Moja dziewczyna i jej zahamowania.

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ForsakenXL » 07 sty 2006, 01:01

Spokojnie sama80, znajdziesz. Choć trudno w to uwierzyć są jeszcze tacy faceci na świecie ;)
Jak trafisz na tego którego pokochasz z wzajemnością to problemy się same rozwiążą... no może nie same, ale w miłości wystarczy odrobina dobrych chęci.
Sam w swoim związku trafiłem na problemy podobnej natury. Powiem więcej: na problemy które miały dość solidne podłoże, nie brały się "z powietrza", ale odpuszczę sobei szczegóły. Tak czy inaczej udało się je pokonać i to łatwiej niż sięspodziewaliśmy. Potrzeba nam było do tego zaufania, miłości i cierpliwości. Cerpliwości i szczerości która wynika z prawdziwego i szczerego uczucia, bo inaczej Ona mogłaby się przede mną nie otworzyć, a ja może nie byłbym taki cierpliwy i wyrozumiały.
Dlatego właśnie twierdzę, że kiedy uczucie jest silne i odwzajemnione, to nie ma przeszkód nie do pokonania. Jednak jak widać Arkady jest cierpliwy i wyrozumiały, a ona natomiast nie daje z siebie nic. Miłość to również sztuka kompromisu, a jak narazie ustępuje tylko on - gdzie tu kompromis? To psychiczna dominacja. Ona nawet nie próbuje go zrozumieć, a to niestety nie świadczy dobrze. To trwa już zdecydowanie za długo.

Całe to zagadnienie nawiązuje ściśle do tego, co już kiedyś napisałem na innym forum, więc pozwolę sobie założyć tutaj identyczny temat w niezmienionej formie. Polecam go szczególnie wątpiącym, jednak z chęcią posłucham również opinii pozostałych. Zapraszam tutaj.
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
me19
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 252
Rejestracja: 09 paź 2004, 12:22
Skąd: Ziemia Obiecana
Płeć:

Postautor: me19 » 08 sty 2006, 20:49

362bro pisze:a może ona jest po prostu oziębła? nie wiara, nie zasady, nie grzech i inne jej wymówki lub domysły, które sam musisz snuć (bo ona oczywiście nic nie powie), tylko najzwyczajniej w świecie oziębła - czyli taka, która całe życie nie będzie miała ochoty na seks, bo nie z powodów hmm.. biologicznych?


tez mi na to wygląda..mam nieco podobny problem i dlatego moge wczuć się w sytuacje dziewczyny. Nie ma co jej krytykować i dziwić się: no jak to tak? nie potrzebuje seksu? rzuć ja, to nie ma przyszłości! Nie wierzę w coś takiego jak kompletny brak chęci na seks dla zasady -wszystko ma podłoże organiczne (niestety popęd seksualny to nie żadna magia ,tylko zwykłe hormony)! Szkoda tylko że wizyty u seksuologa nie sa w naszym kraju refundowane ,choć podejrzewam że i tak ciężko byłoby ci ja tam zaciągnąć.. Jedynym wyjściem jest nakłonienie jej do opowiedzenia o swoim problemie zaufanej ginekolog.. Podobne przypadłości można w większości przypadków wyleczyć farmakologicznie, więc jednak może obejdzie się (wbrew temu co radzą Ci niektórzy nja tym forum) bez zmiany dziewczyny..
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 08 sty 2006, 21:00

Nie znam sie na tym ale pewnie jest jakieś farmakologiczne podniesienie popędu bo to chyba jedyne rozwiązanie. Tyle czy jest sens coś zmieniać na siłe tym bardziej że to i tak bedzie okresowe? Pytanie czy dziewczyna ewentualnie by sie czemuś takiemu poddała? na pewno nie. Jej jest dobrze z tym jak jewst w chwili obecnej, dla niej seks jest obrzydliwy i dla niej to jest normalne. Nie będzie cchiała tego zmienić tak samo jak homoseksualiści nawet nie chcą słyszeć o czymś takim jak wyleczenie z homoseksualizmu.
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 08 sty 2006, 21:01

