agnieszka.com.pl • Od czego zacząć ? czyli jak się do tego zabrać ?
Strona 1 z 1

Od czego zacząć ? czyli jak się do tego zabrać ?

: 16 lut 2006, 11:35
autor: Pawelek
Mam pytanie.Może to głupio zabrzmi,ale jeszcze nigdy się nie całowałem.Jak się do tego zabrać,od czego zacząć ? Czy od razu całować w usta czy najpierw w policzek, nie wiem jak ona to odbierze.Proszę o pomoc. <hmm> <hmm> <hmm>

: 16 lut 2006, 11:48
autor: *qbass*
A ile Ty masz lat?? :)
Nie ma przecież jakiegoś jednego sposobu...i z kim chcesz sie całować?? Ze swoją dziewczyną, koleżanką, czy kimś innym?? <browar>

: 16 lut 2006, 11:51
autor: Sir Charles
qbass17 pisze:Ze swoją dziewczyną, koleżanką, czy kimś innym??

...ze złotą rybką? <aniolek>

[ Dodano: 2006-02-16, 11:54 ]
A na serio:

Zadałeś pytanie z rodzaju - "jak dorobić się fortuny?" ;)

: 16 lut 2006, 12:00
autor: Ted Bundy
Szklanka wody i brom - do zażycia natychmiast ;)

A tak serio - to nie instrukcja obsługi wiertarki czy Boeninga, by pisać jakieś jedynie słuszne sposoby postępowania, recepty etc....nie ma to żadnego sensu, bo i tak najlepiej Ci wyjdzie jak postawisz na czysty spontan. <diabel>

: 16 lut 2006, 12:11
autor: kot_schrodingera
qbass17 pisze:A ile Ty masz lat??

protestuję !! to dyskryminacja ludzi całuśnych inaczej !! Sam mam 30-tkę i nigdy się nie całowałem !!

TedBundy pisze:Szklanka wody i brom - do zażycia natychmiast

no tak!! A jaka jest dzienna produkcja bromu ?? Chętnie zużyję całość <evilbat>
A co do meritum to masz:
Instrukcja
W celu przeprowadzenia akcji zwanej potocznie całowaniem, należy zaopatrzyć się w żywego osobnika, najlepiej płci przeciwnej.
Jeśli jest możliwość wyboru, to należy kierować się głównie kryterium zapachowym, a dopiero w drugiej kolejności bodźcami wzrokowymi (jako, że przy całowaniu i tak przeważnie oczy się zamyka;)
Jeśli nadal mamy wątpliwości, to wybieramy takiego, który nie przejawia oznak paniki, lub pierwszych symptomów omdlenia (blada twarz, trzęsące się ręce, nietypowy wytrzeszcz oczu).
Po wybraniu najodpowiedniejszego obiektu, uprowadzamy go w ustronne miejsce (w celu odizolowania od konkurencji), a następnie umieszczamy w wygodnej pozycji i unieruchamiamy.
W zasadzie istnieją 3 główne pozycje do całowania, z licznymi mutacjami, a mianowicie: stojąca, siedząca i leżąca. Wybór pozycji zależy od indywidualnych upodobań, czasem od istniejących warunków, a nieraz nawet od różnicy wzrostu.
Wybór pozycji najlepiej zostawić jest intuicji, choć w pozycji leżącej jest najwygodniej i najbezpieczniej (nie jest ona jednak zalecana na salach tanecznych, a wręcz zakazana na wszelkich jezdniach i torowiskach).
Osobnika do całowania, zwanego dalej partnerem, trzymamy oburącz za głowę, lub obejmujemy jego tułów ramionami. Ma to na celu łatwiejsze trafienie otworem gębowym w analogiczny otwór u partnera, oraz utrzymanie w tej pozycji przez odpowiedni czas.
Dodam przy okazji, że całowaniem nazywa się również dotykanie otworem gębowym innych otworów w ciele partnera, a nawet fragmentów jego ciała bez żadnych otworów. Jest to oczywiście całowanie jednostronne i nie będzie tu omawiane, jako zbyt egoistyczne i aspołeczne.
Po udanym złączeniu otworów gębowych, zwanych też ustami, za pomocą fałd przyssawnych, zwanych z kolei wargami, przysysamy się do partnera jak najdokładniej.
Efekt przyssania osiągamy przez wytworzenie w swojej jamie gębowej podciśnienia. Jeśli nie chcemy, aby podciśnienie to wciągnęło obcy język między nasze zęby, to musimy je trzymać cały czas zaciśnięte.
Sami też lepiej nie pakujmy naszego języka za daleko, bo przypadkowy wystrzał szampana, pęknięcie balonika, lub inny hałas, może nas nabawić śmiesznej wady wymowy.
Po zakończeniu wymiany śliny i ewentualnym policzeniu zębów, rozłączamy się z partnerem w celu zaczerpnięcia świeżego powietrza. Próby całowania można oczywiście powtarzać dowolną ilość razy, ale po co ? Z próby na próbę może być coraz gorzej, więc po spełnieniu podstawowego obowiązku towarzyskiego, najrozsądniej jest wrócić do wciągania bardziej septycznych i kalorycznych płynów.



