Udawany seks

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Udawany seks

Postautor: Maverick » 15 sty 2008, 22:26

onet.pl pisze:Ona nic nie czuła, ale zapewnia go: Kochanie, już dawno nie miałam takiego orgazmu! On też rewanżuje się kłamstwem: Jesteś pierwszą kobietą, z którą było mi tak fantastycznie! Udają, że było wyjątkowo, bo... oboje chcą wyjść z łóżka jako świetni kochankowie.
Badania psychologów i seksuologów nie pozostawiają złudzeń – zdecydowana większość sypialni to kameralne sale teatralne, w których kochankowie odgrywają prawdziwe przedstawienia. Każde z nich udaje coś innego i każde ma nadzieję, że partner jest w tej grze tylko widzem, nie aktorem.

Dziennikarki Anna Maxted i Joanna Trapp, autorki tekstu „Czy ona kłamie w seksie”, opublikowanego w 1999 roku w „Men’s Health”, zbadały poligrafem, co kobiety grają w łóżku. Z ich analiz wynika, że aż dziewięć na dziesięć kobiet udaje orgazm, a niemal wszystkie okłamują partnerów, zapewniając, że rozmiar członka nie ma dla nich żadnego znaczenia. Co piąta kobieta zmusza się do współżycia, choć nie ma na to ochoty, bo nie chce zranić partnera.

Raport Seksualność Polaków opracowany w 2002 roku przez Michała Lwa-Starowicza i Zbigniewa Lwa-Starowicza ujawnia dodatkowo, że Polki nie tylko kłamią w sprawie orgazmu, lecz również zaniżają liczbę kochanków. Wolą nie przyznawać się do współżycia przed ślubem, nie mówią również partnerom o swoich prawdziwych potrzebach i oczekiwaniach seksualnych! Około 30 procent Polek chciałoby, aby akt seksualny (a zwłaszcza gra wstępna) trwał dłużej, a 17 procent kobiet marzy o częstszych kontaktach seksualnych, ale skrzętnie ukrywają to przed mężczyznami!

Skutki tego bywają tragiczne. Jednemu z moich pacjentów dopiero podczas awantury żona wykrzyczała, że przez ostatnie dziesięć lat małżeństwa udawała orgazmy. Jej mąż był zrozpaczony tym wyznaniem – czuł się niepełnowartościowy, niesprawny i oszukany...

Co w myślach, to nie w łóżku
Udawanie w seksie łatwiej przychodzi kobietom, bowiem mężczyznom często utrudnia to fizjologia – brak podniecenia lub orgazmu wiąże się przecież z widocznym brakiem erekcji lub ejakulacji.

Kobiety chętnie i często udają orgazm. Ta tendencja może dziwić, bo nie ma fizjologicznych przeszkód, by zdecydowana większość kobiet (89 procent badanych) naprawdę osiągnęła maksymalną przyjemność podczas zbliżenia. Odgrywanie orgazmu stało się już niemal nawykiem aktywnych seksualnie Polek. To nie oznacza, że nie osiągają one wcale prawdziwej rozkoszy – nieudawane orgazmy miewają podczas zachowań autoerotycznych lub w kontaktach z innym niż stały partnerem, a niekiedy nawet z partnerką!

Dlaczego więc udają? Panie nie chcą sprawić mężczyznom przykrości. Boją się, że gdy one nie „zagrają orgazmu”, partnerzy poczują się niepełnowartościowymi mężczyznami i wpadną w kompleksy, a to będzie utrudniało dalsze współżycie. Czasem mocno działa na kobiety lęk przed uznaniem je za oziębłe. Wierzą, że udając, potwierdzają swoją seksualność i zatrzymują przy sobie mężczyznę.

Szkopuł w tym, że odgrywanie idealnej kochanki jest męczące. Trzeba się koncentrować na tym, żeby kłamstwo nie zostało wykryte, a to jeszcze bardziej ogranicza możliwość czerpania przyjemności z bliskości. I z całą pewnością źle wpływa na możliwość odczuwania jakiejkolwiek rozkoszy...

