agnieszka.com.pl • Szczęście
Strona 1 z 2

Szczęście

: 20 maja 2005, 09:54
autor: Imperator
Tak chciałem napisać...
Stwierdziłem i przy każdej okazji powtarzam mojej Ukochanej, że najcudowniejsze w TYM jest dla mnie widok jej, szczęśliwej, kiedy czuję, że jej jest cudownie, oraz kiedy widzę jak jej się oczka potem błyszczą a usta same się śmieją. To powoduje, że chciałbym jeszcze, ciągle ją pieścić, kochać. Ona też zresztą by chciała, ale - bez przesady! ;)<banan>

Tak zauwazyłem u siebie, a u Was jak?<banan>

: 20 maja 2005, 10:54
autor: femme
Witam! Mój pierwszy post.

To cudowne jak bardzo w łóżku potrafimy być altruistami i dać tyle drugiej osobie, chociaż czy nie ma w tym troszkę egoizmu? Bo ja czerpię ogromną przyjemność jak widzę te półprzytomne oczy z rozkoszy i mogę "pastwić" się nad partnerem i pieścić go do upadłego.
Niestety moja bliska osoba jest teraz daleko i bardzo mi tego brakuje :(


Imperator szacuneczek za świetny temat.

: 20 maja 2005, 11:02
autor: Justa
Femme witaj na forum <browar>
femme pisze:To cudowne jak bardzo w łóżku potrafimy być altruistami i dać tyle drugiej osobie, chociaż czy nie ma w tym troszkę egoizmu?

Kazdy z nas jest w jakimś stopniu egoistą :)

Moim zdaniem każdy inaczej rozumie pojęcie szczęscie :) dla każdego znaczy co innego...

: 20 maja 2005, 11:48
autor: maga
Hmm.. trochę egoizmu jest w tym na pewno... Może to, o czym pisze Imperator stąd się bierze, że gdy widzimy, jak działamy na partnera, jaką przyjemnosc umiemy mu sprawić, wzmacnia się nasze własne samopoczucie - widzimy calkiem niezłe efekty naszych działan i stajemy się "lepsi" czy "bardziej wartosciowi" w swoich własnych oczach...? A altruizm, w tym wypadku dawanie przyjemnosci drugiej osobie - to tylko szlachetne wytlumaczenie....?

Tak twierdzą niektórzy psychologowie.. ale ja wolę nie odbierać temu reszty magii i uparcie omijam od pewnego czasu artykuły tłumaczace miłosć przemianami biochemicznymi czy tylko i wyłacznie popędami :P

Ale i tak swietnie Cię rozumiem, Imperatorze, i podpisuje się pod takimi odczuciami :)

: 20 maja 2005, 12:56
autor: Sir Charles
maga pisze:uparcie omijam od pewnego czasu artykuły tłumaczace miłosć przemianami biochemicznymi czy tylko i wyłacznie popędami

:) - a ja nie lubie "slodkiej niewiedzy" ... :P

: 20 maja 2005, 13:08
autor: maga
to nie jest "słodka niewiedza" - to niezgoda na pewien rodzaj wiedzy bo uprzednim zapoznaniu się z nia chociaż w pewnym wymiarze....:P

: 20 maja 2005, 15:53
autor: Mona
Szczęściem możemy nazwać to, że znowu dzisiaj się obudziliśmy i żyjemy :D

: 20 maja 2005, 20:39
autor: Agusia
Jestem szczesliwa jak mozemy dawac siebie wzajemnie.Wspaniale uczucie jak wiesz,ze ktos mysli o Tobie i stara sie zaspokoic Twoje pragnienia.Wspaniale sie czuje jak moge dawac z siebie, co uwazam za najlepsze, jak potrafie mojemu mezczyznie okazac w ten sposob co do niego czuje.

jejjjj jak ja strasznie tesknie :567:

: 20 maja 2005, 22:58
autor: nielot
e tam, ja w ogole lubie jak sie moje slonce cieszy :P Nie tylko jak jestem miedzy jej nogami hehe :D

: 21 maja 2005, 00:21
autor: Jasta20
a mnie cos szczescie ostatnio opusciło ;( chodze smutna i w ogóle jest mi źle!