Uwaga ! Nie dajcie się nabrać na jakieś infantylne opisy uroków całowania, w stylu jak niżej:

...zacząłem ją całować. Usta miała śmiałe, wargi pełne i ciepłe. Nie odczułem słodkości i nie smak mam na myśli. Dopiero gdy sklejone usta przeciągać się zaczęły na boki, gdyśmy nawzajem skubać zaczęli swoje wargi, zetknęły się nasze języki i ten dotyk dopiero wywołał wrażenie słodyczy. Nie czułem jej w ślinie i nie smakowymi kubkami, ale zrodził się mózgu i przeszedł całe ciało, napełniając rozkoszą wszystkie moje komórki. Rozsmakowały się w sobie i roztańczyły języki. Zrosły się nasze twarze, krzyżowały się nosy. Szukaliśmy kontaktu coraz śmielej i więcej. Zamknąłem wtedy i ja swoje oczy i odpłynąłem z nią w noc, rozświetlaną przez powieki stłumionymi światłami dyskoteki...

Brrr...

...Oczywiście pocałowałem, a ona przywarła do mych ust wilgotnymi i miękkimi wargami. Przyssała się do mnie namiętnie. Prowokatorka. Zamknęła te wielkie tęskniące oczy i teraz językiem pogłębiała nasz kontakt. Jak mam jej się oprzeć ? Zmysłowość i bliskość kobiecego ciała budziły ponownie moje męskie żądze. Czy ja się przy niej nigdy nie uspokoję ? Zacząłem bezwiednie rozgniatać ją o siebie. Zdusiłem jej oddech, tłamsząc w ramionach słabo umięśnioną klatkę piersiową. Zmiażdżyłem słodkie wargi tak mocnym pocałunkiem, że się wystraszyłem, czy ją to nie boli. Nie bolało. Wciąż jej było mało. Całowałem więc dalej. Skubałem ciepłe i żywotne płatki ust. Smakowałem dotknięciem języka jej przyjazny język. Wymieniałem czułości na granicy zębów delikatnych i w śmiałych rewizytach. Gdy jej tchu brakowało nawet w szybkim oddechu, całowałem jej twarz. Chłodziłem rozgrzane rumieńce policzków, moimi prawie tak samo gorącymi ustami. Znaczyłem muśnięciami warg na jej szyi niewidzialny ślad, a lekkim kąsaniem dolną część ucha masowałem...

: 16 lut 2006, 12:26
autor: Nibeneth
Blazej30,
bardzo mi sie Twój post podoba :D w końcu coś wywołało u mnie smiech :D

: 16 lut 2006, 21:08
autor: cubasa

: 16 lut 2006, 21:25
autor: kot_schrodingera
cubasa pisze:I przede wszystkim tego (co ciekawe zalozonego przez Blażeja30


<hmm> zapomniałem o tym tylko dlaczego tak to podkreślasz ?? najsmaczniejsze są rady wstręciuchy. do tej pory jest mi gorąco... ufff <diabel>

: 16 lut 2006, 21:39
autor: cubasa
Blazej30 pisze:zapomniałem o tym tylko dlaczego tak to podkreślasz

Dlatego ze teraz "napisałeś" piekny, dlugi opisujący post co i jak, krok po kroku :)

A pocalunek jak pocalunek, kazdy ma na niego swoj sposob i jest on w pewien sposob unikalny.