Damy też udają
Jeszcze do niedawna (a w niektórych kręgach kulturowych nadal tak jest) wszelkie przejawy kobiecego zainteresowania seksualną sferą życia postrzegane były jako niestosowne. Przypisywano je kobietom lekkich obyczajów. Purytanizm obyczajowy ograniczał kobietom prawo do pożądania, odczuwania satysfakcji i inicjowania zbliżeń seksualnych. Damy miały oddawać się mężczyźnie w sposób spokojny i pokorny, w służbie powinności małżeńskiej i prokreacji...

Dziś tyranię absolutnej cnoty i uległości zastąpiła dyktatura orgazmu – partnerów prześladuje obsesyjna myśl, że seks bez szczytowania kobiety niewiele znaczy, a jego brak świadczy o ograniczeniach partnerki lub niedostatecznej sprawności partnera.

Czym kończą się takie gry w idealny seks? Brakiem bliskości, zaufania, wspólnego zaangażowania w sprawy związane z seksualnością, wzajemnymi oskarżeniami: „nie pasujemy do siebie w łóżku!”. Z badań amerykańskich naukowców Williama Mastersa i Virginii Johnson wynika, że przyczyną aż 45 proc. rozwodów w USA jest niedopasowanie seksualne.

Ona i tak nie osiąga zaspokojenia seksualnego, on ciągle walczy z jej zadaniowym podejściem do seksu. Oboje wyczerpują w ten sposób energię potrzebną do zaangażowania w tworzenie więzi. Nie zdejmują masek, bo nie chcą stracić zaufania partnera. Zwłaszcza kobiety nie chcą, by mężczyźni przyszywali im łatki (kobieta = aktorka) i potem posądzali o kolejne „matactwa”.

Bywa również – i w takich sytuacjach trudno o pozytywne rozwiązanie – że kobiety kłamią w kwestii antykoncepcji: zapewniają partnera, że stosują środki antykoncepcyjne nie robiąc tego. Ma to miejsce, gdy w związku nie ma zgody co do chęci posiadania dzieci lub gdy kobieta pragnie zatrzymać przy sobie mężczyznę zachodząc w ciążę i oczekując od niego wsparcia i utrzymania relacji. Takie gry – zamiast poprawić relacje między partnerami – mogą tylko zwiększyć brak zaufania, a to z kolei uniemożliwi prawdziwe i satysfakcjonujące zbliżenia.

Fantazyjny macho
Także mężczyźni w sypialni nie zawsze są szczerzy, bo chcą wkomponować się w obraz męskiego ideału partnerki. Prezentują więc swoją seksualną przeszłość jako bogatszą lub mniej ryzykowną niż była ona faktycznie. Są bowiem przekonani, że kobiety wolą partnerów doświadczonych, ale też takich, którzy nie eksperymentowali zanadto (bo może tacy w przyszłości łatwiej zdradzą?).

Często w sypialni mężczyzna pokazuje tylko twarz doktora Jekylla, skrzętnie ukrywając oblicze pana Hyde’a. Nie mówi o swoich prawdziwych potrzebach. Nie dzieli się swoimi fantazjami – np. homoseksualnymi, związanymi z dewiacjami, gwałtami bądź związkami z innymi kobietami. Gra, bo nie chce zranić partnerki, boi się rozpadu związku i uznania go za nie w pełni wartościowego.

Najczęściej mężczyźni ukrywają fantazje dotyczące różnych fetyszy, innych partnerów, obserwowania lub uczestniczenia w seksie homoseksualnym lub grupowym. Amerykański biolog i seksuolog Alfred Kinsey, twórca przełomowego dla seksuologii raportu o seksualności Amerykanów, w latach 50. ubiegłego stulecia twierdził, że fantazje erotyczne ma 84 proc. mężczyzn i 31 proc. kobiet.

