u mnie jak mialem 16 libido bylo ogromne- ale chodzilo zapewne o brak sexu, lub jak kto woli kontaktu z kobietami, minelo 10 lat i jest nadal ogromne tyle ze teraz zalezy od nastroju, humoru, czy tez zdarzen jakie mialy miejsce w cigu dnia
a jedyna roznica jak narazie (cale szczescie), polega na tym ze kiedys bym chyba wydymal wszystko co na drzewo nie sp... , a dzis potrafie trzymac dystans tzn. jestem wierny mojej kobiecie ale to raczej ma zwiazek z zaspokojeniem seksualnym i w moim przypadku wiezia psychiczna (cos czego wczesniej nie bylo), a no i tyle ze kiedys moglem na okraglo a dzis nie odczuwam takiej potrzeby - ale to tez "wina" mojej kobiety ktora "potrafi" skonczyc przedemną a jeden raz jej wystarcza, wiec niejako moj organizm sie dopasowal i teraz sam nie konczac potrafie odczuwac satysfakcje (orgazm psychiczny) lub "wystarcza" jeden raz choc jesli zachodzi taka potrzeba to bez problemu moge sie podniecic ponownie.
Jedyna roznica jaka zauwazam to jesli rzadziej wspolzyje wtedy mnie tak nie ciagnie np. przerwa na 2 tyg. m-c, ale jak po przerwie zaczne to wszystko wraca do "normy"
a co bacchus boisz sie o siebie, ze nie zdazysz wykorzystac swojego potencjalu?
czy zauwazyles jakies zmiany?
ps zmiana tez moze polegac na tym ze teraz potrzebuje czegos wiecej do podniecenia, znaczy juz mi tak nie staje kiedy np widze nagie piersi, ale to raczej kwestia przyzwyczajenia- jak widzisz po raz pierwszy lambo-mowisz o kur.w... , a jak widzisz po raz tysieczny to juz normalny samochod
niestety mam obawe ze to tez moze sie sprawdzic w kwesti seksu ze stala partnerka - choc poki co nie zauwazam tego a moj maly na mysl o seksie z moim slonkiem nadal sie prezy (po 5 latach-i oby tak dalej-wiec w tej kwesti prosze mnie nie dolinowac

)