agnieszka.com.pl • Seks najwazniejszy?
Strona 1 z 4

Seks najwazniejszy?

: 24 lut 2004, 03:27
autor: Lady
Kochalam kiedys pewnego chlopaka! Tak naprawde kochalam! Czysta miloscia! Strasznie dlugo czekalismy na ten wspolny pierwszy raz. Oboje mielismy juz jakies wczesniejsze doswiadczenia seksualne. No i stalo sie. To bylo po prostu straszne! Okazalo sie ze jestesmy tak niedopasowani pod wzgledem temperamentow, potrzeb i calego wyobrazenia o seksie ze stalo sie to prawdziwym problemem! Nie poddawalismy sie, probowalismy sie jakos dopasowac, dotrzec ale szybko okazalo sie ze to praktycznie niemozliwe.
Cala sytuacja byla tak frustrujaca ze nasz zwiazek nie przetrwal tej proby, zaczely sie bezsensowne klotnie na inne tematy, zwalanie wimy na druga osobe itp.
Nie jestesmy juz razem, zostalismy przyjaciolmi. Mimo to ciagle sie zastanawiam dlaczego tak sie stalo? Czy mozliwe jest az takie niedopasowanie ktore moze zniszczyc wielka milosc? Zdazylo sie wam to kiedys? Czy nalezy sie meczyc? Czekac i liczyc ze cos sie zmieni? Byliscie kiedys(chodzi mi o seks) z osoba ktora tak bardzo rozni sie od was ze dobry zwiazek bylby niemozliwy? Czy mozliwe jest cos takiego jak niedopasowanie nie tylko pod wzgledem psychicznym ale fizycznym?

: 24 lut 2004, 16:05
autor: Andrew
Wreszcie ktos napisał to o czym tak wiele razy tu pisałem a za co mnie zawsze bechtano , dlatego czekanie z sexem do slubu jest kichą
dlatego też nalezy miec kilku partnerów przed slubem .
dlatego zawsze pisałem ze moze i sex nie jest najwazniejszy! ale nadal bezgranicznie waznym (czyms ) by zwiazek był udany .
ps. co byś zrobiła gdyby to ten był tym pierwszym a Ty nie miałas by punktu odniesienia ? i stalibyscie sie męzem i żona ? powiem ci - po czasie odczuwałas by ze cos nie tak jest i w koncu sprubowałas by z innym , bo pokusy zawsze są , i co wtedy ??? Anao własnie !? Jedna by to jakos moze wytrzymała , ale wiekszosc sądze nie ! A po co ?

: 24 lut 2004, 16:45
autor: mariusz
A co dokładniej rozumiecie poprzez stwierdzenie: "niedopasowanie sexualne".

: 24 lut 2004, 19:15
autor: Keplianica
Np. on najbardziej lubi oral albo jej dominację, ona tego nie znosi.
Albo anatomicznie nie mogą się zgrać. Albo jemu przeszkadzaja jej nawyki, albo ona nie lubi zbyt subtelnych pieszczot a lubi bardziej brutalne. Pomysl troche Mariusz albo weź Wisłocką ;) Tam masz cały wywód ;)))

: 24 lut 2004, 19:22
autor: mariusz
Ok. Już kapuje. Dzięki...

: 24 lut 2004, 19:27
autor: Andrew
Keplianica pisze:Np. on najbardziej lubi oral albo jej dominację, ona tego nie znosi.
Albo anatomicznie nie mogą się zgrać. Albo jemu przeszkadzaja jej nawyki, albo ona nie lubi zbyt subtelnych pieszczot a lubi bardziej brutalne. Pomysl troche Mariusz albo weź Wisłocką ;) Tam masz cały wywód ;)))


To bardzo uproszczona odpowiedz , ale po czesci wyjasnia sprawe ----- reszta w Wisłockiej i nie tylko .

: 24 lut 2004, 21:43
autor: SueEllen
Mam w domu "Sztukę kochania" Wisłockiej i jeszcze parę innych ksiazek, a i tak nie mogę sobie wyobrazić tego "niedopasowania". Wyrozumiali, kochający się kochankowie są gotowi na daleko idące kompromisy i naprawdę nie mam pojecia jak mogłoby być inaczej.

