I znow dyskusja nie na temat, tylko o tym jak to cudownie byc przy kosci, tylko trzeba to akceptowac i inni tez musza i juz. Skoro nie akceptujesz tego, to czy cos z tym robiszm, czy tylko sie martwisz? Jak dla mnie nie grubosc, tylko cala otoczka siwadczy o charakterze czlowieka. Jesli ktos mowi: jestem gruby, podoba mi sie to, dobrze sie z tym czuje, to ok, moj wybor czy byc z kims takim czy nie. Ale jesli ktos tyje, marudzi na to, nie podoba sie sobie, stwarza problemy, ale nic z tym nie robi, to jest to niewporzadku i swiadczy o slabej woli.
Zreszta ja nadwage traktuje jako objaw funkcjonowania psychiki, wiec mam do tego dosc rygorystyczne podejscie.
I wkurzajace jest gadanie jak to faceto sie grubosc podoba. Moze sie podobac ta konkretna grubosc, jego partnerki, ale tak w ogole, to naprawde rzadko. Jakos nigdy nie widzialam na ulicy faceta ogladajacego sie za grubsza kobieta. A za zgrabna i szczupla caly czas widze.
A poza tym, coz to za zwiazek, w ktorym kobieta nie slyszy, ze ma piekne cialo, ze ma sliczne kraglosci, ze partner uwielbia na nia patrzyc, dotykac jej, calowac, podziwiac? Kobieta musi to wiedziec! Wtedy nie ma takich problemow. Trzeba naouczyc sie wzajemnie uzywac swojego ciala. Przeciez to ono jest glownym narzedziem wywolywania podniecenia. Bo jak inaczej? Facet sie podnieca ot tak, bo juz dawno nie uprawial seksu, a skoro ma stala partnerke obok to do dziela? Bo mi sie zawsze wydawalo, ze patrzy jak sie rusza, jak oblizuje usta, jak zaznaczaj sie jej piersi pod bluzka i to + inne rzeczy wywoluja podniecenie. Inaczej zostaje nam mechaniczne rozladowanie napiecia pod koldra przy zgaszonym swietle.
Tak, kult ciala powinien byc. Cialo jest nierozerwalnie zwiazane z psychika. Nie da sie tego rozdzielic, nie da sie dbac o jedno, a zapomniec o drugim. Wtedy wszystko kuleje. Pewnie, ze nie da sie przeskoczyc wszystkich niedoskonalosci, ale powinnismy miec obowiazek dbania o swoje cialo, tak samo jak o umysl.
A to kolejne rozwodzenie sie dziewczyn z forum na temta przewagi nadmiaru tluszczu jest jak dla mnie zalosnym usprawiedliwieniem dla wlasnej indolencji w tej sprawie i lenistwa. I jest naznaczone mocnym brakiem wiedzy na temat funkcjonowania czlowieka. A przeciez juz starozytnie o tym wiedzieli i mowili. Tak dusza najwazniejsz, tralalala jesli ona jest taka piekna w niezadbanym przez nas ciele