: 21 maja 2005, 00:26
autor: nielot
Kup sobie psa :P Pies Cie nie opusci.. :P No chyba ze glodowac go bedziesz :D

: 21 maja 2005, 00:32
autor: Jasta20
mam psa, papuzke i patyczaki :) ja nie czuje sie samotna tylko smutna a to jest roznica :)

: 21 maja 2005, 00:53
autor: Krzych(TenTyp)
Ja również lubie uszczęsliwiać....
Ale najlepiej czuję się w jej obecnosci gdy jest blisko mnie... Uwielbiam to uczucie spokoju i odprężenia jestem pewnien ze jej również to uczucie toważyszy... Bardzo często bo ma we mnie oparcie i wieze może na mnie polegać w kazdej sytuacji...
Ale również i ja lubie być uszcześliwiany nie tylko w łużku :D

: 21 maja 2005, 04:03
autor: Lawrence
Szczescie..............

To bylo dwa lata temu......wiosna 2003, wrzysto toczylo sie przez kwiecien, maj i czerwiec 2003......

Od dwoch lat mialem dziewczyne.....przez dwa lata nie potrafila mi powiedziec "Kocham cie", choc nie bylo az tak beznadziejnie, tyle ze jak chcialem w czyjejs obecnosci ja pocalowac, przytulic to potrafila mi powiedziec ze cyrki jej robie, albo ze rodzice patrza, wiec "troche" mnie to zrazilo, nie mowiac o innych rzeczach....

I wtedy poznalem Ją - nie zrobilem tego celowo, zeby poczuc sie dowartosciowany, czy tez zeby odegrac sie na tamtej za minione dwa lata.
Wszystko toczylo sie normalnie. Ja mialem zajecia na uczelni, Ona powoli konczyla studia na innej uczelni. Spotykalismy sie przypadkowo. A to spotkanie w knajpie [czysty przypadek], a to na miescie. Bardziej mieli sie ku sobie moj kumpel z pokoju i Jej kolezanka.......tez z pokoju :) Po pewnym czasie zaczelo "cos" sie dziac, nawet bronilem sie przd tym lecz nie chcialo sie odechciec.........Spotykalismy sie czesciej, zaczelo zdarzac sie tak ze siedzialem z Nia na lawce przy Jej akademiku do 4 - 5 rano i zalowalem ze noc szybko minela......byla zupelna odwrotnoscia dziewczyny z ktora notabene bylem.......180 stopni po prostu niebo a ziemia..........
Po jakims czasie powiedzialem Jej ze kogos mam - musialem..........bylo ciezko, ale mimo to znajdowalismy czas zeby sie spotkac, zamienic kilka slow......spedzic kilka godzin na rozmowach w nocy na lawkach......czulem ze jakas niewyobrazalna sila ciagnie nas do siebie..........
tej pierwszej tez powiedzialem jak jest. Nagle zaczela palac do mnie miloscia [nie wiem moze z obawy przed utrata??} itd itd...........bylo ciezko, bo musialem powiedziec, chcialem byc fair........


Pomimo tego ze powiedzialem jak jest, spotykalem sie z Nia. Czulem ze zyje, najbardziej dziwily mnie odruchy, ktore Ona kierowala do mnie, spontaniczne i szalone, takie o ktorych zawsze marzylem i jakie uwazalem za normalne, a ktorych od pierwszej nie mialem za czesto, lub wtedy gdy powiedzialem zeby tak zrobia............

Duzo sie dzialo i bylo to takie niesamowite ze az trudno opisac

W koncu nadszedl czas, zeby zdecydowac co dalej........konczyl sie semestr rok akademicki
Ona konczyla studia i miala podjac staz.............mowila mi ze albo zostanie na miejscu, albo wroci na staz do swojego rodzinnego miasta.......
Ja mialem podjac decyzje..........przesiedzialem chyba ze dwa tygodnie po nocach samotnie, myslac o tym wszystkim, przeryczalem kilka dni, nie wiedzac co zrobic.......z jednej strony chcialem bardzo byc z Nia, bo przez trzy miesiace dala i pokazala mi wiecej niz dziewczyna z ktora bylem przez dwa lata..........z drugiej strony pierwsza zapewniala mnie o tym ze sie zmieni, ze w koncu zrozumiala wszystko i zebym dal jej jeszcze jedna szanse.....

To wszystko rozpieralo mnie od srodka niesamowicie i nie myslalem nawet o nadchodzacych egzaminach..........

W koncu musialem podjac decyzje......z bolem powiedzialem Jej ze daje szanse tej z ktora jestem......Bardzo przezylem rozstanie z Nia i wiem tez jaki bol Jej sprawilem.........
Gdybym wybral odwrotnie, tez nie byloby mi lekko, ale mysle ze nie az tak.........

