Łechtaczka po orgazmie !
Moderator: modTeam
Łechtaczka po orgazmie !
Powiedzcie mi jak to jest,ostanio rozmawiałem z dziewczyna i powiedziała mi ze gdy przezyje orgazm to potem nie chce zebym piescił jej łechtaczke bo wtedy jest niesamowiscie wrazliwa i to jest czesto bolesne,Najlepiej ja zostawic na jakies 3-5 minut i wtedy znowu jest dobrze. Czy to jest prawda ? Czy wszystkie dziewczyny tak maja ?
To tak jest i tyle. Zaraz "po" czujemy (przynajmniej ja) niemiłe kłócie niezależnie od tego jak bardzo delikatnie moj partner mnie dotyka. Część dziewczyn podobno może przeżywać po kilka razy pod rząd, ale niestety mniejszość i rzadko ;\ To kłócie moze być że tak powiem... w pewnien masochistyczny sposób przyjemne, ale jest to srednia przyjemność wg mnie>:]
Jarek pisze:...a jak wy dziewczyny odróżniacie te orgazmy łechtaczkowy od pochwowego i który z nich jest dla was silniejszy?
Mysle ze to nie trudno odroznic zwlaszcza jak ktos uprawia seks lub tylko petting

...a mi się wydaj nieco inaczej. Uważam, że orgazm łechtaczkowy jest powodowany poprzez stymulację łechtaczki podczas stosunku, a pochwowy stymulację pochwy. Tak więc uważam, że zależy to od partera jaki typ orgazmu zafunduje swojej partece-poprzez odpowiednią technikę i dobór odpowiedniej pozycji. A może się mylę i kobieta może mieć predyspozycje tylko do określonego typu orgazmu
Wy ale to macie problemy
Wiadomo ze lecaczkowy przez minete sie ma a pochwowy przez seks.
A co to sutkowego to kiedys czylaem ze jakies 5% kobiet moze go osiagnac.
Ponadto kiedys widzialem na discovery ze orgazm to kwestia oddechu i laska samym tylko oddychaniem doprowadzila sie do orgazmu! Nigdzie sie nie dotykala
I nikt jej nie dotykal. W ciuchach.
Mysle ze to proste. Jak panienka sie kocha i ma orgazm to pochwowy, a jak mineta to lechtaczkowy.
No oczywiscie podczas stosunku tez moze byc lechtaczkowy ale to raczej zadko
Pozdrawiam

Wiadomo ze lecaczkowy przez minete sie ma a pochwowy przez seks.
A co to sutkowego to kiedys czylaem ze jakies 5% kobiet moze go osiagnac.
Ponadto kiedys widzialem na discovery ze orgazm to kwestia oddechu i laska samym tylko oddychaniem doprowadzila sie do orgazmu! Nigdzie sie nie dotykala
Mysle ze to proste. Jak panienka sie kocha i ma orgazm to pochwowy, a jak mineta to lechtaczkowy.
No oczywiscie podczas stosunku tez moze byc lechtaczkowy ale to raczej zadko
Pozdrawiam
Uffffff:) orgazm łechtaczkowy różni się od pochwowego tak samo jak różni się orgazm u faceta gdy konczy w pochwie( lub pobudzając siebie ręką) a innym razem konczy gdy po pieszczotach powyżej pasa kobieta wkłada mu języczek do ucha (cudowne przeżycie). Niby za każdym razem mialeś orgazm ale każdy był wywółany czym innym i odczucie było inne. W sumie to faceci chyba i tak nie zrozumieją jaka to konkretnie różnica bo trzebaby było to przeżyć, co na razie (ubolewam nad tym) nie jest możliwe.
Sprawa druga: rzadko kiedy partnerzy mają wspólny orgazm, zwykle któryś z nich ma wcześniej. Owszem, kobiety czują kiedy masz wytrysk ale chyba nie jest to powodem do natychmiastowego orgazmu.
