Seks przedmałżeński

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 05 gru 2005, 18:58

Mia pisze:nie no jasne, tylko ilu mamy teraz pseudo-katolikow

Tylko mi nie pisz, że żeby to zmienić, to proponowałabyś nagiąć się do tych pseudo-katolików... Pliz! Bo to mniej więcej tak, jak z tym, że skoro tyle osób kradnie, to zalegalizujmy kradzież.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 05 gru 2005, 19:09

spooky27 pisze:No to jeszcze jedno: póki co wierzę, że to jednak nie księża ustanowili sakramenty (w tym małżeństwa i pokuty) ani też przykazania. Ja nie wierzę w księży ani nawet w ko�ciół, ale w Boga. Poza tym "dotknij drzewa a znajdziesz Mnie, podnie� kamień a Mnie zobaczysz". Wiara to nie księża!


takie poglady sobie cenie, ze ktos potrafi rozgraniczyc wiare w Boga od tego burdelu co sie zwie kosciolem ;)


Tylko mi nie pisz, że żeby to zmienić, to proponowałabyś nagiąć się do tych pseudo-katolików... Pliz! Bo to mniej więcej tak, jak z tym, że skoro tyle osób kradnie, to zalegalizujmy kradzież.


nie no najlepiej zeby dalej bylo tak jak jest ;)
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 05 gru 2005, 19:15

Mia pisze:nie no najlepiej zeby dalej bylo tak jak jest

Najlepiej to by było, gdyby osoby niezaangażowane religijnie nie zabierały głosu, tym bardziej oceniającego katolików czy pseudo-katolików oraz sam kościół jako instytucję, w kwestiach doktrynalnych. Przynajmniej dopóty, dopóki im to nie zagraża w jakikolwiek sposób.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 05 gru 2005, 19:18

mrt pisze:Najlepiej to by było, gdyby osoby niezaangażowane religijnie nie zabierały głosu, tym bardziej oceniających katolików, czy pseudo-katolików oraz sam kościół jako instytucję, w kwestiach doktrynalnych. Przynajmniej dopóty, dopóki im to nie zagraża w jakikolwiek sposób.


ale z jakiegos powodu chyba zrezygnowalam i z wiary i kosciola prawda? wiec dlaczego mam sie nie wypowiadac? niestety nie mam zamiaru tego nie robic nawet jesli komus sie nie podoba to co pisze ;)
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 05 gru 2005, 20:05

mrt pisze:Najlepiej to by było, gdyby osoby niezaangażowane religijnie nie zabierały głosu, tym bardziej oceniającego katolików czy pseudo-katolików oraz sam kościół jako instytucję, w kwestiach doktrynalnych. Przynajmniej dopóty, dopóki im to nie zagraża w jakikolwiek sposób.


ech, a jednak się przełamię i dodam 3 grosze od siebie:) W sumie nie mam potrzeb duchowych (w rozumieniu potrzeba wiary i Kościoła)...nigdy nie miałem...Kierując się w życiu dwiema zasadami: marksistowską "religia to opium dla mas" oraz jakobinowską "śmierć jest wiecznym snem" nie jest to dziwne...A tzw "potrzeby duchowe" posiadam jak każdy - realizuję je obcując z najwspanialszymi dorobkami ludzkiego umysłu: kulturą, sztuką etc. Trudno nie wyrażać zdania w kwestiach doktrynalnych, jeśli uważa się je za śmieszne (z wielu powodów), a jednocześnie bardzo siedzi w "temacie" (watykańskim, soborowym etc.) - zawsze mnie religioznastwo kręciło:) Obsesja seksualna kleru rzyskokatolickiego w dużej części wynika z nakazu celibatu i cóż tu dalej mówić - nienaturalnego tłumienia naturalnego popędu:) Tomy na ten temat napisano, zainteresowanym tematem polecam dzieło Karla Heinza Deshnera "Kryminalna historia chrześcijaństwa"

Swoją drogą, bardzo bliska jest mi "teologia wyzwolenia" :) ale to temat na inny wątek....
jak to było: "99 proc katolików, 1 proc chrześcijan" :)???
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Postautor: Kermit » 05 gru 2005, 20:10

ja tam do kosciola zadnego zazwyczaj nie chodze, choc przyznam ze fajnie by bylo miec dziewczyne - przyszla zone dziewice.Marzenie...
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Awatar użytkownika
spooky27
Bywalec
Bywalec
Posty: 37
Rejestracja: 27 paź 2005, 18:42
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: spooky27 » 05 gru 2005, 20:11

A wiecie z czego wynika "celibat"? Bynajmniej nie z jakichś potrzeb duchowych! To tylko niechęć kościoła do dzielenia się włościami z innymi, czyli np. żoną czy dziećmi kapłana..
Awatar użytkownika
Beggar
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 209
Rejestracja: 24 wrz 2005, 12:56
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Beggar » 05 gru 2005, 20:15

Kermit pisze:przyszla zone dziewice.Marzenie...


dokładnie marzenie, choć nigdy nic nie wiadomo,. to byłby "cud" w dzisiejszych czasach...... choć dobrze też mieć kobiete w łóżku, która już coś umie, która wie o co chodzi w każdym znaczeniu tego słowa.......
Na przestrzeni lat całkiem inny typ....
And-
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 61
Rejestracja: 03 lis 2005, 23:25
Skąd: Lublin
Płeć:

