agnieszka.com.pl • Przylapanie na zdradzie "na goracym uczynku"
Strona 1 z 16

Przylapanie na zdradzie "na goracym uczynku"

: 05 lip 2010, 07:50
autor: Maverick
Zaczalem sie zastanawiac czysto teoretycznie, jak powinien zachowac sie facet ktory wraca do domu i zastaje swoja zone/dziewczyne w lozku z innym.
Chodzi mi o model zachowania ktory jest najbardziej meski i obrazuje pewnosc siebie.

Co mozecie zaproponowac?

Mozliwosci az tyle nie ma.

- moze wyjsc (i pozwolic zeby se dokonczyli, glupie wg mnie)
- moze poturbowac faceta (na pewno musi to byc przyjemne ale agresja bedzie tu chyba oznaka slabosci)
- moze sie rozebrac i dolaczyc robiac trojkat

Pomijajac emocje bo one moga uniemozliwic podjecie wlasciwej decyzji na chwile obecna opcja 3 wydaje mi sie najbardziej racjonalna. Facet pokazuje opanowanie i pewnosc siebie. Dodatkowo kobieta bedzie w szoku, bedzie sie zastanawiac czy mu na niej zalezy i moze ja to zmotywowac do poprawy w zwiazku. Kolejnym plusem bedzie to ze nie zalagodzi sie wowczas te cala atmosfere zdrady, moze sie obedzie bez klotni i tego calego towarzyszacego syfu. Moze kobieta ma potrzebe z kims innym i na przyszlosc zamiast robic po katach zdecyduje sie znowu na trojkata? Tez jest taka mozliwosc. No a kiedy indziej sciagnie kolezanke <banan>

Tak sobie rozwazam tylko. Jak myslicie, ktora z wersji zchowan najlepsza? A moze jeszcze jakas inna? I co myslicie o opcji nr 3? Pewnie pytanie sie kobiet jak by zareagowaly jest bez sensu bo wowczas beda takie emocje ze nikt nie wie jakby sie zachowal bedac na miejscu zdradzajacej.

[mod]Nie wiem czy w tym dziale czy w dziale o milosci powinienem to umiescic?
wiem ze o zdradzie na bank bylo sporo ale sadze ze temat jest ciekawy i wart osobnego watku.[/mod]

: 05 lip 2010, 09:28
autor: Mona
Maverick pisze:- moze wyjsc (i pozwolic zeby se dokonczyli, glupie wg mnie)

Wg mnie też tak, choć wątpię, że w tym momencie oni dokończą [:D]

: 05 lip 2010, 11:00
autor: Maverick
Ni wiem ze nei dokoncza ;) to tak zartem bylo. Ale to wyglada jak cos w stylu "ups, nie bede wam przeszkadzal".

Z tym trojkatem to pewnie by dziewczyna sie nie zgodzila w takiej sytuacji 8) Choc moze z calego zmieszania, zaskoczenia i strachu to zanim by powiedziala ze nie chce by bylo za pozno <pijak>

: 05 lip 2010, 11:43
autor: shaman
Maverick pisze:Zaczalem sie zastanawiac czysto teoretycznie, jak powinien zachowac sie facet ktory wraca do domu i zastaje swoja zone/dziewczyne w lozku z innym.
Chodzi mi o model zachowania ktory jest najbardziej meski i obrazuje pewnosc siebie.
Znasz nieewangeliczny model człowieka wedle Leszka Nowaka? W odniesieniu do niego rozróżnić należy wolność od swobody; to dwie różne sprawy. W takim wypadku, pełnej swobody jako rogacz nie zaznasz, nie masz na nią wpływu. Możesz jednak być wolny w takim ujęciu wolności, które mocno koresponduje z męskością jako taką (nomen omen przecież wolność nie jest zarezerwowana wyłącznie dla mężczyzn i męskich kobiet) - mianowicie podejmujesz decyzje i czynności TYLKO I WYŁĄCZNIE wedle własnego sumienia. Odrzucając stereotypy, konwenanse, nakazy i zakazy kulturowe oraz "wcześniej obmyśloną strategię".

