Czy Jezus Chrystus bał się śmierci. Już wiem
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Czesc wszystkim - też za Wami tęskniłam
Po kolei. Ostatni post bo zaraz ide spac - juz dzis mialam wizyte dwóch 19-letnich amerykanskich mormonow oraz koledę katolicką - wiec mam ostrą fazę religijną.
Zaznaczam z góry, że oczywiście nie mam monopolu na prawdę, a wszystko co piszę po prostu wymyślam, powtarzam za mądrzejszymi ode mnie albo przeczuwam i też nie jestem pewna, nie mam tego dokładnie poukładane i nie jestem w stanie albo nie mam czasu aby precyzyjnie wszystko wyjaśniać.... (nikt mi za to nie płaci
PO pierwsze J. Chrystus nie był Bogiem - no bo jak u licha mógł nim być ?!? To tak jakby powiedzieć, że ta oto akurat 1 mrówka spośród 1000 mrówek jest... BOGIEM !
Inne pytanie czy w ogóle istnieje coś takiego i jakie w ogóle właściowości ma Bóg...mnie się wydaje, że owszem - istnieje. Ale to jest raczej coś o zupełnie innym ciężarze gatunkowym: uniwersum albo prawa natury, plus i minus, jing i jang - no słowem TOTAL...
Faktem jest jednak, że każdy człowiek ma w sobie tę jakby boską iskrę - ten mały kawałeczek boga, czyli ducha który powoduje, że człowiek sam siebie stwarza i jest w stanie się uczyć i rozwijać albo mylić i staczać się na samo wypaczeń. To jest właśnie efekt ZJEDZENIA JABŁKA ; ) czyli wyjścia z RAJU NIEŚWIADOMOŚCI (w którym żyją zwierzęta).
I w tym jedynie sensie rzeczywiście JESTEŚMY SYNAMI I CÓRKAMI Boga. To miał na myśli Jezus Chrystus nazywając siebie Synem Bożym. Po prostu był bardziej świadomy niż ówczesna ludzka przeciętna - ta iskra boża była w nim szczególnie jasna. Był tzw. przewodnikiem czy też prorokiem.... jakich przed nim i po nim było zresztą wielu, i którzy to ludzie zawsze "posuwali" ludzkość w rozwoju : ) To są ludzie godni szacunku - ale zawsze tylko ludzie.
Ale wracając do tematu... Inna sprawa, jak oryginalnym w swoich teoriach prorokiem był Jezus Chrystus ? I tu trzeba się znać na historii starożytnej Judei, na Biblii, szczegółowo uzasadniać.... ja się na tym nie znam... powtarzam Wam tylko końcowe wnioski, które usłyszałam od kogoś kto się w tym specjalizuje ... i które uznałam za ciekawe i wielce prawdopodobne : )
PRZED Chrystusem był Jan Chrzciciel (sam siebie określający głosem wołającego na pustynii). Był pustelnikiem - człowiekiem pełnym pasji. Przychodziły do niego tłumy biednych Żydów chrzcić się. Jak wiadomo, był u niego również Jezus. W skrócie: Jan Chrziciel głosił teorie "socjalistyczne" oraz przyjście zbawiciela. Został jednak niestety zamordowany - jak wiadomo obcięto mu głowę.
I w ten nurt, w te ruchy społeczne, które zapoczątkował Jan Chrzciciel - wpisał się Jezus Chrystus - sprawny polityk i krasomówca Przejął i spotęgował dążenia tych zbuntowanych mas biedoty żydowskiej...
A czynił to sprytami: przez cudowne uzdrowienia, spektakularne przemiany wody w wino, dopasowywanie się do odwiecznych legend żydowskich opisujących jak ma przybyć do Jerozolimy mesjasz (na osiołku). Innymi słowy starożytna technika socjotechniczna na najwyższym poziomie... A po godzinach piękna Maria Magdalenia namaszczająca nóżki wonnymi olejkami i wycierająca je swoimi włosami <browar>
I wreszcie... na koniec... majstersztyk Ukrzyżowanie.... Jezusowi ponoć jako jedynemu z trzech krzyżowanych nie przebito nóg (żeby mógł chodzić ?), kłujnięto go tylko lekko włócznią w bok, dano mu octu i zemdlał.... po kilku godzinach rozpętała sie burza z piorunami.... w zamieszaniu i pośpiechu strażnicy pochopnie lub pośpiesznie stwierdzili śmierć Jezusa ...
