No no!

Nie mam rodzynow, podcieram sie prawidlowo, biore kapiel codziennie rano i wieczorem. Chodze czysty i zadbany. Dupeczke mam taka czysta, ze mozna by z niej jesc obiad bez obaw o jakiekolwiek bakterie (wiem, przesadzam

). Wspomnienei o rodzynach mialo byc alegoria, trudne slowo, skrepowania. No bo przyznajcie sami, facet (a kazdy facet powinien miec mniej lub bardziej obfite owlosienie kapy

) wypiety na kanapie, z rozdziawionym odbytem i jajami wiszacymi u spodu wyglada dosyc... ciekawie? Sa pewne granice, ktorych po prostu nie moge przekroczyc, i chociaz nie krepuje sie swojej ukochanej i moglbym w jej obecnosci nago cwiczyc mongolski balet, tak nie pozwole, zeby mi dupe lizala.
Uff