W związku z powyższym, moim zdaniem każda szczera (spontaniczna?) reakcja będzie męska: od nalania sobie (oraz im?) drinka, przez bijatykę aż po rozpłakanie się w bólu zawiedzionej miłości.

: 05 lip 2010, 12:38
autor: Maverick
shaman pisze:moim zdaniem każda szczera (spontaniczna?) reakcja będzie męska
Czyli jak np facet idzie z dziewczyna i ich napadna a on ucieknie zostawiajac ja bo tak go spontanicznie naszlo ze lepiej zwiac to to tez bedzie meska reakcja? Dlaczego jako wyznacznik meskosci dajesz szczerosc i spontanicznosc?
Sadze ze decyzja powinna byc uzalezniona od tego na czym facetowi zalezy. I powinna uwzgledniac ciezar gatunkowy jaki bedzie musial uniesc. To jest wg mnie meskie.
Z punktu widzenia rozszarpanego ego (u co slabszych osobnikow) dobra decyzja jest wlac gosciowi, tym samym ego podbudowujac. Z punktu widzenia wlasnego nosa mozna po prostu wyjsc, a potem wyrzucic dziewczyne i niech nie wraca. A z punktu widzenia zeby ratowac zwiazek? akurat zostala 3 mozliwosc ale to przez przypadek. Po prostu zastanawiam sie co zrobic w takiej sytuacji. Moze przelamanie konwenansow i zachowanie sie nie stereotypowo, awangardowo moze calkowicie zmienic kolor calej sytuacji.
Dzisiaj rano mi ten pomysl wpadl i stwierdzilem ze warto przedyskutowac i poznac rozne opinie :)
shaman pisze:Znasz nieewangeliczny model człowieka wedle Leszka Nowaka? W odniesieniu do niego rozróżnić należy wolność od swobody; to dwie różne sprawy. W takim wypadku, pełnej swobody jako rogacz nie zaznasz, nie masz na nią wpływu.
Nie znam, kumam mniej wiecej z tego co napisales tylko nie pojmuje jak sie ma moja swoboda do rogaczostwa. ale moze inaczej po prostu rozumiem swobode.

: 05 lip 2010, 14:03
autor: semper
gdybym ja przyłapała faceta na zdradzie, nie ruszałabym się nigdzie, czekając na ich reakcje :]

: 05 lip 2010, 14:09
autor: Maverick
Jaka by mogla byc. Pod koldre i konsternacja.

: 05 lip 2010, 14:24
autor: semper
ciekawe, jak długo siedzieliby pod tą kołdrą ;)

: 05 lip 2010, 14:35
autor: Maverick
Az by stwierdzili ze chcesz popatrzec i znow sie soba zajeli...

: 05 lip 2010, 23:01
autor: ksiezycowka
Męskie wyjście przy czymś takim? Nie ma. Jeśli kobieta się puszcza w Twoim łóżku z kolegą to jak to świadczy o Tobie? O jakiej męskości niby tu mowa?
Zwiejesz, popłaczesz się czy pobijesz i tak wychodzisz nędznie jako przegrany.
A przyłączając się dajesz z kolei znać, że dla Ciebie puszczająca się laska jest ok i że akceptujesz więc o jakiej zdradzie tu mowa?

: 05 lip 2010, 23:15
autor: Andrew
przyłaczenie sie wcale nie oznacza akceptacji ! wrecz moze oznaczac całkiem cos odwrotnego , bo kochać sie to jedno , a zerznac kogos to drugie .

: 05 lip 2010, 23:28
autor: ksiezycowka
Dobra. Nawet tak patrząc jest to w tym momencie oznaka braku szacunku, a nie męskości.

