Spadek libido u chłopaka?
Moderator: modTeam
jabłko od jabłoni daleko nie pada ! jesli myslisz, iz trafileś inaczej - to sie mylisz !
Ja i wielu innych tak sie pomyliło ! wez to pod uwagę ! a im zwiazek dluzej trwa , tym to sie okazuje , ze jabłko spadło całkiem blisko pnia jabłoni
Ja też tak mialem, eeeee jest dobra , bedzie dobrze , jakos to bedzie itd. moge trafic gorzej , albo wcale w efekcie koncowym ! (po drugie byłem i jestem zakochany) i sie stało! ale ...kurde bele - dlaczego Ty masz sie miec lepiej ! żeń sie z nią
Ja i wielu innych tak sie pomyliło ! wez to pod uwagę ! a im zwiazek dluzej trwa , tym to sie okazuje , ze jabłko spadło całkiem blisko pnia jabłoni
Ja też tak mialem, eeeee jest dobra , bedzie dobrze , jakos to bedzie itd. moge trafic gorzej , albo wcale w efekcie koncowym ! (po drugie byłem i jestem zakochany) i sie stało! ale ...kurde bele - dlaczego Ty masz sie miec lepiej ! żeń sie z nią
Ostatnio zmieniony 30 gru 2008, 15:39 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
whitebird pisze:Chociaż z drugiej strony jak patrzę na kłótnie jej rodziców to zadziwiająco bardzo przypominają nasze. A szczególnie słowa ojca z którego ust padają te same słowa które ja wypowiadałem do swojej lubje gdy się psuło między nami.
To bardzo smutne jest. Może ona gdzieś tam boi się, ze skończycie tak samo, bo juz słyszy to samo
ale ale ... to niech sie zmieni by jej partner nie kłócił sie z nią , bo zakladam (moze błednie) ze Ojcec ma powody do kłótni z matką . Myslic sie też mogę
Ostatnio zmieniony 30 gru 2008, 15:42 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:jabłko od jabłoni daleko nie pada ! jesli myslisz, iz trafileś inaczej - to sie mylisz !
Ja i wielu innych tak sie pomyliło !
<browar> ...Z takimi to nawet anielska cierpliwość nie pomaga, bo póki jest dobrze to ok, ale jak sprawy się komplikują, to zawsze następuje powrót do "źródeł".
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Kto ma rację w tym sporze hmm... no cóż. Powiem tak, ojciec pracuje za granicą, matka w ogóle, od lat zarobione pieniądze łoży na dom, trójkę dzieci i na nią. On nie pali, ona wypala paczkę dziennie. A kłócą się o to że jest oziębła, obojętna, że zachowuje się jakby poza kasą nie był jej do niczego potrzebny wręcz zbędny. Mimo że moja luba trzyma stronę ojca to często jej zachowania są kropka w kropkę odbiciem matki. My też często się o to kłóciliśmy, prawie żeśmy się ostatnio rozstali ale postanowilismy dać sobie jeszcze szansę, tzn z racji tego że po mnie bardzo widać zaangażowanie i uczucie pozostawiłem tą decyzję jej i powiedziała że chce spróbować to wszystko naprawić choć jak sama twierdzi a ja się z tym całkowicie zgadzam, wina leży po środku, ona ma oziebły charakter, a ja potrzebuje uczucia bycia potrzebnym i kochanym (oczywiście bez przesady, maminsynkiem nie jestem). Może się jakoś dogadamy...może nie, ale nikt nie mówił że miłość jest łatwa zwłaszcza gdy zaczynasz zadawać sobie coraz częściej pytanie czy to co czuje druga strona to właśnie miłość czy już tylko przyzwyczajenie.
[ Dodano: 2008-12-30, 16:03 ]
Z tym się częściowo zgodzę, patrząc na nasze kłótnie to rzadko mają podłoże jednej sytuacji, z reguły wypomina mi przynajmniej sygestią czy kontekstem wiele spraw z przeszłości które już teoretycznie zostały zamkniete i wyjaśnione
[ Dodano: 2008-12-30, 16:03 ]
PFC pisze:to zawsze następuje powrót do "źródeł
Z tym się częściowo zgodzę, patrząc na nasze kłótnie to rzadko mają podłoże jednej sytuacji, z reguły wypomina mi przynajmniej sygestią czy kontekstem wiele spraw z przeszłości które już teoretycznie zostały zamkniete i wyjaśnione
Prawda.PFC pisze:Ja chciałbym tylko dodać, iż mym skromnym zdaniem związek dwojga ludzi ma sens jedynie wówczas, gdy poprzez bycie razem osiągają oni efekt synergii, na zasadzie pozytywnej konkurencji wyzwalając w sobie to, co najlepsze, stając się czymś lepszym, niż byli...