Z perspektywy czasu widzę, że byłam beznadziejna w łózku na początku :oops: , pomimo, że mój mąż mówi mi coś odwrotnego, że jemu bardzo się podobał moj brak doświadczenia, nieporadność i spięcie. No, może to spięcie trochę mniej. Nasz pierwszy raz odbył się za trzecim podejściem, bo ja panikowałam, a on nie miał serca mi "tego" robić. Nie zgadzałam się też na wiele rzeczy, przez wiele miesięcy nie wyobrażałam sobie pozycji "od tyłu" - dopiero po dłuższym czsie odkryłam jej urok :oops: :lol:. Także przez wiele miesięcy, ba - lata! nie zgadzałam się na różne zabawki w łózku, ani inne "urozmaicenia". To wszystko przyszło z czasem. Niektóre moze nie przyjdą nigdy. A mimo to, oboje jestesmy usatysfakcjonowani. To, że dopasowujemy się(nadal!)do siebie powoli, tylko zbliża nas do siebie. Zawsze jest coś, czego jeszcze nie robilismy, co jeszcze przed nami, co jeszcze zostało do odkrycia.

Gdyby mój mąż naprawdę mnie nie kochał (wtedy nie mąż), naprawdę mu na mnie nie zależało, pewnie rzucił by w cholerę taką pannę, co w łóżku drętwa jest jak bardziej niż lalka z sexshopu i do tego wszystkiego się boi i zawsze ją boli. A on z uporem maniaka twierdził, że jestem najlepsza i nie chce innej.

Nie seks jest najważniejszy - nie wierzę by istniało coś takiego jak niedopasowanie, którego nie da się zwalczyć. No, chyba, że niedopasowanie anatomiczne, ale to zdarza się niezwykle rzadko.

: 24 lut 2004, 23:41
autor: sallvadore
Także uważałem że niedopasowanie sexualne jest duża przeszkodą w związku, nie jest to najważniejsza cecha udanej milosci ale odgrywa duza role i jezeli partnerzy nie sa w stanie dojsc do porozumienia w lozku dojdzie w przyszlosci do klotni.
Teraz jednak jestem z kobieta od 4 miesiacy, która jest dziewicą i w lozku momentami zachowuje sie biernie podczas pieszczot. Jednakże nie zraża mnie to i staram sie uczyć ją nowych rzeczy.
Wydaje mi sie ze jest to zwiazane z wiekiem i chyba z prawdziwym zangazowaniem emocjonalnym. Po mlodzienczym wyszalenieu sie (sprowbowaniem wielu rzeczy), czlowiek dojrzewa, poznaje osobe na ktorej mu na prawde zalezy i to sprawia ze na poczatku "drętwe" igraszki łóżkowe stają sie bardziej "wyuzdane" :twisted:

: 25 lut 2004, 09:27
autor: Andrew
SueEllen pisze:Mam w domu "Sztukę kochania" Wisłockiej i jeszcze parę innych ksiazek, a i tak nie mogę sobie wyobrazić tego "niedopasowania". Wyrozumiali, kochający się kochankowie są gotowi na daleko idące kompromisy i naprawdę nie mam pojecia jak mogłoby być inaczej.

Z perspektywy czasu widzę, że byłam beznadziejna w łózku na początku :oops: , pomimo, że mój mąż mówi mi coś odwrotnego, że jemu bardzo się podobał moj brak doświadczenia, nieporadność i spięcie. No, może to spięcie trochę mniej. Nasz pierwszy raz odbył się za trzecim podejściem, bo ja panikowałam, a on nie miał serca mi "tego" robić. Nie zgadzałam się też na wiele rzeczy, przez wiele miesięcy nie wyobrażałam sobie pozycji "od tyłu" - dopiero po dłuższym czsie odkryłam jej urok :oops: :lol:. Także przez wiele miesięcy, ba - lata! nie zgadzałam się na różne zabawki w łózku, ani inne "urozmaicenia". To wszystko przyszło z czasem. Niektóre moze nie przyjdą nigdy. A mimo to, oboje jestesmy usatysfakcjonowani. To, że dopasowujemy się(nadal!)do siebie powoli, tylko zbliża nas do siebie. Zawsze jest coś, czego jeszcze nie robilismy, co jeszcze przed nami, co jeszcze zostało do odkrycia.