Psycholodzy i seksuolodzy badali też, jakie kobiety stają się obiektem fantazji mężczyzn. Okazało się, że panowie z udanych związków chętniej fantazjowali na temat swojej partnerki, natomiast ci mężczyźni, którym nie układało się w małżeństwie – w marzeniach uprawiali seks z innymi kobietami.

I chcieliby, i boją się
Kobiety też mają fantazje... Marzą o różnych formach wzbogacania życia erotycznego, stosowaniu innych pozycji seksualnych, wprowadzaniu do współżycia rozmaitych gadżetów. Zwykle brakuje im jednak odwagi, by o tym powiedzieć partnerom. Do gabinetu mojego kolegi zgłosiła się para – oboje twierdzili, że są niedopasowani seksualnie. Po rozmowie małżeńskiej seksuolog poprosił każde z nich na osobne spotkanie, każdemu polecił napisać na kartce, czego oczekiwaliby od partnera podczas zbliżeń. Okazało się, że ich potrzeby są niemal zbieżne – ani ona, ani on nie mieli jednak odwagi ich ujawnić. W gabinecie seksuologa więcej się nie pojawili...

Nic tak nie szkodzi współżyciu w związku jak nuda. Dlatego udawanie związane z realizacją fantazji seksualnych, uatrakcyjnienie bliskości bodźcami bądź wrażeniami zaczerpniętymi z fantazji – może wzmagać seksualne doznania i wpływać pozytywnie na zwiększenie intymności oraz satysfakcji ze współżycia.

Fantazja nie szkodzi
Korelacja między stosowaniem zabaw i gier seksualnych a życiem seksualnym w ogóle i kontaktami z innymi ludźmi od lat jest przedmiotem badań. Barbara Hariton stwierdziła np., że im mniej fantazjowania w sypialni, tym więcej problemów w związku. Badacze podkreślają również, że treści fantazji erotycznych wiążą się ze zróżnicowaniem kulturowym, środowiskowym, a także z wykształceniem.

Pozytywnym skutkiem fantazji i gier erotycznych jest redukcja napięcia i lęków seksualnych, wzrost tolerancji wobec różnych form kontaktów oraz zwiększenie częstotliwości współżycia. Fantazje seksualne mają też ogromną rolę w leczeniu niektórych zaburzeń seksualnych. Bywa jednak i tak, że fantazjowanie wykracza poza pewne granice. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy bodziec w nich występujący – dziecko, zwierzę, gwałt – jest nieakceptowany społecznie jako część dorosłego życia seksualnego. Wówczas można mieć tylko nadzieję, że pozostanie on w sferze marzeń. W seksie bowiem nie ma miejsca na krzywdę i działanie wbrew czyjejś woli.

Aleksandza Jodko jest psychologiem, specjalizuje się w seksuologii. Pracuje w Po­radni Seksuologicznej i Patologii Współżycia oraz Szkole Podyplomowej Seksuologii SWPS.

Materiał dostępny do 14 lipca 2008 r.

http://zdrowie.onet.pl/1463034,2042,0,4 ... ,seks.html

================================================

Moglem dac linka ale z onetu z niknie a tu zostanie.
Pytanie do pan: dlaczego? Czy brak orgazmow sprawia Wam przyjemnosc? Bo chyba tylko tym mozna tlumaczyc ich udawanie. Bo gdyby kobieta o tym ze nie ma powiedziala to moznaby probowac czegos innego, bardziej sie starac, a tak... skoro jej jest podobno tak swietnie? Udawanie orgazmu jak nic gwarantuje ze go w przyszlosci nie bedzie, dlatego tego nie rozumiem.
Moze mi to wytlumaczycie...

Tak samo to skrywanie fantazji i w ogole brak otwarcia. No chyba ze ktos seksi sie przypadkowo albo bez zobowiazan, to fakt. Ale w stalych i podobno kochajacych sie zwiazkach?
Awatar użytkownika
Junak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 176
Rejestracja: 13 sie 2007, 21:37
Skąd: Sudety
Płeć:

Postautor: Junak » 15 sty 2008, 22:44

Udawanie czegokolwiek w łóżku to chyba najgorsza z możliwych opcji, robiąc to robimy partnerowi, związkowi no i przede wszystkim sobie ogromną krzywdę.

