Francuz bez strzału :-(
: 20 cze 2007, 14:45
Witajcie.
Mam taki problem (a właściwie mamy - z partnerką).
Jesteśmy ze sobą od 6 lat i kochamy się dość często (o ile dla kogoś przynajmniej raz dziennie to często). Na poczatku naszej znajości często partnerka robila mi loda w najróżniejszych sytuacjach i miejscach i nie było problemu bym jej nie "napioł" swoim nektarem - jak to określała. Od około 3 lat praktycznie nie zabawiamy się tak. po prostu nie umiem osiągnąc orgazmu "dzięki" jej ustom :-( Często kończymy w jej ustach, ale to już na finał, wysuwając się z niej częstuję ją lub przyozdabiam jej piersi albo brzuch, pośladki lub twarz. Nie wiem z czego to wynika. Czy może to być spowodowane obniżeniem podniecenia związanego z tak częstego kochania się? Z naszego sexu raczej nudą nie wieje i urozmaicamy go na różnie sposoby ale jakoś francuz mi nie wychdzi... Jedynym plusem w tym przypadku jest to, że nie kończę zbyt wcześnie i możey kochac się baaardzo długo.
Pozdrawiam.
Mam taki problem (a właściwie mamy - z partnerką).
Jesteśmy ze sobą od 6 lat i kochamy się dość często (o ile dla kogoś przynajmniej raz dziennie to często). Na poczatku naszej znajości często partnerka robila mi loda w najróżniejszych sytuacjach i miejscach i nie było problemu bym jej nie "napioł" swoim nektarem - jak to określała. Od około 3 lat praktycznie nie zabawiamy się tak. po prostu nie umiem osiągnąc orgazmu "dzięki" jej ustom :-( Często kończymy w jej ustach, ale to już na finał, wysuwając się z niej częstuję ją lub przyozdabiam jej piersi albo brzuch, pośladki lub twarz. Nie wiem z czego to wynika. Czy może to być spowodowane obniżeniem podniecenia związanego z tak częstego kochania się? Z naszego sexu raczej nudą nie wieje i urozmaicamy go na różnie sposoby ale jakoś francuz mi nie wychdzi... Jedynym plusem w tym przypadku jest to, że nie kończę zbyt wcześnie i możey kochac się baaardzo długo.
Pozdrawiam.