Gdyby mój mąż naprawdę mnie nie kochał (wtedy nie mąż), naprawdę mu na mnie nie zależało, pewnie rzucił by w cholerę taką pannę, co w łóżku drętwa jest jak bardziej niż lalka z sexshopu i do tego wszystkiego się boi i zawsze ją boli. A on z uporem maniaka twierdził, że jestem najlepsza i nie chce innej.

Nie seks jest najważniejszy - nie wierzę by istniało coś takiego jak niedopasowanie, którego nie da się zwalczyć. No, chyba, że niedopasowanie anatomiczne, ale to zdarza się niezwykle rzadko.


Wszystko to prawda ! ale jesli sie nie dopasuja anatomicznie a to wcale nie jest taką żadkoscią no to bedzie bardzo zle czyż nie ? Bo zadna kobieta nie udowodni mi ze np: malutki fiucik ją zaspokoi ! bo reszte zawsze sie da ! ale czego mało to zawsze mało !

: 25 lut 2004, 09:44
autor: SueEllen
ale jesli sie nie dopasuja anatomicznie a to wcale nie jest taką żadkoscią no to bedzie bardzo zle czyż nie ?


Masz jakieś dane na ten temat? Bo ja wielokrotnie czytałam, że jest to rzadkością. Faceta z mikropenisem spotkać bardzo trudno, a poza tym, słyszałam że tą przypadłość można już leczyć.

: 25 lut 2004, 10:12
autor: Andrew
Nie wierz do konca we wszystko co piszą , co z tego , jak nikogo z tych co to mają z tym problemy na to stac ! a poza tym nie tylko małe sa penisy , a co jesli myszka jest ogromna !

: 25 lut 2004, 12:59
autor: Keplianica
Ja sie moze wtrące. ja nie wyobrażam sobie, zebysmy sie nie zrozumieli z moim partnerem w sprawach seksu. Ale zdarzaja sie takie pary, u których niemożliwośc porozumienia w tej sferze doprowadza do frustracji. I może to miec rózne podłoże- egoizm, zbytnia pobudliwość lub ozięblość. Wydaje mi się że takie rzeczy się zdarzają i mogą rozbić miłość. Sek w tym, że idealnego dopasowania nie ma od samego początku i albo są ludzie którzy się poddają, albo tacy, którzy kryzys przezwycieżą. i tak jest nie tylko z seksem, ale i z każdym innym problemem. Można się kłócić o kuchnię, o tryb życia, o denerwujące zwyczaje itd. I można dojść do kompromisu lub nie. Kwestia plastyczności charakterów.

: 25 lut 2004, 17:20
autor: Maverick
krzys pisze:dlatego też nalezy miec kilku partnerów przed slubem

Po co? Zwlaszcza jezeli np ma sie jednego i on nam odpowiada?

: 25 lut 2004, 19:10
autor: Andrew
Maverick pisze:
krzys pisze:dlatego też nalezy miec kilku partnerów przed slubem

Po co? Zwlaszcza jezeli np ma sie jednego i on nam odpowiada?


Super!!!! ale skad pewnosc ze Ty odpowiadasz na 100% jej ???
A odpowiada to pojecie wzgledne skoro sie nie ma porównania .
Ale to temat do dyskusji Skoro wam dobrze akurat , no to dyskusja zbedna

: 31 mar 2006, 07:56
autor: zakutyłeb
Ta historia to najlepszy dowód , że lepiej jest czekać do ślubu , gdyby żadne z Was nie miało wcześniejszych patnerów i porównania , zadowliście by się tym co było i nie rozstali byście .
A tak znarnowaliście z własnej głupoty tak piękną sprawę wstyd .
Ja tam będę czekał jak nie będę miał doświadczenia nie będzie porównania i nie zerwę z tego powodu .

