Witam i pozdrawiam. Mam nadzieje, że emocje opadły po wczorajszym. To moje podsumowanie całego topiku:
Wstręciucha pisze: sztuka jest podejsc do tego co zrobilo sie w przeszlosci, tak by tego nie zalowac jesli to bylo
Wstręciuch wydaję mi się, że za bardzo komplikujesz życie. Czyli co, nieważne czy zrobiło się komuś krzywdę czy nie, należy tak się zachowywać jakby nic się nie stało? Zranisz kogoś, ok zasłużył. Zdradzisz, a i tak ten związek nie miał szans, i tak go nie kochałam. Sweet.
Wstręciucha pisze: Nie wspominam o "przygodach" - trudno liczyc na zwiazek idac z facetem do lozka na pierwszej randce - a zdarzylo mi sie
to jaki był cel przespania? Sport, więc tak jak mówiłam. Takie podejście nie jest odbierane jako puszczanie się, przez każdego, oprócz osób, które tak samo robią.
Wstręciucha pisze: Ostatnio doszlam do wniosku ze sex z byle fajnym z pozoru facetem nie kreci mnie , nie z uwagi na jako takie doswiadczenia i ze wiem ze przypadkowy sex nie da mi tyle radosci co z osoba ktorej ufam , szanuje, dogaduje sie , kocham
nawrócenie?
Dzindzer pisze: teraz potrzebuje stałosci i poczucia bezpieczenstwa. chce faceta na całe zycie.
nawrócenie?
Dzindzer pisze: Nie popełniłam błędu idc z kims do łózka. Robiac to byłam swiadoma tego.
z każdym z tej grupki kilkudziesięciu? Świadoma, że uprawiasz sex, ale czy tego czy jest to uczucie?
Nibeneth pisze: właśnie, rozmieniłam się na drobne, na zbyt drobne. doświadczenie.
szkoda, że tak późno to zrozumiałaś. Jedne błąd lub 10 pierwszych Cię tego nie nauczyły?
fish pisze: Nazywając mnie tak, nazywasz tym samym tamte dziewczyny czy kobiety. Od paru lub wręcz większości mogłabyś dostać po buzi.
nazywam taki sposób zachowania. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka i jestem pewna, że w tym gronie znalazło się spoto kobiet, które wykorzystałeś, a one liczyły na więcej niż jedna noc. Pomyślałeś o tym?
Wstręciucha pisze: jak byles busy , tez Ci wolno sam ustalasz zasady wg jakich zyjesz
to jak z tym nawróceniem. Kochasz czy nie kochasz obecnego?
fish pisze: Nazywając Teoretycznie mi wolno z tym, że jak jestem z kimś w związku to inne się nie liczą (pomijając jeden przypadek)..
przez 6 ostatnich lat przespałeś się z 37. To wychodzi średnio 6 na rok, czyli co dwa mięsiące zmiana. Były to łagodne przejścia do kolejnej, czy jak? Bo ta liczba jest trochę niewiarygodna jak dla mnie.
Dzindzer pisze:wiem, ze nie zyjemny na pustkowiu. Tylko, że ja wieloma ludzmi sie nie przejmowałam. skoro ktos ma mnie oceniac przez pryzmat łózka to nie zasługuje bym poswiecała mu choc cień uwagi. nie znaczy to, że moi znajomi nie maja paraw miec na ten temat zdania, maja prawo takowe. ale to ocena małego wycinka mojego postepowania, a nie mnie całosciowo
jednak ludzie tak oceniają, wiesz mi. Jeśli nic nie mówią na takie zachowanie to z żałości lub żalu.
Wstreciucha pisze:Mia, wlasnie o tego typu tekst mi chodzilo , cos w stylu " nie lubie szpinaku!! ale nigdy nie probowalam" , rozumiesz ?
Żeby wiedzieć jak smakuje szpinak nie trzeba go 40 razy próbować. Wystarczy każdy dobrze przerzuty kęs podczas kilku pierwszych dań.
mrt pisze:Jak się kiedyś zawzięłam i policzyłam, to mi wyszło 47, ale nie wiem, czy kogoś nie pominęłam. Co ciekawe, gdyby połowy nie było, to pewnie niczego by to w moim życiu nie zmieniło.
Najważniejsze, że od prawie 2 lat jest jeden i ten sam. I nie wyobrażam sobie innego. Jeszcze skok w bok - no może... Tylko po co?
Więc najwyrażniej nic Cię nie nauczyły poprzednie związki. Zraniłaś kogoś?
mrt pisze:Mysiorek pisze:A ta 2 połowa zmieniła Cię na lepsze przez łóżko?
Ta druga połowa była całkowicie zbędna - przeleciała niezauważalnie. Właściwie zauważalnie to przeleciało może ze czterech. Resztę traktowałam jak worek treningowy.
Nie ma to jak sport to zdrowie. Uczysz się na błędach czy wyciągasz wnioski po popełnieniu kilkadziesiąt tego samego? Nie zraniłaś kogoś?
