pytanie - ilu do tej pory mieliscie partnerow sexualnych?
Moderator: modTeam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jakies swoje posty znalazlam tutaj
Ok to odpowiem na glowne pytanie bo chyba nigdy tego akurat nie zrobilam
Zdarzalo mi sie pojsc do lozka z kims kogo nie kocham. 1 raz mialam gdzies po 5 miesiacach bycia ze soba. Do tej pory mialam 6. W dwoch bylam zakochana, jednego kochalam. Reszta - tak wyszlo ;DD Mam 21 lat (za miesiac).

Ok to odpowiem na glowne pytanie bo chyba nigdy tego akurat nie zrobilam
gracja pisze:nigdy nie poszlam do lozka z kims kogo nie kochalam. 1 raz po 8 miesiacach. Do tej pory 3 mezczyzn. Mam 21 lat.
Zdarzalo mi sie pojsc do lozka z kims kogo nie kocham. 1 raz mialam gdzies po 5 miesiacach bycia ze soba. Do tej pory mialam 6. W dwoch bylam zakochana, jednego kochalam. Reszta - tak wyszlo ;DD Mam 21 lat (za miesiac).
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
nie mów, eng, że Cię to gryzie, bo chyba padnę
Co to ma do rzeczy?

http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
1 i dalej z nią jestem (ona 3 (w tym ja)). Zrobiłem to dopiero w wieku 26 lat. Żałuję że nie mam 2, bo miałbym porównanie. Trochę mi smutno, że moja dziewczyna wie, a ja nie jak to jest z innymi. To był mój problem, który mnie dręczył przez 4 miesiące. Tylko do siebie mogę mieć teraz pretensje, że tak późno się za to zabrałem. Ale wiem jedno, jeżeli w końcu podejmę decyzję, że chcę z nią założyć rodzinę, to przed ślubem na pewno muszę być z jeszcze jedną dziewczyną (tzn. mieć kontakt seksualny). Dopiero po tym mogę w pełni świadomie powiedzieć TAK, bo inaczej chyba ciekawość zwycięży, i złamię przysięgę małżeństwa, zdradzając ją wcześniej lub później.
PS. Myślę, że jakby moja dziewczyna nie miała wcześniej innych partnerów sexualnych to pozostałbym jej wierny i nie szukał zaspokojenia tej ciekawości. Nie wiem do końca czy to ciekawość, czy po prostu złość, czy może czuję się w ten sposób gorszy. Ale fakt jest taki że te uczucie pojawiło się dopiero jak mi powiedziała że była z innymi.
PS. Myślę, że jakby moja dziewczyna nie miała wcześniej innych partnerów sexualnych to pozostałbym jej wierny i nie szukał zaspokojenia tej ciekawości. Nie wiem do końca czy to ciekawość, czy po prostu złość, czy może czuję się w ten sposób gorszy. Ale fakt jest taki że te uczucie pojawiło się dopiero jak mi powiedziała że była z innymi.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2007, 09:25 przez dias1, łącznie zmieniany 1 raz.
Hmmm chciałem z nią o tym porozmawiać. Ale ona nigdy nie chciała, zawsze lekceważyła to że mam z tym problem. Kiedyś mi powiedziała abym się po prostu z jakąś przespał to będę wiedział jak to jest. Pewnie to powiedziała abym zszedł z tego tematu i dał jej spokój. Po części ja rozumiem, z drugiej strony rozumiem też siebie.
Najlepiej być dla siebie pierwszymi, albo kolejnymi. Najgorszy układ na stały długi związek to jedno doświadczone, drugie nie. To jedno będzie czuć się gorsze, tak jak ja się czuję. To zależy także od osobowości danego człowieka.
Zresztą nawet teraz, gdy staram sie o tym nie myśleć, czasami gdy ona jest zazdrosna o mnie to wypominam jej że ma ku temu powód, bo sama go stworzyła (wredne to
ale jeszcze siedzi to we mnie). Najlepszym sposobem to nie myśleć o tym (ciężko to zrobić) lub stworzyć sobie filozofię, która Ciebie postawi w korzystniejszej sytuacji. I ja tak zrobiłem. Wmawiam sobie, że ponieważ ona była już z innymi i wie jak to jest. Zaspokoiła ciekawość. Teraz skoro jest ze mną, to jej pod tym względem odpowiadam. Nie będzie więc ją ciągnęło do innych. Natomiast ona tego samego powiedzieć nie może. Wie (co jej powiedziałem) że ponieważ ona wie jak to jest, to ja czuję się przez to gorszy i moja ciekawość w kwestii tego tematu jest duża (i ona sama ją we mnie rozbudziła). No ale ona sama jest sobie winna tej sytuacji. Ja po części też ale chciałem to zrobić z dziewczyną do której coś poczułem, trwało to trochę.
Jeżeli mam się czuć pewny w tej części związku to muszę mieć porównanie. Inna sytuacja byłaby gdy ona wiedziała o tym tyle co ja. Wówczas wiemy to samo, i ryzykujemy tak samo. Ona teraz podejmuje mniejsze ryzyko niż ja. A nie chcę aby tak było.
PS. Dziewczyny jeżeli myślicie że dla chłopaka który nie miał kontaktów sexualny, a spotka dziewczynę która je miała, to będzie to dla niego obojętne? Otóż nie będzie, będzie z tym miał problem. Na pewno nie będzie szczęśliwy, że dziewczyna do której coś poczuł, okazuje się że poczuła do 2-3 osób przed nim. Z czego ma się cieszyć - z tego że ona wie? Przecież musiałby być głupi żeby się z tego cieszyć.
Najlepiej być dla siebie pierwszymi, albo kolejnymi. Najgorszy układ na stały długi związek to jedno doświadczone, drugie nie. To jedno będzie czuć się gorsze, tak jak ja się czuję. To zależy także od osobowości danego człowieka.
Zresztą nawet teraz, gdy staram sie o tym nie myśleć, czasami gdy ona jest zazdrosna o mnie to wypominam jej że ma ku temu powód, bo sama go stworzyła (wredne to