: 31 mar 2006, 13:30
autor: ksiezycowka
zakutyłeb pisze:a historia to najlepszy dowód , że lepiej jest czekać do ślubu
Własnie na odwrót. Byałaby wielka miłość, czekali by do slubu a poslubie byłaby klapa i babranie z rozwodem.

: 31 mar 2006, 13:56
autor: Dzindzer
Nie widze racjonalnych powodów by czekać az do slubu :]

: 31 mar 2006, 15:00
autor: zakutyłeb
NIe na odwrót gdyby czekali nie mieli by wcześniejszych doświadczeń i uznali , że taki sex jaki był był dobry a skoro nie zaczęły się porównania i zniszczyło to ten związek .

: 31 mar 2006, 15:12
autor: Dzindzer
a potem jest ciekawośc jak to jest z innymi:]

: 31 mar 2006, 15:13
autor: ksiezycowka
zakutyłeb pisze:sex jaki był był dobry a skoro nie zaczęły się porównania i zniszczyło to ten związek
Ta a po ślubie by łaziłi i zdradzali co by miec porównanie.

: 31 mar 2006, 17:41
autor: Wstreciucha
zakutyłeb pisze:zadowliście by się tym co było

masz ludzi chyba za totalnych debili , wyglada na to ze traktujesz przysiege malzenska raczej jako pretekst do tego by na sile sie pozniej unieszczesliwiac :/ bo z racji przysiegi niemoznosc odwrotu spowodowalaby tkwienie w sytuacji w ktorej sex nie daje mi satysfakcji - obled .
Lady pisze:Czy nalezy sie meczyc?

zle zadane pytanie - powinno byc "czy WARTO" - ale czy Ty jestes meczennica i w dodatku czy dla Ciebie ma to sens ?
SueEllen, bardzo dobra uwaga . po prostu czsem jest cos , co nas odstrecza a my sobie to tlumaczymy czyms - co w prosty sposob jest namacalne - w tym wypadku wymigujemy sie sexem . A tak naprawde Czasami jest to zapach , czasami sposob bycia, innym razem pewnego rodzaju nalecialosci ktore chcielibysmy u partnera zmienic ale nie mamy na nie wplywu . Ja mysle ze niedopasowanie sexualne to nic innego jak nasze opory i zahamowania, nasze potrzeby i chec spelniania potrzeb partnera - o to sie rozchodzi , dodatkowa kwestia to rozmowa o tym. Jesli brak jest porozumienia bo np nie czujemy sie bezpiecznie, komfortowo czy nie mamy zaufania - to mozna dyskutowac i wymuszac skutki na okolo a i tak sedno bedzie tematem tabu.
zakutyłeb pisze:NIe na odwrót gdyby czekali nie mieli by wcześniejszych doświadczeń i uznali , że

posluchaj sam siebie ! analizujesz sytuacje w ktorej rzekomo kochankowie mieliby godzic sie z czyms na co porownania nie maja, ale sam dopusczasz jej mozliwosc . Zatem o jakich ludziach mowisz ? swojego pokroju czy bezmozgich ? jesli jesz loda waniliowego to jestes swiadom jego smaku, ale widzisz czekoladowego i mimo iz wiesz ze to tez lod, to sprobowalbys bo jednak jest jakas roznica - glupi przyklad ale inaczej nie podzialam chyba na Twoja wyobraznie :]

: 31 mar 2006, 17:52
autor: bumru
Andrew pisze:Bo zadna kobieta nie udowodni mi ze np: malutki fiucik ją zaspokoi


Go.wno prawda. Ja nie lubie facetow z duzymi fujarami, poniewaz sprawia mi bol kochanie sie z kims takim. Moj facet nie ma mega wielkiego penisa i mialam wczesniej kochankow z o wiele wiekszymi czlonkami, a jednak zaden z nich nigdy nie sprawil mi tyle przyjemnosci jak moje Slonce. I to on pierwszy doprowadzil mnie do orgazmu. :) <banan>

