Jest to mój pierwszy post wiec proszę o wyrozumiałość.
Mam pewien dziwny problem, jak napisałam w temacie mój własny chłopak przestał mnie fizycznie pociągać. Jesteśmy już ze sobą półtora roku, na początku było to namiętne uczucie z czasem jednak żar namiętności gasł, jak to w każdym związku bywa na początku zawsze jest inaczej niż później, wiem to doskonale. Ale od prawie 3 miesięcy się w ogóle nie kochamy, jak mój chłopak zaczyna, próbuje to mnie od niego odsuwa i nie mam ochoty. Kocham go i nie chce z nim być , ale nie wiem w czym jest problem i nie mogę się przełamać, zawsze wymyślam jakieś wymówki dlaczego nie chce ale mój chłopak już nie znosi tych moich wymówek denerwuje się obawiam się że ta moja niechęć może skończyć się tragicznie dla naszego związku, i chciała bym zaznaczyć ze ja mam 19 lat a on 22.
Nie wiem co robić… poradźcie cos
Brak pociągu do własnego chłopaka?
Moderator: modTeam
Brak pociągu do własnego chłopaka?
Ostatnio zmieniony 24 lis 2008, 13:42 przez Marikaaa, łącznie zmieniany 1 raz.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
To juz nawet nie znudzenie, po prostu to nie TEN.
Wydaje Ci sie ,ze tego chcesz. Koncz to poki nie ma miedzy Wami nienawisci.
Marikaaa pisze:Kocham go i nie chce z nim być
Wydaje Ci sie ,ze tego chcesz. Koncz to poki nie ma miedzy Wami nienawisci.
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
-
- Zaglądający
- Posty: 16
- Rejestracja: 19 lis 2008, 21:07
- Skąd: Heaven
- Płeć:
- Mikro czarnuch
- Pasjonat
- Posty: 229
- Rejestracja: 02 gru 2007, 00:01
- Skąd: Centrum
- Płeć:
Re: Brak pociągu do własnego chłopaka?
Marikaaa pisze:Mam pewien dziwny problem, jak napisałam w temacie mój własny chłopak przestał mnie fizycznie pociągać. Jesteśmy już ze sobą półtora roku, na początku było to namiętne uczucie z czasem jednak żar namiętności gasł, jak to w każdym związku bywa na początku zawsze jest inaczej niż później, wiem to doskonale.
Jak dla mnie to dopiero półtora roku.
Nie jesteśmy psychoterapeutami, ani seksuologami, żeby móc coś sensownego doradzać, tym bardziej, że z Twojej notki niewiele można się dowiedzieć. Na pewno jest problem, ale co dalej?
Niektórzy będą mówić: zmień partnera, bo się wypaliło, no, ale kurde, nie rozmawiamy o sprzęcie, który zaczął szwankować i nie działa już tak jak na początku, gdy go nabyliśmy, tylko o związku;] Może jednak warto spróbować?
Polecam książkę pt."Inteligencja erotyczna" autorstwa Ester Perel.
Lektura naprawdę dobrze napisana, może pomoże Ci wejrzeć głębiej i zrozumieć samą siebie, a także przyjrzeć się Waszemu dotychczasowemu 'pożyciu'.
Zdrowy rozsądek jest niezdrowy dla marzeń
OK - pomyślmy:
- coś tu się nie zgadza - wkradło się niepotrzebne słowo ? Jak można mówić że się kogoś kocha i nie chce się z nim być ? Chyba jednak chcesz z nim być. Ale jeśli pisałaś to pod wpływem emocji to nasuwa sie pytanie czy nie napisałaś tego "niepotrzebnego słowa" pod wpływem chwili. Może napisałaś to co czujesz a nie to co chcesz czuć lub wmawiasz sobie że czujesz - często myli się przyzwyczajenie i przywiązanie do drugiej osoby z miłością.
- ochota bierze się z powietrza tylko na początku - chyba większość z nas to już przeżyła że samoistnie to zaczyna gasnąć. Aby podtrzymać ogień w związku trzeba niestety "inwestować w opał" ( wybaczcie mało romantyczną przenośnię).
Odpowiedz mi na kilka prostych pytań (już je kiedyś zadawałem komuś na tym forum - ale był to facet):
- Kiedy ostatnio w trakcie dnia poczułas się przy nim jak kobieta (nie gadaj mi tylko że ciągle się nią czujesz - wiesz o co mi chodzi) ?
- kiedy ostatnio dostałaś od niego prezent z czytelną aluzją że będziesz musiała w nocy za niego się odpłacić ?
- kiedy ostatnio klepnął cię w tyłek a gdy się odwróciłaś to zobaczyłaś "dwa płomienie" zamiast oczu ?
- kiedy ostatnio na powitanie dostałaś soczystego kissa ?
mógłbym tak jeszcze z pół strony jakbym się nakręcił bo co chwilę mam jakieś nowe pomysły na "rozdrażnienie" mojej pani
na koniec ostatnie pytanie z takiej serii:
- kiedy ostatnio czułaś jego obecność jako obecność samca w pobliżu ?
możemy się do tego nie przyznawać ale nadal podlegamy zwierzęcym instynktom czy się nam to podoba czy nie.
Podsumowując - całymi dniami traktuje Cię jak służącą / matkę / siostrę - a dostrzega w tobie kobietę gdy mu staje i to z nadmiaru ciśnienia a nie z wytworzonej atmosfery ?
