Ale dlaczego ludzie nie chcą? Bo najnormalniej w świecie dobrze im ze sobą, satysfakcjonuje ich takie życie seksualne jakie mają we dwójkę i nie chcą niczego więcej, to źle? Trzeba zaliczyć trójkąt i kilka orgii, żeby było ciekawie? No nie, nie trzeba. Dlatego to wszystko zależy od konkretnej pary. To, że się akurat z takich urozmaiceń rezygnuje, nie ma nic wspólnego z poziomem libido.
W obenej relacji jestem za, jeśli chodzi o próbowanie wszystkiego. Chciałabym spróbować trójkąta, w różnej konfiguracji, chociaż on niespecjalnie chce się zgodzić na innego faceta, dlatego zaczęliśmy od szukania kobiety i to jest w planie. Tylko, że to nie jest związek, nie ma miłości, jest tylko oscylujący wokół niej poziom wzajemnej fascynacji. Pewnie, że jest też więź emocjonalna, ale dużo dużo słabsza niż miłość. Dlatego w sytuacji, kiedy naprawdę bym kogoś kochała, nie wiem, czy chciałabym wpuszczać inną kobietę do łóżka. Napisałam, że nigdy bym tego nie zrobiła, choć to może jest za ostro powiedziane, i pisząc to miałam na myśli konkretną osobę, którą kocham, ale wszystko zależy od tego, jakby wyglądał mój związek, może na jakimś jego etapie pojwiłaby się taka fantazja i miałaby realne szanse spełnienia. Ale w pierwszej chwili chciałabym się cieszyć tylko nim, stąd moje zdecydowane nie. Zamotałam, wiem, trudno.
Dzindzer pisze:Dla kogoś seks może być tak mocno prywatny i intymny, że są w stanie dzielić to tylko z kimś kogo kochają
Właśnie, i to też nie ma nic wspólnego z poziomem libido. Seks to indywidualne preferencje dwójki osób, i tak jak napisała księżycówka, pod tym względem ludzie naturalnie się do siebie dopasowują. Jedni zapraszają kogoś innego i eksperymentują, drudzy cieszą się udanym seksem partnerskim. Nie rozumiem powodów, żeby którykolwiek wybór/stan nazywać lepszym lub gorszym.
[ Dodano: 2010-05-19, 15:13 ]Maverick pisze:Ja jezeli zobacze ze partnerka tego nie akceptuje to nie bede do tego dazyl. Bo dla mnie liczy sie partnerka. Ale w 2 strone to juz zadko idzie, gdyby ktos chcial to ta osoba co nie chce nie pojdzie na to zeby jej zrobic przyjemnosc. W tym momencie bedzie ukierunkowana na siebie. O tym caly czas pisze.
To w tym masz racje, oczywiście. Tylko polemizowałabym, czy ludzie faktycznie robią to z egoistycznych pobudek.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.