Jeżeli mam się czuć pewny w tej części związku to muszę mieć porównanie. Inna sytuacja byłaby gdy ona wiedziała o tym tyle co ja. Wówczas wiemy to samo, i ryzykujemy tak samo. Ona teraz podejmuje mniejsze ryzyko niż ja. A nie chcę aby tak było.
PS. Dziewczyny jeżeli myślicie że dla chłopaka który nie miał kontaktów sexualny, a spotka dziewczynę która je miała, to będzie to dla niego obojętne? Otóż nie będzie, będzie z tym miał problem. Na pewno nie będzie szczęśliwy, że dziewczyna do której coś poczuł, okazuje się że poczuła do 2-3 osób przed nim. Z czego ma się cieszyć - z tego że ona wie? Przecież musiałby być głupi żeby się z tego cieszyć.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2007, 09:57 przez dias1, łącznie zmieniany 1 raz.
dias objawil nam nieznana czarna strone swej natury - zalosne usprawiedliwienie na chec skoku w bok se znalazl. bo ona miala to ja tez musze - no i co, tak wyszlo, co poradzisz, zdrada przed czy po slubie to zawsze zdrada.
co do temetu: 21 lat i 2 partnerow - zaluje ze pierwszy byl wlasnie pierwszym, wolalabym zeby byl nim obecny. (on jakos nie wydaje sie miec kompleksow jak dias1, a sytuacja podobna)
[ Dodano: 2007-10-24, 09:56 ]
ps: dias1, chrzanisz glupoty - moj facet tezbyl prawiczkiem - i jakos nie bylby w stanie mnie zdradzic - ZDRADA to ZDRADA, a ty robisz problem tam gdzie go nie ma, jesli seks z nia ci odpowiada to po co szukac innej - zeby se roznice fizjologicze porownac? a pomyslales jak ona by sie poczula (gdyby miala uczucia) ddalbys jej zezwolenie na skok w bok bo ty se poskakales. i wtedy przylazlbys tu piszac - mam wredna dziewczyne ktora kocham, zdradzilem, bo inaczej by nam sie zwiazek posypal, jako ze prawiczmkiem bylem, a ona doswiadczona. teraz ona sie odgrywa. jaki ja biedny....
co do temetu: 21 lat i 2 partnerow - zaluje ze pierwszy byl wlasnie pierwszym, wolalabym zeby byl nim obecny. (on jakos nie wydaje sie miec kompleksow jak dias1, a sytuacja podobna)
[ Dodano: 2007-10-24, 09:56 ]
ps: dias1, chrzanisz glupoty - moj facet tezbyl prawiczkiem - i jakos nie bylby w stanie mnie zdradzic - ZDRADA to ZDRADA, a ty robisz problem tam gdzie go nie ma, jesli seks z nia ci odpowiada to po co szukac innej - zeby se roznice fizjologicze porownac? a pomyslales jak ona by sie poczula (gdyby miala uczucia) ddalbys jej zezwolenie na skok w bok bo ty se poskakales. i wtedy przylazlbys tu piszac - mam wredna dziewczyne ktora kocham, zdradzilem, bo inaczej by nam sie zwiazek posypal, jako ze prawiczmkiem bylem, a ona doswiadczona. teraz ona sie odgrywa. jaki ja biedny....
Nie oczekuję od drugiej osoby więcej niż od siebie samego.
Wiem że tak nie powinno być. To moja ciemna strona. Nie lubię być w czymś gorszy od innych. Ja na początku nie miałem tego syndromu. Pojawił się on wtedy, gdy dowiedziałem sie że tak się kochać nie chce, bo tak już kiedyś próbowała i się jej nie podobało itp. Wtedy do mnie tak mocno dotarło, że jestem kolejnym. Tak to nie miałem żadnego z tym problemu. Od tamtego czasu dużo nad tym myślałem, i to jest jedyny sposób aby sobie z tym poradzić. Nie mogę mieć pretensji do niej o coś jeżeli sam to zrobię. Kropka. A na 100% zrobię choćbym miał iść do burdelu. Co ona na to, hmm nie chciała rozmawiać, tak więc sam znalazłem rozwiązanie. Czy dobre trudno mi to osądzać. Chyba najlepsze i najprostsze z dostępnych. Myślę, ze na tym ten temat zakończę, nie będzie mnie już to nękać. Co będzie miało korzystny wpływ na nasz związek.
A kwestia zdrady:
- dała przyzwolenie. Sama mi tak powiedziała. Nie chciała rozmawiać. To czego oczekuje?