Dziwi mnie dlaczego ludzie nie mówią sobie o swoich pragnieniach. Jeżeli ktoś potrzebuje się kochać częściej, dłużej, mocniej to co do cholery jest takiego trudnego w powiedzeniu o tym swojemu partnerowi ? No chyba, że partner nie chce współpracować i mimo usilnych prób lekceważy problem ( nie szuka drogi do rozwiązania, osiągnięcia satysfakcji ) Wtedy jest już gorzej i dla mnie jest to już egoizm.

Sypialnia rzecz święta, jak powiedział ktoś mądry.
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
Awatar użytkownika
kulka
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 15 sty 2008, 00:20
Skąd: Dzikie Centrum
Płeć:

Postautor: kulka » 15 sty 2008, 22:46

Pewnie przez przeświadczenie, że skoro mówię, że orgazmu nie było, to partner się zacznie zamartwiać, że mnie z nim jest źle i tym podobne...

Według mnie udawanie orgazmu albo przygryzanie warg z bólu byle tylko się nie domyślił, że to boli - jest zwyczajnie głupie. I szkodzi obydwu stronom.

Wierzę w szczerość i wierna jej pozostanę.

No i Jemu też ;]
Awatar użytkownika
tarantula
Weteran
Weteran
Posty: 978
Rejestracja: 06 cze 2006, 18:50
Skąd: zoo
Płeć:

Postautor: tarantula » 15 sty 2008, 22:56

Tiaaa teraz kazdy bedzie swiecie oburzony i prawil jaki to on jest szczery i NIC A NIC nie udawal <okularki>
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 15 sty 2008, 23:02

Po pierwsze: gdyby faceci nie traktowali orgazmu jak magiczne trofeum i jedyny prawidłowy sposób zakończenia aktu, dopytując się z uporem maniaka każdorazowo "czy było Ci dobrze?", to kobiety nie czułyby się w obowiązku w końcu dla świętego spokoju odpowiedzieć, że tak. Było jej dobrze - podzieli się, nie ma obaw.

Po drugie: niektórym na orgazmach zależy mniej, niż na maksymalnym dopieszczeniu faceta. Także psychicznym. Fizycznie zadowoli się go oralnie, psychicznie pogłaszcze mówiąc o orgazmach. I nic nie poradzisz na to, że niektóre kobiety rozpieszczają facetów właśnie kłamstewkowymi bardziej lub mniej komplementami różnego rodzaju. Nie udawałabym bowiem, że orgazm u kobiety takim ostatcznym komplementem nie jest :] Więc głaszczą kobietki to Wasze ego, za dobre są :D

Maverick pisze:Udawanie orgazmu jak nic gwarantuje ze go w przyszlosci nie bedzie

A to już jakieś techniczne podejście do seksu. I wcale jedno z drugiego nie wynika, bo docieranie się seksualne w związku może trwać długo i ładnie owocować, nawet jeśli te łożyska, które na końcu ładnie działają, na początku smarem oszustw smarowano.

Ogólnie: dlaczego kobiety kłamią? Bo wydaje im się, że facet może nie umieć przyjąć prawdy. Co gorsza, zbyt często mają rację.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 15 sty 2008, 23:05

