Ja baaaardzo lubię jak dziewczyna zaczyna. A potem? Zależy. Czasem sam staję się aktywny, a czasem udaję, że jestem zimny jak lód. To ją "złości" i wtedy intensywniej się do mnie dobiera.
Kiedyś wróciłem zmęczony z roboty. Chciało mi się tylko leżeć i iść szybko spać. A gdzieee tam. Nie dała mi spokoju i jakoś po chwili nie czułem już zmęczenia.
Odpowiadając na pytanie: U nas tego nie ma, że ona zawsze. Raz ja, raz ona. Ale nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby zawsze ona pierwsza wychodziła z inicjatywą. Raz się jest zmęczonym i nie bardzo takie figle w głowie, a innym razem myśli się o TYM, lecz dziewczyna jest pierwsza
Nie wiem jak musiałbym być zmęczony, żeby po jej intensywnej terapii nie chcieć się kochać.

:D:D