- a ponieważ przed ślubem, to nie złamię przysięgi. Więc nie będę miał do siebie pretensji, czy wyrzutów sumienia.
PS. Twój partner nie ma z tym problemu, to się cieszę. Ja pisze o sobie i o osobach które wiem że myślą i czują tak jak ja, a wiem że jest ich nie mało. Każdy człowiek jest inny, proste. Jednemu przeszkadza jedno, drugiemu drugie. Jeden ma ambicje, drugi nie ma. Jeden chciałby dziewczynę przeznaczoną tylko jemu, inny nie, dziewczynę po przejściach. Ja niestety nie miałem szczęścia spotkać dziewczyny przeznaczonej tylko mi pod tym względem. Czy szukam pretekstu na skok w bok. Hmmm myślę że nie. Co to za przyjemność aby pójść do burdelu, uprawiać sex z kobietą która weźmie za to pieniądze i przyjmie po tobie kolejnego klienta. Przed tobą zresztą też. Raczej chodzi tu o urażoną dumę i ambicje. I tak nie wyrównam z nią doświadczenia w tym temacie, ale na pewno ilość partnerów, i to mi wystarczy. Na tym skończę swoje "podboje". Chyba że sie okaże że jednak sex miedzy nami po nowych doświadczeniach to jednak nie to co być powinno. Wtedy zastanowię się co dalej, czy pozostać w związku czy go zakończyć. Ale to w chwili obecnej nie jestem w stanie określić.
Wiem że tak nie powinno być. To moja ciemna strona. Nie lubię być w czymś gorszy od innych. Ja na początku nie miałem tego syndromu. Pojawił się on wtedy, gdy dowiedziałem sie że tak się kochać nie chce, bo tak już kiedyś próbowała i się jej nie podobało itp. Wtedy do mnie tak mocno dotarło, że jestem kolejnym. Tak to nie miałem żadnego z tym problemu. Od tamtego czasu dużo nad tym myślałem, i to jest jedyny sposób aby sobie z tym poradzić. Nie mogę mieć pretensji do niej o coś jeżeli sam to zrobię. Kropka. A na 100% zrobię choćbym miał iść do burdelu. Co ona na to, hmm nie chciała rozmawiać, tak więc sam znalazłem rozwiązanie. Czy dobre trudno mi to osądzać. Chyba najlepsze i najprostsze z dostępnych. Myślę, ze na tym ten temat zakończę, nie będzie mnie już to nękać. Co będzie miało korzystny wpływ na nasz związek.
A kwestia zdrady:
- dała przyzwolenie. Sama mi tak powiedziała. Nie chciała rozmawiać. To czego oczekuje?
- a ponieważ przed ślubem, to nie złamię przysięgi. Więc nie będę miał do siebie pretensji, czy wyrzutów sumienia.
PS. Twój partner nie ma z tym problemu, to się cieszę. Ja pisze o sobie i o osobach które wiem że myślą i czują tak jak ja, a wiem że jest ich nie mało. Każdy człowiek jest inny, proste. Jednemu przeszkadza jedno, drugiemu drugie. Jeden ma ambicje, drugi nie ma. Jeden chciałby dziewczynę przeznaczoną tylko jemu, inny nie, dziewczynę po przejściach. Ja niestety nie miałem szczęścia spotkać dziewczyny przeznaczonej tylko mi pod tym względem. Czy szukam pretekstu na skok w bok. Hmmm myślę że nie. Co to za przyjemność aby pójść do burdelu, uprawiać sex z kobietą która weźmie za to pieniądze i przyjmie po tobie kolejnego klienta. Przed tobą zresztą też. Raczej chodzi tu o urażoną dumę i ambicje. I tak nie wyrównam z nią doświadczenia w tym temacie, ale na pewno ilość partnerów, i to mi wystarczy. Na tym skończę swoje "podboje". Chyba że sie okaże że jednak sex miedzy nami po nowych doświadczeniach to jednak nie to co być powinno. Wtedy zastanowię się co dalej, czy pozostać w związku czy go zakończyć. Ale to w chwili obecnej nie jestem w stanie określić.
Ostatnio zmieniony 24 paź 2007, 10:29 przez dias1, łącznie zmieniany 2 razy.
dias1 pisze:Nie mogę mieć pretensji do niej o coś jeżeli sam to zrobię.
Masz pretensje do dziewczyny, że nie chciała czekać z seksem aż spotka Ciebie, tego jedynego, wyśnionego itd?