tarantula pisze:teraz kazdy bedzie swiecie oburzony i prawil jaki to on jest szczery i NIC A NIC nie udawal <okularki>
Nie kazdy :P
Maverick pisze:aż dziewięć na dziesięć kobiet udaje orgazm, a niemal wszystkie okłamują partnerów, zapewniając, że rozmiar członka nie ma dla nich żadnego znaczenia. Co piąta kobieta zmusza się do współżycia, choć nie ma na to ochoty, bo nie chce zranić partnera.
Zdarzylo mi sie z raz czy dwa udawac - wieki temu i teraz sama juz nie wiem czemu tak zrobilam. To bylo na poczatku wspolzycia pamietam i chyba balam sie jakos, ze bedzie mial do mnie jakas uraze czy cos? :? Generalnie co do rozmiarow - ma to znaczenie cholera, ma! Ale nie kazda potrafi to powiedziec z tego co zauwazylam. Stad przypuszczam jakies klamstwa w tej kwestii. I tak zdarzalo mi sie nawet w ostatnim zwiazku nie miec ochoty, ale on mial duza wiec i sex byl. Libido mi przy pigulkach spadlo tragicznie wrecz i mimo, ze on to rozumial, ze to z tego powodu to i tak jakos tak... Przykro bylo? Zal jakis choc to nie moja wina? Troche sie naginalam no.
Awatar użytkownika
tarantula
Weteran
Weteran
Posty: 978
Rejestracja: 06 cze 2006, 18:50
Skąd: zoo
Płeć:

Postautor: tarantula » 15 sty 2008, 23:36

pani_minister pisze:dopytując się z uporem maniaka każdorazowo "czy było Ci dobrze?"

BOSZE to jest strasznie censored .Mam ochote wtedy walic glowa w mur <pijak>
pani_minister pisze:Ogólnie: dlaczego kobiety kłamią? Bo wydaje im się, że facet może nie umieć przyjąć prawdy. Co gorsza, zbyt często mają rację.

AMEN!
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.

Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,

czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko

inne."
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 16 sty 2008, 00:17

tarantula pisze:BOSZE to jest strasznie
Ja z reguly nawet na te pytania nie odpowiadam <aniolek> Jak facet jest bystry to chyba widzi te zaszkolone szczesliwe oczka i czuje kobiete ktora wrecz mu sie z tego ze bylo jej wspaniale rozplywa w ramionach ;P
emperor
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 13
Rejestracja: 12 kwie 2007, 12:27
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: emperor » 16 sty 2008, 01:01

moja dziewczyna właśnie powiedziała że nie lubi seksu :(

heh, jestem do dupy.

;( <pijak>
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 16 sty 2008, 01:22

Bo prawda jest taka ze seks bez orgazmu moze byc swietny ale z nim jeszcze lepszy :] A facetom tak na nim zalezy, bo zalezy nam na tym by partnerce bylo dobrze. Ja moge nawet poswiecic swoja satysfakcje dla tego celu =] Wiec cieszylbym sie z informacji, uwag i ogolnie rozmowy na temat seksu, jakichs propozycji, co lubi, czego nie lubi, co zmienic, co jest ok itd.

A jakby powiedziala ze nie miala, wole to niz by miala klamac. Nie chodzi o to by wywierac presje ze musi byc i probujemy az bedzie bo wowczas nie osiagnie go nigdy, ale przeciez wystarczy jakby dala wskazowke co zrobic by bylo lepiej. I facet to zrobi. Dluzej? Ile? 15 minut, pol godziny, godzine? Ok :) No to mzoe nie kazdy umie :P Ale sie starac bedzie.

Zasadniczo pytanie o orgazm jest glupie i juz go nie zadam nigdy :P Ale to wynika z dobrych checi. Tak czy inaczej mi jako facetowi zalezy by jej bylo dobrze i zeby nie wysilala sie na jakies gierki aktorskie czy klamstwa. Bo zamiast tego moglaby sie skupic na chwili i z pewnoscia byloby jej przez to lepiej.