Co ponoć ogromnie zdziwiło Poncjusza bo ludzie ukrzyżowani umierali po 3 dni - na tym właśnie polegała męczarnia tej śmierci. Wynikała ona z "opadania" organów wewnętrznych w skutek "zwisu" (sory że tak łopatologicznie piszę, ale na medycynie również się nie znam
Co później pozostało uczniom ? NIc łatwiejszego jak wynieść Jezusa z grobu, ocucić go i pokazywać jako zmartwychstałego i tym samym tworzyć tysiące nowych, gotowych na wszystko fanatycznych wręcz wyznawców.... i przekonywać niewiernego Tomasza i innych ...
Mogło to tak wyglądać ale oczywiście nie musiało. Mógł Jezus również umrzeć a jego martwe ciało bycwykradzione przez uczniów - i też byłaby niezła legedna. JA NIE WIEM.
Faktem jest, że na tej romantycznej historii ukrzyżowanego i zmartwychstanego Jezusa oraz niezwykle nośnych ideach socjalistycznych (komuny chrześcijańskie, opieka nad wdowami, podniesienie i zrównanie statusu kobiet z mężczyznami itd.) zbudowano religię chrześcijańską, którę "sprzedano" stopniowo całemu europejskiemu nowożytnemu światu i która jakoś tam trwa do dziś.
Inna sprawa jak się później powypaczała, ale na ówczesne czasy w porównaniu do religii "wielobóstwa" była i tak niezwykle postępowa.
Czyli podsumowując - nie wierzmy, że naszym Bogiem był jakiś człowiek i w dodatku Żyd. To jest tylko - niesamowita bo niesamowita - ale historia dziejów ludzkich.
Człowiek dla człowieka nie może i nie powinien nigdy być Bogiem, bo człowiek jest ułomny i podlega uczuciom, mylić się itp.
"Bogiem" mogą być tylko JASNO OKREŚLONE zasady np. Dekalog.... PRAWO...
Albo w mniejszej skali Regulamin tego forum dyskusyjnego, którego ja nie złamałam... ale i tak dostałam bana...
Po kolei. Ostatni post bo zaraz ide spac - juz dzis mialam wizyte dwóch 19-letnich amerykanskich mormonow oraz koledę katolicką - wiec mam ostrą fazę religijną.
Zaznaczam z góry, że oczywiście nie mam monopolu na prawdę, a wszystko co piszę po prostu wymyślam, powtarzam za mądrzejszymi ode mnie albo przeczuwam i też nie jestem pewna, nie mam tego dokładnie poukładane i nie jestem w stanie albo nie mam czasu aby precyzyjnie wszystko wyjaśniać.... (nikt mi za to nie płaci
PO pierwsze J. Chrystus nie był Bogiem - no bo jak u licha mógł nim być ?!? To tak jakby powiedzieć, że ta oto akurat 1 mrówka spośród 1000 mrówek jest... BOGIEM !
Inne pytanie czy w ogóle istnieje coś takiego i jakie w ogóle właściowości ma Bóg...mnie się wydaje, że owszem - istnieje. Ale to jest raczej coś o zupełnie innym ciężarze gatunkowym: uniwersum albo prawa natury, plus i minus, jing i jang - no słowem TOTAL...
Faktem jest jednak, że każdy człowiek ma w sobie tę jakby boską iskrę - ten mały kawałeczek boga, czyli ducha który powoduje, że człowiek sam siebie stwarza i jest w stanie się uczyć i rozwijać albo mylić i staczać się na samo wypaczeń. To jest właśnie efekt ZJEDZENIA JABŁKA ; ) czyli wyjścia z RAJU NIEŚWIADOMOŚCI (w którym żyją zwierzęta).
I w tym jedynie sensie rzeczywiście JESTEŚMY SYNAMI I CÓRKAMI Boga. To miał na myśli Jezus Chrystus nazywając siebie Synem Bożym. Po prostu był bardziej świadomy niż ówczesna ludzka przeciętna - ta iskra boża była w nim szczególnie jasna. Był tzw. przewodnikiem czy też prorokiem.... jakich przed nim i po nim było zresztą wielu, i którzy to ludzie zawsze "posuwali" ludzkość w rozwoju : ) To są ludzie godni szacunku - ale zawsze tylko ludzie.
