mariusz pisze:Ludzie którzy pisali Biblię, Stary, Nowy Testament byli wychowywani na takich zasadach więc nie ma sie co dziwić temu że mieli takie poglądy. Ludzie je nadinterpretują i powstają niedopowiedzenia.
A mi wydawało sie że Katolicy wierzą, iż biblie napisali ludzie, ale "pod natchnieniem ducha świętego" (cokolwiek miałoby to znaczyc), czyli nie środowisko, kultura i poglądy miały znaczacy wpływ na treść pisma a ten "duch".
mariusz pisze: Podobno studentom w seminarium proponuje sie nawet sprobowanie sexu, aby wiedzieli czym on jest.
Gdzie tak usłuszałeś albo przeczytałeś, jakie miałoby to byc seminarium???
(Baaardzo by mnie to ciekawiło...)
mariusz pisze:Przecież prawy człowiek uprawiający seks przed ślubem (bo akurat tak trafił) nie zostanie wyklęty z kościoła. POzatym nie zbadane sa wyroki Boskie i akurat taki seks może byc jakimś tam planem Boga co do konkretnej osoby.
Nasza religia przeciez polega na tolerancji, wybaczaniu i miłości.
"bo akurat tak trafił" - co to ma być? co to ma znaczyc? Jasne że nikt nie zostanie wyklety z kościoła za seks przedmałżeński.
Co do bycia "jakimś tam planem boskim" to najtańsze i najgłupsze wytłumaczenie jakie kiedykolwiek słyszałem, które zastosowac możesz do wszystkiego jak leci, a przez to, traci ono jakąkolwiek podstawe racjonalności.
" polega na tolerancji, wybaczaniu i miłości." - owszem - faktem jest jednak że opiera się na szeregu jasnych praw i zasad. Interesowałaby mnie jednak twoja interpretacja "nie cudzołóż" bo jeśli przyjąć że cudzołóztwo to akt pozamałżeński (również przedmałżeński), to jak już pisałem albo seks uprawiany przed ślubem bedzie udręką bo w świadomości będzie uczucie przewinienia i robiebienia czegoś złego (chyba że ktoś jest hipokrytą) albo do niego nie dojdzie i pozostanie się fair i w zgodzie wobec swoich zasad (jeśli kosciół traktuje się od "a" do "z" a nie wybiórczo).
[ Dodano: 2005-09-30, 11:35 ]Vicca pisze:Przeczytałam większość postów i doszłam do wniosku, że wypowiadające się tu osoby nie mają zielonego pojęcia na temat wiary i religii jakiejkolwiek.
Tak się składa, że jestem teologiem katolickim i specjalizuję się w religiologii.
Po pierwsze chciałam zaznaczyć, że w chrześcijaństwie, niezależnie od wyznania - katolickiego, prawosławnego, protestanckiego NIGDZIE nie jest napisane, podane do wierzenia, jakoby seks był możliwy tylko w celach prokreacji,a każdy inny seks jest grzechem. Nie ma czegoś takiego!!!! Seks jest dla ludzi i oni mają z niego czerpać!!! Oczywiście pojawiają się różnego rodzaju aspekty natury moralnej, ale...
Wiec mam do ciebie pytanie jako "specjalisty" Vicca.
Napisałaś: "NIGDZIE nie jest napisane, podane do wierzenia, jakoby seks był możliwy tylko w celach prokreacji,a każdy inny seks jest grzechem." Fakt nikt nigdzie nie napisał jakoby "seks był możliwy tylko w celach prokreacji" mozliwości jest multum (ale chodzi głównie o jedną jak wiadomo

) a co do tego ze nie ma nigdzie, ze "każdy inny seks jest grzechem." To nie wiem, skoro się na tym znasz to powinnas wiedziec, są jednak nakazy, zakazy i przykazania które jasno wskazują że kazdy poza małżeński jest grzechem i stąd przypuszczam stwierdzenia niektórych jakoby gdzies tak było napisane - fekt, może i nie jest, ale kto ma troche oleju w głowie, nie musi byc geniuszem by sformułoeć takie stwierdzenie nawet jeśli jest ono pośrednim wynikiem norm nazucanych przez kościół. A twoje oburzenie wynika pewnie tylko z faktu uogólniania przez wiekszość, bo kiościół faktycznie jest elastyczny i są wyjątki, ale zasady ma jasne i klarowne właśnie po to by było ich jak najmniej (wątpliwości i tych wyjątków)...
[ Dodano: 2005-09-30, 11:48 ]Vicca pisze:Inną sprawą jest to, że już wkrótce polityka seksualna Kościoła katolickiego ulegnie zmianie. Coraz częściej apelują o to biskupi Afryki i Ameryki Południowej, aby zalegalizować antykoncepcję. A Kościół stojąc wobec szerzącego się głodu, AIDS i innych problemów społecznych będzie musiał zmienić swoje stanowisko.
dośc śmiałe stwierdzenie... Po pierwsze kosciół nic nie musi (niestety), i jeśliu pozostanie na swoim stanowisku nie grozi mu absolutnie nic poza zmianą ilością wiernych. Po drub=gie nie uważam ze kościół powinien zmieniac się tylko ze wzgledu na presje społeczną i kulturalno-mentalna, jak wiatr zawieje... Mimo tak konserwatywnych pogladów na antykoncepcje, nie odstrasza młodych ludzi od siebie, a fakt że wiare traktują znacznie mniej dosłownie i "skrupulatnie" niż kościół by tego oczekiwał, nie zmusza jednak samej instytucji do niczego.
Swoją drogą pytanie (retoryczne

):
Czy jeśli powiedzmy za 100 lat normą społeczną stał by się chomoseksualizm albo pedofilia (wiem ze to bardzo przejaskrawione porównanie) chciałabys by kosciół je zalegalizował???
wszystko jest wzgledne...