Andrew w czwartek jeszcze sobie odpuściłem, w piatek chciałem jechać...

ale to tylko przykład, chodzi mi o to że jak już wróciłem z UK (bo chcieliśmy z dziewczyną studia w polsce zacząć, poza tym jej się bardzo tęskniło) to najpierw mi mówł że teraz to może mi tylko radzić bo jestem samodzielny i sam decyduje..stratatata....po kilku tygodniach zaczyna się to samo co miałem jeszcze za szczeniaka. Gdzie jedziesz ? Po co ? Kiedy wrócisz ? Co będziesz robił ? A dlaczego akurat to będziesz robił ? Nie pojedziesz, bo byłeś/jesteś chory

Nie będziesz jeździł swoim samochodem którym przyjechałeś z Anglii bo skończyło Ci się ubezpieczenie ( TO MÓJ SAMOCHÓW

KUR## MÓJ

RAZ CHCIAŁEM POJECHAĆ BO MI SPRAWA JEDNA WYSKOCZYŁA TO MI POWIEDZIAŁ ŻE MI KOŁA POPRZEBIJA

PARANOJA

) kontroluje moje życie, co chwila pyta się jak tam między mną i moją dziewczyną, ze szczegółami chce wszystko wiedzieć / "co robiliście ? gdzie byliście ? "prawie codziennie was widze z piwem... (sam codziennie po dwa wypija więc niech mi nie kadzi)," coś się z dziwczyną nie ułożyło dzisiaj, bo masz taką smętną minę

no powiedz, ojcu nie powiesz." A jak nie mówię to reaguje ironią, sarkazmem a czasami nawet złością "DOBRA NIE CHCESZ TO NIE MÓW

BĘDZIESZ COŚ KIEDYŚ OD OJCA POTRZEBOWAŁ

A zacznij z nim gadać o tym że "mam już 23 lata sam decyduje to moje życie, świetnie sobie radziłem itp. to zawsze reaguje złością i ironią często używając słów "jak Ci się nie podoba to wy....." - w mniej lub bardziej łagodny sposób

Andrew jesteś ojcem więc może jakimś cudem go rozumiesz, ale uwierz mi....mam tego człowieka dosyć... wystarczy to że moja dziewczyna uważa mnie już za maminsynka

kur....
[ Dodano: 2009-01-24, 01:27 ]Najbardziej "kocham" te jego prawdy moralne wrrr...
PIWO - "my jesteśmy starzy to nam już wolno"
Samochód - mnie zabrania a sam całą młodośc z matką na motocyklu zapitalał przez co matki zawału dostawały i same awantury w domach były
jeden z ulubionych cytatów "albo jesteś ze mną albo przeciwko mnie

"nie podoba sie to WON, wyp,...spierd...itd"
wszystkowiedzący czlowiek, zawsze oskarża wszystkich prócz siebie, NIGDY (przysięgam), przenigdy nie usłyszałem z jego ust słowa przepraszam

nawet kiedy opierniczył cały dom, matkę i mnie bo twierdził że mu zabraliśmy jakąś jego rzecz a po godzinie poszukiwań znajdował to u siebie w szafce...

:/
Andrew uwierz mi mój ojciec jest tak dumny,"wszystko wiedzący" i zadufany w swoich złotych doświadczeniach że gdybyś z nim rozmawiał ( a jak widze po postach to inteligentny z Ciebie facet), to nawet gdybyś miał rację to on by Cie próbował przekonać do swojego, gdybyś stał się niemiły to wyrzuciłby Cie z domu, co najwyżej mógłbyś pokierować rozmową tak żeby na końcu powiedział "oki, może i masz rację", a zaraz po Twoim wyjściu zkwitował "ale z niego tępy facet....boże jak on mało wie o życiu".... listości Andrew przyjdź do mnie do domu i wyprostuj mi starego