noce
Moderator: modTeam
- ..::WdOwA::..
- Pasjonat
- Posty: 244
- Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
- Skąd: Stąd:D
- Płeć:
- marzata1986
- Entuzjasta
- Posty: 61
- Rejestracja: 13 cze 2005, 22:44
- Skąd: Jastrzębie
- Płeć:
Witam,
a mój facet w sylwestra wypalił do moich starszych ze wróce jutro rano a ojciec do niego to wrócćie na obiad a my dobra i poszliśmy
pozniej jego rodzice dzwonili do moich z zyczeniemi
rano przychodzimy a mój tata mówi ale ja zartowałem z tym spaniem
teraz jzu nie ma większych problemów jzu tyle razy razem spaliśmy i to nie zawsze oznaczało sex ( to nie liczne przypadki
)
a mój facet w sylwestra wypalił do moich starszych ze wróce jutro rano a ojciec do niego to wrócćie na obiad a my dobra i poszliśmy
pozniej jego rodzice dzwonili do moich z zyczeniemi
rano przychodzimy a mój tata mówi ale ja zartowałem z tym spaniem

teraz jzu nie ma większych problemów jzu tyle razy razem spaliśmy i to nie zawsze oznaczało sex ( to nie liczne przypadki

- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
agna 24 pisze:a ja nie wyobrazam sobie takiej sytuacji aby on zostal przy moich rodzicach na noc. po pierwsze, wg moich rodzicow, to seks mozna uprawiac dopiero po slubie (wedlug matki mojego chlopaka rowniez).... zreszta, wg niej nie powinno sie z nawet z chlopakiem (czy narzeczonym) mieszkac razem.....
a ja mysle ze jestes w takim wieku , ze powinnas moc przeforsowac swoja decyzje o tym czy chcesz z nim spac czy nie . Bo to Twoje zycie i to Ty sypiasz ze swoim chlopakiem nie oni. Jesli maja obawy co do tego, czy zaciazysz czy nie, to uswiadom ich ze nie jestes nastolatka o srednim pojmowaniu antykoncepcji i glupot nie narobicie- bo ja sobie mysle ze w duzej mierze tutaj tkwi problem. Druga sprawa jest, ze im sie wydaje , ze skoro oni zyja wg sredniowieczynach zasad, to ty tez powinnas , bo po co otwierac sie na fakty oczywiste ze corka dojrzala i dorosla, lepiej myslec o niej jak o "naszym kwiatuszku" i zalozyc pas cnoty a klucz rzucic smokom na pozarcie. Jestes odpowiedzialna osoba, studiujesz , pracujesz , wiec dlaczego musisz zachowywac sie jak ociemniale dziewcze - chcesz uzywac sobie sexu i masz do tego prawo , a rodzice powinni zdac sobie sprawe z tego , ze problemem dla Twojej blony nie jest miejsce , bo stracic ja mozesz i w polu ziemniakow, ale to - ze chcesz to robic w cywilizowany sposob z szacunkiem dla siebie i swojego partnera . Biedni Ci Twoi rodzice

Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wstreciucha a Ty myślisz, że to takie proste nagle przekonać konserwatywnych rodziców, żeby zmienili swoje podejście? W życiu się nie uda! Moja była ma właśnie dokładnie takich rodziców. Co z tego, że ma już skończone 23 lata, skoro rodzice tratują ją właśnie w taki sposób jak piszesz. Nie muszę mówić, że wg. nich oczywiście seks tylko po ślubie, że nie ma mowy o spaniu u chłopaka, czy chłopak u dziewczyny. Absolutnie nie wchodził też w grę dla nich wyjazd z facetem sam na sam na parę dni w wakacje. Ale to jeszcze nie jest duży problem. Nie trzeba przecież rodzicom wszystkiego opowiadać. A już na pewno nie starać się ich "nawracać". Gorzej jeśli nie ma sprzeciwu i przyjmuje się wszystko co oni mówią za jedyną słuszną prawdę. To dlatego tak męczyłem się w moim poprzednim związku. Moja była miała dokładnie takie same poglądy jak jej rodzice i choćbym nawet chciał, żeby coś w tym kierunku zrobiła, to za nic nie mogłem na nią wpłynąć. Oczywiście nie muszę dodawać, ze pełnego seksu nie uprawialiśmy nigdy, a moja propozycja zamieszkania razem przed ślubem została odrzucona przez nią od razu. Powód - "bo u nas w rodzinie to nie do pomyślenia".