Ale wracając do tematu... Inna sprawa, jak oryginalnym w swoich teoriach prorokiem był Jezus Chrystus ? I tu trzeba się znać na historii starożytnej Judei, na Biblii, szczegółowo uzasadniać.... ja się na tym nie znam... powtarzam Wam tylko końcowe wnioski, które usłyszałam od kogoś kto się w tym specjalizuje ... i które uznałam za ciekawe i wielce prawdopodobne : )
PRZED Chrystusem był Jan Chrzciciel (sam siebie określający głosem wołającego na pustynii). Był pustelnikiem - człowiekiem pełnym pasji. Przychodziły do niego tłumy biednych Żydów chrzcić się. Jak wiadomo, był u niego również Jezus. W skrócie: Jan Chrziciel głosił teorie "socjalistyczne" oraz przyjście zbawiciela. Został jednak niestety zamordowany - jak wiadomo obcięto mu głowę.
I w ten nurt, w te ruchy społeczne, które zapoczątkował Jan Chrzciciel - wpisał się Jezus Chrystus - sprawny polityk i krasomówca Przejął i spotęgował dążenia tych zbuntowanych mas biedoty żydowskiej...
A czynił to sprytami: przez cudowne uzdrowienia, spektakularne przemiany wody w wino, dopasowywanie się do odwiecznych legend żydowskich opisujących jak ma przybyć do Jerozolimy mesjasz (na osiołku). Innymi słowy starożytna technika socjotechniczna na najwyższym poziomie... A po godzinach piękna Maria Magdalenia namaszczająca nóżki wonnymi olejkami i wycierająca je swoimi włosami <browar>
I wreszcie... na koniec... majstersztyk Ukrzyżowanie.... Jezusowi ponoć jako jedynemu z trzech krzyżowanych nie przebito nóg (żeby mógł chodzić ?), kłujnięto go tylko lekko włócznią w bok, dano mu octu i zemdlał.... po kilku godzinach rozpętała sie burza z piorunami.... w zamieszaniu i pośpiechu strażnicy pochopnie lub pośpiesznie stwierdzili śmierć Jezusa ...
Co ponoć ogromnie zdziwiło Poncjusza bo ludzie ukrzyżowani umierali po 3 dni - na tym właśnie polegała męczarnia tej śmierci. Wynikała ona z "opadania" organów wewnętrznych w skutek "zwisu" (sory że tak łopatologicznie piszę, ale na medycynie również się nie znam
Co później pozostało uczniom ? NIc łatwiejszego jak wynieść Jezusa z grobu, ocucić go i pokazywać jako zmartwychstałego i tym samym tworzyć tysiące nowych, gotowych na wszystko fanatycznych wręcz wyznawców.... i przekonywać niewiernego Tomasza i innych ...
Mogło to tak wyglądać ale oczywiście nie musiało. Mógł Jezus również umrzeć a jego martwe ciało bycwykradzione przez uczniów - i też byłaby niezła legedna. JA NIE WIEM.
Faktem jest, że na tej romantycznej historii ukrzyżowanego i zmartwychstanego Jezusa oraz niezwykle nośnych ideach socjalistycznych (komuny chrześcijańskie, opieka nad wdowami, podniesienie i zrównanie statusu kobiet z mężczyznami itd.) zbudowano religię chrześcijańską, którę "sprzedano" stopniowo całemu europejskiemu nowożytnemu światu i która jakoś tam trwa do dziś.
Inna sprawa jak się później powypaczała, ale na ówczesne czasy w porównaniu do religii "wielobóstwa" była i tak niezwykle postępowa.
Czyli podsumowując - nie wierzmy, że naszym Bogiem był jakiś człowiek i w dodatku Żyd. To jest tylko - niesamowita bo niesamowita - ale historia dziejów ludzkich.
Człowiek dla człowieka nie może i nie powinien nigdy być Bogiem, bo człowiek jest ułomny i podlega uczuciom, mylić się itp.
"Bogiem" mogą być tylko JASNO OKREŚLONE zasady np. Dekalog.... PRAWO...
Albo w mniejszej skali Regulamin tego forum dyskusyjnego, którego ja nie złamałam... ale i tak dostałam bana...
-
- Początkujący
- Posty: 8
- Rejestracja: 19 sty 2006, 00:47
- Skąd: Chorzów
- Płeć:
A ja wierzę, że Crystus jest BOGIEM. To jest moja wiara, więc niech nikt nie każe mi tego udowadniać.