Nic nie przyspieszajcie panowie! Co ma byc to bedzie. Jesli kochacie to poczekacie. Pitol nie uschnie... Bez naciskania <aniolek2>
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 08 sty 2006, 21:14

Eh, no i problem się już prawie rozwiązał. Dziś powiedziała mi, że jej uczucie do mnie spadło prawie całkowicie, że męczy się w tym związku i w tej chwili nie ma sił, żeby cokolwiek naprawiać. Poczułem się jak jakaś niepotrzebna szmata i powiedziałem, że skoro nie ma uczucia, to ja jej nie będę do niczego zmuszał, a już na pewno nie do tego, żeby znowu zaczęła mnie kochać. Powiedziałem, że przystaję i dajmy sobie już spokój. Ale oczywiście kobiety są nieobliczalne. Bo najpierw mi mówi, że już nie chce ze mną być, że to już koniec, że już nic do mnie nie czuje, a pół godziny później dzwoni i pyta, czy możemy jeszcze raz to wszystko na spokojnie przeanalizować. Nie wiem, nie jest łatwo skończyć 2-letni związek, ale jeśli nie teraz to kiedy??? Aż sam nie wiem już czego chcę :565:

ForsakenXL pisze:Miłość to również sztuka kompromisu, a jak narazie ustępuje tylko on - gdzie tu kompromis? To psychiczna dominacja. Ona nawet nie próbuje go zrozumieć, a to niestety nie świadczy dobrze. To trwa już zdecydowanie za długo.


Właśnie mniej więcej coś takiego jej dzisiaj powiedziałem. Tylko się oburzyła, bo uznała, że to ja właśnie nie potrafię jej zrozumieć...

p.s. cholera kocham ją mimo wszystko, to nie jest takie proste jakby się mogło wydawać :(
Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ForsakenXL » 08 sty 2006, 21:29

Arkady, tylko uważaj z tym jej dzwonieniem pół godziny później. Wiesz co ona robi? Mówi Ci, że to już koniec, ty siedzisz zasmucony i wystraszony i stwierdzasz, że nie warto było tracić cerpliwość, potem ona dzwoni, ty cały w skowronkach, a ona osiągnęła cel - na jakiś czas Cię uziemiła. To działanie z premedytacją. Dasz sobą kierować jak ten głupi koń, co pędzi za tą nieszczęsną marchewką na kiju której nigdy nie dogoni?

To że odwróciła kota ogonem z tym kompromisem tylko dowodzi jej wyrachowania/niedojrzałości na absurdalnym poziomie.
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 08 sty 2006, 21:43

ForsakenXL, wydaje mi się, że ona jednak mówiła o tym rozstaniu pod wpływem emocji, że nie do końca jest przekonana, że tego chce. Może właśnie to ona przestraszyła się tego, że nie protestowałem, gdy mówiła że to już koniec? Poza tym rozmowa była przez telefon, a chyba lepiej pogadać o czymś takim w cztery oczy. Ja w każdym razie po tym co się wydarzyło jestem gotowy na zakończenie tego związku. Teraz może niech ona pokaże, że jej jeszcze zależy, albo niech potwtórzy mi to jeszcze raz w 4 oczy, że nie chce ze mną być.
Awatar użytkownika
Augusto
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 461
Rejestracja: 18 gru 2005, 21:19
Skąd: getting place
Płeć:

Postautor: Augusto » 08 sty 2006, 21:44

Jest dokładnie tak jak Forsaken mowi. Widzi ze Ci na niej zależy więc wie że nie odejdziesz, stoi na wywyższonej pozycji i sobie tobą pogrywa, ma Cie w garści, zapewne ma nadzieje że zaczniej żebrać o to żeby do ciebie wróciła. Arkady ty jeszcze tego nie dostrzegłeś że to już naprawde nie ma sensu?
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 08 sty 2006, 22:11