Też prawda. Inna możliwość to taka, kiedy to co napisał Pit wynika po prostu ze stylu bycia, naturalnie. Trzecia - gdy jakiekolwiek zachowanie prowadzi do takich efektów, do jakich prowadzić mają rady Pita. To dwie dobre możliwości. Jeśli za pierwszą przyjąć, że owo "wieczne podrywanie" jest sztuczne, wymuszone, pokierowane kalkulacją czy misterną wiedzą na temat postępowania z kobietami - wtedy jest przeciwnie, jest bezużyteczna w budowaniu czegoś elitarnie wartościowego.PFC pisze:Nie chodzi mi tutaj wszakże o to, by się zachowywać jak radzi Pit bo to raczej półśrodek i nie da się go stosować w nieskończoność jako panaceum na brak myśli przewodniej.
whitebird pisze: ojciec pracuje za granicą, matka w ogóle, od lat zarobione pieniądze łoży na dom, trójkę dzieci i na nią. On nie pali, ona wypala paczkę dziennie. A kłócą się o to że jest oziębła, obojętna, że zachowuje się jakby poza kasą nie był jej do niczego potrzebny wręcz zbędny. ł
Matka czysty pasożyt ! Ona tez taka w późniejszym zyciu bedzie, bo skoro jej rodzice tak zyli to dlaczego Ona by nie mogła ? Ty bedziesz robolem - ona bedzie chciala byc pania ! predzej czy później ten wzorzec bedzie chciala przenieść na wasz zwiazek. To nic, ze trzyma strone ojca Bowiem matki tez trzyma, a strona matki jej bardziej pasuje !
Uciekaj od niej, to moja rada której posłuchać jednak nie musisz ale ... by nie było , ze Ci Endriuł nie gadał - no !
I niech mi zamilkną wszystkie te, co mi chca napisac iz ONA wychowywała przeciez troje dzieci ! bo i kto je mial wychowywac ? jeszcze by tylko tego brakowało by nie matka ! w tym ukladzie !
I jak widac na tym pzrykladzie spierdoliła to wychowanie <browar>
Ostatnio zmieniony 01 sty 2009, 09:35 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- Poncjusz Piłat
- Entuzjasta
- Posty: 95
- Rejestracja: 29 wrz 2005, 10:01
- Skąd: Floodland
- Płeć:
Poncjusz Piłat pisze:Lori, możesz zapisać się na medytacje. Obniżą Ci libido oraz zwiększą cierpliwość.
Nie wiem skąd Ci się wzięło, że medytacja obniża libido? Wiele na ten temat czytałam i od dłuższego czasu również praktykuję i moje libido nie uległo zmianie. Poza tym nie chcę żeby się zmieniło. Jeśli chodzi o cierpliwość i wewnętrzny spokój to zgadzam się, że pomaga.
Jeśli kogoś ciekawi jak jest teraz. To napiszę tyle, że mięliśmy z moim Narzeczonym poważną rozmowę. Powiedziałam mu, że niestety ale jeśli tak dalej będzie to nasz związek zmierza do rozpadu. Spowodowało to lekką poprawę na trochę, ale teraz zauważam, że jego aktywność znowu spada. Zaczynam myśleć, że już nic nie pomoże, żeby było lepiej...
Pozdrawiam wszystkich
- Poncjusz Piłat
- Entuzjasta
- Posty: 95
- Rejestracja: 29 wrz 2005, 10:01
- Skąd: Floodland
- Płeć:
Moja znajoma po psychologii mi tak opowiadała.
Przez chwilę intensywnie medytowałem (5-7 razy w tygodniu) i coś było na rzeczy. Nigdy do tego nie wróciłem, ale został mi jakiś taki spokój [wewnętrzny].
Po lekturze ostatniego akapitu chyba powiem Ci, że nie ma się co męczyć. Żadnej stronie to nie wychodzi koniec końców na zdrowie.
Przez chwilę intensywnie medytowałem (5-7 razy w tygodniu) i coś było na rzeczy. Nigdy do tego nie wróciłem, ale został mi jakiś taki spokój [wewnętrzny].