[ Dodano: 2007-10-24, 10:38 ]
dias1 pisze:Co to za przyjemność aby pójść do burdelu, uprawiać sex z kobietą która weźmie za to pieniądze i przyjmie po tobie kolejnego klienta.
to po kija tam iść?

dias1 pisze:chodzi tu o urażoną dumę i ambicje
taaak a na pewno zaliczenie numerka w burdelu albo z jakąś panną na dyskotece podniesie Twoją dumę i ambicję. Myślę, że raczej złapiesz moralniaka i będzie Ci jeszcze gorzej.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Gorszy w rozumieniu tego, że ona wie, a ja nie jak to jest. Nie macie tak, to nie czujecie tego co ja. Ostatnio rozmawiałem z kolegą który był z 3 dziewczynami. Tłumaczyłem mu co się w takim momencie czuje, a on nic nie rozumiał. Że głupoty gadam itp. A na koniec mi walnął (jest obecnie sam): że szuka dziewczyny na stałe, ale takiej która jeszcze z nikim nie była (znaczy nie ma doświadczenia). I co? Niby głupoty gadam itp., nikt nie rozumie, a każdy szuka dziewczyny bez tego dorobku. Ja przynajmniej mówię, inni nie mówią (wręcz zaprzeczają) a odpowiednio działają, ot taka różnica. Krótko mówiąc unikają tego problemu który ja obecnie mam.
Ja nie powinienem mieć do niej pretensji o to. Ale nic nie poradzę że mam. Taki jestem, zresztą nie pierwszy i jedyny. Pretensje te znikną jak będę czuł się w tym temacie po części na równi z nią.
PS. Z dziewczyną już na ten temat w ogóle nie rozmawiamy. To jest temat tabu że tak powiem. W sumie to dobrze, bo wolę o nim już nie rozmawiać, bo później mam doła przez kilka dni i jest to dla mnie bolesne. Jak już napisałem, pomysł na rozwiązanie go mam, i będę się go trzymał. Czy dobry czy zły - jedyny możliwy. Na razie jeszcze trochę do jego realizacji jest.
PS.2. To tak z ciekawości się spytam. To macie inne wyjście z tej sytuacji? Kwestia zaakceptowania odpada, więc tłumaczenia że to normalne itp., że dziwnym by było gdyby ona czekała itp. do mnie nie trafia i mnie nie przekonuje. W sumie na rozsądek to działa, ale na pozostałem elementy mojej osobowości już nie. One tutaj przeważają. To jakie widzicie rozwiązania?
Ja nie powinienem mieć do niej pretensji o to. Ale nic nie poradzę że mam. Taki jestem, zresztą nie pierwszy i jedyny. Pretensje te znikną jak będę czuł się w tym temacie po części na równi z nią.
PS. Z dziewczyną już na ten temat w ogóle nie rozmawiamy. To jest temat tabu że tak powiem. W sumie to dobrze, bo wolę o nim już nie rozmawiać, bo później mam doła przez kilka dni i jest to dla mnie bolesne. Jak już napisałem, pomysł na rozwiązanie go mam, i będę się go trzymał. Czy dobry czy zły - jedyny możliwy. Na razie jeszcze trochę do jego realizacji jest.
PS.2. To tak z ciekawości się spytam. To macie inne wyjście z tej sytuacji? Kwestia zaakceptowania odpada, więc tłumaczenia że to normalne itp., że dziwnym by było gdyby ona czekała itp. do mnie nie trafia i mnie nie przekonuje. W sumie na rozsądek to działa, ale na pozostałem elementy mojej osobowości już nie. One tutaj przeważają. To jakie widzicie rozwiązania?
dias1 pisze:a każdy szuka dziewczyny bez tego dorobku
jaki kazdy
bredzisz
dias1 pisze:Niby głupoty gadam itp.
bez niby
jak dziecko ona miała innych to ja tez chce. nie dlatego, ze sam chcesz, ale, ze skoro ona miala to ty tez musisz. to jest zbyt pokrecone jak dla mnie
dias1 pisze:Krótko mówiąc unikają tego problemu który ja obecnie mam.
a moze inni nie maja takich problemów
dias1 pisze:Pretensje te znikną jak będę czuł się w tym temacie po części na równi z nią.
a skad ta pewnośc
nie czuł bys sie źle zdradzając swoja kobiete. Ty jej nie kochasz.
a moze ona była jedyna która zechciała byc z Toba, a tobie to odpowiadało. 26 lat jeszcze prawiczek.
Może tylko ona mnie chciała, a może nie tylko. Byłem zainteresowany jeszcze inną dziewczyną, wydaje mi się że ona mną też. Ale wówczas spotkałem obecną i ......
Powiem jeszcze raz: najlepiej być dla siebie pierwszymi, lub kolejnymi. Jak ktoś miał więcej partnerów to nie będzie miał z tym problemu (przynajmniej nie powinien). A osoba która jeszcze nie miała partnera to na razie też nic nie powie bo tego jeszcze nie czuje. Jak ktoś tak nie ma to dla niego bredzę. Bo taka osoba mnie nie jest w stanie zrozumieć, bo jest z tej drugiej strony. To jak ona może mnie zrozumieć. Zgadzam się że jest to podejście dziecka, skoro ona miała ...... ale czy nie mam do tego prawa? ona miała takie prawo i z niego skorzystała to czemu ja mam tego nie zrobić. Wiem ze jesteśmy teraz razem w związku, ale chce mieć to samo co ona. Ona pewne rzeczy poznała, ja też chcę.I mogę je w szybki sposób uzyskać, nawet nie trudny. A jeżeli to pomoże naszemu związku, bo zmniejszy znaczenie tego co obecnie czuję w tym temacie, to czemu mam tego nie zrobić. Hmm zdrada, ta wiedza że moja dziewczyna była z innymi to chyba takie uczucie (wiem że grubymi nićmi szyta), ale nic na to nie poradzę. Chyba oko za oko, ząb za ząb.
