Zaq pisze:Będziesz robił swoim dzieciom test DNA?
Moglbym, ale gdyby w razie wyszlo ze to nie moje to bym musial z tym potem zyc i moze nawet sie z dziewczyna rozstac, a tego bym nie chcial wiec chyba swiadomie wybieram nieswiadomosc
![jezor :P](./images/smilies/jezyk1.GIF)
Imperator pisze:A przelecieć koleżankę zawsze możesz. Nawet jak się dziewczyna nie dowie, to i tak dla Ciebie będzie to jakiś problem.
No wlasnie nie zawsze mzoe... To nie jest prezerwatywa z terminem waznosci na 4 lata naprzod. Co do problemu to dalbym nacisk na slowo "
jakis" problem. Wyrzuty sumienia oczywiscie sa, jak jest po wszystkim to czlowiek zauwaza ze to znowu nic takiego super nie bylo, a nawet ze z wlasna dziewczyna jest lepiej ale... to sie zauwaza po, a nie przed. Gdyby sie skonczylo na etapie przed to by czlowiek przez wiekszosc zycia myslal jakby to bylo i zalowal. Byc moze nawet zrobil to pozniej z inna, w mniej dogodnym momencie - jak beda dzieci i rodzina. Jeszcze apropo zdrady - na ogol mowi sie, ze doceniamy to co mamy jak to stracimy. Czasem nie trzeba tego tracic, czasem wystarczy poznac co innego. Gdzies tak przeczytalem. Choc wowczas zdrada jest taka smiercia kliniczna zwiazku, moze upasc, ale nie musi. I wiele rzeczy wie wowczas dostrzega. No i najwazniejsza z waznych rzeczy - zdrade zostawia sie dla siebie i swojego sumienia, nie zrzuca sie jej ciezaru na osobe zdradzona. Problemy dzielic na dwoje tak, ale nie takie
![:) :)](./images/smilies/usmiech.GIF)
Z tym trzeba sobie radzic samemu. wiec to od wielkosci charakteru zalezy czy sobie czlowiek z tym poradzi, czy sie wysypie.
księżycówka pisze:Tylko tu też - zdrada a zdrada.
Dla mnie juz od jakiegos czasu - i do teraz sie to nie zmienilo - najgorsza zdrada to wbicie noza w plecy. W przenosni oczywiscie. I zaznacze ze pukanko na boku nie zalicza sie do wbicia noza w plecy. Zaufanie mozna zdradzic w sferach o wiele wazniejszych niz jakis tam sobie nawet najlepszy zwiazek i wiernosc seksualna.
księżycówka pisze:Może inaczej - nie powinno się. Nikomu normalnemu nie sprawia radości ranienie innych. Dlatego i ja sugerowałam tu nie do końca bycie szczerym żeby dziewczyny dodatkowo nie zranić.
Imperator pisze:Tak ale nie należy oszukiwać, ranić, tłumacząc się tym, że przecież inni są nieuczciwi i też ranią.
Zdumiewa mnie fakt iz osoby ktore nei chca ranic rania z premedytacja. Prawda czasem jest jak miecz. Dopoki schowana (jak miecz w pochwie) - nie rani. A zerwanie zeby sobie popukac z cala pewnoscia ta dziewczyne zrani jesli go kocha. Nikt mi nie powie ze tak nie bedzie. A gdyby puknal kolezanke na boku chowajac to w tajemnicy przed dziewczyna - oszukalby ja, oklamal, ale dopoki by o tym nie wiedziala - nie zranil.