U mojej byłej dokładnie tak samo. Totalne ubezwłasnowolnienie przez rodziców, zero własnego zdania. Ja przez prawie rok miałem wolne mieszkanie, a nigdy nie zdarzyło się tak, żeby u mnie nocowała. Więcej - nie zdarzyło się nawet, żeby wróciła do domu później niż przed północą, bo następnego dnia musiała wysłuchiwać ojca, jak to się nie szanuje (mimo że dziewczyna naprawdę spokojna, ułożona, której nie w głowie balangi itd.). Oczywiście absolutnie nie zrzucam winy na dziewczynę, zresztą starałem się to zrozumieć, bo naprawdę jej walka z rodzicami nie miałaby sensu. Jedyne co mogłem zasugerować, to żeby sama dostrzegła problem, żeby z nimi na spokojnie porozmawiała. Ale co z tego skoro dla niej było wszystko w porządku. Ja się cieszę, że moi rodzice są zupełnie inni. Zawsze mieli do mnie pełne zaufania, nigdy nie zdarzyło się, żebym im odwalił jakiś numer. Z poprzednią moją dziewczyną nie było problemu, żebyśmy spali w jednym łóżku, gdy rodzice w pokoju obok. Pamiętam jak kiedyś moja mama powiedziała - "jak macie się kochać w jakichś obskórnych hotelach, to ja już wolę żebyście robili to w domu, mi tam nic nie przeszkadza, a i będę mieć spokój że wam się krzywda nie dzieje". Naprawdę moja mamuśka to równa babka
Lawrence pisze:U mnie nigdy nie bylo problemu zeby moja spala u mnie......tylko ze Ona nie chciala, bo tatus [Jej] bedzie sie denerwowal ze "sie k.....wi" ze to ze tamto, ze miejsce w domu........szkoda slow....ale Ona tez nie potrafila w domu powiedziec ze jedzie np do kolezanki czy idziemy na impreze gdzies dalej w bedziemy nastepnego dnia.......
U mojej byłej dokładnie tak samo. Totalne ubezwłasnowolnienie przez rodziców, zero własnego zdania. Ja przez prawie rok miałem wolne mieszkanie, a nigdy nie zdarzyło się tak, żeby u mnie nocowała. Więcej - nie zdarzyło się nawet, żeby wróciła do domu później niż przed północą, bo następnego dnia musiała wysłuchiwać ojca, jak to się nie szanuje (mimo że dziewczyna naprawdę spokojna, ułożona, której nie w głowie balangi itd.). Oczywiście absolutnie nie zrzucam winy na dziewczynę, zresztą starałem się to zrozumieć, bo naprawdę jej walka z rodzicami nie miałaby sensu. Jedyne co mogłem zasugerować, to żeby sama dostrzegła problem, żeby z nimi na spokojnie porozmawiała. Ale co z tego skoro dla niej było wszystko w porządku. Ja się cieszę, że moi rodzice są zupełnie inni. Zawsze mieli do mnie pełne zaufania, nigdy nie zdarzyło się, żebym im odwalił jakiś numer. Z poprzednią moją dziewczyną nie było problemu, żebyśmy spali w jednym łóżku, gdy rodzice w pokoju obok. Pamiętam jak kiedyś moja mama powiedziała - "jak macie się kochać w jakichś obskórnych hotelach, to ja już wolę żebyście robili to w domu, mi tam nic nie przeszkadza, a i będę mieć spokój że wam się krzywda nie dzieje". Naprawdę moja mamuśka to równa babka
I'm used to eat naughty girls without any eye movement 

- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Arkady pisze:Moja była miała dokładnie takie same poglądy jak jej rodzice
ale agna ma przeciwne poglady do swoich rodzicow, i nie musi ich nawracac, tylko im uswiadomic, ze bedzie z facetem sypiac czy im sie to podoba czy nie , czy to bedzie w domu czy w stajni . kapiszi ?
Arkady pisze:Totalne ubezwłasnowolnienie przez rodziców,
raczej indywidualny jej wybor , przeciez jest tyle mozliwosci
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Arkady pisze:[...]a moja propozycja zamieszkania razem przed ślubem została odrzucona przez nią od razu. Powód - "bo u nas w rodzinie to nie do pomyślenia
heh - i tu widac jak to jest - nie liczy sie chlopak i to co chca razem tylko to co rodzice powiedza i otoczenie.....