Postautor: And- » 05 gru 2005, 20:16

A co powiecie o tym(hipoteza): Ona i on sie kochaja, oczywiscie sa dobrymi katolikami i nie grzesza przed slubem. Przychodzi dzien slubu, dochodzi do nocy poslubnej, jest tak jakby ok bo stwierdzaja, ze nie sa do siebie dopasowani, nie kreci ich sex ze soba... Okazalo sie, ze kupili kota w worku. Kreci ich kazda osoba, tylko nie wspolmalzonek. Dochodzi do tego, ze szukaja sobie kochankow-grzesza. Pytanie: lepiej jest zgrzeszyc przed slubem, czy po? A moze lepiej calkiem zrezygnowac z sexu i zyc w celibacie meczac sie do konca zycia... albo pozbyc sie wspolmalzonka? Mam nadzieje, ze zasialem w was ziarenko niepewnosci...

Co Wy o tym myslicie :>
"Czego nie wiem, tego się lękam; czego się lękam, tego nienawidzę; czego nienawidzę, to chcę zniszczyć." J. Caroll
Awatar użytkownika
KyLu
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 179
Rejestracja: 03 lis 2005, 00:53
Skąd: Slask
Płeć:

Postautor: KyLu » 05 gru 2005, 20:32

spooky27 pisze:Od okreœleń typu "idiotyzm" czy "bzdura" proszę się powstrzymywać. Może Tobie nie potrzeba jakichs wyżyszych ideałów, wiary w cokolwiek, może nie masz potrzeb duchowych. Jednak sš osoby (co widać w tym wštku), którym religia i wiara sš potrzebne. A co za tym idzie pewne zasady. Ja nie komentuję tego, co Ty robisz w życiu, z kim, czy jak się kochasz, czym się kierujesz i DLACZEGO. Wyraziłam swoje zdanie i powinieneœ to uszanować - ot tyle.
Być może niektórzy powiedzš, że koœciół i religia sš niepotrzebne. Bo np. wierzš w drugš osobę, miłoœć itd. Jednak takie rzeczy mogš się skończyć, a wiara nigdy nie odejdzie (jeœli kiedykolwiek była). A Mi potrzeba takiego pewnika.


Wybacz, ale jesli dla mnie cos jest idiotyzmem to tak tez bede to nazywal...Bez obrazy <browar>
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 05 gru 2005, 21:02

And- pisze:A co powiecie o tym(hipoteza): Ona i on sie kochaja, oczywiscie sa dobrymi katolikami i nie grzesza przed slubem. Przychodzi dzien slubu, dochodzi do nocy poslubnej, jest tak jakby ok bo stwierdzaja, ze nie sa do siebie dopasowani, nie kreci ich seks ze soba... Okazalo sie, ze kupili kota w worku. Kreci ich kazda osoba, tylko nie wspolmalzonek. Dochodzi do tego, ze szukaja sobie kochankow-grzesza. Pytanie: lepiej jest zgrzeszyc przed slubem, czy po? A moze lepiej calkiem zrezygnowac z sexu i zyc w celibacie meczac sie do konca zycia... albo pozbyc sie wspolmalzonka? Mam nadzieje, ze zasialem w was ziarenko niepewnosci...

Co Wy o tym myslicie :>

Tym tokiem rozumowania mozna tez napisać , po co jesz , skoro i tak to wysrasz ! <aniolek2>
po co jesz pizze skoro chleb z masłem i szyneczka wystarczy , po co kawe pijesz skoro sama woda jest organizmowi potrzebna !
osoby nie beda sobie slubowac jesli sie wzajemnie nie krecą , a te co ich jak to piszesz nie kreci to czy tamto , pobieraja sie z innych pobudek ,i sex dla nich wazny nie jest , choć ja sam nie wyobrazam sobie nie pukac sie przed slubem ! musze wiedziec co mam ! albo miec bede , i znowu co z tego jak i tak sie wszystko zmienia , i jest inaczej przed a inaczej po ...slubie ! (choć nie koniecznie ) <aniolek2>
Ci co sie naprawde kochają , mimo niedopasowania o którym tu piszesz i tak beda sie kchać i bedą razem .Tak ze nic nie zasiałeś ! nic ! a tylko Ci sie tak wydaje <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Cranberry
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 84
Rejestracja: 27 sie 2005, 13:42
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Cranberry » 05 gru 2005, 21:24

Cranberry napisał/a:
czy w kwestii wiary można rozróżnić między seksem z osobą, którą się kocha a seksem z osobą, z którą nic mnie nie łączy?


to trudne pytanie.
Wydaje mi sie (nie pamietam) a moze tez jestem za słabo obeznany, ale sie nie spotkałem z podziałem na seks z ukochaną i seks pozamałżeński. W 9-tym przykazaniu bożym wyróżnia sie tylko "żonę innego faceta".

