Wyprowadzka z domu
Moderator: modTeam
Wyprowadzka z domu
Niedawno wróciłam po kilkumiesięcznym pobycie z zagranicy do rodzinnego domu. Jednak już myślę o powtórnym wyprowadzeniu się...
Planuję podjęcie studiów od października,zatem byłby to dobry powód do podjęcia tej decyzji, szczególnie ze względu na fakt, że mieszkam na wsi, zatem cierpię na niedogodny dojazd(długi czas, bardzo wysokie koszty przejazdu i sporadyczne dogodne środki transportu). Poza tym mam trudną sytuację domową i dystans odległościowy pomógłby mi "odciążyć się psychicznie" odnajdując upragniony "święty spokój". Ponadto zawsze marzyłam o życiu w mieście, co pozwala na wiele udogodnień.Pracując obecnie staram się także odkładać na wynajem. Podsumowując, wiele argumentów przemawia za podjęciem tej decyzji. Jednak nie wiem jakie zakwaterowanie byłoby najkorzystniejsze. Samodzielne wynajmowanie mieszkania odpada ze względu an wysokie koszty utrzymania, natomiast obawiam się potencjalnym sprzeczek ze współlokatorami...Także chyba nie kwalifikuję się do uzyskania zniżek bądź sponsorowania pokoju w akademiku,gdyż mieszkam w odległości nie przekraczającej 20 km od miasta.
Proszę o radę co powinnam zrobić-czy wstrzymać się z wyprowadzką czy jednak się na nią zdecydować, a jeśli tak to jakie zakwaterowanie byłoby najkorzystniejsze?
Planuję podjęcie studiów od października,zatem byłby to dobry powód do podjęcia tej decyzji, szczególnie ze względu na fakt, że mieszkam na wsi, zatem cierpię na niedogodny dojazd(długi czas, bardzo wysokie koszty przejazdu i sporadyczne dogodne środki transportu). Poza tym mam trudną sytuację domową i dystans odległościowy pomógłby mi "odciążyć się psychicznie" odnajdując upragniony "święty spokój". Ponadto zawsze marzyłam o życiu w mieście, co pozwala na wiele udogodnień.Pracując obecnie staram się także odkładać na wynajem. Podsumowując, wiele argumentów przemawia za podjęciem tej decyzji. Jednak nie wiem jakie zakwaterowanie byłoby najkorzystniejsze. Samodzielne wynajmowanie mieszkania odpada ze względu an wysokie koszty utrzymania, natomiast obawiam się potencjalnym sprzeczek ze współlokatorami...Także chyba nie kwalifikuję się do uzyskania zniżek bądź sponsorowania pokoju w akademiku,gdyż mieszkam w odległości nie przekraczającej 20 km od miasta.
Proszę o radę co powinnam zrobić-czy wstrzymać się z wyprowadzką czy jednak się na nią zdecydować, a jeśli tak to jakie zakwaterowanie byłoby najkorzystniejsze?
do what you love - love what you do
Jeśli o mnie chodzi to radzę wyprowadzenie się. Nie zakładaj z góry, że ze współlokatorami będzie źle, chociaż są tacy co z obcymi mieszkać nie umieją. Zawsze możesz wynająć z kimś znajomym. Można tez pokój wynająć.
Jeśli nie znajdziesz opcji zadowalającej Cię to zostań w domu, odłóż pieniądze a potem wynajmuj tak jak będziesz chciała
Jeśli nie znajdziesz opcji zadowalającej Cię to zostań w domu, odłóż pieniądze a potem wynajmuj tak jak będziesz chciała
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Wyprowadzka to bardzo dobry pomysł. Nie jest oczywiście lekarstwem na kiepskie relacje w rodzinie, ale trochę rozładuje napięcie. Widząc się kilka dni w miesiącu każdy bardziej docenia wspólnie spędzony czas i stara się go dobrze wykorzystać, drobne codzienne problemy, które mogą się spiętrzyć i powodować konflikty, w takim układzie są spychane na dalszy plan
także prawie same pozytywy płyną z wyprowadzki.