Wstreciucha pisze:dlaczego dla wielu temat wielosci partnerow jest wstydliwy ?
czy to nie jest tak, ze to nie samego sexu z wieloma ale wstydzimy sie lub zalujemy tego ze mamy sklonnosci do ciaglego zakochiwania sie nie w tych osobach jakich powinnismy, lub ze zagralismy na czyis uczuciach lub ktos zagral na naszych ?
dlaczego sypiamy z wieloma naprawde ? mysle ze jednym z powodow jest dowartosciowanie sie , chec sprawdzenia /nie ograniczam sie do jednej z plci - mowie i o kobietach i mezczyznach/. Czy pozniej paradoksalnie zamiast sie dowartosciowac nie tracimy na tej wartosci, nie szanujemy sie juz tak jak kiedys , czy pozniej w miare stabilizacji i zycia z jednym partnerem ta wartosc powraca ?
jestem pod wrażeniem. Szczególnie ostatnich zdań.
Dzindzer pisze:zielona pisze:Jakbyscie zareagowali, gdyby 17nastka napisała tu, ze spała juz z 6 kolesiami? Moim zdaniem nic dobrego byście o niej nie powiedzieli,
nijak bym nie reagowała. Podała by liczbe i tyle. Jesli to było by wszystko co o niej wiem to co bnym mogła powiedzieć, ze lubi seks, że na razie nie stawia na wielkie uczucia. Mie wartosciowała bym
mrt,
moon ciekawie to wyszło. wyglada na to, że ustatkowałysmy sie miej więcej w tym samym czasie ( chodzi mi o długość naszych zwiazków a nie nasz wiek)
dla dużej liczby oznacza to brak szacunku dla siebie przede wszystkim.,
Cook'Year pisze:Ja póki co miałem i mam nadal jedną partnerkę seksualną. Ale za to ta partnerka miała przede mną dość bogatą i burzliwą (jeśli to zestawienie może istnieć) przeszłość w tej dziedzinie (podejrzewam, że epizodzik z płcią piękną też miała, ale była tu oszczędna w słowach). I chciałem poznać jej historię od pierwszego faceta aż do mnie. I poznałem, i mam wrażenie, poparte zresztą jej słowami, że jej przeszkadza to bardziej niż mi. No ale co ja poradzę, że ją kocham? Zaakceptowałem to. Zresztą kiedy nie byliśmy jeszcze razem zwierzała mi się, że niektóre osoby uważają ją za, eufemizując, 'szmatę'. Więc byłem 'otrzeżony'
Ale tak nawiązując do stwierdzenia Agny 24. O tym, że prawdopodobnie nie nadaje się już do stworzenia 'normalnego' związku. To samo twierdziła moja partnerka. Bo zdarzały jej się i przelotne kontakty fizyczne i te mniej przelotne, ale całkowicie bez zobowiązań... Ale teraz jest ze mną, znalazła tę przystań i jesteśmy szczęśliwi (w dodatku to związek na duużą odległość).
PEACE.
Naiwność sięga zenitu. Ty jej wierzysz w wierność? Właśnie mówie o takim zachowaniu wynikającym z zakochania i klapek na oczach. Bardzo bym chciała aby Cię nie zdradziła i była wierna. Odległość przetrzyma wszystko, bo niezauważa wielu szczegółów.
Wstreciucha pisze:moje metody na robienie czegos z tym sa bardzo radykalne
cierpia na tym moi wielbiciele ;P
znieczulica. Kiedy to się skończy. Chyba nigdy. Kiedy nabierzesz szacunku do innych, bo do siebie chyba już utraciłaś.
Jednego dowiedziałam się w życiu, wszystko jesteś w stanie zmienić oprócz drugiego człowieka, on zmieni się tylko sam. Ja miałam 2 partnerów. Pierwszy z ciekawości, bez uczucia (został zraniony) – już takiego błędu nie popełnie. Drugi (jak narazie ostatni) był censored..iarzem, i to jest najgorsze co może spotkać zaangażowaną osobę. Już takiego błędu nie popełnię. Potrzebujecie więcej upokorzeń do wyciągnięcia wniosków to Wasz problem.
Moja definicja miłości:
Dawać ciepło, ale nikogo nie zranić,
Być ogniem, ale nikogo nie poparzyć.
Nędzą obecnych czasów jest brak miłości zdolnej do ofiar. Małżeństwa się rozpadają, a dzieci tracą swój dom.
Problemy, którymi zajmują się psychiatrzy rozwiążą się same z normalnym ojcem.
Ludzie opętani sexem są sfrustrowani jeśli chodzi o miłość.
Sex pozbawiony serca i rozumu pozostawia pustkę.
Niewierność i brak miłości powoduję, że ludzie stają się ofiarami samych siebie.
Jestem za wykorzenieniem k..u..r..e..s..t..w..a, głupich cip, k..u..r..w..i..a..r..z..y i wszystkiego powiązanego z tymi pojęciami.