Ale pewnei intuicyjnie tak samo jak ja widzisz pewną różnicę miedzy seksem z swoją ukochana a przypadkowym seksem na imprezie.


no dokładnie o to mi m.in. chodziło..
chociaż jeszcze bardziej kontrastują ze sobą: kochająca się para i prostytutka z klientem.
oba przypadki :
(1) nie mają zawartego związku małżeńskiego,
(2) uprawiają seks,
(3) wg Kościoła grzeszą.
Jednak czy na oba przypadki można patrzeć tak samo i szufladkować je pod hasłem: CUDZOŁÓSTWO?.. ja wiele jestem w stanie zrozumieć, ale czy to nie jest paranoiczne??... :/
"life is like a cranberry pie - you never know what you can find inside".. :]
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 05 gru 2005, 21:42

Oto, co ja usłyszałam od znajomego księdza. Etyka notabene.

Para przed małżeństwem jest zobowiązana do wierności, bo związek opiera się na obietnicy bliskiej obietnicy małżeńskiej. Wg Kościoła seks przedmałżeński jest grzechem, natomiast to są tylko zasady wprowadzone przez Kościół, jakoś tam wywiedzione z Nowego Testamentu. Nikt, żaden ksiądz również, nie jest natomiast w stanie powiedzieć, jak to będzie rozliczane tam na górze i jak to widzi Bóg. Jedno natomiast jest pewne: dziewczyny/ chłopaka czy narzeczonej/ narzeczonego zdradzać nie wolno. Co poza tym - żaden ksiądz nie powie niczego ze 100-procentową pewnością, bo niby skąd ma wiedzieć, jak to będzie rozliczane.
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 05 gru 2005, 21:43

Nareszcie w domowych pieleszach moge spokojnie popisac:

Prostytutaka krzywdzi postronne osoby np. rodziny mezczyzn korzystajacych z jej uslug. Ale i tu nie ma co generalizowac. W kwestii grzechu trzebaby przyjzec sie sytuacji, przyczyna, ktore ja do tego sklonily itp


Uwazam, ze Kosciol (i sakramenty tez) jest niezbedny w ksztaltowaniu wiary, bo czlowiek jest slaby i trudno mu samemu wszystkiemu podolac. We wspolnocie jest latwiej.
Ale nie oznacza to tez, ze nie potrafie popatrzec na Kosciol krytycznie. I stwierdzic, ze w wielu momentach, kwestie wiary przedstawiane sa zle. Z roznych wzgledow; bo tak wygodniej, bo kasa, bo w tym momencie jest taka potrzeba, bo tradycja... etc.
spooky27, jesli twoje sumienie tak ci podpowiada, to OK. Ze swojej strony wiem, ze ja bym tak nie mogla. Czuc, ze robie zle i robic dalej? Dla mnie nie do pomyslenia. O_O


Jedziem dalej. Instytucja spowiedzi. Konieczne w swej istocie, ale totalnie bezsensowne w tej chwili. Spelnialoby to swoja role tylko w momencie posiadania STALEGO spowiednika. Dobrze przygotowanego, znajacego nie tylko teologie, ale i psychologie, pelnego empatii, a przede wszystkim znajacego spowiadajacego sie od dawna. Dla mnie nie da sie okreslic co jest grzechem, co nie, nie znajac osoby, jej sytuacji, powodow ktore ja do tego czynu doprowadzily. Spowiednik powinien byc kims, w pewien sposob bliskim, przyjacielem, duchowym przewodnikiem... Tak jak teraz... przychodzimy do konfensjonalu odklepiemy swoja formulke, ksiadz swoja, zada pokute i do domu. 5 minut i po spowiedzi. Tylko kilka razy w zyciu trafilam na ksiedza, ktory odszedl od schematow spowiedzi i naprawde ze mna pogadal. Jedna taka rozmawa dala mi wiecej, niz wszystkie inne razem wziete.


To sam czubeczek gory lodowej, ktora moznaby napisac na ten temat. Dla mnie po prostu Kosciol wymaga pewnego "powrotu do zrodel'. I to nie teraz, bo swiat stal sie jakis (nowy?, wyzwolony?), ale od dawna. Za duzo w nim formy za malo tresci. Polityka Kosciola czesto sprawy proste, przedstawia w zawily sposob; a trudne gmatwa jeszcze bardziej. =='
Jak ktos sie probuje wylamac, przedstawic Boga tak, zeby ludzie chcieli do niego przychodzic, to spotyka sie z tak nagonka, ze hej! Mam nadzieje, ze to sie z czasem zmieni.

I tez, ze odpowiedni ludzie zrozumieja, ze spoleczenstwo przestalo byc grupa prostaczkow co ledwo 2 klasy podstawowki pokonczyli i, ze przedstawiajac Boga w taki jaselkowy sposob tylko ludzi zniechecaja.





Ps. Takie jedno niesmiale pytanie mi przyszlo do glowy... Jak w kwestiach wiary zamierzacie wychowywac dzieci? W zgodzie z obecna nauka Kosciola czy bardziej liberalnie?
(czyli: "dziecko, jak mozesz spac z nim/nia przed slubem!!! To grzech smietelny"; co z tego, ze samemu sie robilo to samo. I nie chodzi mi tu juz o taka sytuacje, zeby dziecko bylo na tyle duze, zeby samo moglo decydowac. Trzeba wychowac je wczesniej, zeby wiedzialo jak robic... No wlasnie, jak? :?)


