co na to rodzice...
Moderator: modTeam
Jak wyjeżdżałem za miasto z moją panną, to mama jak się dowiedziała, że będziemy w jednym pokoju mieszkali, powiedziała "nie chcę zostać babcią", siostra: "nie chcę zostać ciocią". Ale to była raczej taka delikatna aluzja. Nie wiem, czy się domyślają coś czy nie, czy może "UFAJĄ" swojemu synkowi. :D:D
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Myśle, że chyba gdybym zdarzyła się wpadka to rodzice jednak pomogliby. Rzadko się zdarza tak, że nie pomagają rodzice.
Ja tak czytając te posty postanowiłam szczerze pogadać z mamą i powiedzieć jej o tym, że już to robie. Niech wie, że umiem się zabezpieczyć. Może będzie się mniej martwić. Tacie to na pewno nie powiem, bo mój misiek już nigdy chyba by nie mógł przyjść do mnie do domu.
Ja tak czytając te posty postanowiłam szczerze pogadać z mamą i powiedzieć jej o tym, że już to robie. Niech wie, że umiem się zabezpieczyć. Może będzie się mniej martwić. Tacie to na pewno nie powiem, bo mój misiek już nigdy chyba by nie mógł przyjść do mnie do domu.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Ja nie mówiłam nic mamie, ale rodzice doskonale wiedzą Wkońcu też byli młodzi, w zeszłym roku byłam ze swoim chłopakiem pod namiotami i tato powiedział żebym nic głupiego nie zrobiła a do mojego chłopaka skierował pytanie "Czy ty wiesz co to jest seks?", na co mój misiek odpowiedział, że "Nie ma pojęcia", na co mój tato z ulgą dodał "No, i lepiej żebyś na razie nie wiedział", dodam, że mój chłopak ma 23 lata, i ciekawa jestem czy tato jest taki naiwny że w to uwierzył, czy tylko w delikatny sposób tym głupim pytaniem chciał ostrzec mojego chłopaka ... poza tym wtedy to my byliśmy wyjątkowo grzeczni...
Ale planuje kiedyś pogadać o tym z mamą, będę chciała się zdecydować na tabletki i chciałabym, żeby mama poszła ze mną. Jednak tacie nie mam zamiaru nic mówić ...
Ale planuje kiedyś pogadać o tym z mamą, będę chciała się zdecydować na tabletki i chciałabym, żeby mama poszła ze mną. Jednak tacie nie mam zamiaru nic mówić ...
Ten kto przestaje być (...) tak naprawde nigdy nim nie był ....
Moja mama sama mnie wysyłała po tabletki i była wielce zdziwiona gdy przestałam brać (nie było chwilowo po co). Teraz znów biorę, ale czasem zastanawiam się czy jest sens. I jak jej dziś to powiedziałam, było tylko "Lepiej nie przerywaj, bo potem jak bedziesz potrzebować (w domyśle najdzie mnie ochota, ), to akurat nie będziesz zabezpieczona." I powiedziała, żebym się dowiedziałą jak to jest z tymi plastrami.
Śmiesznie też było gdy kiedyś nieco miałam problemy po prezerwatywie... (nie brałam wtedy tabletek, bo nie zdążyłam kupić, a poprzednie przestałam brać kilka miechów wcześniej). Rozmowa przez telefon:
Ja: "Wiesz, byłam u ginekologa, coś jest nie tak..."
Ona: "Ale od czego?"
Ja: (chwila wahania) "Po prezerwatywie chyba. Wiesz, rozdziewiczyłam X."
Ona: "A mówiłam, żebyś brała tabletki! Guma to świńswto! Nie słuchałaś mnie, to teraz tak masz " (nie słuchałam, czyli nie zaczełam brać tabletek wcześniej)
Śmiesznie też było gdy kiedyś nieco miałam problemy po prezerwatywie... (nie brałam wtedy tabletek, bo nie zdążyłam kupić, a poprzednie przestałam brać kilka miechów wcześniej). Rozmowa przez telefon:
Ja: "Wiesz, byłam u ginekologa, coś jest nie tak..."
Ona: "Ale od czego?"
Ja: (chwila wahania) "Po prezerwatywie chyba. Wiesz, rozdziewiczyłam X."
