Marissa pisze:No i paradoksalnie jedząc taką chemię w "zdrowej" żywności i potem karmiąc dziecko przez pierś przekazujemy ją dalej. To ma być zdrowsze?
Kobieta karmiąca teoretycznie nie powinna jakiegoś gó*na wcinać, to raczej jasne, że wtedy wyjątkowo dba się o swoja dietę. Dla naprawdę chcącego to nie jest aż takie trudne (i nie, to nie jest poświęcenie).
Pierś to pierś, to naturalne, że kobieta potrafi wykarmić własne dziecko. Jeżeli jednak ma z tym problem, to okej, nie ma wtedy właściwie większego wyboru. Ja myślę, że byłoby mnie stać na tego typu 'poświęcenia'. Nie traktowałabym zresztą tego jako poświęcenie - raczej mój matczyny obowiązek