Edit:
mrt pisze:Nikt, żaden ksiądz również, nie jest natomiast w stanie powiedzieć, jak to będzie rozliczane tam na górze i jak to widzi Bóg. Co poza tym - żaden ksiądz nie powie niczego ze 100-procentową pewnością, bo niby skąd ma wiedzieć, jak to będzie rozliczane.

I o to mi wlasnie chodzi. <browar>
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 05 gru 2005, 23:17

złotooka kotka pisze:Juz dawno przestalam patrzec na zycie przez rozowe okularki. Troche trzezwego patrzenia trzeba miec, nawet w wierze. Bo po to Bog dal nam rozum bysmy z niego korzystali.

<hmm>

W zyciu bym o sobie nie powiedzial, ze zdjalem rozowe okularki mowiac rownoczesnie, "Bog dal na rozum". No ale to ja. :)

mrt pisze:Kościół nie może w tego typu sprawach podporządkowywać się tendencjom społecznym, bez przesady.

To zostanie unicestwiony przez rzeczywistosc. Jego wybor. :)
mrt pisze:Bo to mniej więcej tak, jak z tym, że skoro tyle osób kradnie, to zalegalizujmy kradzież.

Raczej mniej niz wiecej. Wspolzycie przed slubem nie jest wartosciowane negatywnie w swietle ogolnie przyjetego, "zdroworozsadkowego", swieckiego i powszechnego systemu norm etycznych. Przynajmniej nie w naszej kulturze i nie na jej obecnym etapie rozwoju. A swietosc prawa wlasnosci, jest rozumiania poniekad intuicyjnie.
mrt pisze:Najlepiej to by było, gdyby osoby niezaangażowane religijnie nie zabierały głosu, tym bardziej oceniającego katolików czy pseudo-katolików oraz sam kościół jako instytucję, w kwestiach doktrynalnych.

Mrt :| W porzadku?

Najlepiej dla kogo? Dla zdrowej i rozwijajacej dyskusji? Chyba nie...

"Cnota krytyk sie nie boi"... :>


Ted -> denerwuje mnie przywlaszczanie sobie cudzych mysli przez innych...

TedBundy pisze:marksistowską "religia to opium dla mas"

Z tym stwierdzeniem pierwszy byl F. von Hardenberg alias Novalis

TedBundy pisze:jakobinowską "śmierć jest wiecznym snem"

A z tym to Szekspir, o ile nie wczesniej.

Ale ogolnie sie z Toba zgadzam. W ogolnym zarysie :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 06 gru 2005, 00:09

złotooka kotka pisze:Ps. Takie jedno niesmiale pytanie mi przyszlo do glowy... Jak w kwestiach wiary zamierzacie wychowywac dzieci? W zgodzie z obecna nauka Kosciola czy bardziej liberalnie?
(czyli: "dziecko, jak mozesz spac z nim/nia przed slubem!!! To grzech smietelny"; co z tego, ze samemu sie robilo to samo. I nie chodzi mi tu juz o taka sytuacje, zeby dziecko bylo na tyle duze, zeby samo moglo decydowac. Trzeba wychowac je wczesniej, zeby wiedzialo jak robic... No wlasnie, jak? :?)

Nigdy nie hołduj zasadom, których sam nie przestrzegałeś - tego się trzymam. A jeśli wiesz, że to był błąd i nie chcesz, by dziecko go powtórzyło, to trzeba mu o tym po prostu powiedzieć. Nie nakazując, tylko podając na swym przykładzie.
We mnie właściwie same się pewne przekonania zasiały. Rodzice (właściwie to głównie tata) tylko zawsze ganiali mnie do kościoła, co raczej nie było dobre, bo przez nakazy właśnie w pewnym momencie rodzi się bunt. A jeśli chce się wiarę naprawdę przekazać swemu dziecku, to tylko poprzez miłość. I przede wszystkim dużo mówić, tłumaczyć... Po prostu uczyć. Wszystko co się robi, musi być czynione z przekonaniem. Najlepiej to już w ogóle świecić przykładem ;)

[ Dodano: 2005-12-06, 00:13 ]
And- pisze:A co powiecie o tym(hipoteza): Ona i on sie kochaja, oczywiscie sa dobrymi katolikami i nie grzesza przed slubem. Przychodzi dzien slubu, dochodzi do nocy poslubnej, jest tak jakby ok bo stwierdzaja, ze nie sa do siebie dopasowani, nie kreci ich seks ze soba... Okazalo sie, ze kupili kota w worku. Kreci ich kazda osoba, tylko nie wspolmalzonek. Dochodzi do tego, ze szukaja sobie kochankow-grzesza. Pytanie: lepiej jest zgrzeszyc przed slubem, czy po? A moze lepiej calkiem zrezygnowac z sexu i zyc w celibacie meczac sie do konca zycia... albo pozbyc sie wspolmalzonka? Mam nadzieje, ze zasialem w was ziarenko niepewnosci...