Ona: "A mówiłam, żebyś brała tabletki! Guma to świńswto! Nie słuchałaś mnie, to teraz tak masz " (nie słuchałam, czyli nie zaczełam brać tabletek wcześniej)
Sarah a byłaś z tą infekcją u ginekologa? Tak pytam, bo moja dziewczyna miała pewne zaczerwienienie warg sromowych i do tego co jakiś czas ją to szczypało. Teraz mówi, że zaczerwienienie znikło, a odczucie szczypania znikło. I nie wiem co to było. Być może to były obtarcia od Stringów, ale chciałbym się zapytać co Ty, a także inni o tym sądzą!?
Ja rowniez na poczatek zlekcewazylam te objawy, swedzenie, zaczerwienienie az zaczely minaprawde powaznie dokuczac i juz wiedzialam ze to nie jest zwykle otarcie czy nieprzyjemne podraznienie po goleniu. Teraz zaluje ze tak zwlekalam bo tylko sie nameczylam a i okres leczenia sie wydłuzyl. Przynajmniej wiem ze takich oznak nie nalezy lekcewazyc tylko odrazu wybrac sie do ginekologa. Jezeli Twojej dziewczynie przeszlo to dobrze, moze jej organizm sam sobie z tym poradzil albo bylo to obtarcie jak piszesz. Ale powiedz jej zbey na nastepny raz nie lekcewazyla takich objawow.
Jednak chyba wszystko zależy od rodziców i ich nastawienia do tych spraw. Chociaż niektórzy rodzice naprawde są fajni pod tym względem (choćby mama Sophie). Ale być może z czasem jak podrosne to zmieni się ich nastawienie do tych spraw.
No właśnie też, mnie ciekawi czy rodzice domyślają się, czy naprawde wierzą w to, że jeszcze jesteśmy na etapie trzymania się za rączke.
Kaska pisze: Wkońcu też byli młodzi, w zeszłym roku byłam ze swoim chłopakiem pod namiotami i tato powiedział żebym nic głupiego nie zrobiła a do mojego chłopaka skierował pytanie "Czy ty wiesz co to jest seks?", na co mój misiek odpowiedział, że "Nie ma pojęcia", na co mój tato z ulgą dodał "No, i lepiej żebyś na razie nie wiedział", dodam, że mój chłopak ma 23 lata, i ciekawa jestem czy tato jest taki naiwny że w to uwierzył, czy tylko w delikatny sposób tym głupim pytaniem chciał ostrzec mojego chłopaka
No właśnie też, mnie ciekawi czy rodzice domyślają się, czy naprawde wierzą w to, że jeszcze jesteśmy na etapie trzymania się za rączke.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Triniti19 pisze:Jednak chyba wszystko zależy od rodziców i ich nastawienia do tych spraw. Chociaż niektórzy rodzice naprawde są fajni pod tym względem (choćby mama Sophie). Ale być może z czasem jak podrosne to zmieni się ich nastawienie do tych spraw.
Ja z mamą zaczęłam gadać o takich rzeczach chyba dopiero jak się wyprowadziłam z domu (studia). I od jakiegoś czasu jest zupełny luz... Co jest naprawdę super, bo jak z nią rozmawiam np. ostatnio o małym kryzysie w moim związku, to nie ma żadnych tematów tabu. I okazuje się, że może mi sporo doradzić. Nie chodzi mi w tym momencie o seks, ale tak ogólnie.. Choć o tym, że niedawno miałam zupełną niechęć do baraszkowania też gadałysmy Tyle że to wiąże się z całokształtem sprawy...
mam to szczescie ze moje kontakty z rodzicami sa bardzo dobre i czesto mama moze mi cos doradzic i to nie koniecznie chodzi o sprawy zwiazane z seksem(jakos nie umiem sie sama przełamac by zaczac o tym mówiac) ale np moze to bedzie smieszne ale w jakims stopniu własnie dzieki mojej mamie jestem teraz z moim lubym
No ja staram się jakoś porozmawiać o tym. Ale może ktoś ma pomysł jak tak dyskretnie zacząć?
Też kiedyś miałam tak, na szczęście już aż tak źle nie mam.
Aga pisze:Wlasnie 5 minut temu ogladalam z mama "Co za zycie". W pewnym moemncie glowni bohaterowie zaczeli sie nawzajem rozbierac. Mialam pilot wiec mama powiedziala mi zebym przelaczyla. Ech.....