Po lekturze ostatniego akapitu chyba powiem Ci, że nie ma się co męczyć. Żadnej stronie to nie wychodzi koniec końców na zdrowie.
Ostatnio zmieniony 15 sty 2009, 20:35 przez Poncjusz Piłat, łącznie zmieniany 1 raz.
"Neque porro quisquam est qui dolorem ipsum quia dolor sit amet, consectetur, adipisci velit..."
Mam bardzo podobny problem. Z tym, że jesteśmy razem 3 lata, ja mam 19, on 22 i do tej pory było wszystko ok. Od może 2-3 miesięcy kochamy się rzadko i to ja inicjuję. Aż mi głupio non stop zaczynać. A jak ja nie zacznę to do niczego nie dochodzi. Ja mam w domu rodziców, on mieszka na akademiku ze współlokatorem. Kiedyś wykorzystywaliśmy każdą wolną chwilę, kiedy byliśmy sami. Teraz jak jego współlokator wychodzi, on proponuje film, grę jakąś, zanim cokolwiek zdąrzymy zacząć. Co najgorsze, on chyba już wcale nie ma ochoty, na walentynki zapomniał kupić gumek, była jego kolej na nie, siedzieliśmy we dwójkę, i dopiero jak (oczywiście z mojej inicjatywy) zaczęliśmy się pieścić, powiedziałam mu, że skoro tych gumek nie mamy, to trudno, cały czas o nich zapomina a ja nie mam znowu ochoty na oral, piliśmy w ten dzień szampany i będzie jego sperma niesmaczna. Poleciał do automatu z gumkami, ale był uszkodzony, no to mu powiedziałam, ze jak mu się chce to niech idzie do sklepu, który jest jakieś 7-8 minut drogi, ale nie poszedł. Tzn jak do mnie zadzwonił, że automat nie działa i się zapytał czy iśc do sklepu, powiedziałam, że nie wiem, jak mu się chce to niech idzie, odpowiedział "To pójdę, bo będziesz mi robiła wyrzuty". Jak miałam zareagować? Odpowiedziałam, że nie będę i wtedy się zawrócił do pokoju. Wrócił jak gdyby nigdy nic, zero jakiegoś żalu, rozczarowania... Pogadałam z nim na ten temat, stwierdził "Mi tyle wystarcza, jak chcesz więcej, to mów". No to na drugi dzień rano zainicjowałam, skończyło się na palcówce, nawet mi minety nie zrobić. Zrewanżowałam się tym samym. Wczoraj mieliśmy okazje, moje próby zeszły na niczym. Zastanawiam się, czy go po prostu nie rzucić, szkoda mi tego związku, mamy dużo planów, wakacje całe razem, potem chceym zamieszkać od września na swoim, ale boje sie tego. Co jeśli już wynajmiemy mieszkanko a się okaże, że nic się nie zmieniło? Boję się z nim rozmawiać na ten temat ponownie, żeby nie poczuł się naciśnięty, żeby nie zaczął się ze mną kochać z przymusu. Dodam jeszcze, że nie zdarzyło się, żeby nie doszedł... Jak mam z nim pogadać, co powiedzieć, co zrobić, żeby znowu mu wróciła ochota i inicjatywa.
Zachowanie par w łożku jest bardzo dobrym barometrem emocjonalnym.
Często jest tak, że jesli w związku coś nie gra to przenosi się to na kontakty intymne. Zaczełabym więc od analizy tego czy między wami wszystko "działa bez zarzutu"- bo być może jest to jego reakcja ma to, że emocjonalnie czuje się niespełniony.
To teoria pierwsza- istanieją inne możliwości-
chociażby to, że jest przemęczony, zestresowany (piszesz, że studiuje, może sesja tak na niego podziałała), a może po prostu lubi lekką dominację kobiety i podoba mu się to, że to Ty dyktujesz warunki.
Często jest tak, że jesli w związku coś nie gra to przenosi się to na kontakty intymne. Zaczełabym więc od analizy tego czy między wami wszystko "działa bez zarzutu"- bo być może jest to jego reakcja ma to, że emocjonalnie czuje się niespełniony.
To teoria pierwsza- istanieją inne możliwości-
chociażby to, że jest przemęczony, zestresowany (piszesz, że studiuje, może sesja tak na niego podziałała), a może po prostu lubi lekką dominację kobiety i podoba mu się to, że to Ty dyktujesz warunki.