Co Wy o tym myslicie :>

mnie też to nie pogrążyło w zamyśleniu... już od dawna pojawiały się takie pytania :) ale wiesz co? zgadzam się z tym:
Ci co sie naprawde kochają , mimo niedopasowania o którym tu piszesz i tak beda sie kchać i bedą razem
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 06 gru 2005, 00:34

Sir Charles pisze:mrt napisał/a:
Bo to mniej więcej tak, jak z tym, że skoro tyle osób kradnie, to zalegalizujmy kradzież.

Raczej mniej niz wiecej. Wspolzycie przed slubem nie jest wartosciowane negatywnie w swietle ogolnie przyjetego, "zdroworozsadkowego", swieckiego i powszechnego systemu norm etycznych. Przynajmniej nie w naszej kulturze i nie na jej obecnym etapie rozwoju. A swietosc prawa wlasnosci, jest rozumiania poniekad intuicyjnie.

Nie możesz oceniać kryteriami zewnętrznymi tego, co wewnątrz - w tym przypadku. Tylko wtedy dyskusja ma sens, jeśli jest zgoda co do założeń i ustalone znaczenia pojęć, bo inaczej to rozmowa jak ze ślepym o kolorach. Albo się bawisz, ale wtedy gramy fair i startujemy z tymi samymi instrumentami w rękach, albo ja się nie bawię :) I właśnie z tego powodu napisałam to:
Sir Charles pisze:mrt napisał/a:
Najlepiej to by było, gdyby osoby niezaangażowane religijnie nie zabierały głosu, tym bardziej oceniającego katolików czy pseudo-katolików oraz sam kościół jako instytucję, w kwestiach doktrynalnych
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 06 gru 2005, 08:45

TedBundy pisze:PS. Swoją drogą, instytucja spowiedzi jest idiotyczna z samej natury. Kolesiowi w sukience nawijać o tym, ile razy sypiasz ze swoim partnerem??? Hehehehehe......


przypominam że w katolicyzmie spowiedż odbywa sie przed Bogiem, którego pośrednikiem jest kapłan, zgodnie z wola Chrystusa wypowiedzianą podczas zesłanai DUcha Św. "Którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone (...)"


Złotooka kotka , piszesz ze nie lubisz obłudy, a nie wydaje Ci się obłudne że chodzisz do spowiedzi i nie spowiadasz się z czegoś co obiektywnie jest po prostu grzechem?? Abstrahuje od wypowiedzi jednego z forumowiczów, który powiedział, że seks z ukochaną osoba nie jest grzechem (to trzeb asprawdzić dokładnie), bo Ty tego nie sprawdziłaś wcześniej.

[ Dodano: 2005-12-06, 08:49 ]
TedBundy pisze:A tzw "potrzeby duchowe" posiadam jak każdy - realizuję je obcując z najwspanialszymi dorobkami ludzkiego umysłu: kulturą, sztuką etc. Trudno nie wyrażać zdania w kwestiach doktrynalnych, jeśli uważa się je za śmieszne (z wielu powodów), a jednocześnie bardzo siedzi w "temacie" (watykańskim, soborowym etc.) - zawsze mnie religioznastwo kręciło Obsesja seksualna kleru rzyskokatolickiego w dużej części wynika z nakazu celibatu i cóż tu dalej mówić - nienaturalnego tłumienia naturalnego popędu:) Tomy na ten temat napisano, zainteresowanym tematem polecam dzieło Karla Heinza Deshnera "Kryminalna historia chrześcijaństwa"

Swoją drogą, bardzo bliska jest mi "teologia wyzwolenia" ale to temat na inny wątek....



Mam wrażenie że nei wiesz o czym piszesz.

spooky27 pisze: wiecie z czego wynika "celibat"? Bynajmniej nie z jakichś potrzeb duchowych! To tylko niechęć kościoła do dzielenia się włościami z innymi, czyli np. żoną czy dziećmi kapłana..


Logicznie nie masz szans tego uzasadnić. Znając prawo spadkowe i prawo kanoniczne nie ma takiej możliwości. Ale próbuj jak chcesz.

[ Dodano: 2005-12-06, 09:00 ]
And- napisał/a:
A co powiecie o tym(hipoteza): Ona i on sie kochaja, oczywiscie sa dobrymi katolikami i nie grzesza przed slubem. Przychodzi dzien slubu, dochodzi do nocy poslubnej, jest tak jakby ok bo stwierdzaja, ze nie sa do siebie dopasowani, nie kreci ich seks ze soba... Okazalo sie, ze kupili kota w worku. Kreci ich kazda osoba, tylko nie wspolmalzonek. Dochodzi do tego, ze szukaja sobie kochankow-grzesza. Pytanie: lepiej jest zgrzeszyc przed slubem, czy po? A moze lepiej calkiem zrezygnowac z sexu i zyc w celibacie meczac sie do konca zycia... albo pozbyc sie wspolmalzonka? Mam nadzieje, ze zasialem w was ziarenko niepewnosci...

Co Wy o tym myslicie ??