Też kiedyś miałam tak, na szczęście już aż tak źle nie mam.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
Mariusz ? TY to dziwak jestes ... pomysl , a jak mozna zareagowc na cos takiego ? jedyne co mozna zrobic to powiedziec przeporaszam i wyjsc , albo nie mówic przepraszam i tez wyjsc Bowiem nic innego nie da sie zrobic , no bo niby co no pytam sie co
ja zrobił bym to samo co mmja tesciowa i mama , jak nas przyłapała , po prostu nic ! no .. tesciowa dodała potem tylko ze mamy uwazać ! ale to było dopiero jak wychodziłem
ja zrobił bym to samo co mmja tesciowa i mama , jak nas przyłapała , po prostu nic ! no .. tesciowa dodała potem tylko ze mamy uwazać ! ale to było dopiero jak wychodziłem
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Krzyś tak się łatwo mówi, powiedzieć "mamo ja to już robie". Sama wiem dobrze, jak to jest mieć takich "niereformowalnych" rodziców. Chociaż jeszcze bardziej współczuje młodym osobą których rodzice są sympatykami LPR.
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
1. "zatrzymali sie na pocalunku na dowidzenia..".. no ja sie wczoraj tak godzine zegnalem
2. moja dziewcyzna stwierdzila ze wplywam na nia "gorsząco"... co wcale nie znaczy ze zle
3. rodzice moji wiedza ze mam dziewcyzne no ale poza tym ze wiedza kto to to nic sie o nia nie wypytuja.. a poza tym ojciec sam mi poweidzal ze jestem "doroslejszy" i "bardziej odpowiedzialny" wiec mi wlasciwie ufa... no poza tym ze niedlugo 21 lat koncze
4. jesl ichodzi o rozmowy o sexie to z rodzicami nigdy ich nie bylo.... za to z siostra cioteczna troche bylo no a z kolezankami to duuuzoo... glownie przez GG. No z dziewczyna tez troche o tym rozmawialismy i przyznam ze najfajniej sie wlasnie z nia o TYM gada... ciekawe dlaczego
2. moja dziewcyzna stwierdzila ze wplywam na nia "gorsząco"... co wcale nie znaczy ze zle
3. rodzice moji wiedza ze mam dziewcyzne no ale poza tym ze wiedza kto to to nic sie o nia nie wypytuja.. a poza tym ojciec sam mi poweidzal ze jestem "doroslejszy" i "bardziej odpowiedzialny" wiec mi wlasciwie ufa... no poza tym ze niedlugo 21 lat koncze
4. jesl ichodzi o rozmowy o sexie to z rodzicami nigdy ich nie bylo.... za to z siostra cioteczna troche bylo no a z kolezankami to duuuzoo... glownie przez GG. No z dziewczyna tez troche o tym rozmawialismy i przyznam ze najfajniej sie wlasnie z nia o TYM gada... ciekawe dlaczego
"Niezależnie od sytuacji zawsze broń swoich racji
To dla Twojej informacji, reszta jest owiana tajemnicą
Jedni będą krytykować - inni się zachwycą
Jedni będą Cię szanować - drudzy znienawidzą"
Fenomen - Prawda
To dla Twojej informacji, reszta jest owiana tajemnicą
Jedni będą krytykować - inni się zachwycą
Jedni będą Cię szanować - drudzy znienawidzą"
Fenomen - Prawda
Krzyś tak się łatwo mówi, powiedzieć "mamo ja to już robie".
cos w tym jest ja mimo iz mam dobry kontakt z rodzicami to chyba bym nie wykrztusiła z siebie ze "planujemy zaczac TO robic" a własnie teraz mam taka sytuacje to ze chce isc do ginekologa to jeszcze jakos tam powiem ale po co tam chce isc to moze byc gorzej bo nie wiem jaka bedzie reakcja rodziców (a raczej mamy bo przeciez lepiej zeby tatus nie wiedział ze jego ukochana mała córeczka juz TO robi)
dziewczyny jak powiedziec rodzicom o moich "planach"
No z dziewczyna tez troche o tym rozmawialismy i przyznam ze najfajniej sie wlasnie z nia o TYM gada.