Arkady pisze:Pamiętam jak kiedyś moja mama powiedziała - "jak macie się kochać w jakichś obskórnych hotelach, to ja już wolę żebyście robili to w domu, mi tam nic nie przeszkadza, a i będę mieć spokój że wam się krzywda nie dzieje". Naprawdę moja mamuśka to równa babka
Moi starzy to tez rowni ludzie - nie ma najmniejszego problemu [znaczy sie nie bylo nigdy], czy tez nie byloby zadnego problemu jesli chodzi ospanie - sami zreszta czesto proponowali to.....
Bo z tylu różnych dróg przez życie, każdy ma prawo wybrać źle...
Arkady pisze:Cóż z tego, że ma przeciwne poglądy do rodziców? Rodziców i tak nie przekona do swoich racji, no chyba że zdecyduje się na prawdziwą wojnę. Konserwatywni rodzice są niereformowalni i tyle.
Ja też mam raczej konserwatywnych rodziców. Postawiłem ich po prostu przed faktem dokonanym: jest późno i nie ma szans żeby wracała nocą do domu. Przystali na to.
Ona miala też konserwatywnych rodziców i co? Powiedziała im, że ogladalismy razem film jest juz późno (oczywiscie specjalnie sie zasiedziałem
Polecam serwis dla zaginionych i znalezionych zwierzaków http://zaginiony-znaleziony.pl/
Arkady pisze:Jedyne co mogłem zasugerować, to żeby sama dostrzegła problem, żeby z nimi na spokojnie porozmawiała. Ale co z tego skoro dla niej było wszystko w porządku.
I właśnie dlatego dostałeś po uszach. Bo wprowadzałeś niepokój w jej ułożone, spokojne życie.

Nie, nie mam Ci tego za złe - chciałeś dobrze i bardzo dobrze. Też bym tak zrobił. Niestety, dla niej to było ZŁE i koniec musiał nadejść.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Re: noce
agna 24 pisze:Czy, spedzacie razem noce, gdy obok spia rodzice?
Zdarzyło się, ale nic nie robiliśmy. Zależy też CZYI rodzice. Jak jego - to w porządku, im to nie przeszkadza, dla nich to normalne. Przy moich nie byłoby mowy
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Obok w pokoju - tak. Bywa ze i w dzień sie pitolimy jak sa za ściana.agna 24 pisze:Czy, spedzacie razem noce, gdy obok spia rodzice?
Nie, zero krepacji. A zaczeło sie tak normalnie. Wrcalismy skądś [chyab studnióka ale moze cos bbylo przed] i wiadomo ze noc. MOj mnie odwozi taryfa i co dalej?Przeciez milionerami nei jestesmy zeby sie taryfami tylko wozić a nocnym bym mu nie dala wracać więc pozwolilam przenocowac. Nikt zły nei byl ze bez zgody bo tylko ze 3-4 h i pomknal do siebie. A potem bywalo to czesciej [ale tez nie bardzo bo jeszcze pokoj z bratem dzielilam] a teraz to standard. Zawsze po jakis pubach u mnie nocuje a potem tak rodzice przywykli ze po prostu moze. Mama sama sie pyta czy bedzie nocowal bo tak dawno go juz na noc nie bylo itp.agna 24 pisze:esli tak, to jak to sie zaczelo i czy nie krepujecie sie tym, ze za sciana tatus czy mamusia podsluchuja?
Nie narzeczony ale tak samo. I nie tyle, ze mogl. Innych na noce do siebie nei zapraszalam a moj jest juz jak rodzina wiec nie ma problemu.bumru pisze:Pierwszy facet, ktory mogl ze mna spac u mnie w domu, to moj obecny
Przy jego mamusi? <boje_sie> <boje_sie> <boje_sie> W zyciu!!! On nawet drzwi nie ma od pokoi, a bedac w kuchni caly jego pokoj widac. Nie ma mowy. Jak wyjezdza za to na kilka dni to sie zwyczajnie do niego wprowadzam.Yasmine pisze:Ja sobie nie wyobrazam zostac przy jego rodzicach.