Odpowiadam:

chyba zapominamy, nasze pokolenie, ze seks to "magia", której "technika" jest tylko uzupełnieniem... Idea dziewictwa czy jego męskiej odmiany (choc juz to wiem że nie została przeze mnie dochowana) jest piękna i ma sens.
złotooka kotka pisze:Jak w kwestiach wiary zamierzacie wychowywac dzieci? W zgodzie z obecna nauka Kosciola czy bardziej liberalnie?
(czyli: "dziecko, jak mozesz spac z nim/nia przed slubem!!! To grzech smietelny"; co z tego, ze samemu sie robilo to samo. I nie chodzi mi tu juz o taka sytuacje, zeby dziecko bylo na tyle duze, zeby samo moglo decydowac. Trzeba wychowac je wczesniej, zeby wiedzialo jak robic... No wlasnie, jak? )


Dziecku trzeba pokazać drogę (nauczyć odróżniać dobro od zła), a dziecko jak kazdy człowiek ma swoją własną wolę... I ono zadecyduje jakim będzie czowiekiem...

Wychodze z być moze mylnego załozenia że jak dziecku stworzy sie dobre warunki do rozwoju to tak czy owak będzie dobrym człowikiem.

To idelane myślenie - frazes, a le dobrze by było gdyby mozna to wcielić. Proszę mnie nie "krzyczeć". Sam jeszcze nie mam dzieci, i nie wiem jak będzi ew praktyce.


Sir Charles pisze:mrt napisał/a:
Kościół nie może w tego typu sprawach podporządkowywać się tendencjom społecznym, bez przesady.

To zostanie unicestwiony przez rzeczywistosc. Jego wybor.


Moim zdaniem nie będzie tak.


ptaszek pisze:I przede wszystkim dużo mówić, tłumaczyć... Po prostu uczyć. Wszystko co się robi, musi być czynione z przekonaniem. Najlepiej to już w ogóle świecić przykładem

<brawo1>
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.



FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 06 gru 2005, 09:18

robinho, a kto powiedzial, ze nie sprawdzilam?
Mialam szczescie w pewnym momencie trafic na swietnego ksiedza. Takiego, ktory w parafii przez wszystkie "moherowe berety" byl postrzegany jako odszczepieniec i bluznierca. Ale cala mlodziez go kochala, bo pokazal, ze wiara jest fajna, ze Bog nas po prostu kocha, ze mozna dobrze sie bawic w kosciele. I pokazal, ze najwazniejsze jest postepowanie zgodne z wlasnym sumieniem. Nikogo nie potepial, nie traktowal podrecznikowo. Byl dla mnie ksiedzem z prawdziwego powolania i przy okazji pokazujacym jak nalezy zyc. Ja sie nauczylam.

Po drugie to spowiedz bez mowienia czegos ksiedzu nie jest ani troche obludna. Jeszcze nie doszlo w tym momencie do tego, zebym opowiadala ksiedzu o dobrych rzeczach ktore w zyciu robie (a szkoda). Mam tam spowiadac sie z tego co jest grzechem, a sex z ukochana osoba, dla mnie nim nie jest. I nigdy nie bedzie. Tyle.
Obludne jest grzeszenie (we wlasnym mniemaniu) z nadzieja na milosierdzie.

A co do dzieci, nie chodzi o to czy wychowa sie je na dobrych, czy zlych ludzi. Nie o tym rozmawiamy. Bo ateista tez moze byc dobrym czlowiekiem. Ja pytam jak bedziecie przedstawiac dziecia sprawe ich sexualosci. Tu nie da sie tak krecic. Albo mowisz, ze trzeba zgodnie z obecna nauka Kosciola, i jestes niewiarygodnym hipokryta, bo co innego slowa, co innego czyny, albo robisz podwojny standard i zrzucasz z siebie odpowiedzialnosc za wlasne dziecko, i robisz niezgodnie z Kosciolem. I tu, zle i tu niedobrze...

Naprawde mnie ciekawi, jak sie to rozwiazuje... :>
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 06 gru 2005, 09:26

mrt pisze:Jedno natomiast jest pewne: dziewczyny/ chłopaka czy narzeczonej/ narzeczonego zdradzać nie wolno.

Bo i zdrada to jest coś czego nie wybaczyłbym nigdy.
A sam seks przedmałżeński..jak się ktoś z kims kocha to ślub jest formalnością..kocha w sensie psychicznym a nie fizycznym. <aniolek2> więc czemu by nie uprawiać seksu przed ślubem..?
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 06 gru 2005, 09:46

złotooka kotka pisze:Ja pytam jak bedziecie przedstawiac dziecia sprawe ich sexualosci. Tu nie da sie tak krecic. Albo mowisz, ze trzeba zgodnie z obecna nauka Kosciola, i jestes niewiarygodnym hipokryta, bo co innego slowa, co innego czyny, albo robisz podwojny standard i zrzucasz z siebie odpowiedzialnosc za wlasne dziecko, i robisz niezgodnie z Kosciolem. I tu, zle i tu niedobrze...


Myślę że dziecko powinno znac prawdę od początku.

Z jednej strony wiara, z drugiej biologia. Bo jeśli mnie pytasz czy będe dziecku kazał żyć zgodnie z wiarą katolicką to moja odpowiedź brzmi nie.
Ale też dziecko powinno wiedzieć że jeżeli decyduje się być katolikiem, to powinno przyjąc do siebie cały system a nie tylko to co uzna za stosowne albo to co mu się podoba. (... mimo ze tatuś, czyli ja, w tych tematach święty nie był...)