: 31 mar 2006, 17:55
autor: Wstreciucha
bumru pisze:a jednak zaden z nich nigdy nie sprawil mi tyle przyjemnosci jak moje Slonce. I to on pierwszy doprowadzil mnie do orgazmu.

tyle ze to nie za sprawa sajzu :]

: 31 mar 2006, 17:59
autor: bumru
Wstreciucha pisze:to nie za sprawa sajzu


Domyslam sie, ze chcialas napisac, iz to za sprawa tak wielkiej, romantycznej milosci i oh ah... A ja dam sobie reke obciac, ze gdyby moj Misiek mial fujare jak maczuge to nie byloby mi z nim dobrze. Bylam wczesniej w zwiazku, i tez czulam sie bardzo zakochana, a jednak sex z moim bylym sprawial mi bol i wkrotce odechcialo mi sie w ogole cokolwiek z nim robic.

: 31 mar 2006, 18:14
autor: Wstreciucha
bumru pisze:Bylam wczesniej w zwiazku, i tez czulam sie bardzo zakochana, a jednak sex z moim bylym sprawial mi bol i wkrotce odechcialo mi sie w ogole cokolwiek z nim robic.

skoro bylas zakochana , to dlaczego nie udalas sie do lekarza z problemem ? zrezygnowalas z powodu za duzego fiuta ? od tak ? a moze bylas u lekarza i powiedzial co Ci dolega ?

: 31 mar 2006, 18:26
autor: bumru
Na szczescie okazalo sie, ze tylko wydawalo mi sie, ze bylam zakochana :) Poza tym dlaczego mam isc do lekarza, skoro wiem czego chce i co mnie podnieca.
A przyjemnosc wieksza sprawia mi sex malym fiutkiem :) bo mam jakies tylozgiecie macicy, czy cos takiego. Nie powiem dokladnie... Najwazniejsze jest, ze teraz wszystko gra, i milosc jest i przyjemnosc z sexu :)

: 31 mar 2006, 18:34
autor: Wstreciucha
bumru pisze:Na szczescie okazalo sie, ze tylko wydawalo mi sie, ze bylam zakochana Poza tym dlaczego mam isc do lekarza, skoro wiem czego chce i co mnie podnieca.

a jednak :]
bumru pisze:jakies tylozgiecie macicy, czy cos takiego

to jedna z anatomicznych /rzadka/ przyczyn nieplodnosci a Ty mowisz o tym - "jakies... czy cos takiego " ;) to moze lepiej sie upewnij ;)

: 31 mar 2006, 18:38
autor: bumru
Moja mama tez ma tylozgiecie macicy i ma mnie :)

"Tyłozgięcie macicy nie jest chorobą, a więc nie wymaga leczenia i rzadko powoduje trudności związane z rozwojem ciąży. Tak się może zdarzyć, gdy macica jest w tyłozgięciu z powodu rozległych, masywnych zrostów uniemożliwiających wyprostowanie się jej w trakcie powiększania macicy w późniejszych miesiącach ciąży."

: 31 mar 2006, 18:42
autor: Wstreciucha
srodki antykoncepcyjne chornia przed zajsciem w ciaze ale moja mama ma mnie :)
zbaczamy z tematu , nie chce Ci niczego udowodnic ;)
wracajac do tematu mam w takim razie pytanie do autorki , bo bumru mi cos zasugerowala :
w jaki sposob odczuwasz ta niesatysfakcje ? bol? niechec do jakiejs czynnosci? cos innego ?

: 31 mar 2006, 22:36
autor: ..::WdOwA::..
Lady pisze:Czy nalezy sie meczyc? Czekac i liczyc ze cos sie zmieni?


Z całą pewnoscie nie...

Lady pisze:Czy mozliwe jest cos takiego jak niedopasowanie nie tylko pod wzgledem psychicznym ale fizycznym?


Z całą pewnoscią tak. Chodzi o to, ze kazdy z nas ma względem partnera pewne..ee..wymagania również seksualne. I wbrew temu co mówimy na poczatku wiele dla nas znaczy, i robi rożnice... Cóż, a może był to znak, ze to nie ten...?