A wracając do tematu - tak, bał się śmierci, bo był również człowiekiem. Cieszył się jak człowiek, smucił, jadł, pił i bał się śmierci, o której wiedział że będzie okrutna.
Jabłoń - poruszyłaś ten temat, więc powiedz mi, jak wytłumaczysz cuda opisane w biblii. Piszesz, że to starożytna socjotechnika, więc jakim CUDEM Chrystus uzdrawiał i wskrzeszał? Zauważ, że Łazarz był już ciut nieświeży kiedy został wskrzeszony, więc nie mów, że był nieprzytomny bądź że miał śmierć kliniczną.
Ted - Chrystus z karabinem to największe kretyństwo jakie widziałem. Przypomnij sobie, że jest nazywany Księciem Pokoju. Moim prywatnym zdaniem to ociera się o delikatną profanację wizerunku dla wielu ludzi, w tym dla mnie świętego.
A wracając do tematu - tak, bał się śmierci, bo był również człowiekiem. Cieszył się jak człowiek, smucił, jadł, pił i bał się śmierci, o której wiedział że będzie okrutna.
Jabłoń - poruszyłaś ten temat, więc powiedz mi, jak wytłumaczysz cuda opisane w biblii. Piszesz, że to starożytna socjotechnika, więc jakim CUDEM Chrystus uzdrawiał i wskrzeszał? Zauważ, że Łazarz był już ciut nieświeży kiedy został wskrzeszony, więc nie mów, że był nieprzytomny bądź że miał śmierć kliniczną.
Ted - Chrystus z karabinem to największe kretyństwo jakie widziałem. Przypomnij sobie, że jest nazywany Księciem Pokoju. Moim prywatnym zdaniem to ociera się o delikatną profanację wizerunku dla wielu ludzi, w tym dla mnie świętego.
www.e-chorzow.com
Życie jest jak pudełko czekoladek, a ja nie lubię słodyczy ;-)
Życie jest jak pudełko czekoladek, a ja nie lubię słodyczy ;-)
asurbanipal pisze:Ted - Chrystus z karabinem to największe kretyństwo jakie widziałem. Przypomnij sobie, że jest nazywany Księciem Pokoju. Moim prywatnym zdaniem to ociera się o delikatną profanację wizerunku dla wielu ludzi, w tym dla mnie świętego.
doucz się najpierw, czym była teologia wyzwolenia i jakie znaczenia miała (i ma nadal wśród postępowego kleru) w Ameryce Południowej. "Chrystus z karabinem" jest tam zarówno symbolem religijnym, jak i walki o wolność....czym dla nich najświętszym. Jeżeli Cię to uraziło, to już nie mój problem:D
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Andrew pisze:wiec jak mozesz wierzyc,iż Chrystus był Bogiem , skoro zadna wiara tego nie głosi
głosi
Był Bogiem!
TedBundy pisze:doucz się najpierw, czym była teologia wyzwolenia i jakie znaczenia miała (i ma nadal wśród postępowego kleru) w Ameryce Południowej. "Chrystus z karabinem" jest tam zarówno symbolem religijnym, jak i walki o wolność....czym dla nich najświętszym. Jeżeli Cię to uraziło, to już nie mój problem:D
teologia wyzwolenia - jasne, z mojego punktu widzenia jest przykładem jak symbole religijne silnie żyjące w społeczeństwie można za pomoca indoktrynacji wykorzystywać do osiągnięcia celów (czasem nawet sprzecznych zupełnie - jak Chrystus z karabinem włąsnie). Ale jak to mówią Ted, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. <browar>
jabłoń, to Ty tworzysz włąsną religie (zeby nie powiedzieć sektę), ciekawe czy zdołasz zgromadzić tłumy...
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Ted - Chrystus z karabinem to największe kretyństwo jakie widziałem. Przypomnij sobie, że jest nazywany Księciem Pokoju. Moim prywatnym zdaniem to ociera się o delikatną profanację wizerunku dla wielu ludzi, w tym dla mnie świętego.
Ten Christ jest lepszy.
Poza tym Ted ma racje pisząc o symbolice tego wizerunku. Jaka w tym profanacja? Chrystus broniący w taki, czy inny sposób - whatever. Czepiasz się po prostu.
jabłoń pisze:I w tym jedynie sensie rzeczywiście JESTEŚMY SYNAMI I CÓRKAMI Boga. To miał na myśli Jezus Chrystus nazywając siebie Synem Bożym.