: 16 lut 2006, 22:59
autor: Pegaz
Jak byś tego nie zrobił dobrze będzie.. <pijak>

: 16 lut 2006, 23:01
autor: lollirot
cubasa pisze:, kazdy ma na niego swoj sposob i jest on w pewien sposob unikalny.

tak, chociaż zadziwiająco dużo się dziedziczy po pierwszym partnerze :-)

: 16 lut 2006, 23:07
autor: Pegaz
lollirot pisze:tak, chociaż zadziwiająco dużo się dziedziczy po pierwszym partnerze :-)

przypomniał mi sie staruszek priam :) i jego pierwsze powiązania.Masz racje lollirot.

: 16 lut 2006, 23:20
autor: Marisa
Pocałunek powinien byc spontaniczny im bedziesz wiecej myslał tym bardziej sie zamotasz :) najlepiej gdy partnerka (jesli niejest przypadkowa osoba ) bedzie wiedziala ze sie niecałowales:) Mój facet mi powiedzial i powoli wprowadziłam go w swere pocalunków . Teraz opanowal ta sztuke idealnie:):)

: 19 mar 2006, 11:50
autor: Kosiarz umysłów
Pewnych rzeczy nie da sie powiedziec i wytłumaczyć

Ja pamietam ze tez sie bardzo tego bałem i nie potrafilem sobie tego wyobrazić.. a teraz podobno bardzo dobrze to robie :)

A jak całowac to nikt ci tego nie powie, sam musisz do tego dojść, z całowaniem jest jak z nauką chodzenia...nikt ci nie powie jak chodzić a kazdy czlowiek to umie, pozatym to jest bardzo proste i ma sie to niejako wpisane w genach. Moge tylko podpowiedziec ze praktyka czyni mistrza, kilka pocalunków i oapnujesz tą sztuke.

Powodzenia, całowanie jest cool , móglbym to robić całymi dniami z moją dziewczyną

: 19 mar 2006, 11:53
autor: Ciekawski
Tylko jedna żelazna zasada - zaczynaj powoli i delikatnie, bo jak się rzucisz na partnerkę bez wcześniejszej praktyki to co najwyżej dziewczyna zakrztusi się śliną :) Pamiętaj - stopniowo do celu, poza tym kobiety to lubią :) (choć to - ofkors - zależy)

: 19 mar 2006, 12:05
autor: mikaaa
nie ma przeciez recepty na całowanie...
własnie nauka to najwiecej przyjemności i pomimo ze terraz sie tak stresujesz to z czasem bedziesz to wspominał... z reszta praktyka czyni mistrza

[ Dodano: 2006-03-19, 12:07 ]
a poza tym nie rób z całowania nie wiadomo jakiego problemu bo ono staje sie wtedy strasznie mechaniczne.....

: 19 mar 2006, 16:51
autor: *qbass*
mikaaa pisze: i pomimo ze terraz sie tak stresujesz to z czasem bedziesz to wspominał

Oj też się kiedyś stresowałem... <aniolek> fakt, teraz miło się to wspomina <banan>

: 19 mar 2006, 17:22
autor: Eisenritter
Błażej, to było interesująco... nieapetyczne.

Ja w temacie całowania mam genialne wspomnienia. Ale to cóż, zasługa mojego kochania, bo całuje cudownie. Smakuje zresztą też, od samego początku.

I racja, nie należy się spieszyć. Wręcz przeciwnie, takie stopniowanie napięcia jest niezmiernie przyjemne dla obu stron. Bardzo podniecające i powodujące, że pragnie się więcej.