Jeśli chodzi o zakwaterowanie to masz kilka opcji
- wynająć ze znajomymi całe mieszkanie - wiesz wtedy z kim będziesz mieszkać ale musisz uzbierać odpowiednią ekipę
- wynająć pokój w mieszkaniu studenckim - trzeba poszukać ogłoszeń, w dużych miastach jest tego pełno
- pokój u rodziny/starszej babci - czasami są fajne rozwiązania, np. osobne wejście w przypadku domku rodzinnego, ale trzeba się pożegnać z imprezami, późnymi powrotami i absolutnie zapomnieć o nocowaniu chłopaka
na takie coś zazwyczaj decydują się osoby, których nadopiekuńczy rodzice do tego "namówili"
- akademik - nawet jeżeli nie będziesz miała dopłat socjalnych to zazwyczaj pokój jest tańszy, nic mi nie wiadomo o nieprzyznawaniu miejsc osobom mieszkającym niedaleko. A warunki wiadomo, możesz pokochać, możesz znienawidzić
ja znam większość pozytywnych przykładów
Także szczerze polecam wyfrunięcie rodzinnego gniazdka, zwłaszcza z dala od siostry-niszczarki ubrań
Jeśli chodzi o zakwaterowanie to masz kilka opcji
- wynająć ze znajomymi całe mieszkanie - wiesz wtedy z kim będziesz mieszkać ale musisz uzbierać odpowiednią ekipę
- wynająć pokój w mieszkaniu studenckim - trzeba poszukać ogłoszeń, w dużych miastach jest tego pełno
- pokój u rodziny/starszej babci - czasami są fajne rozwiązania, np. osobne wejście w przypadku domku rodzinnego, ale trzeba się pożegnać z imprezami, późnymi powrotami i absolutnie zapomnieć o nocowaniu chłopaka
- akademik - nawet jeżeli nie będziesz miała dopłat socjalnych to zazwyczaj pokój jest tańszy, nic mi nie wiadomo o nieprzyznawaniu miejsc osobom mieszkającym niedaleko. A warunki wiadomo, możesz pokochać, możesz znienawidzić

Także szczerze polecam wyfrunięcie rodzinnego gniazdka, zwłaszcza z dala od siostry-niszczarki ubrań
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Rebeca2006
- Uzależniony
- Posty: 392
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 21:14
- Skąd: z tąd :)
- Płeć:
Jeśli nie masz nikogo znajomego kto by też szukał mieszkania, to wynajmij na początek pokój z jakimiś innymi studentami (najlepiej by było). A jak już zdobędziesz znajomych z grupy, czy roku to zawsze możesz mieszkanie zmienić.
"Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec,
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się,
nowy dzien zawsze daje nowe życie,
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz "
Olivia pisze:O jaaa, jak miałabym się wyprowadzić, to tylko, żeby mieszkać z kimś. Sama bym oszalała z samotności...
Ja wręcz przeciwnie. Gdyby nie to, że mieszkam z chłopem, to marzyłabym o mieszkaniu samej. Czasem i we dwójkę mi za ciasno.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
ja mieszkalam z fajnymi dziewczynami na pierwszym roku, zgrzyty byly, pokoje przechodnie - ale bylo fajnie
teraz mieszkam sama, bo ekipa sie zmienila i fajnie tak nie bylo. jak wroce do polski zamierzam znalezc jedynke, ta niezaleznosc mi sie podoba, nie potrzebuje na razie jakos towarzystwa wspollokatorw, nawet w kuchnii
teraz mieszkam sama, bo ekipa sie zmienila i fajnie tak nie bylo. jak wroce do polski zamierzam znalezc jedynke, ta niezaleznosc mi sie podoba, nie potrzebuje na razie jakos towarzystwa wspollokatorw, nawet w kuchnii
Jak dla mnie sprawa prosta - wyprowadzka. Dlaczego? Bo zaznałaś już życia poza rodzinnym gniazdkiem i będzie Cię to to teraz bardziej denerwować. Możesz znaleźć jakąś robotę wieczorami jeśli będziesz dziennie studiować. Dużo z moich znajomych na studiach (tych przyjezdnych) ciągnęło dwie roboty jednocześnie i jakoś dawali radę. Najpierw możesz zacząć od jakiegoś pokoju a potem jak poznasz ludzi wynająć z nimi jakieś mieszkanie.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Tu nawet nie chodzi o zasmakowanie w zyciu poza domem. Przychodzi w zyciu kazdego czlowieka taki moment, ze zwyczaje domowe zaczynaja denerwowac, osoba jako dorosly czlowiek nie musi wcale tolerowac ogolnych zasad narzucanych przez innych doroslych ludzi - swoich rodzicow. Ja tak mam. Kocham moja Mame, ale nie toleruje i nie potrafie zyc wedlug wszystkich zasad, ktorymi Ona kieruje dom. Pewne rzeczy robilbym inaczej, pewne bede robic identycznie, bo tak mnie wychowala. Jednak mysl o wyprowadzce jest silniejsza, kiedy dochodzi do spiec typu "Ja bym tak nie zrobil".