PS. ja się trochę wysilę i sprawdze jak to rzeczywiście jest z seksem przedmałżeńskim w trwałym związku, i jak znajde to Ci powiem.

Fajnei by było w sumie gdyby sie okazało że masz rację złotooka kotka :)
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.






FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 06 gru 2005, 11:49

mrt pisze:Albo się bawisz, ale wtedy gramy fair i startujemy z tymi samymi instrumentami w rękach, albo ja się nie bawię

Jakiego to instrumentu niezgodnego z "regulami uzylem"? :> Czy to stwierdzenie:
Sir Charles pisze:Wspolzycie przed slubem nie jest wartosciowane negatywnie w swietle ogolnie przyjetego, "zdroworozsadkowego", swieckiego i powszechnego systemu norm etycznych.

Twoim zdaniem nie moze wyjsc z ust wierzacego? Dlaczego chcesz wprowadzic rozroznienie faktow ze wzgledu na usta, ktore je wypowiadaja? :>
robinho pisze:Moim zdaniem nie będzie tak.

Uzasadnij. Dlaczego.
robinho pisze:Ale też dziecko powinno wiedzieć że jeżeli decyduje się być katolikiem, to powinno przyjąc do siebie cały system a nie tylko to co uzna za stosowne albo to co mu się podoba.

Nie tylko dziecko, ale kazdy.
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 06 gru 2005, 12:09

Sir Charles pisze:Sir Charles napisał/a:
Wspolzycie przed slubem nie jest wartosciowane negatywnie w swietle ogolnie przyjetego, "zdroworozsadkowego", swieckiego i powszechnego systemu norm etycznych.

Twoim zdaniem nie moze wyjsc z ust wierzacego? Dlaczego chcesz wprowadzic rozroznienie faktow ze wzgledu na usta, ktore je wypowiadaja?



czy mi sie zdaje, czy skomentowałeś sam siebie?? Jakiś dylemat??


Sir Charles pisze:robinho napisał/a:
Moim zdaniem nie będzie tak.

Uzasadnij. Dlaczego.


pewnie Cię nie przekonam, ale powiem Ci dlaczego tak myślę.
Myślę że kościół trwa tak długo dlatego że bardzo krytycznie przyjmuje wszelkie nowości, nie odpowiada bezpośrendio na mody i trendy. Podąża za rzeczywistością ale z niemałym opóźnieniem. Myslę że zawsze bedzie taki podążajacy. Zawsze będzi e ewoluował, ale nigdy nie rewolucjonizował.

I tu pewnie dostanę po uszach ale powiem Ci że liczba wierzących się zmienia. ZMieniają sie statystyki ochrzczonych ślubów itp., ale Ci którzy wierzą to wierzą. Myślę zresztą ze bardziej gorszą ludzi złe zjawiska które pojawaija sie w kosciele niż "skostniała struktura kościoła".

I może "z innej beczki" ale może otworzą Ci sie oczka: powiedz mi czy zminia się tak dynamicznie islam, buddyzm czy hinduizm??
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.






FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
KyLu
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 179
Rejestracja: 03 lis 2005, 00:53
Skąd: Slask
Płeć:

Postautor: KyLu » 06 gru 2005, 12:19

robinho pisze:I może "z innej beczki" ale może otworzą Ci sie oczka: powiedz mi czy zminia się tak dynamicznie islam, buddyzm czy hinduizm??


Hmm...nie, ale z tego co wiem to protestantyzm tak ;P
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 06 gru 2005, 12:20

robinho pisze:czy mi sie zdaje, czy skomentowałeś sam siebie??


Zdaje Ci sie. Przeczytaj jeszcze raz. Uwaznie. :)
robinho pisze:Myślę że kościół trwa tak długo dlatego że bardzo krytycznie przyjmuje wszelkie nowości, nie odpowiada bezpośrendio na mody i trendy. Podąża za rzeczywistością ale z niemałym opóźnieniem.


Mysle, ze nieraz to opoznienie bylo juz bardzo dla niego niebezpieczne... Kosciol musi dostosowywac sie do rzeczywistosci i zawsze to robil - vide uniwersalizm papieski, mysl Tomasza z Akwinu, jezuicko-dominikanska kontrreformacja, czy "Rerum novarum". Kazdy z wymienionych przykladow byl reakcja dosc opozniona. I mysle, ze teraz tez jest jeden z tych "ostatnich momentow" dla kosciola, zeby zadzialac w kierunku swojego przetrwania. Ciekawe tylko jak zadzialac.
robinho pisze:Myślę zresztą ze bardziej gorszą ludzi złe zjawiska które pojawaija sie w kosciele niż "skostniała struktura kościoła".

Gorsza pewnie tak. Ale ja zamiast tego czasownika uzylbym "zniechecaja"... Mrt mowi o "pseudochrzescijanach"? Watpie, zeby w interesie najwiekszej obecnie religii swiata bylo, by jej "prawdziwych" wyznawcow zostalo na calej ziemi np 10 milionow.
powiedz mi czy zminia się tak dynamicznie islam, buddyzm czy hinduizm??

A czy to one sa religiami krajow najbardziej rozwinietych?
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 06 gru 2005, 12:30

Sir Charles pisze:robinho napisał/a:
czy mi sie zdaje, czy skomentowałeś sam siebie??


