Postautor: Maggot » 20 lut 2009, 13:43
Mam bardzo podobny problem. Z tym, że jesteśmy razem 3 lata, ja mam 19, on 22 i do tej pory było wszystko ok. Od może 2-3 miesięcy kochamy się rzadko i to ja inicjuję. Aż mi głupio non stop zaczynać. A jak ja nie zacznę to do niczego nie dochodzi. Ja mam w domu rodziców, on mieszka na akademiku ze współlokatorem. Kiedyś wykorzystywaliśmy każdą wolną chwilę, kiedy byliśmy sami. Teraz jak jego współlokator wychodzi, on proponuje film, grę jakąś, zanim cokolwiek zdąrzymy zacząć. Co najgorsze, on chyba już wcale nie ma ochoty, na walentynki zapomniał kupić gumek, była jego kolej na nie, siedzieliśmy we dwójkę, i dopiero jak (oczywiście z mojej inicjatywy) zaczęliśmy się pieścić, powiedziałam mu, że skoro tych gumek nie mamy, to trudno, cały czas o nich zapomina a ja nie mam znowu ochoty na oral, piliśmy w ten dzień szampany i będzie jego sperma niesmaczna. Poleciał do automatu z gumkami, ale był uszkodzony, no to mu powiedziałam, ze jak mu się chce to niech idzie do sklepu, który jest jakieś 7-8 minut drogi, ale nie poszedł. Tzn jak do mnie zadzwonił, że automat nie działa i się zapytał czy iśc do sklepu, powiedziałam, że nie wiem, jak mu się chce to niech idzie, odpowiedział "To pójdę, bo będziesz mi robiła wyrzuty". Jak miałam zareagować? Odpowiedziałam, że nie będę i wtedy się zawrócił do pokoju. Wrócił jak gdyby nigdy nic, zero jakiegoś żalu, rozczarowania... Pogadałam z nim na ten temat, stwierdził "Mi tyle wystarcza, jak chcesz więcej, to mów". No to na drugi dzień rano zainicjowałam, skończyło się na palcówce, nawet mi minety nie zrobić. Zrewanżowałam się tym samym. Wczoraj mieliśmy okazje, moje próby zeszły na niczym. Zastanawiam się, czy go po prostu nie rzucić, szkoda mi tego związku, mamy dużo planów, wakacje całe razem, potem chceym zamieszkać od września na swoim, ale boje sie tego. Co jeśli już wynajmiemy mieszkanko a się okaże, że nic się nie zmieniło? Boję się z nim rozmawiać na ten temat ponownie, żeby nie poczuł się naciśnięty, żeby nie zaczął się ze mną kochać z przymusu. Dodam jeszcze, że nie zdarzyło się, żeby nie doszedł... Jak mam z nim pogadać, co powiedzieć, co zrobić, żeby znowu mu wróciła ochota i inicjatywa.