Hmm a ja po dłuższym czasie mieszkanie poza domem stwierdzam.. jest to doświadczenie nie podobne do innych.. nie chodzi o innych ludzi, człowiek poznaje siebie.. a to jest warte wiele.. wie się na co nas stać.. inaczej się zaczyna patrzeć na pewne sprawy.. ale nie zrozumie ten kto nie spróbował.. 

Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Ja sie całkowicie zgadzam z waszymi opiniami
Ostatnio zmieniony 18 maja 2008, 21:04 przez asdf, łącznie zmieniany 1 raz.
- kot_schrodingera
- Weteran
- Posty: 2114
- Rejestracja: 21 wrz 2005, 10:18
- Skąd: z nikąd
- Płeć:
czy zdecydowalibyście się na wyprowadzkę zarabiając 1500 PLN? Miejsce - Śląsk
Ostatnio zmieniony 19 sie 2008, 20:05 przez kot_schrodingera, łącznie zmieniany 1 raz.
Patrz, Kościuszko, na nas z nieba raz Polak skandował.
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
I popatrzył nań Kościuszko i się zwymiotował.
/Konstanty Ildefons Gałczyński/
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Blazej30 pisze:czy zdecydowalibyście się na wyprowadzkę zarabiając 1500 PLN? Miejsce - Śląsk
Jasna sprawa. Znam ludzi, ktorzy zarabiajac tyle utrzymuja sie w Wawie. Nawet jezeli to ma byc mieszkanie wynajete na spolke z kumplem, to i tak od pewnego wieku (18+) lepiej niz z rodzicami (niezaleznie od tego jak fajni sa).
Ostatnio zmieniony 19 sie 2008, 20:37 przez Nexus7, łącznie zmieniany 1 raz.
- passion_flower
- Entuzjasta
- Posty: 143
- Rejestracja: 12 kwie 2008, 19:42
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Blazej30 pisze:czy zdecydowalibyście się na wyprowadzkę zarabiając 1500 PLN? Miejsce - Śląsk
mając 33 lata - czym prędzej.
Tańszym rozwiązaniem będzie zawsze wynajęcie pokoju (o ile w ogóle rozważasz takie wyjście). niektórzy wynajmują pokoje w domkach z osobnym wejściem, czasem łazienką ale kuchnia raczej wspólna.
mieszkania za tyle nie wynajmiesz, Błażej. Będzie ciężko, bo ciężko przeżyć miech za 400, 500, a tyle Ci po wynajmie zostanie. Z kimś na spółę, najlepiej jeszcze 2 osoby, prędzej. Nie przy tej kwocie.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
shaman pisze:nie zgubilam, chyba ty cos zle doczytalasbo napisalam przeca:
Racja, żle coś przeczytałam. Przepraszam

TedBundy pisze:Będzie ciężko, bo ciężko przeżyć miech za 400, 500, a tyle Ci po wynajmie zostanie.
W Waszych okolicach można poniżej tysiąca.
A że ciężko to fakt. Mnie wyżyć za 500 zł było by ciężko.
Ale lepsze to niż życie u mamusi w tym wieku.
TedBundy pisze:. Z kimś na spółę, najlepiej jeszcze 2 osoby, prędze
To tez jest dobre rozwiązanie.
Ja jestem z tych długo mieszkających u mamy i zastanawiam się czasami czemu wcześniej sie nie wyprowadziłam
-
- Bywalec
- Posty: 30
- Rejestracja: 29 lip 2006, 11:30
- Skąd: Utopia
- Płeć:
Teraz właśnie planuje sie wyprowadzić, bo na studia ide, i szukam pokoju. I jak będe na miejscu to znaleźć praca. Tyle tylko ze nie moge trafic na dobre dla mnie warunki.
Ale gdybym zarabiała te 1500 to.. w niebie bym była.
Ale gdybym zarabiała te 1500 to.. w niebie bym była.
Ostatnio zmieniony 20 sie 2008, 08:16 przez Endless Night, łącznie zmieniany 1 raz.
Wróć do „Dziecko, wychowanie, sprawy rodzinne”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 15 gości