. Czulosci mnie generalnei na nogi stawiaja i mam gdzies ze moj po 4 h non stop przytulania prosi zebym juz mu pozwolila isc
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
wódeczka - w miłym towarzystwie
piwko - jak powyżej
fajek - jak powyżej
konwista i honor puszczony na full
spacer
lektura
jazda nocą po mieście (jak mi tego brakuje)
głaskanie moich trzech kotów
piwko - jak powyżej
fajek - jak powyżej
konwista i honor puszczony na full
spacer
lektura
jazda nocą po mieście (jak mi tego brakuje)
głaskanie moich trzech kotów
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
pani_minister pisze:Oo zapomniałabym... i jeszcze jak mnie świat irytuje, to siadam na podłodze i patrzę godzinę na królika, który łazi dookoła i po mnie. Siła spokoju tego futrzaka jest tak ogromna, że nie sposób jej części nie przejąć
TedBundy pisze:głaskanie moich trzech kotów
ja chce miec zwierzatko
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 507 gości