Tutaj posuwasz się trochę za daleko Zdradzasz odwieczne prawdy czytając w myślach Jezusa. Przez Ciebie cały ruch chrześcijański może upaść! Hehe.
jabłoń pisze:Co ponoć ogromnie zdziwiło Poncjusza bo ludzie ukrzyżowani umierali po 3 dni - na tym właśnie polegała męczarnia tej śmierci. Wynikała ona z "opadania" organów wewnętrznych w skutek "zwisu"
Akurat było tak, że ludzi bardzo rzadko przybijano do "krzyży", bowiem najczęściej były to drzewa z wbitą dodatkową deską - nie wisieli na nich dosłownie. Używano gwoździ, ale także lin, do przywiązywania bo na samych gwoździach to za długo by sobie nie powisieli. Węszysz intrygę tam, gdzie jej nie ma
jabłoń pisze:Czyli podsumowując - nie wierzmy, że naszym Bogiem był jakiś człowiek i w dodatku Żyd
Antysemitka?
jabłoń pisze:Człowiek dla człowieka nie może i nie powinien nigdy być Bogiem, bo człowiek jest ułomny i podlega uczuciom, mylić się itp.
"Bogiem" mogą być tylko JASNO OKREŚLONE zasady np. Dekalog.... PRAWO...
Gdyby tu o zasady się rozchodziło, nikomu ta chrześcijańska historyjka o Jezusie, etc. nie byłaby potrzebna.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
robinho pisze:teologia wyzwolenia - jasne, z mojego punktu widzenia jest przykładem jak symbole religijne silnie żyjące w społeczeństwie można za pomoca indoktrynacji wykorzystywać do osiągnięcia celów (czasem nawet sprzecznych zupełnie - jak Chrystus z karabinem włąsnie). Ale jak to mówią Ted, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
cóż, właśnie w Ameryce Południowej biskupi popierający reżimy zdradzili ideologię prawdziwego chrześcijaństwa Prawdziwe przyszło wraz z narodzeniem teologii wyzwolenia <browar> Religia zawsze była wykorzystywana do różnych celów, grunt,by były to cele szlachetne
robinho pisze:jabłoń, to Ty tworzysz włąsną religie (zeby nie powiedzieć sektę), ciekawe czy zdołasz zgromadzić tłumy...
mogę objąć w Jej ruchu funkcję totumfackiego albo proroka....
PS. Ciekawski, zajebiste zdjęcie - Jezus z Benelli na ramieniu
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
robinho pisze:Andrew pisze:wiec jak mozesz wierzyc,iż Chrystus był Bogiem , skoro zadna wiara tego nie głosi
głosi
Był Bogiem!
bzdura !
z przykazan koscielnych
Jest jeden Bóg , Bóg jest sedzią sprawiedliwym , który za złe kaze a za dobre wynagradza
Są trzy osoby Boskie ....
I z dekalogu
nie bedziesz miał Bogów cudzych przedemną
Był synem Bozym
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
robinho pisze:przejmiesz wszystkie poglady jabłoni jako dogmaty??
w życiu:) prorokiem z szeroką autonomią, na granicy schizmy:D
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Andrew pisze:bzdura !
z przykazan koscielnych
Jest jeden Bóg , Bóg jest sedzią sprawiedliwym , który za złe kaze a za dobre wynagradza
Są trzy osoby Boskie ....
I z dekalogu
nie bedziesz miał Bogów cudzych przedemną
z przykazań kościelnych:
sa trzy osoby boskie: Bóg ojciec, Syn Boży i duch święty!
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Jest jeden Bóg w trzech osobach. Wytłumaczyć się tego nie da, bo jest to jedna z tajemnic wiary. Albo się wierzy w to, albo nie.
A Chrystus był człowiekiem, ale i Bogiem, Andrew. Jego fenomen polegał na tym, że miał w sobie dwie natury: boską i ludzką. Dlatego był Bogiem, a mimo to cierpiał jak człowiek.
A Chrystus był człowiekiem, ale i Bogiem, Andrew. Jego fenomen polegał na tym, że miał w sobie dwie natury: boską i ludzką. Dlatego był Bogiem, a mimo to cierpiał jak człowiek.
Wiola pisze:Jezus nie bał się śmierci,bo przecież został posłąny na ziemię,by złożyc swe doskonałe życie za ludzi w ofierze ,żeby dostapili zbawienia.