Powiem jeszcze raz: najlepiej być dla siebie pierwszymi, lub kolejnymi. Jak ktoś miał więcej partnerów to nie będzie miał z tym problemu (przynajmniej nie powinien). A osoba która jeszcze nie miała partnera to na razie też nic nie powie bo tego jeszcze nie czuje. Jak ktoś tak nie ma to dla niego bredzę. Bo taka osoba mnie nie jest w stanie zrozumieć, bo jest z tej drugiej strony. To jak ona może mnie zrozumieć. Zgadzam się że jest to podejście dziecka, skoro ona miała ...... ale czy nie mam do tego prawa? ona miała takie prawo i z niego skorzystała to czemu ja mam tego nie zrobić. Wiem ze jesteśmy teraz razem w związku, ale chce mieć to samo co ona. Ona pewne rzeczy poznała, ja też chcę.I mogę je w szybki sposób uzyskać, nawet nie trudny. A jeżeli to pomoże naszemu związku, bo zmniejszy znaczenie tego co obecnie czuję w tym temacie, to czemu mam tego nie zrobić. Hmm zdrada, ta wiedza że moja dziewczyna była z innymi to chyba takie uczucie (wiem że grubymi nićmi szyta), ale nic na to nie poradzę. Chyba oko za oko, ząb za ząb.
moze bys sie do udal do psychiatry co? bo masz cos nie rowno...
1. a co jak sie rozstaniesz ze swoja obecną - znajdziesz potem dziewice, i ona ci powie: chce jeszcze kogos dla porownania, bo ja jestem kolejna. pozwolisz jej? nie zaboli?
2. tak ci ciezko rzucic te swoja ukochana, mimo ze wredna, ale jak seks sie zmieni po twojej zdradzie - to juz bez wyrzutow skreslisz rok bycia razem
3. nie ma innego wyjscia - pogodzic sie z przeszloscia ukochanej osoby trzeba, to normalne podejscie, noermalnych ludzi
4. nie chce rozmawiac? bo twoj pomysl jest chory, bo zaczynam myslec ze nawet ta koze moze cos obchodzic i moze cos czuc
5. nie jest to najlepsze wyjscie - zrujnujesz to co bylo, jedyne tez nie
6. widac ze masz jakies kompleksy, problemy ze soba, zaczynam sie zastanawiac czy nie przeinaczasz faktow z waszego zwiazku na swoja korzysc, a jej nie oczerniasz - tu nie dopowiesz, tam wyolbrzymisz
7. gdyby moje kochanie mi powiedzilao - spalas z innym zanim sie poznalismy to ja ide do burdelu - dostalby w twarz, na szczescie umial stwierdzic - a skad mialas wiedziec ze tamto to pomylka, ze ja bede pozniej.
8. po slubie a przed slubem - zdrada to zdrada, a ty masz jeszcze najglupszy powod jaki wymyslony zostal. szukanie ciepla, uczucia - moze zrozumiec, ale wyrownywanie statystyk jakby to wyscigi byly?? zalosne
1. a co jak sie rozstaniesz ze swoja obecną - znajdziesz potem dziewice, i ona ci powie: chce jeszcze kogos dla porownania, bo ja jestem kolejna. pozwolisz jej? nie zaboli?
2. tak ci ciezko rzucic te swoja ukochana, mimo ze wredna, ale jak seks sie zmieni po twojej zdradzie - to juz bez wyrzutow skreslisz rok bycia razem
3. nie ma innego wyjscia - pogodzic sie z przeszloscia ukochanej osoby trzeba, to normalne podejscie, noermalnych ludzi
4. nie chce rozmawiac? bo twoj pomysl jest chory, bo zaczynam myslec ze nawet ta koze moze cos obchodzic i moze cos czuc
5. nie jest to najlepsze wyjscie - zrujnujesz to co bylo, jedyne tez nie
6. widac ze masz jakies kompleksy, problemy ze soba, zaczynam sie zastanawiac czy nie przeinaczasz faktow z waszego zwiazku na swoja korzysc, a jej nie oczerniasz - tu nie dopowiesz, tam wyolbrzymisz
7. gdyby moje kochanie mi powiedzilao - spalas z innym zanim sie poznalismy to ja ide do burdelu - dostalby w twarz, na szczescie umial stwierdzic - a skad mialas wiedziec ze tamto to pomylka, ze ja bede pozniej.
8. po slubie a przed slubem - zdrada to zdrada, a ty masz jeszcze najglupszy powod jaki wymyslony zostal. szukanie ciepla, uczucia - moze zrozumiec, ale wyrownywanie statystyk jakby to wyscigi byly?? zalosne
Lilian pisze:widac ze masz jakies kompleksy, problemy ze soba, zaczynam sie zastanawiac czy nie przeinaczasz faktow z waszego zwiazku na swoja korzysc, a jej nie oczerniasz - tu nie dopowiesz, tam wyolbrzymisz