Dzis z perspektywy czasu, troche zaluje ze nie postapilem inaczej........zmiana wyszla tylko w 40 %........nie jest zle ale..........

Wiem na pewno ze Ja bede wspominal do konca zycia, gdyz pokazala mi czym jest WIELKIE uczucie. Z natury jestem romantykiem i moglbym np godzinami siedziec i calowac sie z dziewczyna, nie zwazajac na to czy byloby zimnie, czy cieplo, ciemno, jasno, czy trzeba isc do pracy czy tez nie..........


Z tej calej historii wysnuwam taki wniosek: Jesli spotkacie kogos na swojej drodze, dzieki ktoremu caly Wasz swiat stanie do gory nogami, cos co bedziecie czuli ze mysli podobnie, te same fale i w ogóle wszystko, to podazcie za Nim/Nia, spontanicznie, szalenie, bo jesli bedziecie zwlekac to szczescie ucieknie Wam miedzy palcami........

Ja poznalem co to SZCZESCIE i to przez takie wielkie S, ale nie potrafilem tego wykorzystac [tchorz? mozliwe]

Warto zabiegac o Szczescie, warto byc szczesliwym........choc trudno opisac w slowach samo zjawisko szczescia........to sie czuje, sie wie...

: 21 maja 2005, 05:11
autor: Krzych(TenTyp)
Ej człowieku jesteś gość. Naprawde podbudowałeś mnie ze ludzie jak ja są na tym świecie :D
Normalnie kslonowali nas.... Historia niesamowita i płęta godna zapamiętania...
Wiem ze liczy się orgazm intelektualny... Którego jeszcze nie przezyłem, oby tak nie było bo wiem ze się skusze :/
No cóż ale człowiek uczy się na błędach....

: 21 maja 2005, 20:07
autor: Hardcore
Ja powiem krótko:
aktualnie czuję się szczęśliwy co ostatnimi czasy nie było takie oczywiste....
jestem szczęśliwy, bo moja dziewczyna (tak mi się wydaje) czuje się szczęśliwa ze mną :)

: 21 maja 2005, 21:17
autor: Hyhy
Twoja historia jest niezla. I co zerwal sie kontakt calkiem? A jak ty dalej jestes z ta panna co byles 2 lata... ona nie czuje ze nie jestes z nia szczesliwy wspominajac ciagle tamta? Mysle ze na pewno czuje.

: 21 maja 2005, 22:52
autor: Pogosia
Jesli spotkacie kogos na swojej drodze, dzieki ktoremu caly Wasz swiat stanie do gory nogami, cos co bedziecie czuli ze mysli podobnie, te same fale i w ogóle wszystko, to podazcie za Nim/Nia, spontanicznie, szalenie, bo jesli bedziecie zwlekac to szczescie ucieknie Wam miedzy palcami........


wow...zatkało mnie!

: 21 maja 2005, 23:21
autor: zielona
lol dla mnie moj Hani też jest Szczęściem :* jednak to szczęście mogę porównać tylko do mgły nad jeziorem :| - pojawia się i wnet ją wiatr rozmywa :( dlatego powiem, że prawdziwym szczęśćiem jest dązenie do niego...
aj nie wiem czy zrozumiecie :)

: 21 maja 2005, 23:51
autor: Mona
Lawrence pisze:Z tej calej historii wysnuwam taki wniosek: Jesli spotkacie kogos na swojej drodze, dzieki ktoremu caly Wasz swiat stanie do gory nogami, cos co bedziecie czuli ze mysli podobnie, te same fale i w ogóle wszystko, to podazcie za Nim/Nia, spontanicznie, szalenie, bo jesli bedziecie zwlekac to szczescie ucieknie Wam miedzy palcami........

Ja poznalem co to SZCZESCIE i to przez takie wielkie S, ale nie potrafilem tego wykorzystac [tchorz? mozliwe]


Mi nawet poleciały łzy, gdy to przeczytałam ...
Dlaczego stchórzyłeś?

: 22 maja 2005, 00:04
autor: theos
@historyjka ....
no wlasnie dlaczego wybrales ta przy ktorej Twoje serce zwalnialo zamiast przyspieszac ?????
< dziwne...... >

@topic
chyba nie bede oryginalny ... o przylaczam sie do wiekszosci ... lozko to jedno z niewielu miejsc gdzie bardzo czesto woli sie wiecej dawac z/od siebie niz brac .... i to bez zadnych "skutkow ubocznych" :-)

: 22 maja 2005, 01:30
autor: Lawrence
Mona pisze:
Mi nawet poleciały łzy, gdy to przeczytałam ...
Dlaczego stchórzyłeś?


