Katastrofa za katastrofą
: 11 gru 2009, 02:40
Na początek chciałem się przywitać, cześć wszystkim! Od razu zgłaszam się do Was z niemałym problemem:(
Mam 21 lat i stałą partnerkę od 4 lat. Jest fajnie, cacy, dopóki nie przychodzi co do czego.
Mam ogromne problemy z seksem. Ogromne. Ale po kolei.
Najgorsze jest to, że w ciągu całego związku ledwo jeden raz doprowadziłem moją kobietę do orgazmu. Wiem, śmieszne. Dlaczego? Po pierwsze cierpię na zbyt wczesny wytrysk. Wkładam, 20 sekund i orgazm. Dobra, zawsze mamy drugi raz, prawda? Właśnie nie mamy i tu jest kłopot. Nie jestem w stanie osiągnąć erekcji po raz drugi. Próbowałem masturbacji około 2 godzin przed stosunkiem, ale to ruska ruletka. Raz na 100 razy się uda, a potem jak wszystko się ładnie układa to zawsze jakaś wpadka! Na przykład ostatnio było już gorąco, jęki, seks od tyłu, full serwis, ona w niebie, ja w niebie i nagle z niewiadomych przyczyn mój penis wypadł z niej nagle i z całej siły przywaliłem w okolice pochwy. Ból dla mnie, ból dla niej, wacek stał się flakiem i koniec imprezy. Takie rzeczy zdarzają się często niestety...
Najgorsze jest jednak to, że albo kończę za szybko, albo w ogóle nie może mi stanąć. Widzę, że mnie pragnie, ale nic nie mogę zrobić. Jak próbuję oddać się przyjemności i nie myśleć o niczym, to łapię się na tym, że myślę o tym by wyłączyć mózg. Nie da rady.
To wszystko mnie załamuje...
Nie wynika to z tego, że jestem młody i niedoświadczony, bo często mam okazję próbować...
Nie wiem już co mam robić, czuję się zerem jako facet, bo co to za mężczyzna, który nie może zaspokoić swojej kobiety?!
Katastrofa za katastrofą:(
Mam 21 lat i stałą partnerkę od 4 lat. Jest fajnie, cacy, dopóki nie przychodzi co do czego.
Mam ogromne problemy z seksem. Ogromne. Ale po kolei.
Najgorsze jest to, że w ciągu całego związku ledwo jeden raz doprowadziłem moją kobietę do orgazmu. Wiem, śmieszne. Dlaczego? Po pierwsze cierpię na zbyt wczesny wytrysk. Wkładam, 20 sekund i orgazm. Dobra, zawsze mamy drugi raz, prawda? Właśnie nie mamy i tu jest kłopot. Nie jestem w stanie osiągnąć erekcji po raz drugi. Próbowałem masturbacji około 2 godzin przed stosunkiem, ale to ruska ruletka. Raz na 100 razy się uda, a potem jak wszystko się ładnie układa to zawsze jakaś wpadka! Na przykład ostatnio było już gorąco, jęki, seks od tyłu, full serwis, ona w niebie, ja w niebie i nagle z niewiadomych przyczyn mój penis wypadł z niej nagle i z całej siły przywaliłem w okolice pochwy. Ból dla mnie, ból dla niej, wacek stał się flakiem i koniec imprezy. Takie rzeczy zdarzają się często niestety...
Najgorsze jest jednak to, że albo kończę za szybko, albo w ogóle nie może mi stanąć. Widzę, że mnie pragnie, ale nic nie mogę zrobić. Jak próbuję oddać się przyjemności i nie myśleć o niczym, to łapię się na tym, że myślę o tym by wyłączyć mózg. Nie da rady.
To wszystko mnie załamuje...
Nie wynika to z tego, że jestem młody i niedoświadczony, bo często mam okazję próbować...
Nie wiem już co mam robić, czuję się zerem jako facet, bo co to za mężczyzna, który nie może zaspokoić swojej kobiety?!
Katastrofa za katastrofą:(