Andrew pisze:Alamakota pisze: co za problem
No ale to nie ja mam problem, nie ja załozyłem ten tamat ...?
To Ty Słonko jednak sie borykasz z jakimis tam przemysleniami .
Tak, które opisałam, i o których Ty nie dyskutujesz, więc faktycznie skończmy.
shaman pisze:Uderza mnie nagminne nazywanie wykonywanych prywatnie, osobiście interpretowanych rutuałów tradycją. To ogromna, a jednak pomijana przez kilka osób powyżej różnica. To jak różnica między Ferrari (samochód) a Ferrari (styl życia).
Tradycja, to przekazywane z pokolenia na pokolenie za pomocą rytuałów treści kulturowe - obyczaje, wierzenia, ale przede wszystkim wzorce zachowań, poglądy, sposoby myślenia, normy społeczne.
Angielski artykuł na wiki mówi troszkę więcej, niż polski
Skadś wytrzasnał, że tradycja to "przede wszystkim" normy społeczne i wzorce zachowań? Tak samo, albo bardziej tradycyjny może być właśnie przygłupi rytuał, który zatracił kompletnie sens w dzisiejszych czasach.
Shaman: A tak w skrócie mówiac, tradycja, jak i wszystko inne, ewoluuje.
Poza tym, można mówić o tradycji chrześcijańskiej, tradycji polskiej, można o tradycji rodzinnej. Dla mnie ważna jest ta lokalna, zarówna geograficznie, jak i czasowo.
Mój ojciec pewne rzeczy wyniósł ze swojego dzieciństwa i ważne dla niego było przekazanie tego mi. Teraz dla mnie ważne jest przekazanie tego moim potomnym. Podejrzewam, że moi dziadkowie wynieśli to ze swoich domów rodzinnych. Rytuały się mieszaja ze soba, łacza, niektóre gina. W sumie same idee za tymi ideałami tak samo, choć te sa jednak bardziej stabilne.
Z moich dziecięcych wspomnień, mimo tego, że wychowano mnie "jako tako" po katolicku, to jednak najważniejsze przeżycia, to były te zwiazane z rodzina, nie z religia. I to też zamierzam przekazywać dalej.