Moi rodzice generalnie tez do tego mam makabrycznie skrzypiace lozko co by umarlego obudzilo. Przeciez rodzic nie idiota wie co sie dzije za sciana nawet jak odglosow nie ma. Choc my staramy sie cicho byc nie ze wzgleduz eby nie wiedzieli ale bardziej dlatyego zeby nocy nie zarywali przez nas...::WdOwA::.. pisze:mamusia ma problemy nze spaniem, a tatuś budzi sie na odgłos upadajacej szpilki...![]()
Nie musi. U nas po poznych zakrapianych powrotach nic nie ma. Zasypiamy jak dzieci. Ale wiesz jak ktos nie ma mozliwosci codziennej spania razem i ma ja np tak ja ja najczesciej ok raz na tydzien czy dwa to wykorzystuje ja do tego pierwszego raczej. Korzysta z okazji bo nastepna bedzie za dłuuugo.Mysiorek pisze:Przecież nocowanie w 1 łóżku nie MUSI oznaczać rżnięcia córki pod bokiem ojca.
Może być to po prostu SYPIANIE
W sumie gdyby byl to dobry kumpel mysle ze by obiekcji nie mieli ale by spal sam beze mnie zapewne. To raz a dwa. Mowie u mnie taki luz wynika z tego ze moi rodzice uwielbiaja mojego i traktuja go jak zięcia swojego przyszłego. Wiec on se siedzi u mnie jak mnie nie ma, pracuje u mnie, sypia, jada, kapie sie it itd. I ja w tym wszystkim nei jestem potrzebna. Po prostu jak u siebie w domu ma wiec moze prawie tyle co domownik. A koledzy o mnie tak nie dbaja i rodzice ich na tyle nie znaja [o ile w ogole] zzeby bylo ok niech nocuje kto chce. Bo to sa obce osoby.Mysiorek pisze:Czy kumpel też się może przespać, bo musi wracać na 2 koniec miasta?
To fakt. Ale... to nie jest Agny dom czy tam mieszkanie - ich. I ich zasady. jesli oni sobie nie zycza tego we wlasnym mieszkaniu to nalezy to uszanowac.Wstreciucha pisze:a ja mysle ze jestes w takim wieku , ze powinnas moc przeforsowac swoja decyzje o tym czy chcesz z nim spac czy nie
Tak, ale nie jak ktos majac 2X lat sie za to zabiera...Arkady pisze:Ty myślisz, że to takie proste nagle przekonać konserwatywnych rodziców, żeby zmienili swoje podejście?
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
moon pisze:Przy jego mamusi? W zyciu!!! On nawet drzwi nie ma od pokoi, a bedac w kuchni caly jego pokoj widac. Nie ma mowy. Jak wyjezdza za to na kilka dni to sie zwyczajnie do niego wprowadzam.
dokladnie heheheh. Ja tez sie wprowadzam jak oni gdzies wyjada, tylko szkoda, ze tak rzadko.
U niego co chwile ktos wchodzi i wychodzi z pokoju do pokoju. Do mnie do pokoju nikt nie wejdzie.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Wiesz tyle co napisane. Moze i jedno i drugie byc.Wstreciucha pisze:ale u niej robija sie o kwestie pogladowe, a nie mieszkaniowe
Nie no jego mama czesciej wyjezdza dzieki Bogu wiec se siedze idomu niewidze te kilka dni chociaz.Yasmine pisze:Ja tez sie wprowadzam jak oni gdzies wyjada, tylko szkoda, ze tak rzadko.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
moon pisze:Wiesz tyle co napisane.
a Ty jak zwykle wiesz wiecej

niezaleznie od tego , ja rozumiem ze rodzice chca czuc komfort i to jest ich dom - ale to truizmy - to prawda faktyczna i nie ma z czym dyskutowac , trudno byc wlascicielem mieszkania w tym wieku , ale szczescie corki to jej facet oraz sex z nim, czy tego chca czy nie. Moga zawrzec rozsadny uklad, nikt nikomu nie kaze na sile forsowac swojej decyzji - rozmowa czyni cuda .
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie ale nie zakladam jednego wariantu.Wstreciucha pisze:a Ty jak zwykle wiesz wiecej
Niezbyt...Wstreciucha pisze:trudno byc wlascicielem mieszkania w tym wieku
Nie tylko. Wszystko zalezy od relacji przeciez. Jesli oni nadal patrza nania jak na 5 latka to sama rozmowa kwestii nie zalatwi.Wstreciucha pisze:rozmowa czyni cuda .