: 05 lip 2010, 23:38
autor: Mati
prosta sprawa, jeśli jest to moje mieszkanie (tudzież ja je wynajmuje) to wypieprzam jej rzeczy, ją i jego za drzwi...jeśli to jej (ona wynajmuje) to biorę swoje rzeczy i wychodzę.

jest też kwestia czy ten koleś to jakiś mój znajomy, w sensie, że wie, że ja jestem...jeśli zna mnie i wie, to pewnie bym się jakoś zemścił w bardzo bolesny sposób, a jeśli obcy facet, to jego zmartwienie, że lubi dziwki :)

Maverick pisze:moze sie rozebrac i dolaczyc robiac trojkat

nie do kogoś kogo kocham, kto mnie zdradza...jeśli byłaby to jakaś koleżanka od łóżka to hmm...ale wtedy nie ma mowy o zdradzie ;)

: 06 lip 2010, 00:37
autor: Maverick
księżycówka pisze:Dobra. Nawet tak patrząc jest to w tym momencie oznaka braku szacunku, a nie męskości.
Wobec kogos kto zdradzil? Zabrzmialo to jak niesmaczny zart.
Zreszta owe zerzniecie mogloby sie jej calkiem spodobac.
Ja na to patrze w ten sposob, ze 3at w tym momencie jest czyms najtrudniejszym, dla wielu w ogole rzecza nie do wyobrazenia. Najprostrze jest wyjsc. Wersja dla kompletnych maminsynkow z jajami jak ikra ryby. Zeby rzucic sie na kolesia i mu dokopac trzeba juz wiekszych jaj choc moze po prostu silniejszych emocji wiec i to jest stosunkowo latwym rozwiazaniem. Ale zrobienie w takiej sytuacji trojkata wymaga jaj jak arbuzy poniewaz robi sie cos calkowicie wbrew wszelkiej wlasnej logice. Mozna to zrozumiec jako akceptacje ale to wcale nie jest akceptacja. To bardziej cos jak walka o terytorium.
Poza tym w takiej sytuacji jest wysokie prawdopodobienstwo ze amantowi z ktorym zdradzala zmieknie dydek i trojkata nie bedzie. Jak on wowczas wypadnie?
chodzi o pokazanie dominacji. Takiej absolutnej bo schowanie w kieszen uczuc i tych wszystkich emocji jest czyms na co bardzo malo osob sobie umie pozwolic.

Czy sie pobije goscia czy sie wyjdzie i tak czekac bedzie glupia rozmowa, robienie wyrzutow, facet bedzie robil z siebie ofiare, a ona sie obwiniala. Przy 3kacie tez sie bedzie obwiniala, ale facet nie bedzie juz wystepowal w roli ofiary bo potrafil pokazac sile. Z psychologicznego punktu widzenia jest to dla mnie bardzo ciekawa sytuacja.
Mati pisze:nie do kogoś kogo kocham, kto mnie zdradza...
I pozwolilbys zeby ta milosc w ten sposob stracic? Po standardowym zachowaniu czekalyby te pare tygodnie milczenia, podejrzen i watpliwosci. Facet ciagle tkwilby psychicznie w roli ofiary a ona mialaby tego pewnie dosc po jakims czasie. No i obiecywalaby ze bla bla bla to ostatni raz bla bla bla ale w glebi duszy i tak wiedzialaby ze faceta ma ciape co przezywa jak mrowka okres i poszlaby do kogos twardego.
Sa chwile kiedy trzeba byc czulym, kiedy okazuje sie serce jakie w nas jest. Ale sa tez chwile kiedy to serce trzeba scisnac w piesc i nie dac mu dojsc do glosu.

: 06 lip 2010, 01:26
autor: Mati
Maverick pisze:I pozwolilbys zeby ta milosc w ten sposob stracic?

ona już jest stracona :)

: 06 lip 2010, 01:37
autor: Maverick
Z takim nastawieniem na pewno.