Co za bzdura! Bał się jak cholera. Bał się cierpienia związanego ze śmiercią. Bo oprócz tego, że był Bogiem, był też człowiekiem.
Coś słabo tę Biblię czytałaś...
Odnośnie tematu polecam stronkę www.racjonalista.pl <browar>
KyLu pisze:mrt napisał/a:
A ja jak zwykle odradzam tę stronkę
Mozna wiedziec czemu ?
ja też odradzam, co w wiele osób potraktuje jako zachętę.
Pegaz pisze:Myśle że strach przed śmiercią występuje do przekroczenia pewnej granicy..później jest obojętność może ulga...
Mam kolegę buddystę, który mówi że w jego religii można przeżyć własną śmierć. Potem człowek sie już niczego nie boi. Nie wiem ile w tym prawwdy. Ktoś wie coś na ten temat??
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
-
- Weteran
- Posty: 874
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
- Skąd: Z miasta
- Płeć:
Mój dziadek nie bał się smierci. Bał się starości i choroby. Chciał umrzeć. Tydzień przed śmiercią, się zegnał ze mną, a ja mu nie uwierzyłam
Powiedział, że przyszłej srody nie doczeka i nie doczekał.....
Przygotowywał się dlugo do odejscia. Kupił sobie nowy garnitur, buty..... przygotował sie na spotkanie z nową przygodą......
Brakuje mi go
Powiedział, że przyszłej srody nie doczeka i nie doczekał.....
Przygotowywał się dlugo do odejscia. Kupił sobie nowy garnitur, buty..... przygotował sie na spotkanie z nową przygodą......
Brakuje mi go
agna 24 pisze:Mój dziadek nie bał się smierci. Bał się starości i choroby. Chciał umrzeć. Tydzień przed śmiercią, się zegnał ze mną, a ja mu nie uwierzyłam
Powiedział, że przyszłej srody nie doczeka i nie doczekał.....
Przygotowywał się dlugo do odejscia. Kupił sobie nowy garnitur, buty..... przygotował sie na spotkanie z nową przygodą......
Brakuje mi go
Śmierć bliskiej osoby jest zawsze trudna. Dobrzy ludzie nie boją sie śmierci, bo wiedzą że po śmierci nic złego ich nie spotka. Z Twojego opisu wynika że taki był Twój dziadek.
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
-
- Weteran
- Posty: 874
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
- Skąd: Z miasta
- Płeć:
robinho pisze:agna 24 pisze:Mój dziadek nie bał się smierci. Bał się starości i choroby. Chciał umrzeć. Tydzień przed śmiercią, się zegnał ze mną, a ja mu nie uwierzyłam
Powiedział, że przyszłej srody nie doczeka i nie doczekał.....
Przygotowywał się dlugo do odejscia. Kupił sobie nowy garnitur, buty..... przygotował sie na spotkanie z nową przygodą......
Brakuje mi go
Śmierć bliskiej osoby jest zawsze trudna. Dobrzy ludzie nie boją sie śmierci, bo wiedzą że po śmierci nic złego ich nie spotka. Z Twojego opisu wynika że taki był Twój dziadek.
a wiesz co, strasznie mi go juz brakuje..... a to jescze miesiac nie minal.... nie wyobrazam sobie swiat bez niego. obiecal, ze sie ze mna flaszki napije, jak studia wkoncu skoncze.... nawet juz kupil dobra wodke .....
wiesz, a najgorze, ze w sumie tak niespodziewanie umarl..... chorowal tylko tydzien
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Romek83 pisze:Jezus Ch. po prostu nie istnial
O, co do tego, że istniał nie mam żadnych wątpliwości. Kogoś, kto nie istniał w życiu by się nie dało tak wykorzystać Zresztą mówią o tym obiektywne źródła - bodaj Tacyt i Pliniusz Młodszy.
Swoją drogą przypomniał mi się fajny żydowski kawał. (dla porządku - kawały żydowskie są często wymyślane przez samych żydów i mają charakter bardzo autoironiczny; w przeciwieństwie do antysemickich)
"Wchodzi dwóch żydów do kościoła katolickiego podczas mszy, Akurat jest zbierana taca. Jeden pyta drugiego: Chrystus był żydem, nie? - Tak. I Maria też była żydówką? - No tak. ...i myśmy puścili taki interes?"
soul of a woman was created below
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 123 gości