Co do wielkosci to wiadomo ze sie liczy, tak samo jak wielkosc cipki. A raczej jej ciasnosc. Czy wielkosc piersi. A popadanie w kompleksy z powodu calkowicie od nas nie zaleznego czyli rozmiar penisa jest szczytem braku wiary w siebie i w swoje mozliwosci. Bo mniejszy moze nie wypelni tak pochwy, ale seks to nie tylko jej wypelnianie. Ktore zreszta mozna od czasu do czasu zrobic czyms duzym na baterie jak potrzebuje czuc rozmiar :P
Awatar użytkownika
kulka
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 15 sty 2008, 00:20
Skąd: Dzikie Centrum
Płeć:

Postautor: kulka » 16 sty 2008, 01:36

A ja mam pytanie... co to jest w sumie orgazm?? :D Każdy ma swoją definicję pewnie... nie musi mi się robić ciemno przed oczami, szumieć w uszach i brakować oddechu, abym nazwała to orgazmem. I nie zawsze określiłabym to co czuję podczas seksu orgazmem, czasem jest mi po prostu strasznie przyjemnie...
I myślę - może troszkę uromantycznię całość ;] - że to jakiego rodzaju to przyjemność, zależy od uczuć jakie wchodzą w grę. Zwierzęca chuć zaspokojona z kimś nieznanym, choćby przeze mnie, byłaby odbierana zupełnie inaczej niż seks z facetem, któremu ufam, którego znam i kocham. Sama świadomość tego, że jest przy mnie, napawa mnie radością i ciepełkiem ;]
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 16 sty 2008, 01:41

No i juz wiadomo ze go nigdy nie mialas :P
Awatar użytkownika
kulka
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 15 sty 2008, 00:20
Skąd: Dzikie Centrum
Płeć:

Postautor: kulka » 16 sty 2008, 01:42

A po czym wnosisz? ;>
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 16 sty 2008, 08:10

kulka pisze:co to jest w sumie orgazm??
Orgazm – moment najsilniejszego podniecenia płciowego i towarzyszącego mu równie silnego uczucia rozkoszy, będący finałem stosunku płciowego, aktu masturbacji bądź innej formy zachowania seksualnego. Orgazmowi towarzyszy szereg charakterystycznych dla tego momentu reakcji fizjologicznych organizmu, jak skurcze pochwy i dna macicy u kobiety, czy wytrysk nasienia i skurcz moszny u mężczyzny. Bezpośrednim efektem orgazmu jest zaspokojenie seksualne objawiające się odprężeniem ciała, ustąpieniem przekrwienia organów płciowych i psychicznym uczuciem błogostanu oraz spełnienia emocjonalnego.
I nie ma co tu wlasnych definicji tworzyc, bo po co? Moga byc jakies tam male indywidualne roznice przezywania nieco, ale generalnie u kazdego to jedno i to samo :)
Awatar użytkownika
Junak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 176
Rejestracja: 13 sie 2007, 21:37
Skąd: Sudety
Płeć:

Postautor: Junak » 16 sty 2008, 08:43

pani_minister pisze:Ogólnie: dlaczego kobiety kłamią? Bo wydaje im się, że facet może nie umieć przyjąć prawdy. Co gorsza, zbyt często mają rację.

Wolał bym 100 razy bardziej, że partnerka powiedziała mi , że chce czegoś innego w łóżku żeby osiągnąć zatysfakcje niż bycie oszukiwanym przez ileś tam czasu. Dlatego też podkreśliłem jeden wyraz w cytacie z pani_minister bo wydaje mi się, że jest grupa panów którzy myślą podobnie. ( jak nie większość )

Wszystko zależy od sposobu przekazania informacji, bo jeżeli kobieta powie mi, że jestem słaby, mam małego wacusia i nie potrafie jej rozpalić to wiadomo, że już nigdy wiecej mnie w swoim łóżku nie zobaczy, co innego gdy jest to szczera i delikatna rozmowa między partnerami.
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 16 sty 2008, 09:56

Ministrowa fajny i madry post Ci sie udal, ma sens :)

Dla mnie tylko przerazajace jest to, ze kobiety nie miewaja orgazmu ze swoim stalym partnerem tylko z kims innym...
Wedlug artykulu.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 16 sty 2008, 10:45

Wolał bym 100 razy bardziej, że partnerka powiedziała mi , że chce czegoś innego w łóżku żeby osiągnąć zatysfakcje niż bycie oszukiwanym przez ileś tam czasu.