Sam nawet nie potrafie sobie odpowiedziec, po prostu musialem wybrac, ale czlowiek uczy sie na wlasnych bledach co nie??
jak dotad byla to moja najtrudniejsza decyzja w zyciu, choc zapewne jeszcze wiele trudnych przede mna..........

[ Dodano: 2005-05-22, 01:31 ]
theos pisze:@historyjka ....
no wlasnie dlaczego wybrales ta przy ktorej Twoje serce zwalnialo zamiast przyspieszac ?????
< dziwne...... >



Czlowiek jest jak widac bardzo ulomna osoba.......:(

[ Dodano: 2005-05-22, 01:37 ]
Hyhy pisze:Twoja historia jest niezla. I co zerwal sie kontakt calkiem? A jak ty dalej jestes z ta panna co byles 2 lata... ona nie czuje ze nie jestes z nia szczesliwy wspominajac ciagle tamta? Mysle ze na pewno czuje.


Nie wiem czy czuje, wiem natomiast ze co jakis czas wypomina mi tamto zdarzenie.......

[ Dodano: 2005-05-22, 01:41 ]

: 22 maja 2005, 02:28
autor: konstancja
ooj jaa..wiele mi dało do myslenia wypowiedż Lawrence ..pieknie to opisałes...ja własnie jestem w podobnje sytuacji..i wiem co wtedy czułes..:((nikomu nie zycze tego..no coz..czasem los lubi sobie z nas zakpić..:P..

: 22 maja 2005, 09:14
autor: Imperator
theos pisze:chyba nie bede oryginalny ... o przylaczam sie do wiekszosci ... lozko to jedno z niewielu miejsc gdzie bardzo czesto woli sie wiecej dawac z/od siebie niz brac .... i to bez zadnych "skutkow ubocznych" :-)


Skutkiem ubocznym mogą być zakwasy, obtarcia, lekkie ranki na ciele, czy też ogólne zmęczenie... :D:D

: 22 maja 2005, 10:34
autor: Lawrence
konstancja pisze:ooj jaa..wiele mi dało do myslenia wypowiedż Lawrence ..pieknie to opisałes...ja własnie jestem w podobnje sytuacji..i wiem co wtedy czułes..:((nikomu nie zycze tego..no coz..czasem los lubi sobie z nas zakpić..:P..


W takjk razie nie zastanawiaj sie tylko brnij do przodu, bo mozesz potem tego zalowac.........
WIem ze sie latwo mowi ale sproboj :)

: 22 maja 2005, 15:19
autor: Pogosia
Krzych(TenTyp) pisze:Wiem ze liczy się orgazm intelektualny...


jakie ładne określenie :D
Krzychu <browar>

: 22 maja 2005, 20:41
autor: lorenzen
Oj qrna potężnie mi wstyd...
Zgrzeszyłem pychą Przyjaciele, nie spodziewałem się takiego topiku w tym dziale <boje_sie> ...
Imperatorze <browar>
Tak to właśnie wyglądało, jak opisałeś w pierwszym poście...
I za szczęśliwców, i tych którzy trzymają fason na przekór, a na pohybel smutasom <pijak>
Dla mnie to właśnie istota przyjemności, jaką czerpałem z seksu... i dlatego wszystkie te instrukcje, wskazówki jak się ruszać, gdzie polizać, a gdzie ugryźć, centymetry... <belt1>
sorki, uczucie i takie nastawienie - tylko to się liczy, albo... eee nie będę popadał w moralizatorstwo.

: 22 maja 2005, 20:47
autor: Imperator
Lorenzen - widzę, że jesteś z tych, co to wolą finezję, pasję, niż czystą technikę i regułki. Zdrowie! <browar> Za szczęśliwców! <browar>

: 22 maja 2005, 20:48
autor: sophie
Przecież sama technika to nuuuudy...
Musi być pasja, bo inaczej to bez sensu jest :>

: 22 maja 2005, 20:52
autor: lorenzen
No wiesz Zosiu, jak się czyta kilkunastronnicowe topiki o przewagach analu nad Świętami Bożego Narodzenia, to człowiekowi różne myśli mogą przyjść do głowy...
Ale już się pokajałem, więc po cóż się tłumaczę :>
wyrażę tylko jeszcze raz uznanie <brawo1> <OK2>