A ja dalej twierdzę, że zabawa pod bokiem rodziców to nieklawy hardcore
Chyba że jest duża chata i piętro, to zmienia sytuację. Na szczęście istnieje coś takiego jak motel, nawet obskurny
I samochód, oczywiście 
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:A ja dalej twierdzę, że zabawa pod bokiem rodziców to nieklawy hardcoreChyba że jest duża chata i piętro, to zmienia sytuację. Na szczęście istnieje coś takiego jak motel, nawet obskurny
I samochód, oczywiście
U mojej eks mieliśmy praktycznie ciągle całe piętro tylko dla siebie. Mimo to nie dochodziło praktycznie w ogóle do jakichkolwiek pieszczot. Po prostu rodzice nawciskali jej do głowy, że sobie niczego takiego nie życzą i żeby się szanowała. Pamiętam sytuację jak oglądaliśmy zwyczajnie TV leżąc obok siebie na łóżku - w ubraniach, po prostu przytuleni. W pewnym momencie wpadł jej ojciec, spojrzał na nas i rzucił tekstem - "takie leżakowanie to możecie sobie w hotelu urządzać". Zamurowało mnie. Zresztą ciągle czułem się skrępowany w jej domu, bałem się choćby przytulić ją do siebie, bo mógł ktoś zajrzeć. Nawet zwykłego "cmoka" na powitanie czy pożegnanie ode mnie nie chciała, bo mama może słyszeć. I tak ciągle, nawet po 2 latach związku. Chora sytuacja.
Lawrence pisze:heh - i tu widac jak to jest - nie liczy sie chlopak i to co chca razem tylko to co rodzice powiedza i otoczenie.....
inna sprawa jesli to sa równiez poglady takiej dziewczyny. Ma prawo nie chcec mieszkac z facetem przed slubem.
Lawrence pisze:sami zreszta czesto proponowali to.....
zupełnie jak moi. Uważali, że skoro juz ktos sidzi do póxna to lepiej niech zostanie, po co jeżdzić po nocy
Joasia pisze:ja mam małe mieszkanie
przepraszam, że pytam, ale czy masz swój pokój tylko dla siebie. Bo jesli tak to mysle, że mozna cos negocjowac
TedBundy pisze:Chyba że jest duża chata i piętro,
ja pietra nie miałam
ale dom był taki, ze nie sprawiałam problemów tym, ze ktos u mnie był. Czesto nawet matka nie wiedziała, czy jestem w domu czy nie ( oczywiście w dzień)
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2006, 01:33 przez Dzindzer, łącznie zmieniany 1 raz.
mojaq matka moze wpasc do mnei do pokoju cały czas. Dzisiaj np z moja robilismy TO, bylismy nadzy lezelismy w lozku nei przykryci niczym bo było nam goraco
ryzyk fizyk. A mysle ze matka boi sie wpasc... woli chyba nei wiedziec co sie tu wyrabia 
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
moon pisze:Nie ale nie zakladam jednego wariantu.
moon ja potrafie myslec wielotorowo, ale tez umiem czytac - czy tu zachodzi problem uzurpowania sobie prawa do metrow kwadratowych ? nie wydaje mi sie , raczej zapatrywania na sex przed slubem i tyle :
agna 24 pisze:a ja nie wyobrazam sobie takiej sytuacji aby on zostal przy moich rodzicach na noc. po pierwsze, wg moich rodzicow, to seks mozna uprawiac dopiero po slubie (wedlug matki mojego chlopaka rowniez).... zreszta, wg niej nie powinno sie z nawet z chlopakiem (czy narzeczonym) mieszkac razem.....
a poza tym, to nawet on jak twierdzi, nie chce podpadac moim rodzicom....
eh......
Arkady pisze:W pewnym momencie wpadł jej ojciec, spojrzał na nas i rzucił tekstem - "takie leżakowanie to możecie sobie w hotelu urządzać".
no to swiadczy akuratnie tylko o tym jakim jest prostakiem bez wyobrazni. Robi wstyd Tobie i swojej wlasnej corce, zamiast troche ruszyc mozgiem i przepomniec sobie siebie i swoja zone. U "starych" wkurza mnie jedno - wydaje im sie , ze zabraniajac uprawiania sexu, przytulania sie i przebywania w domu - zahamuja ten proces . Ale mlodzi beda i tak korzystac z kazdej okazji i miejsca , wiec po co takie stanowisko ? Czy po prostu nie mozna stworzyc jakiegos zdrowego ukladu ?