dla mnie dias1 zachowuje się jak dzieciak. Mój pierwszy facet też miał na koncie kilka panien przede mną i co? Nie miałam, żadnego poczucia niższości z tego powodu. Ty masz jakieś poważne problemy ze sobą.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
moj pierwszy facet tez mial kilka, w tym jedna super hiper powazna - jako poczatkujaca bylam zazdrosna o przeszlosc - ale o przemysleniu na chlodni stwierdzilam ze to glupie, i tyle. roznych ludzi sie spotyka na swej drodze. nie da sie zawsze zrobic tak: pierwszy raz z prawiczkiem, drugi z kims kto mial jednego partnera, trzeci dwoc, zeby zawsze po rowno bylo.
doklaaaadnie, Dzin

Dzindzer pisze:oko za oko bedzie jak ty zdardzisz a potem ona.
było dupczyc jak był czas
doklaaaadnie, Dzin



Powiem tak:
- jak relacja jest jednej osoby to na pewno nie do końca jest obiektywna. Powinny się wypowiedzieć dwie osoby. Nie da się opowiedzieć wszystkiego w kilku zdaniach, po prostu się nie da. Starałem się przedstawić fakty jakie miały miejsce. Ja jak zagłębicie się w lekturę to zauważycie, ze na początku podawałem rzeczy, wydarzenia bez moich osobistych odczuć. Tylko fakty. Pisałem ze nie we wszystkim byłem w porządku, że też mam wiele na sumieniu.
Kwestia zdrady:
- ja jej nigdy takiego rozwiązania nie sugerowałem. Chciałem porozmawiać tylko, co mnie boli. To że zareagowała tak a nie inaczej, proponując abym sobie znalazł jakąś dziewczynę przespał się z nią i sprawa zakończona to nie był mój pomysł.
Jeszcze raz powtórzę: ja nie oczekuję nic więcej ponad to co sam oferuję.
Kwestia zdrady, wiem że mnie wtedy nie znała, że nie wiedziała nawet o moim istnieniu. Ale to i tak boli. Nie wiem czy jak się właśnie kocha kogoś, to myśl że była z innym to powinno boleć. Bo jak jest obojętne to właśnie wówczas by było dziwne.
Pogodzić się, hmm łatwo powiedzieć. Ty masz doświadczenia z innymi, Tobie się łatwo pogodzić bo sama byłaś z innymi. Nie jesteś po tej samej stronie co ja. Więc to co mówię jest wręcz przeciwko Tobie. Elspeth twój pierwszy miał na koncie kilka panien - hmm jesteś z nim jeszcze? chyba nie, a może byłaś z nim za krótko aby to odczuć, a może Ci imponuje facet z doświadczeniem, różni są ludzie.
Co do zerwania Lilian - powiedziałem że wtedy zobaczę co zrobię. Teraz nie wiem, bo skąd mam wiedzieć.
Oczywiście że zdrada to to coś strasznego - ale zdrada + złamanie przysięgi kościelnej jest jeszcze gorsze. Wiem że ciekawość mnie do tego pchnie, więc lepiej to zrobić wcześniej niż później.
Kwestia problemu: - inni też go mają, nie jestem sam. Było co najmniej kilka osób które o tym pisały (m.in. tutaj na forum). To jest całkowicie normalny problem. Dla jednych jest on dziwny dla innych co innego jest dziwne.
Popełnię błąd i zdradzę ją. To zaspokoi moją ciekawość, ego. Oczywiście będzie to zdrada czyli zło. Ale gorsze byłoby takie męczenie się, robienie jej wyrzutów z tego powodu, to byłoby dopiero chore i z pewnością doprowadziłoby do rozstania. Inaczej tego nie przełknę.
Ps. Będę dupczył - bo czas jeszcze mam. Wolę teraz popełnić błędy niż w małżeństwie.
- jak relacja jest jednej osoby to na pewno nie do końca jest obiektywna. Powinny się wypowiedzieć dwie osoby. Nie da się opowiedzieć wszystkiego w kilku zdaniach, po prostu się nie da. Starałem się przedstawić fakty jakie miały miejsce. Ja jak zagłębicie się w lekturę to zauważycie, ze na początku podawałem rzeczy, wydarzenia bez moich osobistych odczuć. Tylko fakty. Pisałem ze nie we wszystkim byłem w porządku, że też mam wiele na sumieniu.
Kwestia zdrady:
- ja jej nigdy takiego rozwiązania nie sugerowałem. Chciałem porozmawiać tylko, co mnie boli. To że zareagowała tak a nie inaczej, proponując abym sobie znalazł jakąś dziewczynę przespał się z nią i sprawa zakończona to nie był mój pomysł.