Sugerujecie, że byłaby zdolna do aż tak bezczelnej gry? Przecież znam ją trochę, nie wydaje mi się, żeby mogła być aż tak przebiegła. A zresztą po co by jej to było? Przecież tym co mówiła wcale nie zachęciła mnie do tego, żeby dalej walczyć o ten związek. Jakby sobie to tak wszystko przemyślała, to powinna się liczyć z tym, że fakycznie uznam, że to już koniec. Wydaje mi się, że ona właśnie nie spodziewała się tego, że ja to tak przyjmę i próbuje mi teraz pokazać, że wcale nie myśli tak jak mówiła. Albo to ja wyciągam złe wnioski...
Awatar użytkownika
Gt10
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 283
Rejestracja: 29 gru 2005, 09:11
Skąd: Lublin
Płeć:

Postautor: Gt10 » 08 sty 2006, 23:09

zrozum ze sprawa wyglada tak ze ona nie potrzebuje meza czy chlopaka tylko pieska ktory bedzie jej uslugiwal i dawal z siebie ile sie da..
a ona natomiast bedzie isc po najmniejszej linii oporu...

chcesz zeby Twoje zycie wygladalo tak?: <siekiera> a ty nie bedziesz bynajmniej w roli posiadacza siekiery....

w tej sytuacji rada jest tylko jedna: zerwij... jesli Cie kocha to poczuje wyrzuty sumienia i ona bedzie chciala to naprawic i sie naprawde mocno postara...ale watpie zeby po tym jak powidziala ze prawie nic do Ciebie nie czuje to nagle zapala takim uczuciem co jej klatke piersiowa uwypukli...czyli jak zerwiesz to moze najwyzej wyjsc na dobrze i moze sie uda uratowac wszystko z jej inicjatywy.. a jak sie nie uda to tez dobrze...bo juz zerwales! i po wszystkim...

pozatym zastanow sie co ona w tej chwili do CIebie czuje? jak sama powiedziala prawie nic do Ciebie nie czuje.. czyli ZWISASZ JEJ I POWIEWASZ.... i chcialbym zwrocic uwage ze ludzie pod wplywem emocji najczesciej wtedy mowia prawde taka szczera do bolu ktorej nigdy nie powiedzieli by w takiej "zwyklej" rozmowie z druga osoba...

na poczatku beda Cie nekac wyrzuty sumienia i moze zalapiesz jakiegos dola ale jesli sobie uswiadomisz to wsyzstko co Ci tutaj piszemy to to powinno szybko minac...
Obrazek
Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ForsakenXL » 08 sty 2006, 23:26

Ej chłopie... "Wydaje mi się, że ona właśnie nie spodziewała się tego, że ja to tak przyjmę i próbuje mi teraz pokazać, że wcale nie myśli tak jak mówiła." - jak to mawiał Dr. Evil: "Riiiiight"
Stary, zadaj sobie pytanie: nawet jeśli nie chce tego kończyć, to czy chce cokolwiek zmienić? Poza zmienianiem na siłę Ciebie tak by dopasować Cię do własnych potrzeb i celów? Kończyć to może by i nie chciała - trudno zrezygnować z psa na usługach. A może nawet i z przyzwyczajenia byłaby z Tobą, bo boi się że z takim podejściej jeszcze długo będzie sama...

Myśl, na wszystko co święte MYŚL!!
Ostatnio zmieniony 08 sty 2006, 23:27 przez ForsakenXL, łącznie zmieniany 1 raz.
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
362bro
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 15
Rejestracja: 12 gru 2003, 23:42
Skąd: Mazowsze
Płeć:

Postautor: 362bro » 08 sty 2006, 23:26

czemu tak robi, że wciąż dąży do powrotów? powodów może być kilka.
ja stawiam na coś takiego, że widzi, że trudno jej będzie znaleźć faceta, który nie da rady bez seksu (bo rzeczywiście trudno o takich) więc trzyma Cię przy sobie, bo nie chce zostać sama (nie wypada bądź nie chce) a widzi, że Tobie jednak z tym dobrze, skoro wciąż przy niej zostajesz.