Sprawa trzecia: orgazm łechtaczkowy podczas stosunku jest możliwy. Pomaga odpowiednia pozycja gdy członek wchodzi do pochwy pod dużym kątem z góry jakby ślizgając się po przedsionku łachtaczki, w takim układzie mocno pociąga za sobą wargi a z nimi i łechtaczkę. Ponadto sa takie różne bawole oczka i td które w czasie stosunku odziaływują bezposrednio na lechtaczkę. A jeszcze łechtaczka może być pobudzana jeśli facet podbrzuszem będzie mocniej się do niej "dobijał" no i ruszal się masując wzgórek łonowy.
Sprawa druga: rzadko kiedy partnerzy mają wspólny orgazm, zwykle któryś z nich ma wcześniej. Owszem, kobiety czują kiedy masz wytrysk ale chyba nie jest to powodem do natychmiastowego orgazmu.
Sprawa trzecia: orgazm łechtaczkowy podczas stosunku jest możliwy. Pomaga odpowiednia pozycja gdy członek wchodzi do pochwy pod dużym kątem z góry jakby ślizgając się po przedsionku łachtaczki, w takim układzie mocno pociąga za sobą wargi a z nimi i łechtaczkę. Ponadto sa takie różne bawole oczka i td które w czasie stosunku odziaływują bezposrednio na lechtaczkę. A jeszcze łechtaczka może być pobudzana jeśli facet podbrzuszem będzie mocniej się do niej "dobijał" no i ruszal się masując wzgórek łonowy.
Ale wy tu bzdury wypisujecie o moj boze az sie za głowe złapałem
Czy dobrze zrozumialem ,że kobieta może mieć orgazm tylko w momencie wytrysku faceta do pochwy?? Wiekszych bredni nie slyszalem. Orgazm łechtaczkowy też sie rózni od pochwowego i nie są takie same ale na ten tamat niech się już panie wypowiedzą. A co do was chlpaki to proponuje wiecej praktyki a nie tylko teorią żyjecie 
A ja Wam powiem panowie, czemu kobiety na tym forum milczą.
Orgazm u kobiety to złożona sprawa. Większość odwiedzających to forum kobiet to dziewczyny nie mające długoletniego doswiadczenia. A orgazmu kobieta uczy sie czasem kilka lat. Najpierw pojawia się ten łechtaczkowy i to najczęsciej nie przy samym stosunku, ale przy pettingu.
Często kobiety są zadowolone ze współżycia nie doswiadczając orgazmu. Cieszą się samym zblizeniem, bliskością z partnerem, pieszczotami. Zwszad jednak są atakowane wiadomościomai o orgazmie. Punkt, G, U, itd, jak rozbudzić, przezyj swój orgazm, bla, bla, bla... No fajnie, tylko doprowadzenie kobiety do orgazmu nie jest wcale takie łatwe, a nastawienie: "muszę tego dokonać, biorę na siebie to wyzwanie", tylko moze doprowadzić do frustracji obie strony.
Kobieta wie, ze jej partnerowi zależy bardzo by sprawdzić się w roli kochanka, dać jej największą rozkosz. Kiedy jego wysiłki spełzają na niczym, kobieta myśli: a moze coś ze mną jest nie tak? Wszystkie to maja, wszędzie o tym trabią, partner się stara, a ja nic nie czuję... Wiec udają ten nieszczęsny orgazm. Dla partnera, by poczuł sie jak superkochanek, dla siebie, by nie czuć sie gorszą, że "wszystkie to maja, a ja nie".
Co do róznicy miedzy orgazmem pochwowyma, a łechtaczkowym, żadna o tym nie pisze, bo pewnie nie wie jaka jest różnica...
Przecież to żaden wstyd! A jednak kobiety boja się przyznać, że nigdy tego nie doznały, że są gorsze...
Dziwne to wszystko, ale ja też przez to przechodziłam. Jasne, trzeba się starać zadowolić partnerke, odszukiwać kolejne tajemne punkty, ale jeśli się nie znajdzie, nie oznacza to końca świata.