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Ja bym mu powiedzial to co tu piszesz i ciekawi mnie zawsze dlaczego ludzie na forach piszą , a miedzy sobą nie rozmawiają. Boisz sie ? czego ? "nacisniety" ze sie poczuje ? a Ty jak sie czujesz i dlaczego on o tym nie wie ? Masz swoje potrzeby on powinien je znac jak i sie do nich ustosunkowac, zas Ty ustosunkowac do jego ustosunkowania - a kurcze zakreciłem ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Ja bym mu powiedzial to co tu piszesz
dokładnie, tylko w nieco rozbudowanej formie.
Andrew pisze:ciekawi mnie zawsze dlaczego ludzie na forach piszą , a miedzy sobą nie rozmawiają.
Tego to ja właśnie nie rozumiem. skoro się ludzie kochają to czemu nie umieją rozmawiać, skoro seks uprawiają to czemu mówić o nim nie umieją
Dzindzer pisze:skoro się ludzie kochają to czemu nie umieją rozmawiać, skoro seks uprawiają to czemu mówić o nim nie umieją
Czasami nawet szczere rozmowy nie przynoszą efektu.
W moim przypadku (który jest opisany w pierszym poście) rozmawialiśmy wielokrotnie, na spokojnie, szczerze i bez negatywnych emocji. Poprawa była może przez 2 dni a potem wszystko znowu wracało do normy. I tak od rozmowy do rozmowy...
ja w sumie do dziś mam problem a'la whitebird - dużo czasu razem ( razem) mało czasu z innymi (generalnie świat zewnętrzny), mało itp. No i oczywiście mało seksu - dla niej ok. Dla mnie za mało. Jak czytałem posty Lori (tak własnie przeczytałem cały sklejony temat) to normalnie pięścią w ścianę grzmotnąłem. Ale problem polega niestety na tym, że przez taki tryb życia człowiek zapomina jak to jest fajnie bawić się z ludźmi, być niezwiązanym itp. i mu się , że albo ta, albo żadna.
I mnie też się tak chociaż życie seksualne chciałbym mieć jak Lori na początku ze swoim partnerem (ja na początku nawet takiego nie miałem) i co seks zainicjować potrafi bez zapewniania sylwestra codziennie (nawet nie wiem jak wygląda seks inicjowany przez ).
I ja przynajmniej rozumiem, że innym w podobnej sytuacji nie jest jakoś szczególnie źle. Dobrze sie rozmawia, generalnie żyje się okej - ale naczyta się człowiek postów na takich forach i potem zastanawia się w jakich wy filmach te role gracie i dlaczego jeszcze takich filmów nie widziałem? <przenośnia dla niekumatych>
I mnie też się tak chociaż życie seksualne chciałbym mieć jak Lori na początku ze swoim partnerem (ja na początku nawet takiego nie miałem) i co seks zainicjować potrafi bez zapewniania sylwestra codziennie (nawet nie wiem jak wygląda seks inicjowany przez ).
I ja przynajmniej rozumiem, że innym w podobnej sytuacji nie jest jakoś szczególnie źle. Dobrze sie rozmawia, generalnie żyje się okej - ale naczyta się człowiek postów na takich forach i potem zastanawia się w jakich wy filmach te role gracie i dlaczego jeszcze takich filmów nie widziałem? <przenośnia dla niekumatych>
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2009, 20:05 przez Lonty, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Początkujący
- Posty: 1
- Rejestracja: 21 paź 2013, 12:35
- Skąd: Kraków
- Płeć:
A może spróbujesz ją przekonać do jakichś afrodyzjaków? To że ja czasami stałam się nieco oziębła, to wynikało przede wszystkim ze zmęczenia. 2 dzieci w tym jedno 10 miesięczne to wykańczające. Wtedy mój mąż któregoś wieczoru przyniósł mi afrodyzjaki . Takie małe buteleczki, a potrafią jednak zdziałać cuda. Oczywiście, jak jestem bardzo zmęczona to padam, ale nasze życie seksualne z pewnością odżyło. Ja na waszym miejscu też bym spróbowała. Ale do tego potrzebna jest zgoda dwóch osób.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez abednarz, łącznie zmieniany 1 raz.
Afrodyzjaki czy preparaty do powiększenia libido to jak najbardziej dobry pomysł. Przeczytaj jak działają i oceń czy przyddadzą się w problemach Twojego związku. Spróbować zresztą nigdy nie zaszkodzi.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Wiracha, łącznie zmieniany 1 raz.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 91 gości