czy potrafiłaby być taka wyrachowana? oczywiście. bez żadnych oporów.
nie dlatego, że jest kobietą. dlatego, że chodzi o jej przyszłość, a mało kto zawaha się robić najdziwniejsze nawet rzeczy, żeby wyjść na swoje.
mówi się, że trzeba być fair, ale na mówieniu się kończy, gdy przychodzi zastosować to w swoich sprawach.

teraz powiedzmy sobie szczerze: nie ma już problewmu. został rozwiązany.
Twoja dziewczyna nie chce zabaw erotycznych, seksu i wygląda na to, że już specjalnie jej się nie zachce (stawiam na oziębłość, czyli biologię, nie jakieś bariery, ale to nie ma znaczenia), Ty natomiast wybrałeś mimo wszystko trwanie przy niej, znaczy się odpowiada Ci coś takiego. i kropka.

podsumowując: jesteś z kobietą którą kochasz i w ramach tej miłości rezygnujesz z seksu/erotyki. trwasz przy niej - znaczy pasuje Ci to, więc o czym jeszcze dyskutować?

jak dla mnie problem rozwiązany i temat do zamnknięcia ;).
Awatar użytkownika
smokarz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 106
Rejestracja: 08 sty 2006, 00:58
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: smokarz » 08 sty 2006, 23:28

heh stary bez urazy ale troche Wam sie role w tym zwiazku powalily :D

znaczy kto co lubi ale ta kobitka zdominowala sie jak zwierzatko domowe ... pogrywa z Toba , testuje , bawi sie ...
aha ale wytlumaczmy jedno.. ona wcale nie musi byc beczszelna , kieruje sie podswiadomoscia.. posuwa sie tak daleko jak jak pozwolisz... ty jej pozwoliles praktycznie na wszystko... wiesz jakby wygladal ten zwiazek w przyszlosci ? bylbys idealna kurą domowa :D stary uciekaj od niej bo wpadles w pulapke :)

i nie daj sie z tym dzwonieniem ... powiedz jej papa, i wcale nie musisz tak myslec , po prostu ona gra to ty tez zagraj ... olej ja a zapewniam Cie ze zaraz ona zacznie sie plaszcyc

tylko ze to bedize jak kolejna runda w turnieju , ty jej wybaczysz znowu zobaczy ze to byla gra i ponownie przewaga po jej stronie ... 2 lata czy 5 ... co za roznica do konca zycia chcesz czuc sie jak zwierzatko domowe ? jesli tak to droga wolna

moze wyrazam sie z reguly ostro w swoich wypowiedziach ale taki jestem wiec z gory przepraszam jak ktos stwierdzil ze przesadzam czy cos ... <diabel>

ale czy ktos postawi jakies kontrargumenty na moja wypowiedz ? :>
Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ForsakenXL » 08 sty 2006, 23:30

Myślę że w tym przypadku wysłowiłeś się wyjątkowo łagodnie.
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
smokarz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 106
Rejestracja: 08 sty 2006, 00:58
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: smokarz » 09 sty 2006, 00:02

moge uznac to za komplement albo cos ? :D:D:D:D

<diabel>
Awatar użytkownika
Koko
Weteran
Weteran
Posty: 1105
Rejestracja: 25 gru 2004, 00:31
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: Koko » 09 sty 2006, 03:36