równiez gadamy o tym z moim chłopakiem i nie ma praktycznie zadnego skrepowania i widze ze im dłuzej ze soba jestesmy i im bardziej sie poznajemy (zarówno psychicznie jak i fizycznie) mówimy o tym wiecej i odwazniej
agatko ja jestem w tej samej kropce co Ty narazie. zbieram sie juz do tego i zbieram i albo humor mama ma nie taki albo sytuacja nie ta ale cos czuje ze nastapi to w tym tygodniu najpozniej bo dluzej nie moge czekac. od poczatku nastepnego cyklu chce zaczac brac tabletki. na szczescie z Tata nie musze w ogóle zaczynac takiego tematu bo z nami nie mieszka. wiadomo mamie jest latwiej powiedziec.
ja jestem w tej samej kropce co Ty narazie. zbieram sie juz do tego i zbieram
jeju jak dobrze ze jedyna nie jestem ale serio mnie to wkurza bo z jednej strony to mi głupio sie przyznac przed mama do moich poczynan a z drugiej strony to chyba by było dobrze jak sie dowie ehhhh cos trzeba wymyslic!!!! Sarah prosze jak juz przeprowadzisz z mama rozmowe to koniecznie napisz jak ci poszło i jak to w ogóle zaczełas!!!
- krackowiaczek
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 26 maja 2004, 00:56
- Skąd: krakow
- Płeć:
Agata: najlepiej postaw ją przed faktem dokonanym. i tak przecież swojej decyzji nt. sexu nie zmienisz.
a jeśli chcesz jej to powiedzieć przed rozpoczęciem życia półciowego to i tak powiedz że już to robisz. tak chyba będzie lepiej. ale to tylko moja opinia, niewiem jakie macie z mamą 'układy' i powodzenia życzę .
a jeśli chcesz jej to powiedzieć przed rozpoczęciem życia półciowego to i tak powiedz że już to robisz. tak chyba będzie lepiej. ale to tylko moja opinia, niewiem jakie macie z mamą 'układy' i powodzenia życzę .
No i tutaj jest "sęk". Mianowicie Sarah i Agata: zależy co chcecie powiedzieć, czy o tym że idziecie do ginekologa czy o tym, że planujecie współżycie. No bo jeżeli chodzi o same powiedzienie, że chce się iść do ginekologa to chyba nie jest tak źle. Chociaż jedna rozmowa prowadzi do tej drugiej, no bo jeżeli się chce iść do ginekologa to albo się jest chorym albo planuje się, lub zaczeło się współżycie. Ja w sumie nie powiedziałam mamie o tym, że ide do ginekologa. A o tym, że ide dowiedziała się w sumie przypadkiem (podczas jednej wizyty spotkałam w poczekalni przyjaciółke mojej mamy) no i teraz wie. Ale moja mama chyba również boi się zapytać mnie o to czy już TO robie. Myślała po prostu i chyba dotej pory myśli, że to przez stres przed maturą i że po prostu miałam problemy z okresem. Tak przynajmniej mi mówiła, zebym się nie martwiła przed maturą, bo to jest normalne że okres się wtedy spóźnia itd. Ale jak powiedzieć rodzicą, szczególnie mamie, że się TO już robi. Sama bardzo chciałabym to wiedzieć. Chociaż boje się tego, że jak powiem to wtedy mama będzie, że jestem za młoda i próbowała wpłynąć na to, żebym się nie kochała. Dlatego ja osobiście nie powiedziałabym mamie, przed planami rozpoczęcia współżycia. Jak sądze, będzie próbowała to zmienić, no chyba że ma inne do tego podejście.