Ciekawa jestem jak byś podchodził do tej sprawy jakby tak przez rok, dwa lata sie utrzymało. Masz partnerkę a ona za cholerę orgazmu nie będzie miała ani razu.
"Kochanie miałaś? -Nie -Czy to coś co ja zrobiłem/nie zrobiłem? -Nie było fajnie/super/bosko." I tak powiedzmy, że za każdym razem.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
kulka
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 15 sty 2008, 00:20
Skąd: Dzikie Centrum
Płeć:

Postautor: kulka » 16 sty 2008, 12:17

księżycówka pisze:Moga byc jakies tam male indywidualne roznice przezywania nieco


No i ja właśnie mówiłam o tych małych różnicach ;] ;]
Są takie które gryzą, drą się, zdzierają farbę ze ścian do gołej cegły, a są takie, które się wiją i tylko cicho pojękują :-) O nic więcej mi nie chodziło :-)
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 16 sty 2008, 12:26

kulka pisze:No i ja właśnie mówiłam o tych małych różnicach

Ale różnice leżą w przeżywaniu, w objawach zewnętrznych, a Ty pytałaś wyraźnie:
kulka pisze:co to jest w sumie orgazm??

więc chyba jednak nie chodziło Ci o nie :)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
kulka
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 15 sty 2008, 00:20
Skąd: Dzikie Centrum
Płeć:

Postautor: kulka » 16 sty 2008, 12:36

lollirot pisze:
kulka pisze:No i ja właśnie mówiłam o tych małych różnicach

Ale różnice leżą w przeżywaniu, w objawach zewnętrznych, a Ty pytałaś wyraźnie:
kulka pisze:co to jest w sumie orgazm??

więc chyba jednak nie chodziło Ci o nie :)


Już ja dobrze wiem o co mi chodziło ;-) Tylko czasem źle dobieram słowa. A czasem dobrze dobiorę, ale i tak mnie nikt nie rozumie :D Przyzwyczajonam ;]
Więc jeszcze raz napiszę, że chodziło mi o zróżnicowane typy przeżywania orgazmu, te, jak to napisałaś 'objawy zewnętrzne', bo pewnie dla każdego to będzie co innego :]

I nadal uważam, że udawanie rozkoszy jest głupie. To tak, jakby faceci mieli udawać wytrysk xD
Awatar użytkownika
Junak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 176
Rejestracja: 13 sie 2007, 21:37
Skąd: Sudety
Płeć:

Postautor: Junak » 16 sty 2008, 14:18

Elspeth pisze:
Wolał bym 100 razy bardziej, że partnerka powiedziała mi , że chce czegoś innego w łóżku żeby osiągnąć zatysfakcje niż bycie oszukiwanym przez ileś tam czasu.

Ciekawa jestem jak byś podchodził do tej sprawy jakby tak przez rok, dwa lata sie utrzymało. Masz partnerkę a ona za cholerę orgazmu nie będzie miała ani razu.
"Kochanie miałaś? -Nie -Czy to coś co ja zrobiłem/nie zrobiłem? -Nie było fajnie/super/bosko." I tak powiedzmy, że za każdym razem.

Wydaje mi się, że nad tym powinno się pracować od początku. Pytanie się za każdym razem czy orgazm był, czy też nie, nie jest chyba najlepszym wyjściem bo to niczego nie załatwia. Nie twierdzę, że masz prowadzić swojego partnera krok po kroku, co ma zrobić, gdzie dotknać, przytulić i tak dalej, ale nie uważasz, że lepiej gdy partner powie Ci co lubi, na co ma ochotę i co można poprawić, niż gdyby milczał by nie wywoływać u Ciebie poczucia winy ?