: 06 lip 2010, 06:46
autor: ksiezycowka
Maverick pisze:Wobec kogos kto zdradzil? Zabrzmialo to jak niesmaczny zart.
Wobec samego siebie. Taka ja np. mogę sobie wybierać kochanków, do trójkątów czy też nie. Ale trójkąt jaka reakcja obronna na zdradę? Z jakimś z kim się ta druga osoba puszcza? Godne co najwyżej litości... <chory>

: 06 lip 2010, 07:37
autor: Imperator
Maverick pisze:I pozwolilbys zeby ta milosc w ten sposob stracic?

Gdzie tu miłość, zacznijmy od tego... <zalamka>

: 06 lip 2010, 09:20
autor: Mati
Z takim nastawieniem na pewno.

jakim nastawieniem? jak ktoś mnie oszukuje to znaczy, że nie jest warty mej uwagi, mych uczuć, mojego zaufania...hę?

może ja mam wokół niej skakać teraz?

: 06 lip 2010, 10:10
autor: Mona
Imperator pisze:Gdzie tu miłość, zacznijmy od tego...

Miłość do bliźniego jest zawsze [:D]
Wcale nie musisz już być z laską, która w Twoim łóżku bzyknęła się z innym faciem, ale to nie znaczy, że nie możesz jej kochać dalej ;)

: 06 lip 2010, 10:19
autor: shaman
Maverick pisze:Czyli jak np facet idzie z dziewczyna i ich napadna a on ucieknie zostawiajac ja bo tak go spontanicznie naszlo ze lepiej zwiac to to tez bedzie meska reakcja?
Nie rozszerzam dyskusji poza opisaną w pierwszym poście sytuację.

Maverick pisze:Dlaczego jako wyznacznik meskosci dajesz szczerosc i spontanicznosc?
Wolność.

Maverick pisze:chodzi o pokazanie dominacji. Takiej absolutnej bo schowanie w kieszen uczuc i tych wszystkich emocji jest czyms na co bardzo malo osob sobie umie pozwolic.
Sens ma to tylko wtedy, gdy zrobisz to zgodnie z własnym sumieniem, kierując się jedynie swoją motywacją. Inaczej sobie zaznaczasz teren, ale i tak wszyscy wiedzą, że jesteś niewolnikiem sytuacji.

: 06 lip 2010, 10:25
autor: Dzindzer
Ja nakryłam swojego faceta w łóżku z inną. Wiem jak zachowałam się wtedy, wiem jak zachowałabym się teraz.
Dałabym czas na ubranie się. Z nim nie chciałabym rozmawiać, tylko z nią. Nalałabym sobie cos mocniejszego, jej też, bo pewnie tez by jej się przydało i dowiedziała się czy to wyrwana niedawno lalunia nic o mnie nie wiedząca, czy może stała kochanka która o mnie wie.
Z nim rozmawiałabym jakbym sie nieco uspokoiła. I wisi mi jakbym wyszła, bo w takiej sytuacji i tak bym wyszła jak pół d**y zza krzaka.

Kiedyś dałam po pysku facetowi, dzisiaj juz bym tego nie zrobiła

: 06 lip 2010, 10:52
autor: Maverick
księżycówka pisze:Wobec samego siebie. Taka ja np. mogę sobie wybierać kochanków, do trójkątów czy też nie. Ale trójkąt jaka reakcja obronna na zdradę? Z jakimś z kim się ta druga osoba puszcza? Godne co najwyżej litości...
No i tu wlasnie widac ze tego nie zrozumialas. Nie reakcja obronna. atak!
Imperator pisze:Gdzie tu miłość, zacznijmy od tego...
A co, myslisz ze jak sie kocha to sie nie zdradzi? Jestes w bledzie.
shaman pisze:Sens ma to tylko wtedy, gdy zrobisz to zgodnie z własnym sumieniem, kierując się jedynie swoją motywacją. Inaczej sobie zaznaczasz teren, ale i tak wszyscy wiedzą, że jesteś niewolnikiem sytuacji.
No to oczywiste ze musi to byc zrobione na luzie a nie na sile, w stresie itd.
Dzindzer pisze: I wisi mi jakbym wyszła, bo w takiej sytuacji i tak bym wyszła jak pół d**y zza krzaka.
Wierze ze w kazdej sytuacji mozna wyjsc dobrze. To tylko kwestia pewnosci siebie. Ludzie nie oceniaja innych przez pryzmat sytuacji w jakich ci sie znajduja, ale przez przyzmat ich zachowania w danej sytuacji. Zwlaszcza jesli to zachowanie jest czyms na co ich samych nie bylby stac.