Arkady,
Jak długo będziecie się tak jeszcze bawić?
Na samym początku... starałam się Ją jakoś zrozumieć, szukałam czegoś, co mogło Ci "umknąć", później... zauważyłam, że "musisz" Jej zwyczajnie nie pociągać. A teraz?
Teraz widzę, że Ty, to chyba nie ten! Dla Niej.
Życzę miłego błądzenia po labiryncie. Tylko, po co? W takim wieku, z takim stażem, wydaje mi się, powinna wiedzieć czego chce. Ty też nie lepszy. Zwalasz swoją "bierność" na uczucie. A weź Ty byka za rogi, powiedz Jej jasno i wyraźnie czego oczekujesz, a czego nie raczyła Ci dać. I niech się obraża, niech wali pięścią w stół i odchodzi. Ona potrafi. Czemu Ty nie?
Osobiście też miałam swój czas, że tak to nazwę, na "bo to, bo tamto". Ba.. Ja nawet miałam ku temu powody, nie błahe powody (bynajmniej nie religijne). Ale kiedy pojawił się ten, który wzbudził we mnie pożądanie i chęć zmiany... Nie było zmiłuj się.
A że Jej się zwyczajnie nie chce .. to już nie powinien być Twój problem.

Widzisz.. Różni są ludzie, i jak różni ludzie, tak różne związki. Jeśli jednak ludź do ludzia pasować nie będzie, jeśli ludź ludzia zrozumieć nie zrozumie, bo nie chce, bo tworzy własne i jedynie słuszne kategorie... Nic ze związku nie będzie. Nawet jeśli mówi, że kocha. Bo góry to on by nawet przeniósł, ale szkoda, że tylko teoretycznie.
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 09 sty 2006, 12:33

Koko pisze:Ty też nie lepszy. Zwalasz swoją "bierność" na uczucie. A weź Ty byka za rogi, powiedz Jej jasno i wyraźnie czego oczekujesz, a czego nie raczyła Ci dać. I niech się obraża, niech wali pięścią w stół i odchodzi. Ona potrafi. Czemu Ty nie?


Widzisz, my chyba oboje doskonale wiemy czego w tym związku brakowało i z czego te wszystkie problemy wynikły - po prostu z niedopasowania temperamentów i ogólnie poglądów na życie. Brak seksu tylko wszystko potęgował. Ona doskonale wie czego ja oczekuję, ale to nic nie znaczy - ponieważ ona na siłę nie zamierza się zmieniać. Tak sobie myślę, że skoro już rok temu mieliśmy z tym problemy (może nie aż tak nasilone jak teraz) i rozmowy nic nie pomogły, to tym bardziej teraz się nie uda. Żebym ja chociaż usłyszał od niej, że jej zależy, że to ona spróbuje coś w sobie zmienić. No ale jak się słyszy od drugiej strony że już nic do ciebie nie czuje, to czy jest jakiś sens ponownie wykrzesać w sobie motywację do naprawienia tego? Ja już zwątpiłem.
Awatar użytkownika
smokarz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 106
Rejestracja: 08 sty 2006, 00:58
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: smokarz » 09 sty 2006, 13:22

no czlowieku zastanawiasz sie jeszcze w ogóle nad czyms .. ??

chyba jzu sam widzisz ze nie warto marnowac zycia dla takiej egoistki ... :|
Awatar użytkownika
Madzia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 309
Rejestracja: 23 mar 2004, 17:20
Skąd: Katowice
Płeć:

Postautor: Madzia » 09 sty 2006, 14:52

uuu wieki mnie na tym forum nie było. Ludzi nowych przybyło że aż starych sie dopatrzeć nie można. Witam wszytskich ponownie.