Jeszcze raz powtórzę: ja nie oczekuję nic więcej ponad to co sam oferuję.
Kwestia zdrady, wiem że mnie wtedy nie znała, że nie wiedziała nawet o moim istnieniu. Ale to i tak boli. Nie wiem czy jak się właśnie kocha kogoś, to myśl że była z innym to powinno boleć. Bo jak jest obojętne to właśnie wówczas by było dziwne.
Pogodzić się, hmm łatwo powiedzieć. Ty masz doświadczenia z innymi, Tobie się łatwo pogodzić bo sama byłaś z innymi. Nie jesteś po tej samej stronie co ja. Więc to co mówię jest wręcz przeciwko Tobie. Elspeth twój pierwszy miał na koncie kilka panien - hmm jesteś z nim jeszcze? chyba nie, a może byłaś z nim za krótko aby to odczuć, a może Ci imponuje facet z doświadczeniem, różni są ludzie.
Co do zerwania Lilian - powiedziałem że wtedy zobaczę co zrobię. Teraz nie wiem, bo skąd mam wiedzieć.
Oczywiście że zdrada to to coś strasznego - ale zdrada + złamanie przysięgi kościelnej jest jeszcze gorsze. Wiem że ciekawość mnie do tego pchnie, więc lepiej to zrobić wcześniej niż później.
Kwestia problemu: - inni też go mają, nie jestem sam. Było co najmniej kilka osób które o tym pisały (m.in. tutaj na forum). To jest całkowicie normalny problem. Dla jednych jest on dziwny dla innych co innego jest dziwne.
Popełnię błąd i zdradzę ją. To zaspokoi moją ciekawość, ego. Oczywiście będzie to zdrada czyli zło. Ale gorsze byłoby takie męczenie się, robienie jej wyrzutów z tego powodu, to byłoby dopiero chore i z pewnością doprowadziłoby do rozstania. Inaczej tego nie przełknę.
Ps. Będę dupczył - bo czas jeszcze mam. Wolę teraz popełnić błędy niż w małżeństwie.
dias1 popatrz masz taka kłopotliwa te panne, sam tak bardzo chcesz innych w łózku moze zakończ ten zwiazek. a potem uprawiaj seks ile wlezie.
Masz prawo chciec nowych doznan. Tylko badz uczciwy chociaz wobec siebie.
Chcesz skoku w bok, ale jestes na tyle cienki, ze nawet dla siebie szukasz dziwnych wymówek. mniej jaja i nie zasłaniaj sie tym, ze ona miała doswiadczenia.
Zdradzisz czy nie twoja spraw. Tylko czemu udajesz, że w Twoim przypadku zdrada to takie male cos.
Po cholere tak bardzo samego siebie oszukujesz
Masz prawo chciec nowych doznan. Tylko badz uczciwy chociaz wobec siebie.
Chcesz skoku w bok, ale jestes na tyle cienki, ze nawet dla siebie szukasz dziwnych wymówek. mniej jaja i nie zasłaniaj sie tym, ze ona miała doswiadczenia.
Zdradzisz czy nie twoja spraw. Tylko czemu udajesz, że w Twoim przypadku zdrada to takie male cos.
Po cholere tak bardzo samego siebie oszukujesz
kazdy z nas kiedys byl po tej samej stronie stronie - nikt nie rodzi sie z doswiadczeniem - bylam dziewica, straciam cnote z facetem ktory kilka panien mial - i co ja na to poradze, skoro go kochalam to przeszlosc niewazna, a na sumieniu mial wiecej niz kilka lasek, w tym przelotne znajomosci.
powinienes zyc tym co jest teraz, ale skoro sen ci z powiek spedza to ze nie podupczyles - to nawet nie mysl o zeniaczce, bo to bez sensu, ot co. nie zdradza sie osoby ktora sie kocha, tu nie chodzi juz o zasady - o uczucia i szacunek. kochasz = nie ranisz (no, nie robisz tego celowo w ten sposob)
a pomyslales ze powiedziala ci tak na odczepnego, zebys zrozumial jaki glupi pomysl ci do glowy przyszedl?co ci miala w ogole powiedziec??
powinienes zyc tym co jest teraz, ale skoro sen ci z powiek spedza to ze nie podupczyles - to nawet nie mysl o zeniaczce, bo to bez sensu, ot co. nie zdradza sie osoby ktora sie kocha, tu nie chodzi juz o zasady - o uczucia i szacunek. kochasz = nie ranisz (no, nie robisz tego celowo w ten sposob)
a pomyslales ze powiedziala ci tak na odczepnego, zebys zrozumial jaki glupi pomysl ci do glowy przyszedl?co ci miala w ogole powiedziec??
dias1 pisze:Nie będzie więc ją ciągnęło do innych.
kto wie