: 06 lip 2010, 11:18
autor: Dzindzer
Maverick pisze:No to oczywiste ze musi to byc zrobione na luzie a nie na sile, w stresie itd.

Wyobrażasz sobie bycie wolnym od stersu jak się widzi swoja panne posuwana przez innego faceta w swoim własnym łóżku ?
Myslisz, ze Ci w takich okolicznościach w ogóle stanie ?

Maverick pisze:Ludzie nie oceniaja innych przez
pryzmat sytuacji w jakich ci sie znajduja, ale przez przyzmat ich zachowania w danej
sytuacji


Może. Ale bradziej bym chciała jakos sensownie wyjść przed sama sobą, a tu kiszka, facet mi dupy do domu sprowadza, ja nie wiem czy w tym moja wina jest czy nie

Akurat to co sobie ta dwójka o mnie pomysli jest dla mnie najmniej ważne.

: 06 lip 2010, 14:05
autor: Maverick
Dzindzer pisze:Wyobrażasz sobie bycie wolnym od stersu jak się widzi swoja panne posuwana przez innego faceta w swoim własnym łóżku ?
Myslisz, ze Ci w takich okolicznościach w ogóle stanie ?
Cale rozwazania sa teoretyczne. Wiec zaklada sie ze takie cos wyjdzie i dyskutuje o reakcji i skutkach. Czy takie cos by mi sie osobiscie udalo - nie wiem. Raczej jakbym wszedl do pokoju to dawno by przestali sie bzykac bo by slyszeli ze jestem. Wiec lezeliby pod koldra tylko. I tak - sadze ze by mi stanal ;p
Dzindzer pisze:Może. Ale bradziej bym chciała jakos sensownie wyjść przed sama sobą
Ja zawsze sensownie przed samym soba wychodze. To ze oddycham dodaje wartosci swiatu. I nie obchodzi mnie co inni o mnie pomysla, w tej sytuacji obchodzic mnie powinien efekt i cel jaki chce osiagnac. Dzialanie ukierunkowane na osiagniecie wyznaczonego celu.

: 06 lip 2010, 16:30
autor: shaman
Maverick pisze:shaman napisał/a:
Sens ma to tylko wtedy, gdy zrobisz to zgodnie z własnym sumieniem, kierując się jedynie swoją motywacją. Inaczej sobie zaznaczasz teren, ale i tak wszyscy wiedzą, że jesteś niewolnikiem sytuacji.

No to oczywiste ze musi to byc zrobione na luzie a nie na sile, w stresie itd.
Zatem pomyślmy, kto widząc zdradzającą partnerkę przyłączyłby się do trójkąta, kierowany decyzją wolną w takim sensie, do jakiego mam nadzieję doszliśmy i jest on dla nas jasny. Psychopata? Perwer? Bo raczej nie kochający mąż, ktoś komu na niej zależy. Zatem margines zupełny. Oto i odpowiedź na Twoje pytanie: dlaczego tak niewielu facetów tak robi?

: 06 lip 2010, 17:49
autor: Imperator
Maverick pisze:A co, myslisz ze jak sie kocha to sie nie zdradzi? Jestes w bledzie.