Jak słysze nazekania tego biednego i OGROMNIE GŁUPIEGO Arkady, to nie wiem czy płakać czy sie śmiać....Bo nie wiem co tu poradzić facet ma 25 lat a problemy 16-17latka i rozwodzi się nad nimi zamiast podjąc jedną męską decyzje! Nic nie mam przeciwko poglądom na temat sexu po ślubie, w sumie podziwiam takie podejście, ale jesli być konsekwentnym to wiara koatolica zabrania jakiejkolwiek cielesności przed ślubem. Nawet pocałunki z języczkiem (przez kościół nazwane jako "głębokie") są grzechem. Wiec Twoja Ukochana jest nie adekwatna co do swoich przekonan, lub (i tak moim zdaniem jest) tak bardzo Cie kocha ze łamie swoje zasady i daje Ci małą ale bądz co bądz cząstke siebie. Dlatego moja rada jest taka w tym wyopadku: jesli dziewczyna jest religijna i od początku mówi ze sex po ślubie( no i jest wierna temu to mówi ) to praktycznie zaden facet nie ma co liczyć na super, zajebiście, rozbudowane, gorące, energiczne, fascynujące, porywające, podniecające itp zyce erotyczne przed ślubem!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czytma ten temat i czytam i widze ze Ty nie rozumiesz jednego dziewczyna wierzy ze sex przed slubem to grzech, wiec jakakoliwec cielesnośc to też dla niej grzech, wniosek płynie z tego taki ze bidula w ogóle chrapki na Ciebie nie ma a daje Ci "zrobić minetke, podotykać cycuszki" bo musi Cie chyba bardzo kochać skoro przełamuje swoje przekonania dla Ciebie. Wiec albo dostosujesz sie do tego ze najlepiej byłoby przestać robić cokolwiek przed ślubem albo Twoje obecne życie sexualne bedzie własnie tak wyglądać. ( oczywiście nie zakładam ze zaraz po ślubie zmieni sie z "zakonnicy" w "dziwke" ale wtedy nie bedzie brzmieć w jej głowie słowo "grzech!!!!!!")

A tak poza tym to gdybym miła tipsy to przede wszystkim bałabym sie zeby nie zadrapać ptoaszka mojego Maleńkiego......
sama80
Bywalec
Bywalec
Posty: 53
Rejestracja: 06 sty 2006, 13:13
Skąd: śląsk
Płeć:

Postautor: sama80 » 09 sty 2006, 15:18

Madzia pisze:biednego i OGROMNIE GŁUPIEGO Arkady

Madzia - "nie sądźcie, żebyście sami nie byli sądzeni" !
Arkady - mam wrażenie, że po tych wypowiedziach masz jeszcze większy mętlik w głowie niz na początku... Chcesz zrozumienia a dostajesz... eh..
Ale decyzja tak czy inaczej jest Twoja! Pozdrawiam...
”Oczekuj najlepszego, przygotuj się na najgorsze, bierz to, co przychodzi”
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 09 sty 2006, 15:25

Madzia pisze: Jak słysze nazekania tego biednego i OGROMNIE GŁUPIEGO Arkady, to nie wiem czy płakać czy sie śmiać....


A na jakiej podstawie wysnuwasz koleżanko takie opinie na mój temat? Tylko na podstawie tego co napisałem? Jeśli uważasz, że jest to tak prosty problem, który sprowadza się tylko do tego sypiamy ze sobą przed ślubem czy nie, to się grubo mylisz. Jakby to wszystko było takie proste jak mi sugerujecie, to już dawno podjąłbym "męską decyzję". Niestety cała sprawa wymaga zastanowienia. Znam ze swojego otoczenia takich, którzy podejmowali nie jedną "męską decyzję", a później strasznie żałowali. A ja muszę być w 100% pewny, że żałował nie będę.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 09 sty 2006, 15:32

Arkady pisze:A ja muszę być w 100% pewny, że żałował nie będę.

Wiesz - w stu procentach to mozesz byc pewny tego ze kiedys umrzesz. Nigdy nie bedziesz mial takiej pewnosci.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 09 sty 2006, 15:44

Arkady pisze:Jakby to wszystko było takie proste jak mi sugerujecie, to już dawno podjąłbym "męską decyzję". Niestety cała sprawa wymaga zastanowienia. Znam ze swojego otoczenia takich, którzy podejmowali nie jedną "męską decyzję", a później strasznie żałowali. A ja muszę być w 100% pewny, że żałował nie będę.