Ja np teraz mieszkam u zupelnie obcych mi ludzi. Pracuje u nich , mam swoj wlasny pokoj i lazienke ze wszelkimi wygodami - bo oni staraja sie o moj komfort - zatem powiedzieli rowniez ze nie maja nic przeciwko bym spala tu z chlopakiem. Poki co takiego nie mam , ale wiem ze zawsze kiedy zajdzie potrzeba gdzies przenocowac , to moge na nich liczyc . Sa bardzo goscicnni i przede wszystkim nie maja klapek na oczach - a w gruncie rzeczy sa dla mnie obcy i to ja korzystam z ich domu. Ja rozumiem ze rodzice chca nas chronic , ale czy naprawde nielepiej porozmawiac o tym, stworzyc godne warunki dla wszystkich , niz dopuszczac do obmacywania sie na klatce schodowej lub wynajmowania pokoju w hotelach.? blehhhh
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Dzindzer zawsze dzieliłam pokój z rodzeństwem. Teraz niby brat nie często bywa w domu - a to praca, a to jakaś delegacja czy impreza. Więc jest całkiem sporo okazji. No i już niedługo się wyprowadza
Najdziwniejsze jest to że mogę wyjeżdżać z facetem na wakacje - wiadomo że śpimy wtedy razem. Rodzice wtedy nie wypytują - trochę mama bo mamy lepszy kontakt. Wtedy trochę mam gadania że w ich czasach to nie wynajęli by im pokoju bo powinniśmy być po ślubie i takie tam. Tata nic nie mówi jakby nie chciał po prostu wiedzieć. No ale nie zabraniają mi jechać z czego bardzo się cieszę
A nocowanie w domu to pewnie według nich takie przyzwolenie a oni tego nie chcą robić. A jak wyjeżdżam to do końca nie wiedzą co się dzieje.
Taka głupia sytuacja ale jego rodzina wcale nie jest lepsza...
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Najdziwniejsze jest to że mogę wyjeżdżać z facetem na wakacje - wiadomo że śpimy wtedy razem. Rodzice wtedy nie wypytują - trochę mama bo mamy lepszy kontakt. Wtedy trochę mam gadania że w ich czasach to nie wynajęli by im pokoju bo powinniśmy być po ślubie i takie tam. Tata nic nie mówi jakby nie chciał po prostu wiedzieć. No ale nie zabraniają mi jechać z czego bardzo się cieszę
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
A nocowanie w domu to pewnie według nich takie przyzwolenie a oni tego nie chcą robić. A jak wyjeżdżam to do końca nie wiedzą co się dzieje.
Taka głupia sytuacja ale jego rodzina wcale nie jest lepsza...
Mysiorek pisze:Przecież nocowanie w 1 łóżku nie MUSI oznaczać rżnięcia córki pod bokiem ojca.
Może być to po prostu SYPIANIE
To miałam na myśli. Bo o sexie z rodzicami za ścianą to w ogóle nie ma mowy, nawet przez myśl mi nie przechodzi.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
A propos spania razem. Historyjka sprzed chyba 3 (?) lat.
Cala chata wolna, moj byly (wtedy jeszcze oczywiscie obecny) przyjechal na weekend. Lat 23 wowczas. Robi sie pozno, mamy sie klasc, a ten do mnie, ze... nie moze spac ze mna w jednym lozku. Zonk <boje_sie> No bo co on potem powie swojej mamie, jesli spyta. Nie bedzie klamal. Zonk na maxa. Polazl do pokoju goscinnego pietro nizej. Po krotkim czasie zeszlam do niego i wepchnelam sie w koncu na sile
Nastepnej nocy zostal w mojej sypialni
Za to byl inny mega zonk. Ale o tym juz kiedys pisalam tu na forum ![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Cala chata wolna, moj byly (wtedy jeszcze oczywiscie obecny) przyjechal na weekend. Lat 23 wowczas. Robi sie pozno, mamy sie klasc, a ten do mnie, ze... nie moze spac ze mna w jednym lozku. Zonk <boje_sie> No bo co on potem powie swojej mamie, jesli spyta. Nie bedzie klamal. Zonk na maxa. Polazl do pokoju goscinnego pietro nizej. Po krotkim czasie zeszlam do niego i wepchnelam sie w koncu na sile
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 355 gości