Jeśli na większość moich pytań odpowiesz - nie pamiętam / nie wiem / dawno to masz odpowiedź na swoje pytanie. Nie dbał o kobietę która na dodatek nie ma bardzo dużego temperamentu (gdybyś go miała to sama byś nakręcała atmosferę) , nie dostarczał jej niezbędnych emocji i uczucie zgasło. Też nie jesteś całkiem bez winy. Wiem że niektóre kobiety uważają to za nieetyczne / niemoralne czy jak to tam nazwiesz ale kiedy dałaś mu choćby drobny powód do zazdrości ? Wierz mi - zdrowa zazdrość to bardzo pomocne narzędzie w higienie związku.
To co Ty nazywasz miłością to już niestety wygląda na przyzwyczajenie. Miłość bez seksu jest możliwa - po 60 roku życia . Czeka Cię szczera i niestety nieprzyjemna rozmowa na temat konieczności dużych zmian w waszym związku. Chyba będzie potrzebny reset całej waszej relacji a nie jest on łatwy do wykonania szczególnie przez faceta a niestety on będzie musiał to zrobić. Ty nie masz być niechętna tylko niedostępna , niech cię od nowa zdobywa. Chyba zapomnieliście że cały rytułał zaciągnięcia kobiety do łóżka jest czasem równie przyjemny jak sam seks. Kobiety chcą być zdobywane a faceci chcą zdobywać - chyba oboje o tym zapomnieliście.
Jeśli Ci powie : "chyba cię pogięło" to znaczy że czas zmienić model
Pozdrawiam
Marikaaa pisze:Kocham go i nie chce z nim być
- coś tu się nie zgadza - wkradło się niepotrzebne słowo ? Jak można mówić że się kogoś kocha i nie chce się z nim być ? Chyba jednak chcesz z nim być. Ale jeśli pisałaś to pod wpływem emocji to nasuwa sie pytanie czy nie napisałaś tego "niepotrzebnego słowa" pod wpływem chwili. Może napisałaś to co czujesz a nie to co chcesz czuć lub wmawiasz sobie że czujesz - często myli się przyzwyczajenie i przywiązanie do drugiej osoby z miłością.
Marikaaa pisze:mój chłopak zaczyna, próbuje to mnie od niego odsuwa i nie mam ochoty
- ochota bierze się z powietrza tylko na początku - chyba większość z nas to już przeżyła że samoistnie to zaczyna gasnąć. Aby podtrzymać ogień w związku trzeba niestety "inwestować w opał" ( wybaczcie mało romantyczną przenośnię).
Odpowiedz mi na kilka prostych pytań (już je kiedyś zadawałem komuś na tym forum - ale był to facet):
- Kiedy ostatnio w trakcie dnia poczułas się przy nim jak kobieta (nie gadaj mi tylko że ciągle się nią czujesz - wiesz o co mi chodzi) ?
- kiedy ostatnio dostałaś od niego prezent z czytelną aluzją że będziesz musiała w nocy za niego się odpłacić ?
- kiedy ostatnio klepnął cię w tyłek a gdy się odwróciłaś to zobaczyłaś "dwa płomienie" zamiast oczu ?
- kiedy ostatnio na powitanie dostałaś soczystego kissa ?
mógłbym tak jeszcze z pół strony jakbym się nakręcił bo co chwilę mam jakieś nowe pomysły na "rozdrażnienie" mojej pani
na koniec ostatnie pytanie z takiej serii:
- kiedy ostatnio czułaś jego obecność jako obecność samca w pobliżu ?
możemy się do tego nie przyznawać ale nadal podlegamy zwierzęcym instynktom czy się nam to podoba czy nie.
Podsumowując - całymi dniami traktuje Cię jak służącą / matkę / siostrę - a dostrzega w tobie kobietę gdy mu staje i to z nadmiaru ciśnienia a nie z wytworzonej atmosfery ?
Jeśli na większość moich pytań odpowiesz - nie pamiętam / nie wiem / dawno to masz odpowiedź na swoje pytanie. Nie dbał o kobietę która na dodatek nie ma bardzo dużego temperamentu (gdybyś go miała to sama byś nakręcała atmosferę) , nie dostarczał jej niezbędnych emocji i uczucie zgasło. Też nie jesteś całkiem bez winy. Wiem że niektóre kobiety uważają to za nieetyczne / niemoralne czy jak to tam nazwiesz ale kiedy dałaś mu choćby drobny powód do zazdrości ? Wierz mi - zdrowa zazdrość to bardzo pomocne narzędzie w higienie związku.
To co Ty nazywasz miłością to już niestety wygląda na przyzwyczajenie. Miłość bez seksu jest możliwa - po 60 roku życia . Czeka Cię szczera i niestety nieprzyjemna rozmowa na temat konieczności dużych zmian w waszym związku. Chyba będzie potrzebny reset całej waszej relacji a nie jest on łatwy do wykonania szczególnie przez faceta a niestety on będzie musiał to zrobić. Ty nie masz być niechętna tylko niedostępna , niech cię od nowa zdobywa. Chyba zapomnieliście że cały rytułał zaciągnięcia kobiety do łóżka jest czasem równie przyjemny jak sam seks. Kobiety chcą być zdobywane a faceci chcą zdobywać - chyba oboje o tym zapomnieliście.
Jeśli Ci powie : "chyba cię pogięło" to znaczy że czas zmienić model
Pozdrawiam
Nie ma kodu którego nie da się złamać
Nie ma majtek których nie dałoby się zdjąć
Nie ma majtek których nie dałoby się zdjąć
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 356 gości