wiesz, w dużym stopniu rozumiem Twój tok rozumowania....Jednak tutaj chodzi głównie o to, czy będziesz w stanie podjąć konkretną decyzję - zerwać czy trwać w tym układzie i liczyć, że po ślubie się zmieni. Demona erotyzmu z niej jednak trudno Ci będzie wykrzesać....:/ To ryzykowna decyzja, ale czasami trzeba tak właśnie zagrać nie do końca pewną kartą.....sam podejmiesz decyzję - czy dalej się łudzisz nadzieją na zmiany, czy definitywnie przekreślasz ten związek...pozdrawiam
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 09 sty 2006, 15:51

TedBundy masz rację, ale w zasadzie to o czym my tu teraz piszemy. Przecież wczoraj ze mną zerwała i w tym momencie nie wiem co musiałoby się stać, żebyśmy do siebie wrócili. Musiałaby cofnąć te słowa, które mówiła, może wtedy jeszcze wykrzesałbym z siebie resztki chęci do ratowania tego związku.
Ostatnio zmieniony 09 sty 2006, 15:53 przez R1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
nata
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 400
Rejestracja: 11 lip 2004, 12:58
Skąd: jestem?
Płeć:

Postautor: nata » 09 sty 2006, 15:52

Arkady pisze:
Madzia pisze: Jak słysze nazekania tego biednego i OGROMNIE GŁUPIEGO Arkady, to nie wiem czy płakać czy sie śmiać....


A na jakiej podstawie wysnuwasz koleżanko takie opinie na mój temat? Tylko na podstawie tego co napisałem? Jeśli uważasz, że jest to tak prosty problem, który sprowadza się tylko do tego sypiamy ze sobą przed ślubem czy nie, to się grubo mylisz. Jakby to wszystko było takie proste jak mi sugerujecie, to już dawno podjąłbym "męską decyzję". Niestety cała sprawa wymaga zastanowienia. Znam ze swojego otoczenia takich, którzy podejmowali nie jedną "męską decyzję", a później strasznie żałowali. A ja muszę być w 100% pewny, że żałował nie będę.

no właśnie
mi się wydaje że jakby Arkady miał kompeltnie dość swojej dziewczyny i jej problemów to by nas nie pytał o zdanie tylko by się z nią rozstał
no ale nie sex najważniejszy w związku tylko uczucie
a w każdym związku są kryzysy i któraś ze stron może czasem mieć poważne wątpliwości
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 09 sty 2006, 15:58

nata pisze:mi się wydaje że jakby Arkady miał kompeltnie dość swojej dziewczyny i jej problemów to by nas nie pytał o zdanie tylko by się z nią rozstał


No właśnie, dlatego założyłem ten temat, żeby poznać wasze opinie. To nie jest tak, że nie potrafię postawić na swoim. Z moją poprzednią dziewczyną to ja zerwałem, ale i powód był zupełnie inny (zdrada). Teraz jednak sytuacja jest skomplikowana bardziej niż kiedykolwiek. Akurat przed paroma minutami dostałem od niej sms-a. Tak się zastanawiam po co do mnie pisze, skoro wczoraj ze mną zerwała? :?
Ostatnio zmieniony 09 sty 2006, 16:00 przez R1, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 09 sty 2006, 15:59

Arkady pisze:Przecież wczoraj ze mną zerwała i w tym momencie nie wiem co musiałoby się stać, żebyśmy do siebie wrócili. Musiałaby cofnąć te słowa, które mówiła, może wtedy jeszcze wykrzesałbym z siebie resztki chęci do ratowania tego związku.


ona zerwała, fakt. Ale teraz warto, byś postarał sie odpowiedzieć sobie na pytanie - jak Ty to teraz traktujesz? - czy SAM chcesz, by to był definitywnie koniec? Zerwij z nią jakikolwiek kontakt i patrz, jak się będzie zachowywać. W międzyczasie postaraj się znaleźć sobie jakieś zajęcie, które pozwoli Ci wymazać ją z głowy. To będzie trudne, lecz cała sytuacja jest równie cholernie skomplikowana....
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Madzia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 309
Rejestracja: 23 mar 2004, 17:20
Skąd: Katowice
Płeć:

Postautor: Madzia » 09 sty 2006, 16:57

Arkady pisze:A na jakiej podstawie wysnuwasz koleżanko takie opinie na mój temat? Tylko na podstawie tego co napisałem?