Orgazm u kobiety to niesamowite przeżycie. Za pierwszym razem dostałam drgawek, mój ukochany chciał dzwonić na pogotowie bo myślał, że mam jakis atak, na przykład padaczki! A wszystko zaczyna się od... stóp. Robi się w nie tak niesamowicie przyjemnie i ciepło. A potem to ciepło idzie dalej i rozchodzi się po całym ciele. Orgazm nie obejmuje jednego miejsca, ale całe ciało. Na szyi, ramionach i piersiach pojawiają się takie plackowate, czerwone plamy, jak poparzenia. (Z relacji męza) - Traci ze mną kontakt, mam szkliste, nieobecne spojrzenie, cokolwiek by do mnie wtedy nie mówił, nie trafia do mnie. Mam swój świat.
Potem jakieś przez 15 min do pół godziny dochodzę do siebie. Nogi mi drżą i czuję sie jakbym przebiegła maraton. Czasem jednak po kilkunastu minutach miałam ochotę na jeszcze... coś takiego jestem w stanie osiagnąc tylko gdy mąż pieści mnie ręką :roll: Paluszki muzyka to świetna rzecz :lol:
Orgazm u kobiety to złożona sprawa. Większość odwiedzających to forum kobiet to dziewczyny nie mające długoletniego doswiadczenia. A orgazmu kobieta uczy sie czasem kilka lat. Najpierw pojawia się ten łechtaczkowy i to najczęsciej nie przy samym stosunku, ale przy pettingu.
Często kobiety są zadowolone ze współżycia nie doswiadczając orgazmu. Cieszą się samym zblizeniem, bliskością z partnerem, pieszczotami. Zwszad jednak są atakowane wiadomościomai o orgazmie. Punkt, G, U, itd, jak rozbudzić, przezyj swój orgazm, bla, bla, bla... No fajnie, tylko doprowadzenie kobiety do orgazmu nie jest wcale takie łatwe, a nastawienie: "muszę tego dokonać, biorę na siebie to wyzwanie", tylko moze doprowadzić do frustracji obie strony.
Kobieta wie, ze jej partnerowi zależy bardzo by sprawdzić się w roli kochanka, dać jej największą rozkosz. Kiedy jego wysiłki spełzają na niczym, kobieta myśli: a moze coś ze mną jest nie tak? Wszystkie to maja, wszędzie o tym trabią, partner się stara, a ja nic nie czuję... Wiec udają ten nieszczęsny orgazm. Dla partnera, by poczuł sie jak superkochanek, dla siebie, by nie czuć sie gorszą, że "wszystkie to maja, a ja nie".
Co do róznicy miedzy orgazmem pochwowyma, a łechtaczkowym, żadna o tym nie pisze, bo pewnie nie wie jaka jest różnica...

Dziwne to wszystko, ale ja też przez to przechodziłam. Jasne, trzeba się starać zadowolić partnerke, odszukiwać kolejne tajemne punkty, ale jeśli się nie znajdzie, nie oznacza to końca świata.
Orgazm u kobiety to niesamowite przeżycie. Za pierwszym razem dostałam drgawek, mój ukochany chciał dzwonić na pogotowie bo myślał, że mam jakis atak, na przykład padaczki! A wszystko zaczyna się od... stóp. Robi się w nie tak niesamowicie przyjemnie i ciepło. A potem to ciepło idzie dalej i rozchodzi się po całym ciele. Orgazm nie obejmuje jednego miejsca, ale całe ciało. Na szyi, ramionach i piersiach pojawiają się takie plackowate, czerwone plamy, jak poparzenia. (Z relacji męza) - Traci ze mną kontakt, mam szkliste, nieobecne spojrzenie, cokolwiek by do mnie wtedy nie mówił, nie trafia do mnie. Mam swój świat.
Potem jakieś przez 15 min do pół godziny dochodzę do siebie. Nogi mi drżą i czuję sie jakbym przebiegła maraton. Czasem jednak po kilkunastu minutach miałam ochotę na jeszcze... coś takiego jestem w stanie osiagnąc tylko gdy mąż pieści mnie ręką :roll: Paluszki muzyka to świetna rzecz :lol:
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 189 gości