dias1 pisze:Jeden chciałby dziewczynę przeznaczoną tylko jemu, inny nie, dziewczynę po przejściach.
dla normalnego faceta większe doświadczenie kobiety nie będzie decydować o byciu/ nie byciu z nią
dias1 pisze:Z dziewczyną już na ten temat w ogóle nie rozmawiamy. To jest temat tabu że tak powiem.
no fajnie, omijanie tego tematu na pewno Wam pomoże

dias1 pisze:W sumie to dobrze, bo wolę o nim już nie rozmawiać, bo później mam doła przez kilka dni i jest to dla mnie bolesne.
ależ Ty jesteś delikatny i nadwrażliwy..
dias1 pisze:Kwestia zaakceptowania odpada
jak nie akceptujesz to może po prostu powinniście się rozstać? będąc w związku akceptujesz partnera z całym jego bagażem życiowych doświadczeń.
dias1 pisze:Wiem ze jesteśmy teraz razem w związku, ale chce mieć to samo co ona.
zachowujesz się po prostu jak dziecko, które tupie nogami, płacze i błaga mamusię, żeby kupiła mu taką samą zabawkę jak ma kolega
dias1 pisze:I mogę je w szybki sposób uzyskać, nawet nie trudny.
to sobie uzyskuj, ale nie w związku

dias1 pisze:A jeżeli to pomoże naszemu
tak, tak na pewno pomoże

Lilian pisze:na szczescie umial stwierdzic - a skad mialas wiedziec ze tamto to pomylka, ze ja bede pozniej.
a gdyby wcześniejsza doświadczenia nie były pomyłką, to co?

Lilian pisze:kazdy z nas kiedys byl po tej samej stronie stronie - nikt nie rodzi sie z doswiadczeniem
każdy był kiedyś świeżynką <lol2>
dias1, po tym co zaprezentowałeś swoją pisaniną, wysłałabym Cię do psychiatry chyba. prędzej czy później zostaniesz sam - długo czekać na ten koniec nie będziesz.
Chaos is a friend of mine
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
dias1 pisze:Dziewczyny jeżeli myślicie że dla chłopaka który nie miał kontaktów sexualny, a spotka dziewczynę która je miała, to będzie to dla niego obojętne? Otóż nie będzie, będzie z tym miał problem.

Koega rownie udany jak i Ty widzedias1 pisze:Tłumaczyłem mu co się w takim momencie czuje, a on nic nie rozumiał. Że głupoty gadam itp. A na koniec mi walnął (jest obecnie sam): że szuka dziewczyny na stałe, ale takiej która jeszcze z nikim nie była (znaczy nie ma doświadczenia). I co?

Ale czego? Przeciez wy i tak sie rozejdziecie i tego problemu nie bedzie.dias1 pisze:To jakie widzicie rozwiązania?

Bo jestes z nia, a ja rżnęli inni zanim Ciebie poznala.dias1 pisze:le czy nie mam do tego prawa? ona miała takie prawo i z niego skorzystała to czemu ja mam tego nie zrobić.
To trzeba bylo wczesniej dzialac, a nie teraz biadolic zes dupa wolowa w tym temacie.dias1 pisze:chce mieć to samo co ona.
Ja dla swojego pierwszego tez nie bylam pierwsza. Zbytnio mnie to nie obeszlo.Elspeth pisze:Mój pierwszy facet też miał na koncie kilka panien przede mną i co?
Czy Ty naprawde wierzysz, ze ona to powiedziala powaznie?dias1 pisze:To że zareagowała tak a nie inaczej, proponując abym sobie znalazł jakąś dziewczynę przespał się z nią i sprawa zakończona to nie był mój pomysł.

dias1 pisze:lspeth twój pierwszy miał na koncie kilka panien - hmm jesteś z nim jeszcze? chyba nie
to chyba jasne, że nie skoro parę postów wyżej piszę, że byłam z 7 facetami w łóżku (i nie tylko

W sumie to dziewczyny ja przestaję już karmić tego trolla
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 370 gości