A na jakiej innej postawie moge wysnuć takie opinie??? Dla mnie ta cała afera to czyaty idiotyzm, bo wbrew wszelkim przekonaniom życie jest bardzo proste tylko my sobie sami je komplikujemy. Dla mnie oczywieste jest że jesli jest mi dobrze z chłopakiem to z nim jestem jak mi nie odpowiada to z nim nie jestem. Są oczywiście pośrednie sytuacje kiedy sie miedzy parą coś psuje wtedy można naprawiać, rozmawiać i inne duperele robić, ale w Twoim wypadu to chyba nie ma sesnu. Bo Ty chciałbyś zeby ona zmieniła swoje przekonania a ona tego nie zrobi(wielokrotnie o tym pisałeś).

Wymagasz od dziewczyny że skoro Cie kocha to powinna zmieniać swoje poglądy i moim zdaniem to robi bo dopuszcza możliwośc małej bo małej ale jakiejść cielesności, a nie widzisz że Ty mógłbyś też zmienić swoje nastawienie tzn zaakceptowac że sex po ślubie a petting inny nie bedzie.

O to mi chodzi, to dla mnie głupie jest że jak oboje się naprawde kochacie to taki problem nie powinien mieć miejsca.....( bo albo Ty ustepujesz albo ona jakiś koncensus ma miejsce)
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 09 sty 2006, 17:56

Mimo to nie znasz mnie, a nazywanie kogoś GŁUPIM nie znając go, świadczy tylko o braku kultury osobistej.

Madzia pisze:Wymagasz od dziewczyny że skoro Cie kocha to powinna zmieniać swoje poglądy i moim zdaniem to robi bo dopuszcza możliwośc małej bo małej ale jakiejść cielesności, a nie widzisz że Ty mógłbyś też zmienić swoje nastawienie tzn zaakceptowac że seks po ślubie a petting inny nie bedzie.


A co innego ja przez ten czas zrobiłem, jak nie zaakceptowałem jej poglądów? Przecież to, że poczekamy z seksem do ślubu zaakceptowałem już dawno, jakieś 1,5 roku temu. Do pettingu też jej w żaden sposób nie przymuszałem, to po prostu wyszło samo. Ja wcale nie wymagałem, żeby ona zmieniła swoje poglądy, ale żeby zauważyła że problem leży nie tylko po mojej stronie i nie może być ciągle tak, że to ja będę ustępował.
Awatar użytkownika
Madzia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 309
Rejestracja: 23 mar 2004, 17:20
Skąd: Katowice
Płeć:

Postautor: Madzia » 09 sty 2006, 18:21

No i widzisz Ty dalej nie rozumiesz co ja pisze.....Mówisz ze nie możesz cały czas ustępować a wystarczy ze w jednej dziedzinie ustąpisz tzn zaakceptujesz ze petting nie bedzie inny bo ona nie chce zeby był inny. Ty cały czas liczysz na to ze ona przejmie jakoś inicjatywe, ze bedzie cie pieścić tak jak Ty chcesz ale ona tego nie chce! Sam to cały czas piszesz, że rozmowy nic nie dają, że jej taki petting odpowiada więć głupotą jest rozpatrywanie ciągle tego problemubo masz tak jak pisałam dwa wyjścia albo to zaakceptujesz albo zerwiesz tą znajomość. A jak sam piszesz kochasz ją i pod innymi względami Ci odpowiada, więc może to zaakceptuj....innej rady tu nie ma. A poza tym ja widze ze sie produkuje a Ty odpisujesz w taki sposób że czytając Twoje wypowiedzi czuje sie jakbys na mnie naskakiwał......może dlatego ze mówie prawde?

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 613 gości