Sarah powiedz jak ci poszła ta rozmowa i jak zaczełaś, może twój pomysł sprawdzi się i u mnie. Powodzenia
Sarah powiedz jak ci poszła ta rozmowa i jak zaczełaś, może twój pomysł sprawdzi się i u mnie. Powodzenia
"Wczuj się w smutek usychającej gałązki, gasnącej gwiazdy i konającego zwierzęcia,
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
lecz przede wszystkim odczuj ból i smutek człowieka"
u ginekologa to ja juz bylam pare razy i za kazdym razem mama wlasciwie wiedziala po co do niego ide. Ale u mnie uklad jest taki ze mama otwarcie powiedziala nam ze jak bedziemy chcieli rozpoczac wspolzycie to mam do niej przyjsc i pojdziemy po tabletki. tylko ze to juz musztarda po obiedzie
ale i tak mamie powiem ze dopiero planujemy i chce isc po tabletki. Znam ja dobrze i wiem ze spodoba jej sie to ze jej ufam i mam z nia dobry kontakt i w dodatku jestesmy tak rozwazni i odpowiedzialni ze myimy o dobrym zabezpieczeniu itd. Moja mama prezerwatywom nie ufa
w dzien dziecka nie zrobie jej takiej niespodzianki a jutro wyjezdzam wiec prawdopodobnie rozmowa odbedzie sie w sobote o ile mama bedzie miala dobry humor
ale i tak mamie powiem ze dopiero planujemy i chce isc po tabletki. Znam ja dobrze i wiem ze spodoba jej sie to ze jej ufam i mam z nia dobry kontakt i w dodatku jestesmy tak rozwazni i odpowiedzialni ze myimy o dobrym zabezpieczeniu itd. Moja mama prezerwatywom nie ufa
w dzien dziecka nie zrobie jej takiej niespodzianki a jutro wyjezdzam wiec prawdopodobnie rozmowa odbedzie sie w sobote o ile mama bedzie miala dobry humor
Wiecie, co dziewczyny. Ja uważam, że o współżyciu w odniesieniu osobistym z rodzicami raczej nie powinno się rozmawiać. Rodzice przecież też Wam nie mówią kiedy się kochają, jak to robią, jakie mają problemy ze współzyciem itd (nie zwierzają się nawet swym dorosłym dzieciom). To jest sprawa między nimi dwojgiem. Drzwi od sypialni pozostają zamkniete przed dziećmi bez wzgledu na ich wiek. I tak jest prawidlowo.
Nie zapominajcie, że (w większości przypadków) dla swoich mam zawsze będziecie dziećmi, najukochanszymi, niewinnymi, czystymi. Takimi chcieliby Was widzieć (nawet jak już wyprowadzicie się z domu i zamieszkacie z ukochanym) i jest to zupełnie naturalne. Nie wynika to z braku zaufania, ani złego kontaktu. Po prostu w kazdym rodzicu jest taka idealna wizja własnego dziecka. Rozwianie jej może być bolesne.
Mogę bez skrepowania rozmawiać o seksie niemal z każdym, ale na pewno nie z rodzicami. Cięzko mi równiez wyobrazic sobie moją córcię (zwłaszcza, że jest jeszcze malutka) w takiej sytuacji.
Tak więc bądźcie wyrozumiałe dla swych rodziców. Im trudno się pogodzić z faktem, że ich córeczki nie są już takie niewinne i czyste. Szukajcie wiedzy i porad w książkach (zwłaszcza), u lekarza, kompetetnych osób, ale rodzicom dajcie spokój (zwłaszcza jesli chodzi o pytania osobiste np. "wiesz mamo, jak wchodzi we mnie, to boli"). - No chyba, że stosunek (rodzic - dziecko jest bardziej koleżeński i "na luzie", a nie jest to standartem).
P.S. Do sytuacji: rodzice wchodza i zastają kochające się na ich łózku dzieciaki nigdy dojść nie powinno. A zwłaszcza sami uszanujcie małżeńskie łoze swych rodziców i nie używajcie go (nawet jesli nigdy rodzice by sie o tym nie dowiedzili). Tak dla samej zasady: nie rób drugiemu co tobie niemiłe. A np. ja bardzo bym nie chciała by ktoś uzywał mojego łózka podczas mojej nieobecności. Wiem, że wiele osób też tak ma. Takie małe dziwactwo, ale dobrze to uszanować.
Nie zapominajcie, że (w większości przypadków) dla swoich mam zawsze będziecie dziećmi, najukochanszymi, niewinnymi, czystymi. Takimi chcieliby Was widzieć (nawet jak już wyprowadzicie się z domu i zamieszkacie z ukochanym) i jest to zupełnie naturalne. Nie wynika to z braku zaufania, ani złego kontaktu. Po prostu w kazdym rodzicu jest taka idealna wizja własnego dziecka. Rozwianie jej może być bolesne.
Mogę bez skrepowania rozmawiać o seksie niemal z każdym, ale na pewno nie z rodzicami. Cięzko mi równiez wyobrazic sobie moją córcię (zwłaszcza, że jest jeszcze malutka) w takiej sytuacji.