<hahaha>

Dokładnie tak myślę. A jak się zdradzi, to znaczy, że MIŁOŚCIĄ tego uczucia, którym się darzyło zdradzanego partnera nie można nazwać. Co najwyżej "pociągiem emocjonalno-fizycznym". :]

Ostatnią diagnozę dotyczącą mojego stanowiska pominę milczeniem. :] KOCHAJ se, na swój sposób. A mi daj święty spokój i pozwól tkwić w BŁĘDZIE. <hahaha>

Mona pisze:Wcale nie musisz już być z laską, która w Twoim łóżku bzyknęła się z innym faciem, ale to nie znaczy, że nie możesz jej kochać dalej

Mówiłem o miłości wobec mnie laski, którą nakryłem w łóżku. Dziękuję za taką miłość. :>

: 06 lip 2010, 19:01
autor: Maverick
shaman pisze:Zatem pomyślmy, kto widząc zdradzającą partnerkę przyłączyłby się do trójkąta, kierowany decyzją wolną w takim sensie, do jakiego mam nadzieję doszliśmy i jest on dla nas jasny.
Stworzyles swoje zalozenia i wedle nich to oceniasz. Oczywiscie masz do tego prawo, niemniej jednak od jakiegos czasu staram sie przedstawic to w inny sposob. Dolaczenie do tego trojkata byloby jak scisniecie w piesci ostry noz. Ale jezeli doprowadziloby to do upragnionego celu, to po mesku - nawet wbrew sobie (noz w piesci) - jest to zrobic aby ten cel osiagnac. Mam nadzieje ze teraz wiesz o co mi chodzi. Zakladajac ze tak, i nie zastanawiajac sie czy to perwer czy nie, wrocmy do dyskusji czy takie zachowanie jest odpowiednie dla siagniecia celu ktorym jest utrzymanie zwiazku. Nawet bym powiedzial jego scementowanie. O tym chcialem zeby byla ta dyskusja, a nie o dywagacjach kto na takie cos sie rzuci.
Imperator pisze:Dokładnie tak myślę. A jak się zdradzi, to znaczy, że MIŁOŚCIĄ tego uczucia, którym się darzyło zdradzanego partnera nie można nazwać. Co najwyżej "pociągiem emocjonalno-fizycznym".
Masz oczywiscie prawo tak myslec i miec w glowie obraz wyidealizowanej milosci ktora przelamuje wszystkie przszkody, nigdy nie zawodzi, nie zdradza itd. ale zapominasz ze owa milosc chocby nie wiem jakim sacrum byla tkwi w czlowieku. Istocie zgola niedoskonalej.

: 06 lip 2010, 19:10
autor: Imperator
Maverick pisze:Masz oczywiscie prawo tak myslec i miec w glowie obraz wyidealizowanej milosci ktora przelamuje wszystkie przszkody, nigdy nie zawodzi, nie zdradza itd. ale zapominasz ze owa milosc chocby nie wiem jakim sacrum byla tkwi w czlowieku. Istocie zgola niedoskonalej.

Nie należy iść na łatwiznę i z łatwością tłumaczyć swoją zdradę "niedoskonałością istoty ludzkiej".
No ale rozumiem w taki sposób sobie wytłumaczysz spontaniczny skok w bok, a potem powrót do osoby, którą tak szczerze obdarzasz miłością.

: 06 lip 2010, 19:26
autor: shaman
Maverick pisze:Stworzyles swoje zalozenia i wedle nich to oceniasz.
Nie jestem Leszkiem Nowakiem. Ale miło być z nim mylonym.

Maverick pisze:Dolaczenie do tego trojkata byloby jak scisniecie w piesci ostry noz. Ale jezeli doprowadziloby to do upragnionego celu,
Nie wiem, co tym celem jest, ale rozumiem że męskie jest jego osiągnięcie. Pytanie zatem skąd się ów cel bierze?

Utrzymanie związku czytam dalej. I tu wysiadam ja ze swoimi osobistymi poglądami, ale również i logika. Pociąg z marginesem jedzie dalej. Z marginesem, dla którego możliwe/cenne/sensowne jest utrzymywanie związku opartego/cementowanego na robieniu trójkąta po odkryciu zdrady.

Niestety nie możemy odłożyć na bok dywagacji perwer nie perwer. W naszym kręgu kulturowym całą trójka musiałaby mieć wyjątkowo oryginalny system wartości, aby ot tak przejść od zdrady do wspólnego trójkąta.