Zdaje Ci sie. Przeczytaj jeszcze raz. Uwaznie.


hehe, no



Sir Charles pisze:Cytat:
powiedz mi czy zminia się tak dynamicznie islam, buddyzm czy hinduizm??

A czy to one sa religiami krajow najbardziej rozwinietych?


jednak tak. Te praktyki stają sie coraz bardzej popularne równiez w krajach rozwiniętych, a nie tylko "rozwijających się".
Sir Charles pisze:robinho napisał/a:
Myślę że kościół trwa tak długo dlatego że bardzo krytycznie przyjmuje wszelkie nowości, nie odpowiada bezpośrendio na mody i trendy. Podąża za rzeczywistością ale z niemałym opóźnieniem.


Mysle, ze nieraz to opoznienie bylo juz bardzo dla niego niebezpieczne... Kosciol musi dostosowywac sie do rzeczywistosci i zawsze to robil - vide uniwersalizm papieski, mysl Tomasza z Akwinu, jezuicko-dominikanska kontrreformacja, czy "Rerum novarum". Kazdy z wymienionych przykladow byl reakcja dosc opozniona. I mysle, ze teraz tez jest jeden z tych "ostatnich momentow" dla kosciola, zeby zadzialac w kierunku swojego przetrwania. Ciekawe tylko jak zadzialac.


Kościół sam będzie wiedzięc kiedy zadziwałać i jak. Myślę (ale to tylko moje osobiste zdanie) , że Kościół zdaje sobie sprawę że jesli popełni błąd może być trudno potem to cofnąć.
Sir Charles pisze:robinho napisał/a:
Myślę zresztą ze bardziej gorszą ludzi złe zjawiska które pojawaija sie w kosciele niż "skostniała struktura kościoła".


Gorsza pewnie tak. Ale ja zamiast tego czasownika uzylbym "zniechecaja"... Mrt mowi o "pseudochrzescijanach"? Watpie, zeby w interesie najwiekszej obecnie religii swiata bylo, by jej "prawdziwych" wyznawcow zostalo na calej ziemi np 10 milionow.


zgadzam sie z sensem, ale unikałbym słowa "interes". (żeby nie stał sie zaczątkiem kolejnego OT)
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.






FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 06 gru 2005, 12:34

<hmm> ... a temat: "Seks przedmałżeński" :|
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 06 gru 2005, 13:12

Charlie, szukasz dziury w całym.
Mia pisze:jak slysze glupoty o tym jaka to zla jest antykoncepcja albo seks przed slubem to rece mi opadaja, bo tak naprawde ludzie dla ktorych seks jest grzechem to wyjatki...
Ja na to odpisałam tak:

Najlepiej to by było, gdyby osoby niezaangażowane religijnie NIE ZABIERAŁY GŁOSU, tym bardziej OCENIAJĄCEGO katolików czy pseudo-katolików oraz sam kościół jako instytucję, W KWESTIACH DOKTRYNALNYCH. Przynajmniej dopóty, DOPÓKI im to NIE ZAGRAŻA w jakikolwiek sposób.

Jeżeli ktoś mówi, że xRy, to nie pogadamy na temat R, jeżeli nie będzie zgody co do x i y. Problem polega na tym, że tu i x, i y są kwestią wiary, więc nawet tego nie możesz podważyć. Albo zatem przyjmujesz do wiadomości x i y, i wtedy dyskutujemy o R, albo koniec rozmowy.
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 06 gru 2005, 13:21

mrt pisze:Najlepiej to by było, gdyby osoby niezaangażowane religijnie NIE ZABIERAŁY GŁOSU, tym bardziej OCENIAJĄCEGO katolików czy pseudo-katolików oraz sam kościół jako instytucję, W KWESTIACH DOKTRYNALNYCH. Przynajmniej dopóty, DOPÓKI im to NIE ZAGRAŻA w jakikolwiek sposób.

Jeżeli ktoś mówi, że xRy, to nie pogadamy na temat R, jeżeli nie będzie zgody co do x i y. Problem polega na tym, że tu i x, i y są kwestią wiary, więc nawet tego nie możesz podważyć. Albo zatem przyjmujesz do wiadomości x i y, i wtedy dyskutujemy o R, albo koniec rozmowy.


no ten temat widac było że zakładał (patrz pierwszy post) że osoby niewierzące nie będa miały za wiele do powiedzenia. Ale stało sie inaczej.

Nawet zgłosiłem jeden post w tej dyskusji do moderatora, bo rozumiem dyskusję, i ze komus coś sie nie podoba, i że nawet o tym pisze jak bardzo mu się to nie podoba, ale
obrażanie uczuc religijnych to już była przesada.
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.






FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 06 gru 2005, 13:29

Moje uczucia religijne obrażone nie zostały, bo w moim przypadku obrazić się ich nie da :) Nawet jeśli ktoś by napisał, że Bóg jest debilem, to mnie to akurat nie rusza. Natomiast nie rozumiem braku wyczucia w postaci urywania się z choinki i mówienia:"Bóg nie istnieje" i równocześnie: "Bóg jest debilem". Bo to po prostu sprzeczność.

To tylko przykład.

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 370 gości