Tak więc bądźcie wyrozumiałe dla swych rodziców. Im trudno się pogodzić z faktem, że ich córeczki nie są już takie niewinne i czyste. Szukajcie wiedzy i porad w książkach (zwłaszcza), u lekarza, kompetetnych osób, ale rodzicom dajcie spokój (zwłaszcza jesli chodzi o pytania osobiste np. "wiesz mamo, jak wchodzi we mnie, to boli"). - No chyba, że stosunek (rodzic - dziecko jest bardziej koleżeński i "na luzie", a nie jest to standartem).
P.S. Do sytuacji: rodzice wchodza i zastają kochające się na ich łózku dzieciaki nigdy dojść nie powinno. A zwłaszcza sami uszanujcie małżeńskie łoze swych rodziców i nie używajcie go (nawet jesli nigdy rodzice by sie o tym nie dowiedzili). Tak dla samej zasady: nie rób drugiemu co tobie niemiłe. A np. ja bardzo bym nie chciała by ktoś uzywał mojego łózka podczas mojej nieobecności. Wiem, że wiele osób też tak ma. Takie małe dziwactwo, ale dobrze to uszanować.
No tak wypowiedz moze i dobra tyle tylko ze nie na temat , nikomu bowien mie chodziło o to by rozmawiac z rodzicami na temat jak to napisała Sue (mamo jak wchodzi to mnie boli )
Nie chodziło też o nauki by je pobierac od rodziców , a raczej o to ze sie to wspułrzycie rozpoczyna i by rodzice nakierowali nas na na informacje w trej kwesti , chociazby jak sie zabezpieczac , jak liczyc kiedy dni płodne , gdzie ewentualnie szukac takich informacji .
nikt bowiem nie bedzie sie mamy pytał jak zrobic loda chłopakowi albo minetkę dziewczynie , ani nawet jak w ogóle wyglada sex choczi o to by dac informacje rodzicom , iż nas to juz interesuje ,a oni juz beda wiedzieli jak zadziałać !
I wcale rodzicom nie jest tak trudno sie pogodzic z tym ze juz ich córeczki nie są malutkimi niewinnymi ! to naturalna kolej rzeczy i nalezy przejsc nad tym do porządku
ja tam nie mam problemów takich , pewna wiedza sie dzieciom nalezy i koniec kropka !
Nie chodziło też o nauki by je pobierac od rodziców , a raczej o to ze sie to wspułrzycie rozpoczyna i by rodzice nakierowali nas na na informacje w trej kwesti , chociazby jak sie zabezpieczac , jak liczyc kiedy dni płodne , gdzie ewentualnie szukac takich informacji .
nikt bowiem nie bedzie sie mamy pytał jak zrobic loda chłopakowi albo minetkę dziewczynie , ani nawet jak w ogóle wyglada sex choczi o to by dac informacje rodzicom , iż nas to juz interesuje ,a oni juz beda wiedzieli jak zadziałać !
I wcale rodzicom nie jest tak trudno sie pogodzic z tym ze juz ich córeczki nie są malutkimi niewinnymi ! to naturalna kolej rzeczy i nalezy przejsc nad tym do porządku
ja tam nie mam problemów takich , pewna wiedza sie dzieciom nalezy i koniec kropka !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
wiesz Krzyś tak fajnie wszystko piszesz, ciekawe jaki jesteś dla swoich dzieci...masz w ogóle? To sie wszystko łatwo mówi, kiedy nie jest sie w naszej skórze...
A propo tego iż rodzice mają nam pomoc w zabezpieczeniu, prawda jest taka że ja wiem wiecej o sposobach zabezpiecznia niż moja mam czy tata. Nigdy mama nie brała tabletek ani też nigdy w domu nie było prezerwatyw ich antykoncepcja polegała zapewne na wyliczaniu dni płodnych, a dla mnie niestyety ta metoda nie jest dobra.
A propo tego iż rodzice mają nam pomoc w zabezpieczeniu, prawda jest taka że ja wiem wiecej o sposobach zabezpiecznia niż moja mam czy tata. Nigdy mama nie brała tabletek ani też nigdy w domu nie było prezerwatyw ich antykoncepcja polegała zapewne na wyliczaniu dni płodnych, a dla mnie niestyety ta metoda nie jest dobra.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 293 gości