: 19 sty 2012, 08:29
Zrozum, ze nie wszyscy sa tacy sentymentalni jak Ty. A poza tym, moj azyl jest tam, gdzie ja jestem. I na koniec: poszla krowa, to niech idzie lancuch...Adamiec pisze:Wiesz, jest pewna różnica pomiędzy zdradą, a zwykłym kurewstwem. Przyprowadzanie kochanka do domu jest właśnie takim zwykłym kurewstwem. Jeśli nie rozumiesz tej różnicy to jesteś mężczyzną bez krzty dumy. Mój/nasz dom to azyl bezpieczeństwa i schronienie, a nie zwykłe cztery ściany. To wspomnienia dobrych i złych, ale jednak wspólnych chwil. Przyprowadzając kochanka do domu z wygody kalasz (celowo lub nie, ale jednak), przede wszystkim te dobre wspomnienia. Nawet zdradzając w celu zaspokojenia swoich potrzeb należy pamiętać o szacunku dla drugiej osoby i do miejsc, które się wspólnie dzieliło (w kontekście prywatności/intymności).
Mógłbyś spać w swoim łóżku wiedząc, że żona rżnęła się na nim z kochankiem, który radośnie tryskał swoim nasieniem na prawo i lewo?
Oczywiscie ze nie. Kto ci takich glupot naopowiadal ze krzywdzimy? Krzywdzi wiedza o zdradzie, a nie zdrada. Jakby nie zdradzila, a powiedziala ze zdradzila to zranilaby tak samo bardzo jakby faktycznie to zrobila.Tak, tak....zdradzając absolutnie nikogo nie krzywdzimy.....
Pomijajac miekkich dydkow plci obu co nie wytrzymuja presji i wyplakuja sie potem przed partneremAndrew pisze:Kazdy zdradzajacy ma nadzieje i chce by jednak nigdy sie druga strona nie dowiedziała .
A co, kamery pomontowales i podsluchy?Liczenie, na niewykrycie zdrady w momencie jej popełniania w domu to jak walenie młotkiem po palcach w nadziei, że nie będzie bolało.
lol. Ktos gwalcil ci zone, a ty nie zadasz scigania sprawcy? Baaaaardzo wiarygodne. Zreszta on bardzo latwo udowodni ze to nie byl gwalt. Nawet sama zona moze zeznac przeciwko tobie. Poza tym jakby byla gwalcona to odglosy nie bylyby dziwne w stylu ooooooooooooooooooooooooch taaaaaaaaak taaaaaaaaaaak aaaaaaaaaaaaa boooooooooooozzeeeeee tylko z deczka inne. On sklada zawiadomienie o pobiciu i sprawa leci z urzedu. To ty bedziesz bulil kase na adwokata i szlajal sie po sadach. I i tak przegrasz. Moze dostaniesz zawiasy, ale nie myslisz chyba ze sad da sie nabrac na taka ckliwa gadke. A pozniej jak przegrasz proces karny on wytoczy cywilny o odszkodowanie i bedzie mial np dowody z obdukcji. Baaa! Jak go wywalisz na dwor, a sie nie ubierze to odszkodowanie dostanie wyzsze. Moze tez stamtad zadzwonic na policje i oni od razu przyjada na miejsce zdarzenia by na swiezo wszystkie zeznania spisac. Jestes fantasta.Adamiec pisze:Zeznania zdradzonego męża z policji:
"Wróciłem wcześniej z pracy, usłyszałem dziwne odgłosy. Jako, że żona nie wyszła mi na powitanie to zdenerwowany pobiegłem sprawdzić co to za odgłosy - nie wiedziałem czego się spodziewać - złodzieja, rabusia jakiegoś, gwałciciela czy co. Wpadłem jak burza, wściekły i przestraszony zarazem do sypialni i rzuciłem się na mężczyznę leżącego na mojej żonie. Nigdy go wcześniej na oczy nie widziałem. Byłem przekonany, że mojej ukochanej żonie dzieje się krzywda. Kopiąc go i okładając pięściami wyrzuciłem go z domu. Całą sytuacją byłem tak zdenerwowany, że nie zapamiętałem nawet jak wygląda dlatego zeznanie składam jedynie informacyjnie. Nie żądam ścigania sprawcy."
Powodzenia u prawnika.