No chyba, że tak jak piszesz, sytuacja utrzymuje się przez kilka lat. Wtedy warto było by zapytać, czy partnerka miewała orgazmy w przeszłości ( np. podczas masturbacji )
Umiesz liczyć ? Licz na siebie.
Awatar użytkownika
kitty_18
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 06 sty 2008, 00:17
Skąd: w-wa
Płeć:

Postautor: kitty_18 » 16 sty 2008, 20:10

ja mam z tym problem :/ tak to sobie normalnie dochodzę, ale jeśli próbuje to zrobić mój chłopak to jestem w jakimś tam punkcie przyjemności i ... i właśnie nie mogę tego przekroczyć :/ nie wiem co mam robić w tym wypadku...
Kocham Cię :*
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 16 sty 2008, 21:37

Rozwiazaniem jest nie pytać się bezpośrednio, tylko próbować rozpoznać samemu. Jeśli ona nie ma orgazmu dłuższy czas ale jest jej dobrze, to też jest dobrze. Jeśli ona widzi, że facet się stara, nie pyta o takie rzeczy, tylko robi swoją robotę dobrze, to też nie myśli o tym cholernym orgaźmie. I w końcu go dostaje. Gość w końcu nauczy się wyczuwać i dobierać tak tempo, kąt oraz przeróżne bodźce, że nie ma bata, by nie doszła. :)
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 17 sty 2008, 20:03

Imperator pisze:Rozwiazaniem jest nie pytać się bezpośrednio

Mnie mój były za każdym razem pytał czy doszłam. Po kilku razach się zaczęłam stresować i nie myślałam o niczym innym niż o orgaźmie, żebym w końcu go miała. Oczywiście nie miałam, i całą przyjemność szlag trafił.

Nauczona tym doświadczeniem, od razu powiedziałam obecnemu że nie chcę żeby się mnie wypytywał czy miałam czy nie.

Imperator pisze:Gość w końcu nauczy się wyczuwać i dobierać tak tempo, kąt oraz przeróżne bodźce, że nie ma bata, by nie doszła. :)

No mam nadzieję że tak będzie, bo u mnie Mój nie dochodzi. Nie wiem jak to zrobić, a chciałabym żeby miał przy mnie orgazm.
Awatar użytkownika
kulka
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 15 sty 2008, 00:20
Skąd: Dzikie Centrum
Płeć:

Postautor: kulka » 17 sty 2008, 20:16

Marissa pisze:No mam nadzieję że tak będzie, bo u mnie Mój nie dochodzi. Nie wiem jak to zrobić, a chciałabym żeby miał przy mnie orgazm.


Może on nie myśli o niczym innym tylko o orgaźmie..?
Z własnego doświadczenia proponuję od tyłu, sporo bodźców naraz.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 17 sty 2008, 20:58

kulka pisze:Z własnego doświadczenia proponuję od tyłu, sporo bodźców naraz.

Od tyłu również nie.
kulka pisze:Może on nie myśli o niczym innym tylko o orgaźmie..?

Nie sądzę. On się rozkoszuje tym co mu daję i co sam bierze, ale i tak nie ma. Chociaż powtarza że przy mnie będzie miał, ale wiem że takie zakładanie czegokolwiek odnosi zupełnie inny skutek niż zamierzony.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 18 sty 2008, 12:47

Kobiety gadają tu o swoich orgazmach? :|
Przecież, jeśli jest ten 100% orgazm, to Wy go w ogóle nie pamiętacie! To o czym tu piszecie? :D
No chyba, że jeszcze prawdziwego nie miałyście <aniolek>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
kitty_18
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 06 sty 2008, 00:17
Skąd: w-wa
Płeć:

Postautor: kitty_18 » 18 sty 2008, 20:17

orgazm to nie utrata przytomności :|
Kocham Cię :*
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 18 sty 2008, 21:32

kitty_18 pisze:orgazm to nie utrata przytomności :|
Coz niektorym sie zdarza tez i to ;DD
Awatar użytkownika
kitty_18
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 24
Rejestracja: 06 sty 2008, 00:17
Skąd: w-wa
Płeć:

Postautor: kitty_18 » 18 sty 2008, 22:00

nie zazdroszczę :P wolałabym jednak pamiętać tą milutką, przyjemniutką chwilę :D stracić przytomność to moge w inny sposób <lol2>
Kocham Cię :*

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 212 gości